Kiedy zostałem poproszony przez Szefa Muzeum i Archiwum Polskich Korporacji Akademickich, dr Bartłomieja Wróblewskiego,
o fotografię korporanta ARKONII, Michała Ildefonsa Pereświet Sołtana, dysponowałem skanami tylko dwóch zachowanych fotografii,
z których wybrałem wyraźniejszą (grupowa, upozowana – patrz wyżej post Jerzego z 2014.08.11), a którą to fotografię wnuczka Kornelii Józefiny Bohutyńskiej (1 voto; Czackiej – 2 voto) z Pereświet Sołtanów, siostry Dominika oraz Michała Ildefonsa Pereświet Sołtanów [wszyscy troje są dziećmi (Klemensa) Narcyza i Teofili z Żakowiczów], otrzymała w prezencie od swego siostrzeńca kilka lat temu i opisała osoby uwidocznione na niej tak, jak je rozpoznawała – stąd w jej opisie „NN (nieznani) dziecko i mężczyzna” oraz wątpliwości odnośnie „Ludmiły”, jak również czas określony szeroko: „lata 1900-ne”. Poza swoją mamą pozostałych z fotografii osób żywymi na oczy nie widziała, a fotografii tej nie konfrontowała nigdy ze wspomnianą fotografią, drugą, z albumu rodzinnego, który posiada od dziesiątków lat.
Mnie, dla w/w Archiwum, wypadało określić wiek Michała Ildefonsa, a więc i czas wykonania tego zdjęcia, dokładniej.
Zauważyłem, że obie fotografie zostały wykonane w tym samym miejscu o różnych porach, najprawdopodobniej tego samego dnia jesieni (otoczenie, kwiaty i pozostała roślinność). Na pierwszej fotografii osoby dorosłe (oprócz Michała Ildefonsa) i dzieci ubrane są cieplej i „dostojniej” – „do pamiątkowego zdjęcia”, podczas gdy na fotografii drugiej uchwyceni zostali gracze w krokieta oraz osoby tej grze się przyglądające. Ta druga fotografia jest mało wyraźna, ale na jej bliższym (pierwszym) planie zupełnie dobrze widać identycznie ubranego i wyglądającego, jak na fotografii pierwszej, Michała Ildefonsa, na planie dalszym zaś, wśród innych osób dostrzec można Kornelię Józefinę, siedzącą obok tego samego, z charakterystycznie przystrzyżoną, w połowie posiwiałą „hiszpańską” bródką i z tą samą laską w ręku, co na fotografii pierwszej, „nieznanego mężczyzny”, co potwierdziły powiększenia skanów i inne na nich operacje. Wyszczególniona para dorosłych nazwana jest w opisie drugiej fotografii, autorstwa jednej z córek Kornelii Józefiny, jako „mama, tata Władka [ros. мама, папа Влади]”, przy czym ostatnia litera jest mało czytelna: albo to rosyjskie „и”, albo rosyjskie „я”. Obok „taty Władka” stoi pominięty w tym opisie chłopczyk. Warto dodać, że na tejże (drugiej) fotografii, obok Michała Ildefonsa stoi całkowicie rozpoznawalny Władysław Bohutyński, którzy razem z Michałem Ildefonsem wymienieni są w końcu opisu, jako „wujek Misiek [Misza], Władek”. Inne osoby uwidocznione na fotografii, dla niniejszej analizy nieistotne, pomijam, ale sytuacja i tak okazała się złożoną – na tej drugiej fotografii mamy: 1) dwie osoby, o których napisano „Władek”, a z których tożsamość tylko jednej z nich nie ulega wątpliwości – Władysława Bohutyńskiego, podczas gdy osoby drugiej na fotografii po prostu brak, 2) „nieznany mężczyzna”, z foto 1, nazwany jest na foto 2 „tatą Władka”, tylko nie wiadomo, jakiego Władka i 3) w ogóle nie wymieniony jest w opisie fotografii chłopczyk, stojący obok „taty Władka” – kim on jest i dlaczego w opisie został pominięty? Dodatkową trudność stanowił fakt, że moje przypuszczenie, iż „tata Władka” to Wacław Bohutyński senior, zostało przez właścicieli obydwu fotografii zdecydowanie oprotestowane – w żadnym wypadku, niepodobny! Na pytanie, czy mają co z czym porównywać, odpowiedzi nie uzyskałem. Ale nawet jeśli to on, Wacław senior, to niby dlaczego – myślałem usilnie – córka miałaby opisać ojca nie jako „tata”, tylko „tata Władka”, nawet, gdyby tym Władkiem miał być jej brat? Fotografie opisuje się wszak raczej dla potomnych, nie dla siebie, ale nawet jeśli tu dla siebie, to czemu aż taki kamuflaż? jakieś szczególne względy bezpieczeństwa miałyby tu mieć miejsce? Jakiś absurd! – myślałem. Do czasu jednak!
