Świat ma swoja Księgę Dżungli Kiplinga, Walden czyli życie w lesie Henriego Thoreau, powieści Grey Owl, czy Curwooda - my Polacy mamy Lato Leśnych Ludzi Marii Rodziewiczówny. Nie powinniśmy o tym zapominać!
Dla Dariusza Morsztyna - Biegnącego Wilka i założonego przez niego w 1986 roku Harcerskiego Ruchu Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu powieść Marii Rodziewiczówny była zawsze lekturą podstawową. Dominowało jednak przekonanie, że jest to tylko fikcja literacka. Dziś wypada się za to bić w pierś... Choć ciągle prześladowała wszystkich myśl, że jest to zbyt dobre dzieło, aby je od tak sobie wymyślić...coś musiało za tym stać...
Minęło 100 lat...
25 kwietnia 1911 roku Maria Rodziewiczówna wraz z Jadwigą Skirmunttówną zasiedliły chatę leśnych ludzi. Dokładnie tego dnia została zakończona (trwająca tylko 2 tygodnie...) budowa małej leśnej chatki w Hruszowskim Lesie (Polesie, dzisiejsza Białoruś), a obie przyjaciółki tego dnia wprowadziły się meblując i wyposażając swój leśny dom. Tak zaczęła się wspaniała historia, która nie tylko dała kanwę powieści Lato Leśnych Ludzi, ale także rozpoczęła trwający do dziś ruch puszczański w Polsce. Powieść Lato Leśnych Ludzi jest dla Polaków jak Księga Dżungli. To hołd złożony dla starej Rzeczypospolitej, Polesia, ludzi związanych z puszczą, pracą na roli, a przede wszystkim dziewiczej przyrody. Sama autorka jest postacią niezwykłą. Nie tylko jako obrończyni kresowych stanic czy pisarka - twórczyni polskiej kultury, ale także jako niezwykle zaradna kobieta. W dzisiejszych czasach jej heroizm wydaje się wręcz niewiarygodny. Mając zaledwie 17 lat przejmuje zadłużone - 1600 hektarowe gospodarstwo i sama je prowadzi. Nie tylko wyprowadza je z długów, ale jeszcze spłaca ¾ jego wartości innym spadkobiercom. Majątek co kilka lat jest doszczętnie niszczony przez kolejne wojny, a ona je za każdym razem od zera odbudowuje. Zakłada szkol, buduje kościoły i pomniki, rozwija polskość, zakłada towarzystwa ziemiańskie. W tym samym czasie wydaje 30 powieści! Jest ogrodniczka, pszczelarka, hodowca, doskonała ornitolożka, a nade wszystko Wielka Patriotka walcząca o polskość na Kresach Wschodnich. W 1939 roku cudem unika śmierci, ucieka z podręcznym tylko węzełkiem do Warszawy, by tam bez końca oddawać się pracy społecznej. Mimo podeszłego wieku bierze udział w Powstaniu Warszawskim pomagając powstańcom. Jednak wycieńczona trudami powstańczymi i warunkami jakie panują w obozach uchodźców z Warszawy umiera zaraz po upadku Powstania Warszawskiego. Czyż nie jest obrazem niezwykłości też fakt, że pisarka mająca w 1911 roku już prawie 50 lat! i posiadająca wielki, wygodny dwór buduje wraz z dwiema innymi szlachciankami (także z zamożnych rodów) malutka, leśną chatkę i tam w otoczeniu dziewiczej przyrody, co roku przebywa po kilka miesięcy. Nawet jedzenie z dworu donoszono w umówione miejsce w lesie aby kobiety nie miały styczności z "cywilizacja". Trzy kobiety (w powieści ukrywają się pod postaciami męskimi - Rosomakiem - Maria Rodziewiczówna, Żurawiem - Jadwiga Skirmunttówna i Panterą - Maria Jastrzębska) ubrane w zwykle poleskie stroje, używające prostych przedmiotów, bez bieżącej wody...