Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Chodkiewiczowie Korzenie Rodu

22.12.2010 23:25

Komentarze (1)

22.12.2010 23:25
Korzenie rodu Chodkiewiczów
1. Wersje pochodzenia
Do dziś wiadomości na temat pojawienia się rodu Chodkiewiczów są niepełne i niezbyt klarowne. Kwestia genealogii litewskich możnowładców, jak to się najczęściej zdarza1, styka się z problemem pochodzenia rodu. Źródła oświetlają je w stopniu bardzo nieznacznym. Na Litwie dodatkowym utrudnieniem jest poza tym brak wczesnych źródeł. Dawna historiografia, podobnie jak w innych wypadkach, opiera się na legendach. W historiografii XVI-XVII w. przeważał pogląd o litewskim pochodzeniu rodu Chodkiewiczów. Jako pierwszy stwierdzenie to wyraźnie sformułował wileński wójt Augustyn Rotundus (1520-1582) w utworze polityczno-publicystycznym Rozmowy Polaka z Litwinem (1564) twierdząc, że Chodkiewiczowie są starym zasłużonym rodem litewskim, którego protoplastą był „Chocka”2. Jeszcze dobitniej tezę o litewskim pochodzeniu przedstawił M. Stryjkowski, który wywodził Chodkiewiczów od „żmudzkiego bojara Borejki”3. Za jego przykładem podobne wersje litewskiego pochodzenia Chodkiewiczów podaje A. Wijuk-Kojałowicz, zaznaczając, że ród swój wywodzą „od dworzanina z XIII w. Witenesa Borejki, który słynął z siły, odwagi i szybkiego chodu”, co sprawiło, że zostali przezwani „Chodkami”4. Legendarną wersję litewskiego pochodzenia powtarzali i XIX-wieczni autorzy genealogii5.

Kształtująca się historiografia naukowa odrzuciła legendarne wersje pochodzenia Chodkiewiczów, a o ich rodowodzie zaczęto wnioskować na podstawie krytycznie ocenianych źródeł. Badania takie zapoczątkował A. Boniecki, który zwrócił uwagę na pojawiające się w źródłach (1436 r.) nazwisko Chodki Jurgieowicza, a pochodzenie Chodkiewiczów wyjaśniał listem księcia Jana Dymitrowicza Bielskiego z 1567 roku do Grzegorza Chodkiewicza twierdząc, że Chodkiewiczowie pochodzą z bojarów kijowskich6. Później zobaczymy, że we wspomnianym liście nie ma stwierdzenia, które byłoby dowodem na pochodzenie Chodkiewiczów — wiadomość z listu, że Chodkiewiczowie „byli bojarami kijowskimi”7 A. Boniecki powiązał z wątkiem ich pochodzenia.

M. K. Lubawski, zarysowując model genezy litewskiego parlamentaryzmu, już nie wątpił w pochodzenie Chodki Jurgieowicza, „bojara z Kijowa”, a jego pojawienie się wśród rządzącego bojarstwa wiązał z dojściem do władzy wielkiego księcia Świdrygiełły8. Chociaż później M. Biržiška twierdził, że A. Boniecki „zbyt kategorycznie neguje pochodzenie Chodkiewiczów od Borejków”9, pomimo to w historiografii zakorzeniły się tezy A. Bonieckiego i M. K. Lubawskiego, co zadecydowało o upowszechnieniu stereotypu Chodkiewiczów wywodzących się od bojarów ukraińskich10.

Z drugiej strony, stosunkowo wcześnie wniesiono istotne poprawki do wersji A. Bonieckiego i M Lubawskiego. O. Halecki, analizując miejsce ziem ruskich w strukturze politycznej WKL, dowodził, że w Krewie i Horodle w pozycji nieuprzywilejowanej znaleźli się nie Rusini w ogóle, lecz tylko mieszkańcy ziem ruskich (Wołynia, Kijowa, Połocka, Smoleńska)11. Dlatego Chodkę Jurgieowicza, który występuje w umowie skirstymońskiej z 1431 roku, O. Halecki uważał za „bez wątpienia Rusina pod względem etnograficznym”12, pochodzącym prawdopodobnie z „Litwy ściślejszej”13. Stwierdzenie to O. Halecki argumentował tym, że uczestnik umowy Chodko Jurgieowicz posiadał polski herb „Kościesza”— a więc jeszcze przed 1434 r., gdy prawo adopcji zostało rozszerzone właśnie na bojarów ziem ruskich14.

Jeszcze inną wersję pochodzenia Chodkiewiczów przedstawił H. Łowmiański. Pozostał on przy zdaniu, że Chodko Jurgieowicz pochodził z Kijowa, i w ten sposób odrzucił hipotezę O. Haleckiego o pochodzeniu tego bojara z „Litwy ściślejszej”. Posiadanie polskiego herbu przez Chodkę Jurgieowicza H. Łowmiański tłumaczył jego „być może litewskim pochodzeniem”15.

Jedynym badaczem zgłębiającym kwestię pochodzenia rodu Chodkiewiczów był polski uczony Zygmunt Luba Radzimiński16. Zgodził się on z tezą A. Bonieckiego o pochodzeniu Chodkiewiczów od bojarów kijowskich i również uważał Chodkę Jurgieowicza za protoplastę tego rodu. Autor skupił się nie tylko na badaniu interesującego nas rodu Chodkiewiczów, ale i całego rodu bojarów polskich i litewskich noszących nazwisko Chodko. Okazało się, że rodzin o tym nazwisku, ale, zdaniem Z. L. Radzimińskiego, nie złączonych więzami pokrewieństwa z badanym przez nas rodem, stosunkowo dużo spotyka się już od końca XIV w.17

