Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Bielański vel Bilański Firlej Karol (1828 - 1904 ) - Powstaniec 1848 r., prawnik, przedsiębiorca, zmarł w Turze

20.01.2024 08:27
Bielański vel Bilański Firlej Karol (30.11.1828 Kolbuszowa - 1904 Turze ) - Powstaniec 1848 r., prawnik po studiach, emigrant vel Bilańskw Anglii i współwłaściciel fabryki tamże. [1]

Urodził się 30.11.1828 w Kolbuszowej [6], syn Wincentego Bielańskiego vel Bilańskiego i Antoniny z domu Sawickiej. [1].

Zmarł w 1904 r w Turzem [wieś w górach, ok. 40 km na południe od Sambora, obecnie na Ukrainie] w wieku 76 lat [1]. Pochowany na cmentarzu w Turzem, obok cerkwi, na którym też jest pochowana jego matka. [1]

Notatka z Kuriera Lwowskiego i nim i jego rodzinie [1]:
„W 1848 wyszedł z rodzinnej wsi swojej z Turzego [okolice Starego Sambora, obecnie na Ukrainie] , Karol Bielański, by walczyć z Węgrami przeciw wrogom. I oto pół wieku później powrócił tu na stałe, by spocząć na wieki między swymi.
Wyszedł z dwoma braćmi Antonim i Kazimierzem, najmłodszy tylko, Władysław, dzieciak jeszcze, został w domu rodzinnym. Ten później w 1863 jako kapitan walczył pod Jeziorańskim i był ciężko ranny. Do „węgierskiej kamanji” wyszedł był także stryjeczny ich brat Ludwik, który także umarł w Turzem i tam jest pochowany. Nie braknie w tej rodzinie krzyżów zasługi virtuti militari, z czasów porozbiorowych.
Matka Bilańskich Antonina z Sawickich, była siostrą majora Legii Nadwiślańskiej, który z Napoleonem wojował; bywał w Hizpanji, brał udział w wyprawie na Moskwę itp., a potem walczył w 1831. Leży także w Turzem na tym samym cmentarzu, przy cerkwi, gdzie pochowano śp. Karola Bielańskiego.
W ostatnich dniach życia swego opowiadał nam św. Karol, że pradziad Sawicki, konfederat barski., o armaty był przykuty, wleczony był przez Moskali gdzieś po Warszawę.
Lecz po tem zerwaniu na bój krwawy, wypadło już śp. Karolowi inną walczyć bronią. A walczył niestrudzenie pomimo że nie mógł zużytkować studiów prawniczy tych swoich, ni zdobywać kariery w kraju.
Po nieudanej na razie materialnie kampanji, która moralną i w przeszłości zwycięską stworzyła duszę Węgier, Bielańsy nie mieli po co wracać do domu, do kraju. Ludwik ruszył „na Turecczyznę”, a trzej bracia przez Anglię do Autstralii. Ani tradycje wojenne, ani krew rycerska, ani studia galicyjskie, nie uprawniały do zdobycia stanowiska w tym nowym świecie. Bracia w Londynie już, gdzie mówiąc nawiasem tak świetnie o yes ! wymaiwlai, że ich za Anglików brano, zaczęli naradzać, co będą robić w Australii. Kazimierz postanowił kupić wóz ładowny, konie i zostać woźnicą. Karol miał być powroźnikiem, nie wiemy już skąd predylekcja do takiego zawodu.
Tymczasem emigracja w Londynie z pomocą Anglików życzliwych, zakrzątnęła się około zdobycia funduszów na drogę i na rozpoczęcie rzemiosła. Dano koncert, na którym jako pianista grał także śp. Karol. Gra jego tak się upodobała Anglikom, że jeden bankir i fabrykant zarazem, ofiarował mu współpracownictwo w biznesie, a właściwie chodziło mu o to, żeby śp. Karol uczył jego dzieci muzyki.
I tak gdy bracia po rozmaitych próbach w Australii złoto wreszcie kopać zaczęli śp. Karol osiadł w Sheffieldzie, gdzie szef firmy miał fabrykę. Stamtąd to zaczęły przychodzić do kraju, do Galicji żelazne wyroby angielskie, świetne noże i brzytwy z marką „Karol Firlej Bielański”,wątpimy jednak czy się gdzie jeszcze zachowała ta w stali angielskiej wykuta marka polska. Pamiętajmy też nieznane jeszcze na kontynencie wyroby z blachy polewanej. Teraz fabrykują je i w Niemczech, lecz czyż mogą się one równać z tymi wyrobami angielskimi; wszak w kilku domach dotąd jeszcze używają tego naczynia angielskiego, które śp. Karol z Shenffieldu przysyłał. Chciał on nawet stworzyć tu stały skład tych wyrobów i herbaty, angielską zwanej, która miała tu stałych wielbicieli odbiorców.
Mieszkając w Sheffieldzie, czy też w Londynie śp. Karol ciągle myślami wracał do kraju, a tam otaczał opieką emigrantów. Między innymi znalazł się tam także bliski krewny Prusinowski Bogumił, także uczestnik walk o niepodległość. Ten ożenił się z Angielką, lecz później przy końcu życia po 40 latach wrócił do kraju, choć dzieci tam zostały (córka wyszła za zangliczonego Polaka Niemyskiego). Od tego to wychodźcy można się było nauczyć pięknego języka polskiego. Cechy narodowe podtrzymywano w tych ludziach także Towarzystwo Historyczne, do którego się garnęli. Wiemy, że śp. Karol z własnych funduszów przysyłał znaczne zasiłki materialne do kraju, niemniej pośredniczył w przesyłce stałych wsparć od Towarzystwa dla wdów i sierót po bohaterach powstań naszych.