- żyły życiem leśnych ludzi aż do roku 1919-ego. Te przygody i naturalność życia były dla Rodziewiczówny najpiękniejszymi momentami w życiu. Wspominała je nawet w dniu śmierci...Nic wiec dziwnego, że z takich niezwykłych doświadczeń powstała tak doskonała powieść. To wspaniały życiorys, wspaniała postać i historia. Jest to też niezwykła dzisiaj powieść pod względem ekologicznym. Pokazuje jak w krótkim czasie znikły prawdziwe puszcze, a o ostatni naturalny las w Europie (Puszcze Białowieska) trzeba dosłownie walczyć by nie zaginęła jak inne dziewicze ostoje naszego kontynentu. Nie ma dla nas Polaków wytłumaczenia, że do tej pory Marii Rodziewiczównie nie jest poświęcone żadne muzeum ani nawet izba pamięci. Wszak od takiej postaci wszyscy możemy się dużo nauczyć. Powieść Lato Leśnych Ludzi dzisiaj niestety jest coraz mniej znana. Jest ona wprawdzie nadal uznawana za księgę ksiąg czy leśną biblię, ale tylko przez ludzi, których sama autorka czcicielami przyrody nazywa. To przyrodnicy z krwi i kości, miłośnicy puszczy, leśni harcerze. Oni tą powieść czuja i rozumieją, zaś młodzi czytelnicy niestety powieści nie znają... Świat ma swoją Księgę Dżungli Kiplinga, Walden czyli życie w lesie Henriego Thoreau, powieści Grey Owl, czy Curwooda - my Polacy mamy Lato Leśnych Ludzi Marii Rodziewiczówny. Nie powinniśmy o tym zapominać! Dla Dariusza Morsztyna - Biegnącego Wilka i założonego przez niego w 1986 roku Harcerskiego Ruchu Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu powieść Marii Rodziewiczówny była zawsze lekturą podstawową. Dominowało jednak przekonanie, że jest to tylko fikcja literacka. Dziś wypada się za to bić w pierś... Choć ciągle prześladowała wszystkich myśl, że jest to zbyt dobre dzieło aby je od tak sobie wymyślić...coś musiało za tym stać... Prawdziwy przewrót nastąpił 3 lata temu, kiedy Dariusz Morsztyn wpadł na śladową informacje mówiącą o tym, że powieść powstała na podstawie autentycznych wydarzeń. Od tego czasu rozpoczęły się poszukiwania, badania, wyjazdy i detektywistyczna praca. Problem polegał jednak na tym, że historia dotyczy zamierzchłej przeszłości, akcja dzieje się na mało dostępnej Białorusi, gdzie zdobycie nawet mapy jest trudne (Dariusz Morsztyn w badaniach posługiwał się tylko polskimi mapami z 1932 roku). Poza tym wsio pamieniłos - jak mawiają tamtejsi ludzie - osuszono poleskie bagna, a dawny las już wielokrotnie wycięto. Na początku wydawało się zupełnie niemożliwe dotarcie do czegokolwiek....Jednak upór i determinacja może zrobić wiele. Obecny poziom badań jest wręcz imponujący. Prawie 300 eksponatów związanych z przedwojennym Polesiem z okolic Hruszowej (majątek Rodziewiczówny), 30 eksponatów bezpośrednio związanych z pisarką, a przede wszystkim dziesiątki interesujących wywiadów (także z osobami bezpośrednio znającymi Rodziewiczównę) i zapisanych relacji. Republika Ściborska stała się miejscem zgromadzenia największych pamiątek po Marii Rodziewiczównie. Prawdziwym sukcesem było odkrycie wiosną zeszłego roku (po 3 latach poszukiwań w poleskich lasach) miejsca po autentycznej chacie leśnych ludzi.
ROZPOCZYNAMY ROK MARII RODZIEWICZÓWNY.