Jednakże całkowite odgraniczenie tych „innych” Chodków od Chodki Jurgieowicza z punktu widzenia dzisiejszej genealogii18 wydaje się zbyt kategoryczne: nie posiadamy bowiem informacji, jaki stopień pokrewieństwa łączył Chodkę Jurgieowicza i tych „innych” Chodków. Tymczasem dla przyszłych badań nad pochodzeniem rodu Chodkiewiczów powinny być istotne przynajmniej dwa przypuszczenia Z. L. Radzimińskiego: jedno o związkach Chodki z katolicyzmem19, inne — o Chodce Grynkowiczu jako przodku rodu Wołłowiczów20. Ta ostatnia hipoteza jest szczególnie aktualna, gdyż Wołłowiczowie — podobnie jak Chodkiewiczowie — są niezwykle skomplikowani pod względem etnicznym i wyznaniowym21. Jednakże są to zagadnienia wymagające osobnych badań. W tym wypadku istotny jest dla nas fakt, iż badania Z. L. Radzimińskiego dowiodły, na ile sporne mogą być informacje o źródłach pochodzenia Chodkiewiczów, co w pewnym stopniu można usprawiedliwić zróżnicowaniem sądów w sprawie pochodzenia Chodkiewiczów. Podsumowując możemy powiedzieć, że badania nad kwestią pochodzenia Chodkiewiczów w dalszym ciągu są fragmentaryczne i dyskusyjne. Mimo to jedna sprawa w historiografii nie wzbudza wątpliwości — osią problemu pochodzenia Chodkiewiczów pozostaje Chodko Jurgieowicz.

2. Chodko Jurgieowicz w otoczeniu wielkich książąt

W historiografii upowszechniła się wersja o istnieniu Chodki Jurgieowicza w latach 1431-144722. Jak już wspominano, nazwisko Chodki Jurgieowicza w dokumencie z 1436 r. pierwszy zauważył A. Boniecki, a w umowie skirstymońskiej z 1431 r. jako „Thudkę Juriowicza” — O. Halecki.

Jednak dotychczas w literaturze naukowej nie stawiano pytania o wysokiej pozycji Chodki Jurgieowicza w elicie rządzącej WKL. A więc nazwisko to znajdujemy w umowie skirstymońskiej z dnia 19 czerwca 1431 r., na podstawie której został zawarty sojusz obronny między Litwą i Zakonem. Była to umowa o pomocy wzajemnej zawarta pomiędzy wielkim księciem litewskim Świdrygiełłą a przedstawicielami zakonu krzyżackiego — wielkim mistrzem Pawłem Russdorfem oraz mistrzem zakonu liwońskiego Ciso Rutembergiem23. Przy podpisywaniu tej umowy obecni byli władcy obu krajów, książęta, biskupi oraz wysocy dostojnicy. Spośród możnowładców litewskich wymieniono kasztelana wileńskiego Krystyna Ościkowicza, starostę wileńskiego Giedgowda, starostę żmudzkiego Kieżgajłę, wojewodę trockego Jawnisa, kasztelana trockiego Sungala, marszałka ziemskiego Rumbolda, Chodkę Jurgieowicza, starostę nowogródzkego Piotra Montygierdowicza, marszałka dworu Jana Gasztołda; następnie — biskupów pruskich oraz innych uczestników24. Jak widać, ten ważny dokument państwowy ze strony litewskiej podpisało 9 możnowładców zajmujących wysokie stanowiska, wśród których na siódmym miejscu jest Chodko Jurgieowicz, nie sprawujący żadnego urzędu i wpisany przed starostą nowogródzkim Piotrem Montygierdowiczem oraz marszałkiem dworu Janem Gasztołdem.

Szczególnie wysoką pozycję zajmuje Chodko Jurgieowicz w akcie odnowienia przysięgi Zygmunta Kiejstutowicza25, podpisanym 27 lutego 1434 r. w Grodnie. W dokumencie tym, zatwierdzonym pieczęciami 41 uczestników, Chodko Jurgieowicz kładzie pieczęć z herbem „Kościesza” jako dziewiąty26. Jako pierwszy pieczęć majestatyczną umieścił wielki książę litewski Zygmunt Kiejstutowicz, po nim zaś — biskup wileński Maciej, biskup łucki Andrzej, kasztelan wileński Krystyn Ościkowicz, wojewoda wileński Dowgierd, wojewoda trocki Lelusz, starosta żmudzki Galmin, kasztelan trocki Kieżgajłło Wolimuntowicz, Chodko Jurgieowicz, namiestnik w Nowogródku Piotr Montygierdowicz, marszałek dworu Jan Gasztołd, marszałek ziemski litewski Radziwiłł Ościkowicz, dalej podpisali się dzierżawcy różnych ziem etc. W dokumencie tym wśród możnowładców Chodko Jurgieowicz jest szósty, po nim zaś, podobnie jak w wyżej wymienionym dokumencie z 1431 r., wpisani są Piotr Montygierdowicz, Jan Gasztołd, Radziwiłł Ościkowicz.

A więc dwa różne źródła — z czasów Świdrygiełły i z czasów Zygmunta Kiejstutowicza — wymieniają Chodkę Jurgieowicza jako osobę zajmującą bardzo wysoką pozycję w elicie rządzącej i wśród tych samych możnowładców. W obu wypadkach następuje on po dygnitarzach województw centralnych (w tym po staroście żmudzkim). Tezę tę potwierdza również inny przywilej Zygmunta Kiejstutowicza, w którym wśród „walecznych”27 Chodko Jurgieowicz znowu zajmuje miejsce szóste, tym razem między tymi samymi możnowładcami — po namiestniku nowogródzkim Piotrze Montygierdowiczu i przed marszałkiem dworu Janem Gasztołdem. Natomiast w dokumencie Zygmunta Kiejstutowicza z 1436 r.28, zatwierdzającym posag Ościkowiczowi, Chodko Jurgieowicz jest już wpisany przed Piotrem Montygierdowiczem, Janem Gasztołdem i innymi możnowładcami znanymi jeszcze z czasów Witolda.

