[cen]O Zygmuncie Andrzejowskim
Życie i działalność ś.p. Zygmunta Andrzejowskiego, zmarłego w marcu b.r., były wyrazem wiary w misję cywilizacyjną kultury polskiej. Uważał on, że Polska odegrała w Europie ważniejszą rolę jaka siła kulturalna i jako czynnik cywilizacyjny na Wschodzie niż jako organizm polityczny; w świetle tej koncepcji Adam Mickiewicz jest ważniejszy od księcia Adama, a Witkacy od Wieniawy, albowiem dorobek i dziedzictwo narodu oparte są na osiągnięciach ducha i umysłu i w drobnej tylko mierze zawdzięczają swe istnienie efemerycznym sukcesom polityków i żołnierzy. Pogląd taki mógłby się wydać niespodzianką, zwłaszcza w ustach żołnierza: Zygmunt Andrzejowski był pułkownikiem dyplomowanym, uczestnikiem trzech wojen, z których w każdej walczył o Polskę, lecz jak wielu żołnierzy w naszej historii był przede wszystkim szermierzem kultury polskiej. O nią walczył przez całe życie.
Urodził się w Kijowie w r. 1894 w rodzinie osiadłej w połowie ubiegłego stulecia na Ukrainie, a pochodzącej z Kielecczyzny. W poprzednich pokoleniach wydała ona wybitnego botanika i znanego lekarza. Ojciec Zygmunta był pierwszym tenorem opery warszawskiej, a stryj Józefat Andrzejowski prezesem Polskiej Macierzy Szkolnej na Rusi i krzewicielem oświaty na Ukrainie.
W popu]arnej obecnie na Wschodzie literaturze historyczno-propagandowej przyjęło się pojęcie Palaka na Ukrainie jako obszarnika i ciemiężyciela chłopa. Zapomniano, że inżynierowie polscy budowali tam koleje i mosty, architekci polscy zakładali urządzenia portowe w Odessie, a artyści i poeci opiewali kraj ten w swej twórczości. Jeśli Rosjanie byli policjantami Ukrainy, Polacy byli w dużej mierze jej nauczycielami. Zygmunt Andrzejowski dorastał w okresie rosnącego uprzemysłowienia i krótkotrwałego liberalizmu po rewolucji r. 1905. Tworzyły się wtedy na Kijowszczyźnie stowarzyszenia polskie, które pod różnymi postaciami starały się skonsolidować i pogłębić polski dobytek kulturalny. Jedną z tych postaci była kultura fizyczna i zawody sportowe, które ściągały młodzież polską nad Dniepr, kształcąc prócz sprawności fizycznej, wytrwałość i szlachetne metody współzawodnictwa. Równocześnie zbliżały one człowieka do przyrody i budziły zrozumienie dla piękna Ukrainy i tradycji jej ludu. Piękno Ukrainy wywarło na młodym Andrzejowskim niezatarte wrażenie i na całe życie pozostawiło mu zainteresowanie przyrodą i ogrodnictwem. Zamiłowanie do ogrodnictwa było w życiu jego symbolem głębokiej potrzeby krzewienia i kultywowania pewnych wartości stanowiących dziedzictwo humanizmu europejskiego. Kiedy wybuchła wojna światowa, został powołany do wojska rosyjskiego i ukończywszy szkołę oficerską artylerii w Odessie, przy nadarzającej się sposobności wstąpił do I Korpusu Dowbora-Muśnickiego i uczestniczył w pracach POW w Bobrujsku, której głównym zadaniem w tym czasie był sabotaż niemieckich transportów kolejowych. W czasie wojny bolszewickiej, jako dowódca baterii artylerii ciężkiej, został trzykrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych i po podpisaniu pokoju poświęcił się karierze wojskowej. Ukończył Wyższą Szkołę Wojenną, a odpowiedzialne stanowiska i obowiązki żołnierskie nie tylko nie wyczerpywały jego energii organizacyjnej, lecz otwarły przed nim pole nowych zainteresowań i pracy oświatowej. Zostaje członkiem Rady Głównej Ligi Morskiej i Kolonialnej i organizuje jej oddziały w Modlinie i w Grodnie. Z jego inicjatywy powstaje w Grodnie Towarzystwo Muzyczne, które otwiera mu drogę do badań w dziedzinie historii muzyki, a szczególnie w zakresie gromadzenia materiałów do historii pieśni rycerskiej i wojskowej, zagubionych i rozproszonych w czasach rozbiorów. Materiały te redaguje i wydaje w postaci 3-tomowego zbioru p.t. "Wojenna pieśń polska", nakładem Głównej Księgarni Wojskowej w r. 1939. Zainteresowania te łączą się z historią wojskowości i kierują go nadzieje jazdy Lisowskiego, uczestniczącej w wojnie trzydziestoletniej, na której temat ogłosił szereg studiów w prasie fachowej i literackiej w różnych okresach życia. W r. 1939 zostaje dowódcą I pułku artylerii ciężkiej w Modlinie. W czasie kampanii wrześniowej w stopniu podpułkownika dyplomowanego pełni służbę w sztabie armii "Prusy" i organizuje obronę Radomia; dociera (przez Węgry) do Francji, gdzie w r. 1940 dowodzi zgrupowaniem artylerii 3-ej dywizji piechoty i, pokonując opór władz francuskich po poddaniu Francji, przedostaje się do Szkocji.