Celem głównym działań jest utworzenie pierwszego w Polsce i na Białorusi (w dawnym majątku Rodziewiczówny w Hruszowej) muzeów poświęconych pisarce. Miejscem budowy muzeum Marii Rodziewiczówny w Polsce będzie Republika Ściborska - siedziba Harcerskiego Ruchu Ochrony Srodowiska im. sw. Franciszka z Asyzu na Mazurach. Będzie to wierna replika chaty leśnych ludzi. W Hruszowej (obecnie Gruszewo) powstanie izba pamięci poświęcona pisarce. Docelowym miejscem poleskiej ekspozycji będzie pozostały w ruinach dworu Rodziewiczówny jej osobisty pokój, w którym powstała większość prac pisarki. Termin otwarcia muzeum w republice Ściborskiej planowany jest na koniec sierpnia bieżącego roku. Do tej pory wszelkie prace związane z powstaniem muzeum są prowadzone społecznie (badania, zakupy eksponatów). Ponieważ sama budowa muzeum wymaga dużych środków - rozpoczęto gromadzenie na ten cel specjalnego społecznego funduszu. W tym celu zostały wyprodukowane cegiełki na budowę muzeum, a na terenie kraju są organizowane prezentacje, z których dochód jest przeznaczany na realizację tej zaszczytnej idei. Ponieważ 3-letnie badania zawierają mnóstwo niezwykłych detektywistycznych przygód, emocjonujących wydarzeń, a czasami są to wręcz dramatyczne albo metafizyczne doświadczenia - dlatego prezentacje cieszą się popularnością zarówno wśród młodego pokolenia, a także osób starszych zakochanych w powieściach Marii Rodziewiczówny albo przedwojennym Polesiu. Wszak mowa jest o prawdziwym dotknięciu niezwyklej historii. A któż by wcześniej przypuszczał, że można stanąć na miejscu gdzie autentycznie stała chata leśnych ludzi.
Program ramowy obchodów Roku Rodziewiczówny w Republice Ściborskiej.
Maj 2011- otwarcie wystawy fotograficznej poświęconej 3-letnim badaniom na Białorusi wraz z pierwszą prezentacją wybranych eksponatów. Maj - sierpień 2011 - autorskie prezentacje Dariusza Morsztyna w rożnych miejscach na terenie Polski Sierpień 2011 - otwarcie muzeum Marii Rodziewiczówny 2012 rok - wydanie książki poświęconej pisarce i historii powstania powieści Lato Leśnych Ludzi
Potrzebna pomoc - zapraszamy do włączenia się w budowę Muzeum Marii Rodziewiczówny. Harcerski Ruch Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu oraz mieszkańcy Republiki Ściborskiej zwracaja się o pomoc do osób, instytucji i mediów które chciałyby pomóc w budowie Muzeum Marii Rodziewiczówny. Jest to praca czysto społeczna, nie komercyjna wykonywana naszymi polskimi rękoma i za nasze polskie pieniądze.
Szczególnie potrzebujemy: - pomocy przy organizowaniu spotkań autorskich - im będzie ich więcej, tym większą kwotę uda się zebrać; - współpracy z mediami by wieść o powstającym muzeum docierała do jak największej liczby osób; - pomocy wolontariackiej (szczególnie przy budowie muzeum i przygotowywaniu ekspozycji); - szukamy firmy transportowej, która mogliby zorganizować przewóz do Republiki Ściborskiej z Białorusi (okolice Kobrynia) dwa rozebrane domy. (Chata leśnych ludzi będzie pobudowana z historycznego materiału - domów z epoki pamiętających pisarkę - z jej własnej wsi). - Cenne są wszelkie dotacje na powstanie muzeum.
Wszelkie informacje można uzyskać pod n/w adresami:
Dariusz Morsztyn, Republika Ściborska, 19-520 - Banie Mazurskie 604 29 29 97 Konto Harcerskiego Ruchu Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu: 23 93390006 0040 0400 0794 0001 z dopiskiem Chata Leśnych Ludzi
Za - http://www.suwalki24.pl/index.php/20110 ... zowny.html