W okresie rządów Kazimierza wiadomości o pozycji Chodki Jurgieowicza w elicie rządzącej są fragmentaryczne, najpóźniejsze wzmianki o jego nazwisku sięgają 1447 roku. Jednakże, sądząc z istniejących fragmentarycznych źródeł, jego pozycja w elicie politycznej nadal pozostała wysoka. W pierwszych latach rządów Kazimierza Chodko Jurgieowicz wraz z Dowgierdem, wojewodą wileńskim oraz Janem Gasztołdem, wojewodą trockim brał udział w podziale dóbr książęcych (veldamai)29. W innych wypadkach pojawiał się on obok Iwaszki Moniwidowicza30, który w 1443 r. został wojewodą trockim (po Janie Gasztołdzie), Jana Gasztołda, który został wojewodą wileńskim oraz innych panów31. Jeszcze bardziej pozycję Chodki Jurgieowicza w elicie odzwierciedlają jego związki z wielkim księciem: w niedatowanym źródle napotykamy informację, że dobra książęce dzieli „sam wielki książę z panem Chodką”32.

Zatem na podstawie tych źródeł możemy wnioskować, że pozycja Chodki Jurgieowicza wśród wysokich dostojników nie jest przypadkowa — wszędzie widzimy go w pierwszej dziesiątce kształtującej się Rady Panów, gdzie wyprzedza innych przedstawicieli słynnych rodów.

Jak wytłumaczyć tak wysoką pozycję Chodki Jurgieowicza w ówczesnej elicie politycznej?

Przyczynę wyniesienia Chodki Jurgieowicza próbował wyjaśnić M. Lubawski. Jego zdaniem, Chodko Jurgieowicz wypłynął ze Świdrygiełłą i nawet brał udział w bitwie pod Oszmianą33 8 grudnia 1432 r. po stronie tego księcia34. Faktycznie, źródła wspominają o wziętych do niewoli przez Zygmunta Kiejstutowicza pod Oszmianą książętach i bojarach Świdrygiełły, wśród których pojawiają się nazwiska Jerzego Langwinowicza, Giedgowda, Chodki35. Jednakże w źródłach rosyjskich opis tego wydarzenie zawiera te same nazwiska, z wyjątkiem nazwiska Chodki, a zamiast niego jest wymieniony Fedko Odyncowicz36.

Tę sprzeczność można wyjaśnić następująco: rzeczywiście, w obozie Świdrygiełły był Chodko, któremu ten „za służbu wiernuju” 15 maja 1446 r. nadał dwie wsie: Miłusze nad rzeką Styr (prawy dopływ Prypeci) w powiecie łuckim oraz Zadyby w powiecie turowskim37. Tymczasem, jak już wspominaliśmy, właśnie w początkach rządów Kazimierza Chodko pozostaje w gronie samego wielkiego księcia i wysokich dostojników — Jana Gasztołda, Piotra Montygierdowicza i innych. Zatem, byli dwaj Chodkowie: jeden służył Świdrygielle, drugi — Zygmuntowi Kiejstutowiczowi. A więc, nawet jeżeli w bitwie pod Oszmianą uczestniczył nie Fedko, a Chodko, to nie jest on Chodką Jurgieowiczem, ale już wspomnianym Chodką Świdrygiełły, zatem nie należy ich utożsamiać.

Z drugiej strony, korekcji wymaga również stwierdzenie H. Łowmiańskiego, że Chodko Jurgieowicz w 1432 r. brał udział w bitwie pod Oszmianą po stronie Świdrygiełły, gdzie został wzięty do niewoli, a następnie przeszedł na stronę Zygmunta Kiejstutowicza i w akcie odnowienia unii (1434) uczestniczył jako przedstawiciel Rusinów38.

Przede wszystkim należy podkreślić, że gdyby Chodko Jurgieowicz był osobą z otoczenia Świdrygiełły, nie byłby dopuszczony przez Zygmunta Kiejstutowicza do grona jego bliskich współbojowników. Powszechnie wiadomo bowiem, jakie represje39 stosował Zygmunt Kiejstutowicz wobec swoich wrogów i przeciwników politycznych. Taką postawę Zygmunta Kiejstutowicza potwierdza również znaczące wydarzenie, kiedy to słynny możnowładca z czasów Witolda, wojewoda wileński (od 1425) Jerzy Giedgowd za udział w bitwie pod Oszmianą po stronie Świdrygiełły został usunięty ze stanowiska wojewody wileńskiego40. Już te fakty mogą świadczyć, że kariera Chodki Jurgieowicza jako stronnika Świdrygiełły przy Zygmuncie Kiejstutowiczu nie byłaby możliwa. Tym bardziej że szóste miejsce Chodki Jurgieowicza w przywileju z 1434 r. poddaje w wątpliwość rozpowszechnione w historiografii stwierdzenie, że Chodko Jurgieowicz trafił do grona wysokich dostojników jako wierny stronnik Świdrygiełły, gdy ten został wielkim księciem litewskim.

A więc, warto zwrócić uwagę na drugą umowę skirstymońską z 15 maja 1432 r.41 Ze strony WKL podpisały ją zupełnie inne osoby niż te, które widzieliśmy na początku rządów Świdrygiełły. Fakt ten jest w historiografii tłumaczony sprzecznie. Należy zaznaczyć, że do podpisania drugiej umowy skirstymońskiej w 1432 r. większość historyków badających ten okres nie dopatrzyła się w otoczeniu Świdrygiełły elementu ruskiego42. Dla zwolenników prorosyjskiej teorii polityki Świdrygiełły od początku jego rządów fakt ten nie miał znaczenia. Druga umowa skirstymońska, zdaniem H. Łowmiańskiego, ukazuje „całkowite43 zwycięstwo Rusinów — wśród 50 świadków, kilkunastu już są Rusinami”. W umowie są również wymienione miasta — 3 litewskie oraz 13 ruskich, co autor nazywa ruskim programem Świdrygiełły44. Jednak w tej umowie nie widać Chodki Jurgieowicza. Druga umowa skirstymońska zdaje się świadczyć, że przy jej zawieraniu, jakby za porozumieniem, nie uczestniczą bojarzy, którzy podpisali umowę skirstymońską z 19 czerwca 1431 r. oraz przywilej Zygmunta Kiejstutowicza z 1434 r. Dlatego w istocie możemy się zgodzić z uwagą I. Jonynasa, iż „nie jest przypadkowe, że nie znajdujemy tam również innych osób, które wcześniej były po stronie Świdrygiełły”45.

