Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Polacy w Wołgogradzie

13.06.2010 17:21
Polacy w Wołgogradzie
Jak doszło do powstania SKP „Kropla” w Wołgogradzie?
Rozmowa z prof. Łarisą Szestak – przewodniczącą Stowarzyszenia Kultury Polskiej „Kropla” w Wołgogradzie

Współprzewodniczącą Stowarzyszenia Kultury Polskiej „Kropla” jest Ludmiła Wasyliewna Nowicka .
Oprócz tego w Wołgogradzie istnieje organizacja o nazwie „Nowa Kropla”, która pod koniec lat 90. XX wieku oddzieliła się od macierzystej organizacji i posiada całkowitą odrębność (przewodniczący – Wiktor Wiktorowicz Szechowcew). Początkowo „Kropla” była kołem miłośników języka polskiego, polskiej literatury i kultury, które działało przy Obwodowej Bibliotece im. M. Gorkiego w okresie od końca 1983 r. i do początku 1984 r. Następnie organizacja „Kropla” została zarejestrowana zgodnie z obowiązującym prawodawstwem i podjęła działalność oświatową, kulturalną i informacyjną.
Przez ponad 10 lat w Szkole nr 84 przy ulicy Praskiej w Wołgogradzie wykładano język polski i ukraiński. W tej właśnie szkole odbywali praktyki studenci naszego Uniwersytetu Pedagogicznego. Szkoła znajduje się obok kościoła rzymsko-katolickiego. Języki słowiańskie były wykładane fakultatywnie w klasach od I do VII. Języka polskiego uczyła docent Wołgogradzkiego Uniwersytetu Pedagogicznego , absolwentka Katedry Filologii Słowiańskiej Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Irina Jurjewna Swingowa (obecnie mieszka w Moskwie) i Swietłana Nowicka – absolwentka rocznego kursu języka polskiego, zorganizowanego przez Uniwersytet Lubelski.
Przy „Kropli” działało kółko taneczne „Tęcza” (kierownik artystyczny Jana Wiktorowna Merinka i Olga Michałowa) oraz, w oparciu o bazę Szkoły Muzycznej nr 2, dziecięcy chór polonijny „Potoczek” (kierownik artystyczny Swietłana Wasyliewna Dawidenko).
Zarząd „Kropli” był niezwykle demokratyczny – trzech współprzewodniczących: Aniela Pietrowna Okienko, Wiktor Wiktorowicz Szechowcew i Walentyn Truszyn. Aniela Okienko – to prawdziwa Polka. W. Szewchowcew jest wykładowcą Technicznego Uniwersytetu, miłośnikiem kultury polskiej. W. Truszyn to człowiek, który mieszkał kiedyś na Litwie, dlatego zna język polski. Zapewne samodzielność każdej z tych osób sprawiła, że podjęto decyzję o podziale organizacji na obwodową ( „Kropla”) i miejską („Nowa Kropla”). Przewodniczącym „Kropli” został Zygmunt Skrocki (obecnie honorowy przewodniczący), przewodniczącym „Nowej Kropli” – W. Szechowcew. Od tamtej pory, jak na razie, działamy jako oddzielne organizacje, chociaż Polacy Wołgograda powinni stanowić jedną całość.
[ Matka Boska Stalingradzka ... zobacz
http://www.dk.com.ua/gfx/foto/mb-358.jpg]
Trochę różnią się także kierunki pracy: „Kropla” zajmuje się przede wszystkim etnicznymi Polakami na terenie obwodu, a „Nowa Kropla” – prowadzi działalność kulturologiczną. Chociaż w dużym stopniu kierunki działalności są identyczne: nauka języka polskiego, zespoły artystyczne itp. Dlatego na miejskich imprezach zazwyczaj stoimy razem i zapowiadani jesteśmy jako „dwie polskie organizacje o wspólnych korzeniach”.
– Skąd tutaj wzięli się Polacy?
– W 1913 roku Polacy stanowili w Carycynie (stara nazwa Wołgogradu) ponad 1% mieszkańców. Miasto to w XIX w. przyciągało wychodźców z różnych miejsc jako urodzajny, bogaty kraj. Tutaj przyjeżdżali z Polski i Ukrainy robotnicy-przesiedleńcy (w odróżnieniu od Samary, gdzie osiedlała się inteligencja). Z takiego właśnie powodu przybyła tutaj m.in. rodzina Fornalskich. Ich dzieci brały aktywny udział w życiu społecznym Stalingradu. Jedna z ich córek – Małgorzata Fornalska była sekretarzem tajnego KC Komunistycznej Partii Polski i zginęła podczas Powstania Warszawskiego. Dwie inne siostry piastowały ważne stanowiska w powojennej Polsce.
W przedrewolucyjnym Carycynie był Dom Polski. W 1890 roku wzniesiono kościół rzymsko-katolicki pw. św. Mikołaja. Wydawano gazetę w języku polskim.
W związku z tym, że w czasie wojny ojczyźnianej Stalingrad został całkowicie zniszczony, o Polakach w tym mieście przed tym okresem możemy sądzić głównie w oparciu o zapisy w księgach kościelnych. Obecnie wydana została także książka o historii Kościoła na tym terenie.