Okazuje się, skany fotografii mają nad fotografiami, z których zostały „zdjęte”, określoną przewagę – przy graficznych, komputerowych przekształceniach skanów można dostrzec o wiele więcej, niż przy pomocy lupy na ich źródłowych fotografiach. Dopiero po określonych działaniach nad skanami udało się wyjawić, że w tekście „mama, tata Władka” po słowie „tata” następuje mało widoczny, znacznie słabiej zapisany (atramentowym piórem?) PRZECINEK, co pozwala napis „mama, tata Władka” odczytać, jako „mama, tata, Władek [a nie Władka, w tym przypadku]”. Bingo!!! Córka, opisując w albumie fotografię (drugą), chociaż i po wielu latach od czasu jej wykonania, to jednak nie miała wątpliwości, że widzi na niej swego ojca. A ponieważ „tata” z fotografii drugiej i „nieznany mężczyzna” z fotografii „pierwszej” są jedna i tą samą osobą (powiększenia i porównania skanów), to wniosek nasuwa się tylko jeden – to jest Bohutyński Wacław senior. A kim w takim razie jest chłopczyk stojący obok Wacława seniora? Ten chłopczyk to Bohutyński Wacław junior! Jedynym Władkiem na tej drugiej fotografii jest Wacław Bohutyński, zajmujący na pierwszym planie miejsce obok Michała Ildefonsa. Dlaczego więc Wacława juniora jego siostra nazwała Władkiem? Otóż myślę, że opisując fotografię, wiele lat po dniu jej wykonaniu, siostra obu wymienionych a córka Wacława seniora i Kornelii Józefiny, spoglądając, przypuszczam, z burzą uczuć w sercu i rozrzewnieniem na podobizny obu braci, rodzonego Wacława juniora i przyrodniego Władysława, z którymi pożegnała się nastolatką w roku 1916 przy wyjeździe na studia, nie wiedząc, że to w istocie nie pożegnanie a rozstanie, nieopatrznie i niepostrzeżenie dla siebie, przez przypadek, w opisie fotografii nazwała Wacława Władkiem. Z Wacławem, który z wojny domowej 1918-1920 uszedł z życiem dzięki przemyślności ojczyma, Adama Czackiego, widziała w czasie późniejszym dopiero po kilku latach w Czechach, przez niedługi okres i ostatni raz w życiu, z czego zdawała sobie sprawę. Natomiast z Władysławem, który przebywał tysiące kilometrów od niej na zesłaniu, dokąd wybył w charakterze politycznie skazanego studenta, nie widziała się potem, jeśli dobrze rozumiem, już nigdy.
Udało się więc, niejako „przy okazji”, ustalić jeszcze dwa z zachowanych (bo wszystkich jest teraz cztery) zdjęcia Bohutyńskiego Wacława seniora; pozostałe dwa to zdjęcie ślubne z 1894 roku oraz, drugie, portretowe, z tego samego lub niezbyt odległego okresu. Na dwóch teraz rozpoznanych fotografiach mój pradziad uwidoczniony jest w wieku już podeszłym, schorowany, niedługo przed śmiercią. A ile lat konkretnie?
Michał Ildefons Pereświet Sołtan w latach 1904-1906 był asystentem Warszawskiego Instytutu Politechnicznego, więc jesienią w majątku Bohutyńskich w Melekesie na Powołżu mógł być nie wcześniej niż w 1906 roku. Na obu zdjęciach rodzinnych jest bez żony – chyba jej wówczas nie miał jeszcze, w 1909-XII urodziła mu się córka Eugenia Stefania (Pereświet Sołtan), więc ożenić się był musiał w latach 1907-1909 (sądzę, że raczej w roku 1808), a nową pracę podjąć w Warszawie, przypuszczam, w okresie jesień 1906-1907.