Zatem elita WKL, która odeszła od Świdrygiełły, miała się stać filarami przewrotu, dlatego właśnie widzimy ją w 1434 r. w otoczeniu Zygmunta Kiejstutowicza. Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że następcę Witolda — Świdrygiełłę — wybrali ci sami witoldowi bojarzy litewscy, którzy podpisali akt horodelski46 i których widzieliśmy w pierwszej umowie skirstymońskiej (z 19 czerwca 1431 r.) oraz w rozejmie czartoryskim (lub łuckim)47. Dlatego warto poruszyć zagadnienie, czy należał do elity witoldowej interesujący nas Chodko Jurgieowicz.

Jednym z najważniejszych wyników polityki Witolda był pokój melneński48 z 1422 r. — po jego zawarciu Litwa mogła wreszcie ustanowić (choć w stopniu niepełnym) swoje prawa do ziem zachodnich — Żmudzi i Zaniemenia oraz ustalić granice z ziemiami zakonu. W umowie melneńskiej wśród możnowładców litewskich jest wpisany Thoyto, pełniący funkcje namiestnika w Połocku49. Kim jest Thoyto? Imię to pojawia się po raz pierwszy jedynie w tym dokumencie, w innych ówczesnych źródłach Thoyto nie figuruje. Przypomnijmy, że w umowie skirstymońskiej dość podobnie jest zapisane nazwisko Chodki Jurgieowicza — Thudko Juriowicz. Polski historyk L. Korczak50, nie komentując tego szerzej, snuje przypuszczenie, że być może Thoyto to Chodko Jurgieowicz. Hipotezę tę potwierdza porównanie źródła pokoju melneńskiego z wyżej wymienionymi umowami, w których wśród świadków jest nazwisko Chodki Jurgieowicza. W dokumencie tym napotykamy prawie tych samych wysokich dostojników tworzącej się Rady Panów, których widzimy i w późniejszych umowach. Jako pierwszy wpisany jest wojewoda wileński Albert Moniwid, następnie starosta wileński Krystyn Ościkowicz, wojewoda trocki Jan Jawnis, starosta żmudzki Michał Skirgiełło, kasztelan trocki Jan Sungal, starosta kowieński Zenobiusz Bratosz51, Jan Niemira, Michał Waszusz, starosta podolski Jerzy Giedgowd, witebski — Rumbold Wolimuntowicz, starosta smoleński Jan Butrym, starosta połocki — Thoyto, następnie — marszałek dworu wielkiego księcia litewskiego Witolda Piotr Montygierdowicz, starosta solecznicki Aleksander Montowt, starosta darsuniski Jan Gasztołd, starosta grodzieński Moniwid etc.

Z porównania trybu rozmieszczenia świadków w wyżej wymienionych źródłach wynika, iż nazwisko Thoyto jest wpisane między starostami ziem, ale przed marszałkiem dworu Piotrem Montygierdowiczem, Janem Gasztołdem i innymi możnowładcami. Takie samo miejsce w wymienianych wcześniej umowach zajmuje Chodko Jurgieowicz: sytuuje się ponad starostami ziem i jest pisany wśród tych samych wysokich dostojników.

Zatem o tożsamości Thoyto i Chodki Jurgieowicza rozstrzyga jego miejsce w elicie politycznej WKL, której skład i struktura pozostaje bez zmian zarówno przy Witoldzie, Świdrygielle, jak i przy Zygmuncie Kiejstutowiczu.

Jak wiadomo, w umowie melneńskiej z 1422 r. nazwiska zostały zniekształcone lub były pisane najwyraźniej inaczej niż w późniejszych źródłach nie tylko w przypadku Thoyto52. W tym miejscu zwracamy uwagę, że w otoczeniu Witolda istniał nie tylko Thoyto, lecz i Chodko. Jest on kilkakrotnie wymieniany w źródłach z 1415 r.53, w których „Chodko z Litwy” stoi na czele poselstwa Witolda do Jagiełły54. Oznaczałoby to, że Chodko już wtedy był odpowiedzialnym, dobrze znanym współbojownikiem Witolda. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to początek kariery Thoyto, który w 1422 r. został namiestnikiem w Połocku.

Dotychczasowa wersja pochodzenia Chodki Jurgieowicza (że wypłynął ze Świdrygiełłą) zawierała konkretne zagadki — jak on może mieć „polski” herb jeszcze w 1431 r. oraz jak może być w elicie i w 1431, i w 1434 roku.

Obecnie zagadek jest jeszcze więcej i są one trudniejsze. Jeżeli Chodko Jurgieowicz = Thudko Jurgieowicz = Thoyto nie jest człowiekiem tylko z otoczenia Świdrygiełły, jeżeli pozostaje on w otoczeniu Zygmunta Kiejstutowicza, a nawet Witolda, zatem nie wypływa i nie spada ze Świdrygiełłą, jest natomiast członkiem elity politycznej WKL, która ukształtowała się przy Witoldzie, wówczas należy zadać pytanie: jak mógł taką karierę zrobić prawosławny? Rozwiązanie tej kwestii jest możliwe w kilku aspektach: po pierwsze, prawdopodobnie należy skorygować pogląd na temat położenia prawosławnych za Witolda; po drugie, jest to wyjątek, który zdeterminował jakiś nieznany nam przypadek (np. legendarna wersja o uratowaniu życiu wielkiemu księciu); po trzecie, Chodkiewiczowie są prawosławnymi Rusinami spokrewnionymi z Litwinami lub nawet prawosławnymi Litwinami, których Witold traktował tolerancyjnie. Wszystkie te okoliczności poddane kompleksowej ocenie zmuszają do nowego spojrzenia na kwestię pochodzenia Chodki Jurgieowicza.