W Anglii zostaje dowódcą pociągu pancernego patrolującego wschodnie wybrzeże, a kiedy osłabło niebezpieczeństwo inwazji, poświęca się działalności oświatowej. Organizuje chór oficerski, koncerty dla wojska, odczyty i pogadanki, których celem jest uświadomienie i podtrzymanie wśród żołnierzy ciągłości dziedzictwa kulturalnego wyniesionego ze spustoszonego kraju. Wydaje z pamięci, przy współudziale Adama Harasowskiego, "Skarbiec pieśni polskiej" na użytek wojska.
Głęboko zakorzeniony liberalizm i tolerancja wypływająca z szacunku dla godności ludzkiej wzbudza poważne zastrzeżenia wobec ustroju Polski powojennej. Połączywszy się z żoną i synem, z którymi utracił kontakt po klęsce wrześniowej, decyduje się na pozostanie w Anglii i podejmuje pracę w przemyśle, nie zaprzestając działalności społecznej i kulturalnej. Poglądy polityczne skłaniały go ku koncepcji federacji narodów Środkowej Europy położonych pomiędzy Rosją a Niemcami i tu znalazła wyraz od dzieciństwa zachowana miłość Ukrainy i zrozumienie problematyki jej narodu. Stara się nawiązać porozumienie pomiędzy emigracją ukraińską i polską i pracuje w Towarzystwie Polsko Ukraińskim w Londynie, marząc o stworzeniu w przyszłości organizmu społecznego i politycznego, w którym obydwa narody o wspólnej historii i pokrewnej kulturze mogłyby współżyć w atmosferze wzajemnego szacunku i przyjaźni.
Zygmunt Andrzejowski był wielokrotnym prezesem i czynnym działaczem Koła Kijowian w Londynie; redaguje "Pamiętnik Kijowski", którego dotąd ukazały się trzy tomy, stanowiące zbiór esejów i studiów dotyczących polskiego dorobku kulturalnego i społecznego na Ukrainie. Wydawnictwo to znalazło miejsce w poważniejszych archiwach i bibliotekach na Zachodzie, a pewna ilość egzemplarzy dotarła do bibliotek uniwersyteckich w kraju, spełniając ważne zadanie dokumentacji wkładu polskiego w rozwój Ukrainy.
W życiu codziennym Zygmunt Andrzejowski był niezmiernie szlachetnym i dobrym człowiekiem. Zachował przyjaciół przez całe życie i cieszył się szacunkiem i uznaniem nie tylko tych, którzy dzielili jego poglądy, lecz również wśród tych, którzy różnili się od niego orientacją polityczną i społeczną. Poznałem go przeszło dwadzieścia lat temu i znalazłem w domu jego pierwszy w Anglii dach nad głową dla siebie i rodziny, gościnność i przyjaźń, której nigdy nie zapomnę. Dom ten był i pozostał szczęśliwą wyspą myśli i kultury polskiej na obczyźnie, miejscem, gdzie często usłyszeć można było pieśń polską. W słowie wstępnym do "Skarbca Pieśni Polskiej" (1945) Zygmunt Andrzejowski napisał:
"Pieśń jest potężnym instrumentem wywierania wpływu. Pieśń porywa do czynu, to ona wychowuje w najlepszym znaczeniu tego słowa, ona przekazuje tradycję pokoleniom. Pieśń zapisuje obok historii zdarzenia dobre i złe, które często nad życiem naszym ciążą przez lata . . . Warto nadmienić że nie ma w pieśni naszej O'znak . . . tendencji zaborczych w stosunku do sąsiadów. Pieśń nasza dziś znów jak przed laty łączy nas rozsypanych po całym świecie. Po pieśni naszej poznajemy się i zbliżamy . . . , ona przypomina Ojczyznę naszą . . . przypomina Jej wielkość i wspaniałą historię, przypomina nasze zasługi dla ludzkości, chrześcijaństwa i kultury".
Słowa te zostały napisane dwadzieścia pięć lat temu. Nie utraciły aktualności, a ostatnie zdanie podkreśla te wartości, których Andrzejowski bronił przez całe życie.
Stanisław Frenkiel.Bibliografia
- Wiadomości, R. 24 nr 37 (1224), 1969