[attachment]PB - Tacikowski Antoni_cr 1.jpgSyn Aleksandra Tacikowskiego i Aleksandry z domu Jastrzębskiej. Urodził się w miejscowości Rybitwy-Kokoszki (okolice Płońska) 13 stycznia 1885 r.
Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do Seminarium Duchownego około roku 1903. Przyjął pierwsze święcenia, chodził w sutannie, po czym przerwał naukę nie wiadomo z jakiego powodu (podobno przyczyną nie była kobieta). Po przerwie chciał powrócić, ale kazano mu zaczynać od początku. Zrezygnował z Seminarium i ukończył farmację. Pracował w aptece.
W roku 1916 zamierzał wstąpić do Szkoły Proporszczyków, brat Piotr próbował odwieźć go od tego zamiaru.
W roku 1917 ożenił się z Anną Osten-Sacken (baronówna). Rodzice jego żony mieli majątek w Kurlandii, ojciec był pułkownikiem, brat wojskowym.
Antoni i Anna mieszkali w Warszawie na ulicy Solec 59, a potem na Krakowskim Przedmieściu 63. Anna była typowa panną z dobrego domu. Miała piękne długie włosy, o które bardzo dbała i często chodziła do fryzjera. Zatrudniali służącą, która zajmowała się domem. Jedna z ich służących była starszą siwą panią, ale pracowała u nich niedługo. Pewnego dnia kiedy Antoni był w pracy, a jego żona udała się na umówioną wizytę do fryzjera, służąca okradła dom, wynosząc prawdopodobnie razem ze wspólnikami wszystko co mieli. Po powrocie zastali puste ściany. Okazało się, że była notowana na policji, miała o wiele lat mniej niż wyglądała. Niestety nie została złapana. Po tym wydarzeniu Antoni, aby uchronić się, przed powtórzeniem sytuacji, wziął psa, wilka. Wabił się Tumry, jego matka była wilczycą z lasu. Z powodu jego miał duże kłopoty. Był agresywny, rzucał się na gości, podgryzał nogi od krzeseł. Jak ktoś przychodził był w kagańcu na smyczy wiązany do klamki. Podczas jednego ze spacerów uderzył kagańcem w buzię małe dziecko, które do niego podeszło. Koszty operacji i leczenia musiał pokryć. W tym czasie mieszkała z nimi, matka Anny. Prawdopodobnie była już wtedy wdową. Nie wiadomo czy mąż jej zginał na wojnie czy umarł. Brat Anny ożeniony wbrew swojej woli, rozszedł się z żoną i gdzieś wędrował. Tumry kilkakrotnie ją zaatakował. Pewnego razu obiecała mu spacer przed wyjściem z domu. Po powrocie stwierdziła, że wyjdzie z nim później, ponieważ jest zmęczona. Pies rzucił się na nią i prawdopodobnie pogryzłby poważnie, uchroniło ją zimowe palto i to, że w porę zdążyła odwrócić się do ściany. Z palta jednak nie wiele zostało. Po tym incydencie Tumry został uśpiony.
Antoni bardzo lubił dzieci, a ponieważ swoich nie miał (podobno Anna nie mogła ich mieć), często zapraszał do siebie swoich bratanków i bratanicę. Bawił się z nimi, obdzielał cukierkami i prezentami.
W czasie drugiej wojny światowej mieszkali w Warszawie. Podczas nalotów, Anna wraz z matką chroniły się, w klasztorze na Nowym Mieście. Ciotka jej, a siostra matki, Anna Kowalska była tam zakonnicą, w latach 1921 – 1927 przeoryszą.
31 sierpnia 1944 roku Niemcy zbombardowali klasztor. Przebywające tam m.in. Anna z matką zginęły zasypane w pod-ziemiach. Po odkopaniu ruin zostały one pochowane na terenie klasztoru.