3. Chodko Jurgieowicz — bojarem nie kijowskim, a grodzieńskim

Przede wszystkim sięgnijmy do źródła, które dotychczas było uważane za dowód przy rozpatrywaniu kwestii pochodzenia Chodkiewiczów. Jak już wspominano, A. Boniecki zauważył, że książę Jan Dymitrowicz Bielski55 w liście z 1567 r. do hetmana Grzegorza Chodkiewicza przypomina, że Chodkiewiczowie „byli bojarami kijowskimi”56. List o podobnej, a może nawet identycznej treści został wystosowany przez księcia Jana Teodorowicza Mścisławskiego do Grzegorza Chodkiewicza. W liście tym, jak twierdzi I. Daniłowicz, również jest mowa o pochodzeniu Chodkiewiczów. Zdaniem historyka, księciu Janowi Teodorowiczowi jest „dobrze wiadomo, że ród Chodkiewiczów pochodzi od niewielkich kijowskich bojar”57.

Zarówno w jednym, jak i w drugim liście daje się odczuć nienawiść do Chodkiewiczów oraz chęć ich poniżenia. We wspomnianym liście księcia Bielskiego wyraża się nieprzyjazny i pogardliwy stosunek do Grzegorza Chodkiewicza i jego przodków: „To nas najbardziej zadziwia, jakim sposobem nasz brat a wasz hospodar posadził w swej radzie takich nieuczonych psów i bezmozgłych ludzi, z powodu nikczemności nie tylko dawać nam rady nie zdolnych (...). Postąpiłeś tak jak przodkowie twoi, którzy zdradzieckim obyczajem osadzili w Kijowie pokrewnego naszego Michała Olelkowicza: za jego pośrednictwem ród wasz (Chodkiewiczowie — G. K.) wyłamał się z naszego poddaństwa”58.

Treść tego listu zmusza do zwrócenia uwagi na nienajlepsze stosunki przodków książąt Bielskich i Chodkiewiczów. Następstwem tego jest nienawiść do Chodkiewiczów, która w wymienionym liście wylewa się na Grzegorza Chodkiewicza, mając na celu osłabienie jego osoby i pochodzenia. Przodkowie Grzegorza Chodkiewicza są wywodzeni od niewielkich bojarów kijowskich i przyrównywani do stanu „okolniczych”59. W rzeczywistości taki wątek pochodzenia nie wzbudzałby wątpliwości, jednakże fragment listu: „przodkowie, którzy zdradzieckim obyczajem osadzili w Kijowie pokrewnego naszego Michała Olelkowicza” może być zastosowane tylko do wojewody kijowskiego (1480) Jana Chodkiewicza, w tym przypadku do dziadka adresata listu Grzegorza. Oczywiście, mamy tu na myśli zawiązany w 1481 roku spisek książąt Michała Olelkowicza, Teodora Bielskiego i Jana Holszańskiego przeciw władcy oraz jego skutki60. Jak wiadomo, spisek został wykryty dzięki Janowi Chodkiewiczowi61. Dlatego na długo w pamięci książąt Bielskich pozostał ten fakt, jak i wyrok śmierci, wykonany na bliskich krewnych Teodora Bielskiego (ten uniknął kary ucieczkając do Moskwy) — książętach Michale Olelkowiczu i Janie Holszańskim. Zatem za „przodków” Chodkiewiczów, którzy uwięzili Michała Olelkowicza można uważać jedynie osobę Jana Chodkiewicza.

Inne twierdzenie z listu — „wyłamał się z naszego poddaństwa” — również należy wiązać tylko z Michałem Olelkowiczem. O tym, jakim sposobem w „wyłamaniu się” Chodkiewiczów pośredniczył Michał Olelkowicz, bezpośrednich informacji nie ma. Stwierdzenie o „wyłamaniu się” z poddaństwa Bielskich próbowalibyśmy wytłumaczyć następująco: jak wiadomo, Michał Olelkowicz, zarówno po śmierci brata Szymona (1471), jak i po rządach Marcina Gasztołda (1471-1480), swojej ojcowizny62 w Kijowie nie otrzymał. Pierwsi w „rzędzie” na to dygnitarstwo po M. Olelkowiczu pretendowali Bielscy (jako najbliżsi potencjalni spadkobiercy Kijowa)63. Dokładniej dygnitarstwo to spodziewał się zająć Teodor Bielski, jednak i jego spotkalo rozczarowanie — wojewodą kijowskim został Jan Chodkiewicz. Takim spodobem „prześcignął” on książąt Bielskich, z którymi był spokrewniony.

Twierdzenie o „wyłamaniu się” jeszcze lepiej wyjaśnia wątek „poddaństwa”, które w tym wypadku może być elementem hiperboli. Bielscy nie tylko posiadają tytuł książęcy, ale też uważają siebie za arystokratycznych książąt dynastycznych. Przyrównują się do władcy (w tym wypadku do Zygmunta Augusta), którego nazywają „naszym bratem”. Tymczasem Chodkiewiczowie są tylko bojarami, a więc „mniejszymi” i dlatego są „w zależności” od Bielskich. Po otrzymaniu ojcowizny Bielskich — dygnitarstwa kijowskiego — Chodkiewiczowie stali się podlegli księciu innej gałęzi — Kazimierzowi, a to oznaczało ich „wyłamanie się” spod zależności Bielskich.

Zatem wspomniany list dowodzi tylko związku Chodkiewiczów z Kijowem w drugiej połowie XV w., jednak nie rozstrzyga o ich pochodzeniu. Tymczasem znamy już przodka rodu — Chodkę Jurgieowicza, który w pierwszej połowie XV w. zajmował bardzo wysoką pozycję w elicie rządzącej. Ponieważ pamięć Bielskiego jego nie sięga, dlatego wersja o pochodzeniu Chodki Jurgieowicza od bojarów kijowskich nie może być wobec niego stosowana.

Spróbujmy zamienić nieco abstrakcyjnie brzmiące pytanie o pochodzenie Chodkiewicza innym: gdzie znajdują się dobra i rezydencje rodu Chodkiewiczów, a zarazem i „gniazdo” Chodki Jurgieowicza.

