[attachment]P B- Popielska Irena dzie cko.jpg[attachment]P B- Popielska Irena dzie cko.jpgCórka Wacława Michała Popielskiego i Teresy z domu Tacikowskiej. Urodziła się 22.08.1905 roku w Sochaczewie.
Matka jej była malarką, ojciec inżynierem i budował mosty. Podobno zbudował jeden z warszawskich Irena miała starszego siebie o rok brata Jacka. W latach poprzedzających I wojnę i w czasie jej trwania przebywała z rodzicami w Kijowie. Ich dom był ośrodkiem skupiającym liczne grono polskich artystów i literatów. Przez kilka miesięcy w czasie wojny i około 1,5 roku po niej mieszkała z matką i bratem w Olkuszu u wuja Kazimierza Tacikowskiego (brata matki). Już wówczas jako 12-letnia dziewczynka miała swoje zdanie na temat urody i elegancji. Zachwyt swojej kuzynki ubiorem pewnej pani skwitowała zdaniem „ona jest tylko ładnie ubrana, ale nie jest elegancka”. Popielscy przeprowadzili się do Warszawy gdzie mieszkali na ulicy Kruczej 9. Mieszkanie było ślicznie urządzone - były obrazy . W salonie stał fortepian. Matka Ireny od około 1930 była sparaliżowana tzn. miała bezwładne nogi oraz ręce zniekształcone przez artretyzm. Ta choroba dopadła ją po ciężkiej grypie, mimo wielu wysiłków medycyna była bezradna. Irena w latach trzydziestych pracowała w cyrku Staniewskich. Uczyła się tańca w Prywatnej Szkole Rytmiki i Plastyki J. Mieczyńskiej w Warszawie, w Paryżu w szkole L. Jegorowej i w Berlinie w szkole E. Eduardowej. Występowała w paryskich kabaretach: Olimpii, Casino de Paris. Od 1931 występowała w Warszawie, m.in. w takich kabaretach i teatrzykach, jak: Qui Pro Quo, Banda, Morskie Oko, Teatr 8.30, Wielka Operetka, 1934 grała w Teatrze Rozmaitości w operetce No, no Nanette, w tym samym roku w Teatrze Małym w operetce Szczęście na poddaszu. W 1936-37 występowała w Warszawskim Teatrze Letnim m.in. w Żołnierzu królowej Madagaskaru. W latach trzydziestych grała często w Paryżu, m.in. w utworach J. Cocteau i L. Celice’a, których znała. W Brukseli grała w pięknej operetce „New York – Baby” znanej w Polsce p.t. „Jacht miłości”. Irena pracowała w wywiadzie. Stroje do występów szyła jej matka, piękne i oryginalne suknie. Jedna z nich była czerwona, bardzo krótka, po bokach miała naszyte grube cekiny, z przodu rozcięta. Pod nią były czarne krótkie majtki, które czasem w tańcu było widać. Materiał był crepe de chine. Inna w kolorze zielonym, crepe satin – ciężki błyszczący jedwab – z długimi rękawami, też krótka, od bioder kloszowa. Irena pięknie tańczyła m.in. charlestona, nieraz solo – wszyscy byli zauroczeni. Na balach miała wielkie powodzenie. W pewnym momencie Irena jednak musiała udać się do krawcowej, ponieważ matka była bardzo zmęczona jej ciągłymi wymaganiami i odmówiła dalszego szycia. Portret jej namalowany przez matkę wisiał w Zachęcie. Tytuł obrazu „Portret pani J.P.” lub „Ewa” – akt. Pięknie jeździła na łyżwach. W latach trzydziestych brała udział w zawodach łyżwiarskich i zdobyła puchar jako jedyna kobieta startująca. Zdjęcie jej z tym nagrodą ukazało się w prasie ilustrowanej (Ilustrowany Kurier Warszawski?). Irena miała narzeczonego, pułkownika, dużo starszego od niej, za namową którego wyjechała do Francji. Ale rozstali się z powodu jego charakteru. Miała tajemniczego, zakochanego wielbiciela, który po każdym jej występie w Warszawie przesyłał do jej garderoby kwiaty. Irena zachęciła do wyjazdu z Polski swojego brata Jacka. Wyszła za mąż za Wiesława Edwarda Wagnera ur. 5 lutego 1892 roku syna Edwarda i Józefy z domu Lewartowskiej. Mąż jej był przemysłowcem, miał duże przedsiębiorstwo przędzalnicze w Łodzi. Irena jeździła po świecie i niezbyt często przyjeżdżała do męża. Czasem wyjeżdżali do Krynicy. Bywali częstymi gośćmi