(JADWIGA STABIŃSKA – „DANINA KRWI”. Zburzenie klasztoru na Nowym Mieście. – wyd. w Paryżu)
Strona 173
... Piwnica była pełna trupów. Zazwyczaj w zakątku tym znaj-dowały się same siostry i kilka osób z ich rodzin. Ale na odgłos nalotu zbiegło schodami wielu ludzi, którzy już nie zdążyli prze-dostać się pod kościół. Zwłoki leżały stosami, sięgając poziomu stolika z bańkami (prawie 1 m. wysokości). Prawdopodobnie szu-kano ratunku, bo na drabinie przystawionej do okienka stało parę osób; najpierw dwóch mężczyzn, potem siostra Flavia, a na końcu siostra matki pani Osten-Sacken. Zamiary te spełzły na niczym; okienko na zewnątrz zostało przysypane gruzem...
Strona 177
... i około tysiąca osób świeckich, a wśród nich znajomi klasztoru: p. Osten-Sacken, p. Anna Tacikowska...
Strona 205
... Natomiast bez żadnej wątpliwości zidentyfikowano szkielet pani Osten-Sacken po bujnych rudych włosach. Buteleczka wody leśnej, jaką przy sobie miała, roztaczała upajający aromat, nasilony przez pobyt w ziemi. ...
(Anna Kowalska, urodzona 23.XII.1884 r., do Zgromadzenia wstąpiła 14.V.1910, profesję złożyła 26.III.1916 r., przełożona w latach 1921 – 1927, zginęła 31.VIII.1944 r.)
Antoni po stracie mieszkania mieszkał przez jakiś czas u siostry Marii, potem u siostry ciotecznej Anny Krik (córki Franciszka Tacikowskiego) na ul. Filtrowej. Później u Stefanii Czyżewicz i jej matki na ulicy Brzeskiej 4. Przez kilka lat po wojnie odwiedzał grób Anny w klasztorze. Po jakimś czasie wejście dla osób prywatnych zostało zamknięte.
Ożenił się w wieku 64 lat, 3 kwietnia 1949 roku ze Stefanią Małgorzatą Czyżewicz córką Stefana Czyżewicza i Idy Fellner de Feldegg urodzoną 6 marca 1902 r. Mieszkali na ulicy Brzeskiej 4 w trzypokojowym mieszkaniu, na pierwszym piętrze, pięknie umeblowanym. Jeden z pokoi był odnajmowany. Kamienica była stara. Do mieszkania było wejście z od głównej klatki (z bramy) i od podwórza, gdzie były wąskie schody dla służby i prowadziły do kuchni.
Stefania była córką, z nieprawego łoża, znanego chirurga Stefana Czyżewicza. Przez 20 lat nosiła nazwisko matki. 13 czerwca 1922 roku aktem notarialnym została uznana przez ojca, który przyznał jej prawo noszenia nazwiska.
Była ona aktorką. Przybrała pseudonim Małgorzata Lenerówna. W latach 1921-23 występowała w Teatrze Praskim, od sezonu 1926/27 do 1932/33 w Teatrze Narodowym i Letnim. Grała m.in. Helenkę (Grube Ryby), Ewę (Dzierżawca z Olesiowa), Zuzię, (Damy i Huzary).
Później pracowała w Polskim Towarzystwie Handlu Zagranicznego „Elektrim” i jako referendarz Wydziału Geologicznego na Uniwersytecie Warszawskim.
Stefania razem z matką wzięła na wychowanie chłopca z domu dziecka. Był to Zbigniew Kiulin późniejszy rysownik. Żona Antoniego zachorowała na grypę i leżała w łóżku. Wyszedł do kuchni, żeby przynieść jej picie. Kiedy wrócił po długim poszukiwaniu odnalazł żonę za łóżkiem, nie żyła. Zmarła 7 marca 1959 roku. Została pochowana na cmentarzu na Bródnie. 14 sierpnia 1959 roku zmarła teściowa Antoniego. Około roku 1961 Antoni został sparaliżowany. Leżał przez jakiś czas w szpitalu, później przebywał na rehabilitacji. Przez pewien czas przebywał u siostry Marii.
Antoni zmarł 13 stycznia 1971 roku w Warszawie. Został pochowany razem z żoną na cmentarzu na Bródnie razem żoną.