Niestety, ówczesnych źródeł o dobrach Chodki Jurgieowicza prawie nie ma. W niektórych źródłach z XV w. fragmentarycznie odzwierciedlone są nadania dóbr książęcych dla bojarów. W jednym z nich, niedatowanym, napotykamy nazwisko Chodki obok tych samych już wyżej wymienianych dostojników (Dowgierda, Jana Gasztołda, Montygierdowicza), dlatego uważamy, że właśnie Chodko Jurgieowicz otrzymał „jezioro Szeszupote za Niemnem”64. Chociaż w źródle nie jest wskazany rok, orientacyjną datę można spróbować ustalić według nazwiska wykonawcy, ponieważ jezioro nadaje Dowgierd, który w latach 1433-1443 był wojewodą wileńskim, dlatego okres ten możemy uważać za datę nadania.

Nieco więcej informacji przynoszą źródła dotyczące dworów Aleksandra Chodkiewicza z początku XVI w., w których jest mowa o dziedziczonych dobrach — „ojczyznyje”, „отчизные”, „дедызные”, „dziedzicznyje”, „предки” (ojcowiznach) i „dziadzicznyje” (dziadowiznach). Ich znaczenie głębiej badał M. Lubawski i stwierdził, że dwory, dziedziczone po ojcu i przekazywane na podstawie spadku dzieciom zwane są „ojcowiznami”, natomiast majątki dziedziczone po dziadzie były nazywane „dziadowiznami”, a ich właściciele odpowiednio „отчичами” i „дедичами”65. W innym miejscu M. Lubawski stwierdza, że w Pierwszym Statucie Litewskim pojęcie „отчизный” jest rozumiane jako posiadłości dwóch ostatnich spadkobierców ziemi66. Oznaczałoby to, że pojęcie „отчизный” może nam sygnalizować przynależność dworów do Chodki Jurgieowicza. W każdym razie informacje ze źródeł z początku XVI w. pozwalają rozstrzygnąć kwestię najwcześniejszych dworów Chodkiewiczów.

Tak więc jako obiekt badań posłużą nam te dokumenty dotyczące dworów z początku XVI w., w których pojawiają się wymienione pojęcia związane z problemem dziedziczenia, co z kolei pozwala skierować naszą uwagę na wcześniejszych właścicieli tych dworów — Jana Chodkiewicza i Chodkę Jurgieowicza.

Zacznijmy od źródła, zawierającego najwięcej informacji dotyczących „ojcowizny” Aleksandra Chodkiewicza z 1513 r. Jest to zapis posagu Aleksandra Chodkiewicza żonie. Jest on zapisywany z „Puszczy Berestowickiej, Rosi, Supraśla i Błudowa”67. Wymieniona możliwość alternatywnej interpretacji pojęcia „ojcowizna” pozwala zaliczyć te dobra również do dziada Aleksandra Chodkiewicza — Chodki Jurgieowicza. W innym źródle Berestowica jest już zwana dobrami „отчизными и дедизными”68. Ta podwójna formuła jest też stosowana do dworu w Choroszczy69. Być może to ostatnie źródło, rozróżniające pojęcia „ojcowizny” i „dziadowizny” pozwoli nam na dokładne rozstrzygnięcie kwestii dóbr Chodkiewiczów, a tym samym posiadłości Chodki Jurgieowicza.

Stwierdzenie to w rzeczywistości potwierdza jeszcze cenniejsze źródło, w którym dwór Myszy jest nazwany nie tylko majątkiem „oтчизным и дедизным”, ale też z konkretną wskazówką, iż był on w posiadaniu „dziada, ojca i matki”70 Aleksandra Chodkiewicza. Z tego wynika, że dwór Myszy należał już do Chodki Jurgieowicza. Co prawda, w końcu XIV w. Myszy należały jeszcze do bojara Bratosza z otoczenia wielkiego księcia Witolda, tego, który w umowie salińskiej jest zapisany jako „Bratusch von der Mies”71. Następnie o tym bojarze nic nie wiadomo. A więc istnieje prawdopodobieństwo, by łączyć Myszy z nadaniem Chodce Jurgieowiczowi przez Witolda. Źródło to jest wymowne pod kilkoma względami. Przede wszystkim staje się jasne, że Chodko Jurgieowicz mógł otrzymać Myszy od Witolda, co jeszcze raz potwierdziłoby przynależność Chodki Jurgieowicza do elity witoldowej. Po drugie — wyjaśnia się, że „dziadowiznami” istotnie nazywane są dobra należące do dziada. Po trzecie — Myszy są względnie oddalone od większości „ojcowizn” i „dziadowizn” Chodkiewiczów. Czy informacje o nadaniu Myszy Chodce Jurgieowiczowi nie dowodziłyby, że większość tych „dziadowizn” mogła należeć do Chodkiewiczów jeszcze wcześniej? Jest to jednak kwestia koncentracji dóbr Chodkiewiczów, do której jeszcze wrócimy.

Szukajmy dalej „dziadowizn”. Z jednej strony, jest to pojęcie jakby mało precyzyjne. Jednakże przypadek Myszy pozwala sformułować alternatywę: być może „dziadowiznami” zwane są jedynie dobra, o których dokładnym pochodzeniu i wczesnej przynależności do rodu Chodkiewicze już nie pamiętają.

Wiemy, że Jan Chodkiewicz w II poł. XV w. posiadał Gródek i Supraśl. W historiografii istnieje przypuszczenie, że nastąpiło to pomiędzy 1470 a 1483 r. w wyniku nadania Kazimierza Jagiellończyka72. Przypuszczenie to można podważyć pod kilkoma względami. Po pierwsze, nie jest jasne, na czym opierał się autor, gdyż żadnych informacji o takim nadaniu nikt więcej nie posiada. Mogło też go w ogóle nie być: wskazywałoby na to wyrażenie „może i Choroszcza”73. Jednakże posiadłość ta, jak już wspominano, jest w źródłach stanowczo uważana za „dziadowiznę”. Z drugiej strony istnieją źródła, które równie stanowczo za „dziadowiznę” uważają i Gródek. W kronice supraskiej istnieje wzmianka, że Aleksander Chodkiewicz w 1498 r. ufundował klasztor w Gródku „w dobrach swoich dziedzicznych”74. O tym, że Gródek mógł należeć do Chodkiewiczów jeszcze przed XV w. pośrednio świadczyłaby analiza danych archeologicznych z Góry Zamkowej w Gródku. Wykazała ona, iż niektóre materiały ceramiczne można datować na przełom XI-XII w. — XIII w. oraz przełom XIV-XV w. — XVIII w., a najbardziej intensywny okres osadnictwa na Górze Zamkowej szacuje się na XV-XVI w.75 Oznacza to, że istniała nieprzerwana ciągłość dziejów Gródka, co najmniej od końca XIV w., a więc od czasów Witolda lub, przypuszczalnie, o jeszcze jedno pokolenie wcześniej od Chodki Jurgieowicza.

