Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Owrucki powiat, woj. kijowskie

9.12.2011 19:59
Owrucki powiat zajmujący północno-wschodnią część gub. wołyńskiej, graniczy na płn.z pow. mozyrskim i rzeczyckim gub. mińskiej, na wschód z pow. radomyskim gub. kijowskiej, na południe z żytomierskim i nowogród-wołyńskim (zwiahelskim), a na zachód z rówieńskim. Powierzchnia powiatu, pokryta w większej połowie lasem, jest niska, równa i i bagnista. Błota są po większej części nieprzebyte. Największe bagnisko znajduje siei na południe od sioła Zamysłowicz. W pobliżu niego jest jezioro Korchma, mające do 2 w. kw. powierzchni. Z rzek ważniejsze Uborć, Słoweczna, Uż al. Usza z lewemi dopływami Żerew, Hniłusza, Noryń i Hreźla, oraz z prawemi Kamianka i Zwizdal i in. Gleba przeważnie piaszczysta i błotnista. W ogóle owrucki powiat przedstawia charakterystyczny typ Polesia: obszerne błota, w części odkryte, w części zaś zarosłe krzakami; nieprzebyte lasy; wielki brak komunikacyi lądowej, dający się uczuć zwłaszcza na wiosnę i w jesieni, kiedy drogi, w skutek błotnistego gruntu, zalewają się wodą i tworzą jakoby ruczaje; słabe zaludnienie, rozsiane po wsiach i miasteczkach, na znaczną przestrzeń od siebie oddalonych.

Powierzchnia powiatu zajmuje 9272*9 w. kw., podług Stołpiańskiego zaś tylko 8670 w. kw. czyli 903125 dzies., w tej liczbie 142000 dz. pod polami, 35860 łąk, 58950 dz. wygonów, zarośli i pod drogami, 580000 lasów, 41000 dz. pod rzekami, jeziorami i błotami, 45120 pod sadybami i ogrodami. Podług Nowickiego (Wołyń i jego mieszkańcy) było w powiecie: 18518 sztuk koni, 40535 bydła, 34885 owiec prostych, 2066 owiec rasy poprawnej, 31918 nierogacizny, 4388 kóz, w ogóle 132310 sztuk zwierząt domowych. Stołpiański podaje nieco wyższe cyfry, mianowicie: 21908 sztuk koni, 44036 bydła, 40120 owiec prostych, 1996 owiec rasy poprawnej, 48730 świń, 4600 kóz, w ogóle 161784 sztuk. W 1881 r. było w powiecie 128010 mk., t. j. zaledwo 13*8 mk. na 1 w. kw., podczas gdy średnie zaludnienie w gub. wołyńskiej wynosiło w tymże roku 13009 mk. na 1 w. kw.

Podług danych za 1879 r. urodziło się w powiecie (za wyjątkiem mta Owrucza) 7053 dzieci (3719 chłopców i 3334 dziew/), zmarło 3072 osób (1562 męż. i 1510 kob.), zawarto 1470 małżeństw; przyrost ludności w tymże roku wynosił 3981 osób. W 1858 r. było w powiecie, oprócz mta Owrucza, 99375 mk. (49460 męż. i 49915 kob.), urodziło się 4514 dzieci, zmarło 2469 osób* zawarto 1976 małżeństw; w 1861 r. było 97923 mk.(48672 męż. i 49251 kob.), urodziło się 5046dzieci, zmarło 2687 osób, zawarto 1186 małżeństw. Stołpiański podaje wraz z intern pow. i 105188 mk., w tej liczbie 88100 prawosł., 944 rozkolników, 6409 katol., 9745 żydów; podług stanów zaś: 999 szlachty dziedz., 2974 szl. osób., 1062 osób stanu duchownego (936 prawosł., 4 kat. i 122 żydów), 15640 mieszczan, 64053 włościan,* w tej liczbie 31072 byłych włościan skarbowych i 32981 włościan uwłaszczonych. Pod względem pochodzenia panującem jest plemię Drewlanów (podług Stołpiańskiego 62880); Litwinów podług niego jest 5393, Polaków przeszło 6000 Podług kalendarza Hurianda na 1879/80 r. było w powiecie 12873 żydów (6325 męż. i 6548 kob.).

Pod względem administracyjnym owrucki powiat dzieli się na 4 okręgi policyjne: Narodycze, Iskorosć, Sławeczno (dawniej Wieiedniki) i Olewsk: 2 okręgi pokoju do spraw włościańskich: Noryńsk, obejmujący gminy 3 i 4 okr. pol. i Owrucz, składający się z gmin 1 i 2 okr. pol.; 16 gmin: Noryńsk al. Norzyńsk, Łubiny, Sławeczno Żubrowicze, Kisoryoze, Olewsk, Jurowo, Kładkowieże, Narodycze, Krystynówka, Bazar, N. Worobije, W. Chwosna (Fosna), Iskorosć, Taternowicze i Pokalew. W powiecie znajduje się w ogóle 404 miejsc zamieszkałych, t. j. po jednem na 22*85 w. kw. W całym powiecie jest tylko 18 szkół, do których uczęszcza 623 dzieci.