poety Jana Lechonia, świadczą o tym wpisy do Księgi jego gości. Wagner był niezadowolony z wędrówek żony chciał, żeby rzuciła teatr na co ona nie zgadzała się. Mimo, że był Ireną zawsze oczarowany, żądał rozwodu. Irena wiedziała, że zbliża się wojna. Przed samym jej wybuchem przyjechała do Polski. Razem z mężem wywiozła rodziców w bezpieczne miejsce do rodziny w Wiązownie. Popielscy mieszkali wtedy w oficynie hotelu Polonia w Alejach Jerozolimskich. Wprost wejścia wisiał ogromny obraz, na którym namalowana była córka Irena w stroju Ewy. Piękne umeblowane stylowo mieszkanie zostało zbombardowana w 1939 roku. Kiedy Irena wyjeżdżała z Polski odprowadzał ją mąż i wręczył jej sporą sumę pieniędzy. Prawdopodobnie przedostała się przez Węgry, do Francji. Tam występowała na scenie. Niestety do Francji wkrótce wkroczyli Niemcy. Irena zostawiła wszystko i uciekła, bo wiedziała, że archiwa „Dwójki” dostały się w ręce Niemców. Z ostatnim transportem żołnierzy popłynęła do Stanów Zjednoczonych. Wagner w czasie wojny pomagał swoim teściom finansowo. Niemcy wywieźli go Oświęcimia. Irena starała się go stamtąd wyciągnąć, ale nie udało się. Został zamordowany w obozie. Irena w początkowym okresie w Nowym Jorku była w kłopotach finansowych. Zarabiała dekoracją i urządzaniem wnętrz, robiła także piękne, skórzane torebki. Skupowała indiańską biżuterię przekomponowywała ją i sprzedawała. Później otworzyła sklep z galanterią skórzaną, w którym sprzedawała swoje wyroby. Miała też wystawę wykonanej przez siebie biżuterii. Irena prowadziła bujne życie towarzyskie. Należała do zespołu Pol. T. Artystów i wystąpiła w przedstawieniu Polska podziemna A Cwojdzińskiego (1943 r.). Bywała w domu Lechonia. Irena utrzymywała kontakty z gronem literatów nawet po śmierci Lechonia (1956). Podczas jednego ze spotkań pisarz Jan Tapołczyński zapoznał ją z Edwardem Sochaczewskim-Corwinem. Był on synem generała Stanisława Sochaczewskiego 2-krotnego twórcy Ułanów Zasławskich, który pod Równem w 20-tym roku ocalił kawalerię polską przed zagładą. Edward był zakochany w Irenie przed wojną, będąc jeszcze studentem Politechniki Warszawskiej. Przyznał się, że jest tym tajemniczym wielbicielem wysyłającym kwiaty do jej garderoby. Edward przed wojną był pierwszym dyrektorem IBM w Polsce. We wrześniu 1939 roku jako dowódca plutonu Ułanów Zasławskich zatrzymał kompanię piechoty niemieckiej, której tyraliera przekroczyła granicę Polski pod Muszynem. Dalej to już udokumentowana historia aż do bitwy o Kock i Syrokomlę. Przyjechał do Stanów powtórnie w roku 1946. Ponieważ był inżynierem i pracował przed wojną w firmie IBM przyjęto go do pracy do IBM Research laboratory w Endicott, NY. Pierwszy jego patent ogłoszono pod nazwiskiem Edward J. Sochaczewski. Potem za radą ojca używał herbu Korwin (Corwin) jako nazwiska. Otrzymał obywatelstwo USA w roku 1951. Irena związała się z Edwardem, ale odrzucała kilkakrotnie jego oświadczyny, ponieważ był młodszy od niej o 10 lat. Pewnego razu jechali oboje samochodem do Los Angeles, gdzie Irena prowadziła interesy miała tam m.in. działki). Mieli wypadek i oboje trafili do szpitala. Irena była bardziej poszkodowana, była cala w bandażach. Edward przyszedł z bukietem kwiatów do jej łóżka i klęcząc poprosił ponownie o jej rękę. Powiedziała, żeby przyniósł lustro, popatrzyła w nie i stwierdziła, że teraz wygląda na tyle źle że może za niego wyjść. Ponieważ Irena nie lubiła Nowego Jorku pojechali do Kalifornii. Wzięli ślub w Wyoming. Irena przez jakiś czas przebywała we Włoszech, być może występowała tam. Mieszkała w Rzymie i przez jakiś czas przebywała u niej Krystyna Ankwicz, przyszła jej bratowa. Być może wtedy powstał między nimi konflikt.