Za „dziadowiznę” Aleksandra Chodkiewicza źródła uznają również bardzo ważny w historii tego rodu leżący nieopodal Gródka Supraśl z obszarami Puszczy Błudowskiej76. W niektórych źródłach pojawia się jeszcze mniej precyzyjne określenie „предки” (pradziadowie, przodkowie)77. W takim kontekście pojawia się dwór Trostenica, który „już kilkadziesiąt lat należy”78. Taka konkretyzacja zmusza do myślenia, że „предки” — to nie tylko pradziadowie, ale też wcześniejsi przodkowie. Jednak i w tym wypadku nie należy odrzucać możliwości, że również Trostenica należała do Chodki Jurgieowicza.

To odnalezienie „dziadowizn” Chodkiewiczów dowodzi wprost, gdzie należy szukać najważniejszych dóbr — „gniazda” rodu. Dlatego nasze rozważania o pochodzeniu Chodki Jurgieowicza należałoby uzupełnić analizą lokalizacji „dziadowizn”.

Większość „ojcowizn i dziadowizn” Aleksandra Chodkiewicza leżało na pograniczu województwa trockiego i Podlasia. Jak już wspominano, wśród tych posiadłości dawnością i znaczeniem w dziejach rodu Chodkiewiczów wyróżnia się Gródek (Góra Zamkowa z warstwą kulturową sięgającą XI w.) oraz Supraśl z mauzoleum rodowym. Dobra te, jak też znajdujące się obok nich Berestowica oraz Puszcza Błudowska ze stosunkowo późnym, lecz niezwykle istotnym Zabłudowem — leżą na najbardziej wysuniętym na południe pasie województwa trockiego, a zarazem powiatu grodzieńskiego. Prawda, nieopodal, ale już w województwie podlaskim, znajdowały się Trostenica i Choroszcz. Najprawdopodobniej jest to nadanie Witolda, gdyż właśnie w czasach tego wielkiego księcia rozpoczęto integrację Podlasia z WKL. Trostenica leży, co prawda, niemal na granicy ukształtowanego w 1520 r. województwa podlaskiego, dlatego mogła należeć do podstawowej grupy „dziadowizn”.

Obok tej grupy posiadłości znajduje się Świsłocz79 i Roś, leżące w powiecie wołkowyskim. Jedynie Myszy są bardziej oddalone na wschód. Jednak przypomnijmy okoliczności, w jakich majątek ten trafił do Chodkiewiczów: posiadłość ta mogła być przejęta w czasach Witolda od Bratosza. Dlatego względne oddalenie Myszy80 od wyraźnie skoncentrowanych wczesnych posiadłości Chodkiewiczów nie pozwala obalić nasuwającej się hipotezy, że wczesne posiadłości Chodkiewiczów są zlokalizowane na południowym pasie powiatu grodzieńskiego oraz na pasie graniczącego z nim Podlasia. Koncentracja posiadłości Chodkiewiczów jest na tyle wyrazista, że dla Kijowa miejsca już nie pozostaje.

Ta lokalizacja „gniazda” Chodki Jurgieowicza pozwala uzasadnić przypuszczenie O. Haleckiego o pochodzeniu Chodki Jurgieowicza z „Litwy ściślejszej”, a to pociąga za sobą dalsze rozważania: Grodno było nie tylko „Litwą właściwą”81, a bodaj najbliższym dla ziem etnicznie litewskich regionem ruskim, uważanym przez Witolda prawie za „ojcowiznę”.

Związek Chodki Jurgieowicza z Grodnem, a zwłaszcza z Gródkiem tłumaczy przynależność do prawosławia jego potomków, a tym samym być może unikalną82 karierę, gdyż zostać namiestnikiem w Połocku za Witolda (według dotychczasowych pojęć w historiografii) mógł jedynie Litwin83 lub prawosławny pochodzenia litewskiego84.

Takie stwierdzenie zmusza do ponownego przypomnienia wersji pochodzenia Chodkiewiczów od Borejków.

4. Czy możliwe są związki Chodki Jurgieowicza z Borejkami?

Jak już wspominano, dotychczas wersja ta była uważana za wymysł M. Stryjkowskiego. Wiadomo, że historyk ten był autorem litewskich genealogii najbardziej wpływowych rodów litewskich. Jest sprawą oczywistą, że strukturę wierszowanej wersji „Kroniki” można wyjaśnić jedynie zamówieniem Radziwiłłów i Chodkiewiczów, gdyż zaraz po podaniu o założeniu Wilna przez Giedymina, następują rozdziały o Radziwiłłach85 i Chodkiewiczach86. Ten ostatni jest prawie w całości poświęcony rzekomemu protoplaście rodu Chodkiewiczów, bojarowi żmudzkiemu Borejce, który jeszcze w czasach Giedymina pokonał mocarza tatarskiego i w taki sposób uwolnił podwładne Litwie ziemie ruskie od zależności tatarskiej87. Na końcu rozdziału autor wyraźnie mówi o intencjach tego tekstu:

„Tak tedy, czytelniku, wiedz o Chodkiewiczach,
O starożytnych z dawna litewskich dziedzicach.
A nie szacuj ich z Rusi według greckiej wiary,
Jedno iż jest w tych stronach grecki zakon stary,
Bo Wolsztynk, Mendogów syn, w ruskim zakonie
Trwając, tę wiarę z dawna rozmnożył w tej stronie,
Którą wiele litewskich panów przyjmowało,
W tej się też Borejkowym potomkom trwać zdało.
Stąd za Witołta według przywilejów dawnych,
Był Borejko na miescu ruskich książąt sławnych
W Smoleńsku przełożony, a z Witołtem zawżdy
Smoleńskie ufy wodził sławnie na bój na Kijowie.”88

