[blok]Dopiero wróciłam z wakacji i przeczytałam wiadomość od Pana. Dziękuję,że zamieścił Pan moich przodków na stronie Genealogia rodzin. Niestety nie posiadam żadnych dokumentów, czy pamiątek rodowych. Jedyne co posiadam, to akt urodzonych i ochrzczonych z parafii Płaza.
Pojechałam do Płazy i na podstawie tego dokumentu odszukaliśmy wpis w Księdze. W tabelach księgi urodzonego Jana był wpis ojca i matki,wpis rodziców chrzestnych i wpisani byli rodzice ojca urodzonego dziecka ( dziadkowie ). Stąd też znam Marcina Ostrowskiego + Marianna Afeltowicz.
Takie mieliśmy czasy, że rodzice nie rozmawiali z nami na temat pochodzenia przodków, ja dopiero po moim ślubie w 1972r usłyszałam od rodziców o pałacu Ostrowskich w Warszawie - tak mimochodem. Nawet chyba w to nie wierzyłam, nie było wiele rozmowy na ten temat, tylko taka wzmianka. W maju 1973r mój tato zachorował, wylew z paraliżem, bardzo długo dochodził do zdrowia i dlatego nie wracaliśmy do tematu naszych przodków. W tym czasie wraz z mężem i dzieckiem wyprowadziliśmy się do nowego mieszkania, a kiedy przyjeżdżaliśmy do rodziców, to były inne tematy do rozmowy.
Dopiero w noc pogrzebu mojego ojca, kiedy zostaliśmy w domu moich rodziców, na noc, po stypie (również moje siostry z mężami) moja mama zaczęła opowiadać o wspólnych przeżyciach. Proszę mi uwierzyć mama nas rozśmieszała, w noc pogrzebu myśmy się śmiały (wiem, że to było nieprzyzwoite ale to prawda). Tej właśnie nocy, mama opowiadała historię rodu Ostrowskich, słyszałyśmy ją wszystkie po raz pierwszy.
Znalazłam kawałek papieru i zapisywałam to, co mama nam (trochę chaotycznie) opowiadała. Było to póżną nocą i wygłądało to tak, jakby ją tato budził, bo chwilami zasypiała zmęczona, i dalej ciągnęła opowieści o rodzinie. Do tej pory mam ten kawałek papieru jako pamiątkę. Mama zmarła, ja przeszłam na emeryturę, założyłam internet i przypadkowo trafiłam na strony genealogii. To spowodowało, że wyjęłam ten pamiątkowy kawałek papieru i zaczęłam szukać w internecie interesujących mnie wiadomości. Znalazłam wiele podobieństw do tego co usłyszałam tej pamiętnej nocy. Poznałam trochę historii Polski, historię rodu Ostrowskich. Zrozumiałam dlaczego przodkowie musieli uciekać przed caratem i chronić swoje rodziny. Jestem przekonana, że mój ojciec może być potomkiem kogoś ważnego. Mama wspominała o hrabiowskim pochodzeniu taty o herbie Rawicz.
Państwowe dokumenty były wywożone z kraju w 1831r, kiedy Rząd musiał emigrować, może zabezpieczono również dokumenty rodzinne. Pamiętam,że rodzina mojego ojca mieszkała w Jaworznie, Miękinie, Kluczach i w Jęzorze. Przypuszczam, że przodkowie są związani z Korczewem, że mogą być pochowani w parafii Knychówek, dlatego też zwróciłam się do diecezji Drohiczyn o odszukanie dokumentów. Może coś znajdą, nie wiem jak to długo potrwa. Zwróciłam się też do CAW o odszukanie synów Marcina, bo na listach Katyńskich, listach Sybiraków i obozów nie ma podanych danych o rodzicach. Mam nadzieję że coś jeszcze znajdę i spełnię wolę rodziców, abym udowodniła hrabiowskie pochodzenie przodków, bo chyba po to mama nam to opowiadała.
nad.: Barbara Ziętara(Ostrowska) mail: (usunięty, regulamin forum, kontakt na pw)