Niech nam wolno będzie wspomnieć tu także o tych krewnych śp. Karola, o których nikt dotąd nie wspomniał. Dziwnym trafem Bogumił Prusinowski umarł także w Turzem, czy też w sąsiedniej Topolnicy, na cholerę, pochowany został na cmentarzu cholerycznym. Gdzie nie postawiono krzyża z napisem. A cmentarz ten gdzieś w wertepie, zarośnięty i podobno nieogrodzony nawet. Śp. Bogumił, był jednym z tych który widział jeszcze orły napoleońskie, a potem rozrywany był na emigracji w Paryżu, w czasach, gdy Francuzi dla Polaków popełniali „des folies ublimes.
Śp. Karol ożenił się także, będąc jeszcze w Anglii, ale z Polką, którą mu wybrała znajoma staruszka, przyjaciółka rodziny. Poznał żonę, przyjechawszy na ślub do Galicji. Później mając kilka córek, przeniósł się także bliżej kraju, do Wiednia, gdzie jako agent firm angielskich świetne miał stanowisko. Straciwszy je po owym „wielkim krachu”, z resztkami zasobów wraca wreszcie do kraju na stałe.
Były to najgorsze chwile do ziem polskich w Galicji, nie można było, pomimo ofiar i wkładów, utrzymywać się przy ziemi w Turzem, gdzie już bracia śp. Karol a z pewnymi „wykopanymi” w Australii funduszami pracowali. Z wysiłków wszystkich ofiar wynikły same zawody, straty u gorycz zabijająca. Lecz choć posiwiały włosy nagle, nie załamała się energia ducha. Możnaby było wtedy ocenić niespożytość jego, inteligencję i wszechstronność uzdolnienia. Wszak nawet piórem jako autor i dziennikarz śp. Karol pracował.
Był idealnym ojcem i mężem.
Wreszcie po najprzykrzejszych chwilach, przy ostatku życia jego, po wysiłkach istotnie niemożliwych dla starca przeszło 76-letniego, zajaśniały dni lepsze. Niestety ! Literalnie można powiedzieć, że na dni tylko te chwile lepsze można było policzyć ! Powrócił do Turzego, niby na emeryturę. Krótki odpoczynek na tek ziemi, po trudnej wędrówce, przerwała śmierć i odpoczynek wieczny.
Zawsze czynny i krzepki jeszcze starzec osiwiały, doglądając gospodarstwa, obchodząc pola, żeby je oczyścić, zbierał zawsze kamienie i znosił je własnoręcznie na dół (Turze położone jest w górach). Po jego śmierci kamieni tych, porządnie w stos ułożonych, użyto do wymurowania jego grobu.
Ojciec Bielańśkich pisał się Bilański i tak 4 bracia w młodości się podpisywali. Tradycja rodzinna mówi, że przodkowie ich Firleje byli „kniaziami na Biłce”, stąd Bilański a nie Bielański. Gdy jednak zasługami rycerskimi nie można już dziś zdobywać bytu dla ojczyzny i dla siebie, walczył śp; Karol bronią nowożytną, pomimo że całą dzielnością charakteru, którą na obczyźnie, na wygnaniu imponował nawet Anglikom..... tutaj po powrocie, wobec nieszczęsnych naszych stosunków i zacofania, nie wiele można było zrobić.
A jednak oczyszczanie ziemi naszej z ciążących na niej kamieni przeżytkowych, które Polskę zgubiły .... oto wskazówka, którą śp. Karol zostawił spadkobiercom swoim "potomkom kniaziów". Żadnej pracy ten człowiek się nie wstydził. A po matce Sawickiej były we krwi tradycje Grabowskich, tych Grabowskich, z których pochodziła niekoronowana żona króla Poniatowskiego i nieświętej pamięci "minister ciemnoty" Grabowski. Ten podobno ocalił życie Mikołajowi I w Petersburgu, odkrywszy spisek Rosjan na życie cara, wielce mu się zasłużył. Ten minister opiekował się nawet szczerze Bogusławem Prusinowskim w jego dzieciństwie.
Szczegóły te opowiadał śp. Karol.
Ciekawa to rzecz, że ci Polacy płomienni, a potomkowie kniaziów zapewne ruskich (jeden Bilański był władyką w XVIII w.) spoczywają na cmentarzu cerkiewnym. I z pewnością zszedłszy się z tamtym świecie z tymi kniaziami i władykami, doskonale się z nimi porozumiewają
I jeszcze jedno: młodszy brat śp. Karola, Kazimierz, ów Australijczyk, b. poseł na Sejm krajowy, długoletni marszałek ziemi staromiejskiej (dzisiejszej starosamborskiej) więzień ołomuniecki z 1863 r, towarzysz śp. Romanowicza ma w pamięci nieprzebrane skarny wspomnień, taak z kampanji węgierskiej, jak z Autsralji, z Ołomuńca. Rzadki to umysł spostrzegawczy i opowiadacz znakomity. Grzechemby było, gdyby rzeczy tych nie spisał i nie ogłosił. Należałoby wykopać to złoto i spożytkować" [1]