Do 1937 roku, czyli do momentu, kiedy został rozstrzelany ostatni ksiądz, w miejscowych kościołach zawsze byli polscy kapłani.
Po wojnie przybyli tutaj przesiedleńcy z terenu Zachodniej Ukrainy. Pracowali oni przy budowie Kanału Wołga-Don. Ich potomkowie tworzą współczesne polskie społeczeństwo wioski Nowyj Rogaczyk.
Po upadku ZSRR zaczęli przybywać tutaj Polacy, którzy opuszczali byłe republiki Kraju Rad ze względu na ograniczenie używania w nich języka rosyjskiego, będącego dla wielu z nich faktycznie językiem ojczystym. Były to tereny, gdzie zaczął dominować islam. Obecnie nadal trwa napływ Polaków z Kazachstanu i Uzbekistanu.
– Kto Wam pomaga w Rosji i w Polsce?
– „Kropla” prowadzi różne rodzaje działalności. Od ośmiu lat wykładamy język polski w Wołgogradzkim Uniwersytecie Pedagogicznym. Są to kursy dla filologów: specjalny kurs dla studentów V roku NT. „Historyczne losy i nominatywne systemy języków słowiańskich” oraz „Praktyczny kurs języków słowiańskich (język polski, język czeski)”, „Słowianoznawstwo”.
Nasze zespoły uczestniczą nie tylko w miejskich imprezach („Dzień Miasta”, „Festiwal Języków”), ale wyjeżdżają także na występy do Polski (Lublin, Góry Mokre, na Festiwal Poezji Marii Konopnickiej). Tam zdobyły nawet Grand Prix (wspólnie z kozackim zespołem „Pokrow”, kierownik artystyczny Wiktoria Putiłowska).
Latem dzieci mające polskie pochodzenie wyjeżdżają do Polski na obozy harcerskie. Pomagamy także Polakom w podeszłym wieku.
Pomocy udziela nam Ambasada RP. W czasie narad przewodniczących organizacji polonijnych, które organizowane są w Moskwie, otrzymujemy podręczniki, słowniki, kasety, CD z polskimi piosenkami i filmami.
Wielką pomoc okazuje nam także Przewodniczący Kongresu Polaków w Rosji Halina Romanowa.
Mamy dobre stosunki z władzami Wołgogradu. Chociaż istnieją pewne problemy w tej dziedzinie. Dotyczą one, po pierwsze, braku pomieszczenia (wynajmujemy lokum w Sali Wystawienniczej Wołgogradu). Po drugie, obie polskie organizacje Wołgogradu posiadają status prawny „asocjacje kultury”, który nie jest wystarczający, aby władze mogły udzielać im pomocy materialnej. Na porządku dziennym jest także, rzecz jasna, kwestia połączenia obu organizacji w jedną (razem z trzecią – Wołżańską Organizacją „Mazurek”, która także oddzieliła się od „Kropli”). Wówczas można będzie mieć nadzieję, że nasza działalność narodowościowo-kulturalna będzie należycie finansowana.
– Jest Pani sybiraczką…
– Tak, jestem sybiraczką. Urodziłam się w obwodzie nowosybirskim. W dzieciństwie mieszkałam w Turkmenii i w Kazachstanie. Ze szkoły pamiętam trochę język turkmeński. Ukończyłam Leningradzki Uniwersytet, Wydział Filologii Słowiańskiej (język polski i bułgarski). Druga specjalizacja – język angielski. Trzecia – wykładowca języka i literatury rosyjskiej. W czasie studiów fakultatywnie uczyłam się języka francuskiego i czeskiego, a następnie niemieckiego i arabskiego.
Po zakończeniu uniwersytetu wraz z rodziną przez 19 lat mieszkałam we Lwowie, dlatego znam język ukraiński: rozmawiam, piszę artykuły. Staram się nie utracić znajomości języków.
Jako kurator i były tłumacz biura „Inturist” organizuję także kulturologiczne wyjazdy filologów do Europy: do Anglii, Francji, Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Grecji, Portugalii. Kieruję Powołżańskim Oddziałem Lingwistów-Cognitologów, jestem członkiem Międzyregionalnej Asocjacji Badań Cognitologicznych.
Planujemy także zorganizowanie w Wołgogradzie Gimnazjum Słowiańskiego , w którym wykładane byłyby języki słowiańskie, kultura i historia. Pierwsze kroki w tym kierunku już zostały poczynione: opracowany przeze mnie kurs „Historia i kultura słowiańskich narodów” zyskał aprobatę wołgogradzkich władz oświatowych. Planowane jest wprowadzenie tego kursu jako zajęć fakultatywnych dla 4-11 klas w Szkole nr 84.
Realizację danego projektu uważam za najważniejszą sprawę w sferze słowiańskiej oświaty.
Nasz projekt nie tylko został zaakceptowany przez władze oświatowe Wołgogradu. Pomoc w jego realizacji obiecała, rzecz jasna, Ambasada RP w Rosji. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch lat uda się go urzeczywistnić. Byłby to doskonały temat do następnego wywiadu!
Rozm. Leszek Wątróbski

http://www.dk.com.ua/gfx/foto/mb-358.jpg