Dominik Pereświet Sołtan na zdjęciu jest w mundurze kapitana piechoty (powiększenie naramiennika), w czerwcu zaś 1902 roku w stopniu kapitana sztabowego służył na Dalekim Wschodzie w 8 Wschodnio-Syberyjskim Pułku Piechoty (potwierdzone dokumentarnie). To podczas wojny japońsko-rosyjskiej (1904.II – 1905.IX), myślę, awansował do stopnia kapitana, ale pewnie też ta wojna trzymała go nieprzerwanie w służbie wojskowej na Dalekim Wschodzie i nie sądzę, aby zaraz po jej zakończeniu wojny otrzymał urlop i zdążył niezwłocznie przybyć do Meleksu – bardziej prawdopodobnym wydaje mi tu się czas późniejszy, lato-jesień 1906 roku.
Bohutyński Michał (ur. 1902-XI) i Bohutyński Wacław junior (ur. 1900-XI) jesienią 1906 roku byli w wieku, odpowiednio, bez mała 4 i 6 lat i takiemu wiekowi wygląd tych dzieci na zdjęciu w pełni odpowiada; w roku 1907 dzieci miałyby o rok więcej.
Najmłodsza córka małżeństwa Bohutyńskich, Maria (ur. 1904-V), jesienią 1906 roku liczyła sobie prawie 2,5 roku – to ona, mała Maruszka, siedzi pomiędzy jej rodzicami, na kolanach u mamy, bo któż inny mógłby zająć to miejsce na rodzinnym zdjęciu?
Jedyną obcą, w sensie spoza rodziny, osobą jest tu Antoni Czacki (przyszły drugi mąż Kornelii Józefiny), co na fotografii, wydajem,i się, można odczytać.
Pierwszy mąż Kornelii, Bohutyński Wacław senior, w listopadzie 1907 roku zmarł w Pradze czeskiej na zapalenie płuc w szpitalu, po planowanej i pomyślnie przeprowadzonej operacji chirurgicznej. Musiał był, więc, mieć czas na to, aby przygotować się do wyjazdu, dojechać do Pragi, tam w szpitalu planowo poddać się operacji, a następnie „złapać” w okresie szpitalnej rekonwalescencji zapalenie płuc, które wszak natychmiast nie zabija. Musiało to wszystko potrwać
Biorąc powyższe pod uwagę, uważam, że przedmiotowe rodzinne zdjęcie grupowe (a ściślej oba wymienione zdjęcia; drugie nazwałbym sytuacyjnym) wykonano jesienią 1906 roku, na polu krokietowym w sportowej części posiadłości Bohutyńskich Wacława i Kornelii w Melekesie. Uzupełniony i skorygowany teraz opis zdjęcia – bowiem opis zamieszczony pod fotografią w poście wyżej zawiera przypadkowe, aczkolwiek nie moje błędy – będzie treści następującej:
„Od lewej stoją: Bohutyńska Antonina, Pereświet-Sołtan Dominik, Bohutyńska Ludmiła, Czacki Antoni, Bohutyński Władysław, Pereświet-Sołtan Michał Ildefons, siedzą na ławie: Bohutyńska Kornelia Józefina z Pereświet Sołtanów, Bohutyńska Maria, Bohutyński Wacław (senior), siedzą na dywaniku: Bohutyńska Łucja, Bohutyński Michał, Bohutyński Wacław (junior); posiadłość Bohutyńskich w miasteczku Melekes (ros. Мелекесс; dzisiaj Dymitrowgrad, też: Dimitrowgrad; ros. Димитровград) na Powołżu, najprawdopodobniej jesienią 1906 r.”
Z wyjątkiem Dominika i Michała Ildefonsa Pereświet Sołtanów, Polaków, obywateli Imperium Rosyjskiego, wszyscy pozostali na zdjęciu, wymienieni w opisie pod nim, posiadali obywatelstwo Austro-Węgier. Władysław, Ludmiła i nieobecny tutaj Edward Bohutyńscy to dzieci Wacława seniora z jego pierwszego małżeństwa, z Francuzką, Elżbietą z Delsanów. Z drugiego małżeństwa Kornelii Józefiny (rodzonej siostry Dominika i Michała Ildefonsa), z Antonim Czackim, urodziły się dwie córeczki: Czackie Kornelia (Nela; 1909) i Antonina (1911; Tosia, w odróżnieniu od starszej Toni – Antoniny Bohutyńskiej), również obywatelki Austro-Węgier. Poza wymienionymi przynajmniej jedno z dzieci Kornelii Józefiny, córka z Bohutyńskim, zmarło w wieku około dwóch lat. W tym temacie jednak konkretami nie dysponuję.