Po długich staraniach udało się Irenie uzyskać pozwolenie na wyjazd jej rodziców do Stanów. W chwili ich wyjazdu, podob-no była w Polsce na lotnisku, ale bała się wysiąść z samolotu. Około roku 1948 pod opieką służącej Popielscy rozpoczęli podróż do córki do Stanów. Po drodze zatrzymali się w Paryżu, żeby odwiedzić Jacka. Podczas tej wizyty zmarł jej ojciec, został pochowany w Paryżu. Matka Ireny płynęła okrętem do Ameryki pod opieką służby okrętowej, która była Spotkała się z córką, która po nią wyjechała. Irena mieszkała wtedy w Los Angeles i często wyjeżdżała Umieściła matkę w zakładzie (adres: 1199, So. Magnolia Ave), gdzie miała fachową opiekę. Teresa tego się nie spodziewała, chciała zamieszkać z córką. Pisała listy do rodziny, że chce wrócić do kraju. Bardzo cierpiała z powodu choroby, znosiła te dolegliwości z niezwykłą cierpliwością. Będąc w domu opieki malowała jeszcze portrety. Jednym z nich był obraz, który powstał na podstawie zdjęcia, przedstawiający generała Sochaczewskiego, ojca zięcia. W roku 1948 Edward zostaje przedstawicielem maszyn IBM w Hollywood. To daje mu oparcie finansowe. W 1951 roku firma powierzyła mu pokaz pierwszego komputera z pamięcią dyskową Chruszczowowi . Odbyło się to w fabryce San Jose. Stacje NBC i CBS transmitowały 6-minutowy pokaz na żywo, oglądało go 60 milionów ludzi. To zwróciło uwagę na niego szefów firmy. Został wyznaczony do otwierania rynku wschodniego w Europie. Sprzedał amerykański komputer za Żelazna kurtynę. Zainstalował go ZOWAR w Warszawie pod kierunkiem inżyniera Targowickiego. 10 września 1961 roku umiera matka Ireny (Irena P. Corwin. z miasta Los Angeles 6, stan California, adres informatora 59024 Los Felis L.A. 27). Śmierć matki Irena przeżyła bardzo ciężko. Mąż wywiózł ją wtedy na Hawaje, żeby przyszła do siebie. Corwinowie mieszkają w Los Angeles do listopada 1962 roku. Mąż jej zostaje wysłany przez firmę, w której pracuje do Paryża. Następnie powracają do Nowego Yorku. W roku 1976 przebywają w Londynie. Brat Ireny, Jacek próbuje nawiązać kontakt z siostrą. Kuzynka jego telefonuje do Ireny i prosi w jego imieniu o odwiedzenie chorego brata. Irena nie odpowiada, nie chce wznowić kontaktów, nie lubi żony brata. Następnie Corwinowie mieszkają w Nowym Yorku na Manhattanie. Irena zajmuje w dalszym ciągu projektowaniem biżuterii. Około roku 1976 pojawiają się u niej pierwsze objawy Alzheimera. Wychodzi z domu i zapomina gdzie mieszka, nie wie jak się nazywa. Dzięki pomocy spotkanych przypadkowo znajomych wraca. Z latami objawy nasilają się. Jest pogodna i wesoła, ale momentami nie poznaje nawet własnego męża. Często szuka swojego brata Jacka. O jego tragicznej śmierci nikt jej nie mówi, żeby jej nie martwić. Irena zmarła 13.04.1990 roku w Nowym Jorku w wieku 84 lat. Ciało jej zostało poddane kremacji, a ozdobna urna z jej prochami stała w domu, a obok niej kwiaty w wazonie. Edward chciał, żeby wymieszać ich prochy i razem pochować. Prawdopodobnie później urna spoczęła na cmentarzu, ponieważ ponownie ożenił się.
Około roku 1993 Edward leciał na Sylwestra do Rzymu i zatrzymał w Warszawie, gdzie spotkał się z kuzynką. Będąc w hotelu w Warszawie został sparaliżowany. Przebywał w szpitalu na ul. Banacha na oddziale neurologicznym. Potem pod opieką lekarza wrócił do Stanów. Po dłuższym pobycie w szpitalu i rehabilitacji wrócił do domu. Utykał na nogę i chodził o lasce. W tym czasie urna z prochami Ireny jeszcze stała w mieszkaniu. Po jakimś czasie ożenił się z młodszą od siebie o 30 lat Francuzką o imieniu Karolina. Była ona właścicielką fabryki koronek. Zmarł po kilku latach