Rodzeństwo:
1__Karol Bartłomiej Antoni Jan [5] (używane imię Antoni [1]) Bielański vel Bilański [1] - powstaniec 1848 r na Węgrzech, prawnik po studiach, emigrant w Anglii a potem w Australii [1]
ur 05.07.1827 Kolbuszowa [5] l
3__Jan [7] Kazimierz [1], [2] (używane imię Kazimierz [1]) Firlej Bielański vel Bilański [1] - powstaniec 1848 r na Węgrzech, emigrant w Anglii a stamtąd do Australi, gdzie poszukiwał złota [1]
ur 1830 [7] Kolbuszowa [2], [7]
ślub – 1861 Stary Sambor – Staremiasto, on kawaler lat 30, ona [2]
żona – Jadwiga Bilińska, panna lat 28, rodzice: Kajetan Biliński i Ewa Chrobrzyńska [2]
4__Michał Hironim Bielański
ur. 1831 Kolbuszowa [8]
5__Wincenta Ludwika Barbara de Firley Bielańska [9]
ur. 07.09.1834 Brzyście i Babicha par. Gawluszowice [9]
zm. 27.11.1834 Brzyście i Babicha par. Gawluszowice
6__Władysław Ludwik Bielański vel Bilański [1] - Powstaniec Styczniowy [1], [15]
07.09.1834 [10] Brzyście i Babicha par. Gawluszowice [Podkarpacie] [3]
Ślub - 1877 Sambor (on lat 42 ur. we wsi Brzyście par. Gawluszowice, ona lat 20). [11]
Żona - Rozalia Gaisler 1-vo Bielańśka, rodzice Michał Gaisler i Karolina Wiedenopp [11]
Zmarł 27.05.1895 Sambor [obecnie na Ukrainie] w wieku 59 lat. [15]