Wiadomo, że w latach 70. XVI w. Chodkiewiczowie usprawiedliwiali się ze swojej prawosławnej przeszłości. Wiadomo również, że ostatnim oczywistym przedstawicielem rodu wyznającym prawosławie był Grzegorz, który zmarł w 1572 r., zatem zamówienie pochodzi od już katolika Jana Hieronimowicza Chodkiewicza. Jasna staje się zatem chęć podciągnięcia swego pochodzenia nie tylko pod Giedymina i jego czasy, ale i pod Żmudź, której starostami byli i Jan, i jego ojciec Hieronim.

Jak już wspominano, dążenia Chodkiewiczów do odnalezienia litewskich korzeni odnotowuje także A. Rotundus w 1564 r., jednakże przyjęła się bardziej rozpowszechniona, jak się wydaje, wersja M. Stryjkowskiego. Chociaż rozpoczął on swoją działalność na Litwie dopiero w 1565 r., wkrótce — w 1568 r. — Zygmunt August w swoim przywileju, potwierdzającym tytuł hrabiego oraz nowy herb dla Jana Hieronimowicza Chodkiewicza twierdzi, iż „przodkowie Chodkiewiczów jeszcze przed przyjęciem wiary chrześcijańskiej należeli do rodu Borejków”89.

Wywód ten może potwierdzić istniejącą w historiografii tezę, że Borejkowie są „postaciami mitycznymi”90. Jednakże warto zauważyć, że nie wszyscy Borejkowie są postaciami legendarnymi. Już wymieniany przez M. Stryjkowskiego Borejko91, namiestnik w Smoleńsku z czasów Witolda, a w innym miejscu — namiestnik w Smoleńsku Wasyl Borejkowicz92 mogą być realnymi postaciami historycznymi wspominanymi w latopisach ruskich93 i nawet w źródle z owych czasów — w umowie salińskiej94.

Ród Borejków istnieje również w XV wieku95. Wprawdzie o ich późniejszych dziejach genealogie i herbarze milczą, jednak charakterystyczne, że wspominają o posiadanym przez nich herbie „Kościesza”.

Nie jest do końca jasne, czy autorzy widzieli herby Borejków, czy sądzą o nich na podstawie herbów Chodkiewiczów, jako potomków Borejków. Ostatnia wersja jest całkiem możliwa. Kronikarz polski z początku XVI w. Marcin Bielski w swojej „Kronice”, mówiąc o nadaniu polskich herbów w Horodle zaznacza, że wówczas herb „Kościesza” został nadany również „przodkom Chodkiewiczów”96. Fakt ten prawdopodobnie potwierdzili później w swoich pracach B. Paprocki97 i K. Niesiecki98, razem dodając przy tym herbie „od siebie” Borejków jako przodków Chodkiewiczów. Jeżeli zatem heraldycy o herbach Borejków rozstrzygali w podobny sposób, oraz jeżeli w XVI wieku Borejkowie już nie istnieli, być może należy wówczas wnioskować, iż ten istniejący w rzeczywistości ród idealnie pasował M. Stryjkowskiemu do zrealizowania jego planu — znalezienia dla Chodkiewiczów litewskiego rodowodu, bowiem Borejkowie byli Litwinami i zajmowali wysoką pozycję w elicie politycznej w końcu XIV w., a jednocześnie zniknęli z pola widzenia w XVI w.

Jednakże w twierdzeniu, że Niesiecki i Paprocki się nie mylą i Borejkowie mieli herb „Kościesza” coś się zmienia. W tym wypadku w dalszym ciągu należy rozważać związek Borejków, a ściślej Wasyla Borejkowicza i Chodki Jurgieowicza. Nie ma żadnych podstaw, by rozważać kwestię ich bezpośredniego, ale też i „poziomego” pokrewieństwa99. Dlatego, jeżeli pozostaniemy przy przypuszczeniu, że Borejkowie i Chodkiewiczowie posiadają ten sam herb, wówczas jedyną drogą rozważań pozostaje adopcja. Pisał o tym J. Bardach, jednak właśnie kwestia adopcji herbów pozostała nierozstrzygnięta100. W tym miejscu powołajmy się na W. Semkowicza, który przekazał informacje o adopcji rodów prawosławnych. Jak już wspominaliśmy, opierał się na nim O. Halecki, mówiąc o Juszce Korsaku, adoptowanym przez Niemirów101. Nie wiemy na czym się opiera O. Halecki w rozważaniach o Korsakach jako rodzie ruskim i prawosławnym. Bardziej oczywisty jest przypadek prawosławnego pochodzenia Sapiehów. Z Sungalami wiąże ich, zdaniem W. Semkowicza, adopcja herbu „Lis” po przywileju 1434 r.102

Jeszcze wyraźniejszym przykładem jest historia prawosławnych rodów Wieżewiczów i Hlebowiczów pochodzących ze Smoleńska. Ich protoplasta Wiaż, według W. Semkowicza, był adoptowany przez Moniwidów, gdyż po przywileju grodzieńskim 1434 r. otrzymuje herb „Leliwa”103.

Adopcja rodów prawosławnych nie pozwala na kategoryczne odrzucenie takiej możliwości również w przypadku Chodkiewiczów. Wprawdzie ich adopcja musiała się dokonać znacznie wcześniej niż innych rodów, być może tuż po unii horodelskiej. W każdym razie Chodkiewiczowie, którzy trafili do elity WKL już za Witolda byli zjawiskiem unikalnym. Był to pierwszy prawosławny ród ruski, mający siedzibę w Gródku, dokładniej — w powiecie grodzieńskim, wyniesiony przez Witolda i być może adoptowany przez Litwinów.
Genute Kirkiene (Wilno)
http://kamunikat.fontel.net/
(tam przypisy)