Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

"Pamiętniki" Jana Duklana Ochockiego

19.06.2011 13:33
Jan Duklan Ochocki (1766-1848), polski pisarz, autor Pamiętników, zawierających opisy życia i obyczajów szlachty polskiej na przełomie XVIII i XIX w. Źródło poznania obyczajów szlachty w ostatnich latach I Rzeczypospolitej i pierwszych porozbiorowych.

Pamiętniki Jana Duklana Ochockiego zostały ogłoszone drukiem przez Józefa Ignacego Kraszewskiego w 1857 roku, a wcześniej krążyły w rękopisie po domach szlacheckich na Wołyniu, budząc niesłabnące zainteresowanie. Ochocki, szlachcic z Wołynia, doprowadził swój pamiętnik do lat trzydziestych XIX. wieku. Miał wówczas już ponad 75 lat, lepiej więc pamiętał czasy Polski przedrozbiorowej i im poświęca najwięcej uwagi.

Ochocki opisuje szlachtę u schyłku XVIII. wieku jako stan ogromnie zróżnicowany. Do pierwszej grupy zaliczał rodziny średnio zamożne, które należały do klienteli magnatów i na ich dworach wychowywały swoje dzieci. Dwór magnacki zapewniał, poza wykształceniem i ogładą, także dostęp do urzędów i godności publicznych. Sam Ochocki zaliczał się do tej grupy: zaczynał swą karierę na dworze magnackim, u wojewody Stempkowskiego w Łabuniu, potem doszedł aż do godności szambelana króla Stanisława Augusta. Jego zdaniem to właśnie ze średniej szlachty, wychowanej na dworach, wywodzili się prawdziwi obywatele.
Drugą opisywaną przez niego grupę tworzyła drobna szlachta, siedząca na niewielkich majątkach, z których nie sposób się było utrzymać. Emigrowali więc z Mazowsza i Podlasia na żyzną Ukrainę, gdzie dzierżawili ziemię i szybko dorabiali się majątków, ale nie kultury – w większości synowie dzierżawców wykupywali już ziemię, ale nie wychowywali swoich dzieci na światłych obywateli, wręcz przeciwnie, żenili synów z chłopkami. Byli bierni politycznie, na sejmikach głosowali zgodnie z wolą swojego patrona, ale często nie wiedzieli nawet, kogo wybrali posłem i jakie ów dostał instrukcje.

Trzecią grupę stanowili, zdaniem Ochockiego, ekonomowie i zarządcy dóbr szlacheckich, świeżo wzbogaceni na pańskich majątkach i nobilitowani. Pamiętnikarz wyraża się o nich niechętnie, bo jego zdaniem i tak w przyszłych pokoleniach okaże się, że nie byli warci uszlachcenia. Ochocki jasno widział wszystkie przywary szlachty i nie szczędził jej ostrej krytyki. Ale do końca pozostaje nieodrodnym synem swojego stanu, który do ostatnich dni Rzeczypospolitej miał być w swej istocie prawdziwie „rycerski” - ustrój dawnej Rzeczypospolitej wciąż kształtował ludzi szlachetnych.

Niektóre poruszane tematy w „Pamiętnikach”, wg. Spisu treści poszczególnych części:
- wychowanie XVIII wieku
- życie na wsi pod koniec XVIII wieku
- polowania
- dwory pańskie w XVIII wieku
- Zajazdy
- palestra w Żytomierzu
- sejm 1877 roku
- milicyja kijowska
- Adam Poniński
- Adam Rzewuski
- Piotr Potocki
- książęta Radziwiłłowie
- sejmiki żytomierskie 1799 roku
- kontrakta roku 1793
- na wsi
- Wołyń 1797 roku
- dzieje Wołynia, Nowa Gubernia Wołyńska
- wybory roku 1805
- rok 1812

Pamiętniki można przeczytać korzystając ze zbiorów Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej:
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmeta ... ds=1&tab=3

Na Forum można przeczytać opracowane na podstawie "Pamietników" - Życie rodzinne na wsi pod koniec XVIII wieku

Bibliografia

www.wilanow-palac.pl ( pasaż wiedzy) – za „Mówią Wieki”

Komentarze (1)

5.05.2013 11:06
Należy pamiętać, że czasy początku XIX wieku w których pisał swoje pamiętniki Ochocki, miały trudność z akceptacją sytuacji politycznej, obwiniając za jej przyczyny najczęściej innych. Poszczególne stany szlacheckie nie mieszały się ze sobą - stąd łatwo o krytykę i posądzanie o brak kultury. Nie rozumiano do końca dlaczego stało się tak jak się stało. Potomkowie przeciwników targowicy krytykowali możnowładców, potomkowie jej zwolenników krytykowali drobną szlachtę. Trzeba pamiętać, że wielu Polaków-patriotów popierało targowicę - nie z powodu jej układów politycznych, ale jako sprzeciw wobec reform sejmowych idących ich zdaniem za daleko. Byli to przeciwnicy liberum-veto, ale jednocześnie zwolennicy tradycji. W sytuacji, gdzie trudno było na bieżąco określić skuteczność danych rozwiązań politycznych nie łatwo było o właściwą orientację.
Jednocześnie bardzo silnie dochodziły do głosy mity fabrykowane przez zaborców - np. tzw "mit sarmacki" polskiego zacofanego szlachcica w kontuszu, modlącego się pod krzyżem, zawsze podchmielonego i skorego do szabli w imię bezsensownego "honoru". Mity te miały na celu zniszczenie pamięci o Polsce i jej tradycjach i uczynienie dobrego gruntu pod promocję nowego stylu życia kultywowanego np. przez fale ewangelickich osadników. Ślady tych wszystkich zjawisk odnajdujemy w pamiętnikach tamtego czasu. Gdy na tą sytuację nałożymy słabą znajomość innych stanów - widzimy zdania - takie jak w pamiętnikach Ochockiego, wyrażające się niepochlebnie o ludziach, z których kilkadziesiąt lat później wyrośli najwięksi patrioci, nie wahający się poświęcić swojego życia dla ojczyzny.
Pamiętajmy też że północne rejony Wołynia to obszary "błot" i rozlewisk. Wśród tych ogromnych terenów żyły rodziny opisywane potem w Słowniku Sulimirskiego jako "najbardziej zacofane osady ludzkie", gdzie "diabeł mówi dobranoc". Łatwo tam było zaginąć bez wieści i trudno było o życie na poziomie. Stykając się z takimi miejscami, czy nawet przejeżdżając nie trudno było sobie wyrobić przekonanie o tragicznym zacofaniu polskiej najdrobniejszej szlachty. Również silne rozdrobnienie własności szlacheckiej na południu np. woj. lwowskiego sprzyjało sytuacjom, w których szlachcic musiał uprawiać własne skromne poletko chodząc z drewnianą szablą za pługiem. Nie stać go było nawet na sygnet z herbem i gdy stawiał się na sejmikach pożyczał nie swój od sąsiada aby przybić znak na dokumencie. I znowu, trudno tutaj o wysoką kulturę, zakupy drogich mebli, czy obrazów - życie toczyło się wokół stołu i utrzymania mizernego status quo, ale odpowiedzialność za innych i ojczyznę tliła się tam jednak.