Rodzice:
1_Wincenty [2] Bielański vel Bilański [1]
2_Antonina Sawicka [1], [5] 1-vo Bielańska vel Bilańska [1]
"Siostra majora Legii Nadwiślańskiej, który z Napoleonem wojował, bywał w Hizpanji, brał udział w wyprawie na Moskwę itp., a potem walczył w 1831." [1]
ur ok. 1793
zm. 03.03.1857 Topolnica par. Stary Sambor – Staremiasto, lat 64, żona Wincentego. [4], pochowana w m. Turze na cmentarzu prze cerkwi. [1]
- ślub – 1826 Zawada [Podkarpacie] miejscowość Nagawczyna [11]

Dziadkowie:

1.1_Stanisław [11] Bielański vel Bilański [1]
1.2_Zuzanna Głowacka [11] po mężu Bielańska vel Bilańska [1]
ur ok. 1759
zm 12.08.1852 Turze par. Stary Sambor – Staremiasto, nobilis wdowa lat 93 [14]
- ślub przed 1793

2.1_Antoni Sawicki [11]
zm. 1826 Nagwczyna par. Zawada [Podkarpacie] lat 63 [16]
2.2_Barbara [11]
zm. 1825 Nagawczyzna par. Zawada [Podkarpacie] [17]

Bibliografia


[1] Kurier Lwowski 18.12.1904
[2] Księga metrykalna ślubów Stary Sambor 1861 r. – Staremiasto – przechowywana w AGAD w Warszawie
[3] Księga metrykalna ślubów Sambor 1877 r. – przechowywana w Centarlnym Państwowym Archiwum Historycznym Ukrainy we Lwowie [brak skanu w internecie]
[4] Księga metrykalna zgonów Stary Sambor – Staremiasto 1857 r akt nr 2 – przechowywana w AGAD w Warszawie
[5] Księga metrykalna urodzeń Kolbuszowa 1828 akt nr 21 – przechowywna w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[6] Księga metrykalna urodzeń Kolbuszowa 1828 akt nr 37– przechowywna w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[7] Księga metrykalna urodzeń Kolbuszowa 1830 akt nr 22 – przechowywna w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[8] Księga metrykalna urodzeń Kolbuszowa 1831 akt nr 31 – przechowywna w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[9] Księga metrykalna urodzeń Gawluszowice 1834 akt nr 13 – przechowywana w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[10] Księga metrykalna urodzeń Gawluszowice 1834 akt nr 13 – przechowywana w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[11] Księga metrykalna ślubów Zawada [Podkarpacie] 1826 akt nr 1 – przechowywana w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[12] Księga metrykalna ślubów Straszęcin [Podkarpacie] 1832 – przechowywana w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[13] Księga metrykalna ślubów Biały Kamień [obwód lwowski] 1827 r – przechowywana w Centarlnym Państwowym Archiwum Historycznym Ukrainy we Lwowie [brak skanu w internecie]
[14] Księga metrykalna zgonów Stary Sambor – Staremiasto 1852 r akt nr 34 – przechowywana w AGAD w Warszawie
[15] Kurier Lwowski 05.06.1895
[16] Księga metrykalna zgonów Zawada [Podkarpacie] 1826 r akt nr 2 - przechowywana w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]
[17] Księga metrykalna zgonów Zawada [Podkarpacie] 1825 r akt nr 2 - przechowywana w Archiwum Diecezjalnym w Tarnowie [brak skanu w internecie]