Główne zajęcie ludności stanowi przemysł leśny i rolnictwo; produkcya zboża nie wystarcza na miejscowe potrzeby. Przemysł fabryczny bardzo słabo rozwinięty. W 1880 r/było w powiecie w ogóle 80 fabryk, zatrudniających 153 robotników i produkujących na 74691- rs. Podług Nowickiego było w powiecie w 1862 r. 64 fabryk, produkujących za 107606 rsM mianowicie: 1 fabryka świec (406 rs. prod.), 6 garbarni (787 rs.), 1 fabr. tytuniu (1808 rs.), 26 gorzelni (82149 rs.), 5 browarów piwnych (1521 rs.), 2 smolarnie (11620 rs.), 19 hut żelaznych (4350 rs.), 1 kaflarnia (300 rs.) i 3 huty szklane (4665 rs.).

Pod względem kościelnym znajduje się w powiecie 3 cerkwie murowane i 90 drewnianych oraz 8 kaplic prawosł. drewn., 1 kość. kat. mur. i 2 drewn. oraz 3 kaplic kat. mur. i 121 drewn., 9 synagog drewn. i 14 szkół żydowskich również drewnianych, w ogóle 71 świątyń wszystkich wyznań mur. i 146 drewn. Dekanat katol. owrucki, dyecezyi łucko-żytomierskiej, rozciąga się na pow. owrucki i część żytomierskiego.

Obejmuje 6 parafii:
  1. Wieledniki z kapl. w Pliszówce (1799 wiernych);
  2. Uszomierz, z filią w Jagodeńce i kapl. na cment, grzeb., w Złobicy, Chołościanach, Bielecku i Pichowie (4302 wiernych);
  3. Owrucz, z kapl. na cment. grzeb., w Hunicach, Ludwinowie i Rakowszczyźnie (1039 wiernych);
  4. Toporzyszcze, z kapl. na cment. grzeb, w Horoszkach, Hołobinie, Sałach, Czerniachowie i Turczynce (3724 wiernych)?
  5. Narodycze, z kapl. w Ksawerowce, Meżylisiu, Rudni Bazarskiej, Wazowie i Chrystynowie (1666 wiernych) i
  6. Olewsk, z kapl. na cment. grzeb., w Wojtkiewiczach, Radoszeniu, Rokitnie, Ilirowie i Justynborze (1606 wiernych).
W ogóle liczy 14136 wiernych. W środki komunikacyjne owrucki powiat jest nader ubogi, przerzyna go bowiem tylko z południa ku północy trakt pocztowy z Berdyczowa, piszcz Żytomierz i Owrucz do st, Skorodna w gub. mińskiej, ze stacyami Becby, Ignatopol, Owrucz i Trostki, oraz trakt zwykły, łączący Owrucz z Kijowem, na Krystynówke, Chabne i Hostoml. S tacy a telegraficzna znajduje się w O., stacye pocztowe z przyjęciem korespondencyi w O. i Iskorości. Oprócz tego w powiecie jest 16stacyi poczty wiejskiej do przewozu urzędników. Marszałkami szlachty owruckiego powiatu byli: w 1807—11 r. Michał Korzeniowski h. Nałęcz; 1812 r. Kazimierz Holowiński, Kazimierz Urbanowski; 1817 r. Józef Pawsza h. Leliwa; 1820—22 Franciszek Załęski h. Prus; 1825 hr. Lambert Potocki h. Pilawa.

[url]Miejscowości pow. owruckiego dotychczas opisane w Słowniku DHRP[/url]

Odpowiedzi (2)

3.01.2012 13:21
Zwyczaje szlachty owruckiej - Rozwody

Co do stosunków rodzinnych, kwestya rozwodów (,,rozłąki, rozpusta") nosiła cechy zupełnie odrębne; dokonywano ich, bez pośrednictwa kościoła, tylko na mocy dobrowolnej umowy. P. Antonowicz, na zasadzie wypisu z księgi magistra-
ckiej miasta Wyżwy, podaje formę iego obrzędu, bardzo zresztą prostego: oto ojciec żony brał pod ramię męża, a ojciec męża brał pod ramię żonę i odprowadzali w dwie przeciwne strony niesympatyzujących z sobą małżonków. Nie była to separacya, jak kobieta bowiem tak i mężczyzna mieli prawo zawierać ponowny związek. Świeżo ogłoszona praca p. Oresta Nowickiego,oparta na aktach XVI i XVII stulecia, wiele pod tym względem zawiera szczegółów pouczających. Można się z niej przekonać, że rozwody podobnego rodzaju, nieobjęte prawem, uświęcone tylko zwyczajem, nie należały do wyjątkowych; dla usankcyonowania ich, dość było obu stronom złożyć w aktach oświadczenie. Dokumenta, jakie mamy przed sobą, zawierają jeden podobny rozwód, wciągnięty do ksiąg grodzkich owruckich w 1682 r. Oto dosłowne jego brzmienie: „Ja Oryszka Fedorowiczówna, czynię wiadomo tym listem moim, dobrowolnym zapisem, rozłączającym się z małżeństwa z bywszym małżonkiem moim, Fedorem Szkirypą, a to względem ladajakiego w małżeństwie pożycia naszego, do którego przyznam się, że ja sama przyczyną byłam; przez różne występki moje, straciłam ku sobie miłość małżonka mojego, a już widząc cale, że nie będzie między nami pożycia dobrego ,padłam na nogi jegomości ojczymowi mojemu, p. Iwanowi Moszkowskiemu, i imć paniej matce dobrodziejce mojój, tak też ichraościom panom stryjom moim, żeby ulitowawszy się lada jakiego pożycia naszego, namawiali małżonka mojego o rozpust z małżeństwa ze mną; za których prośbą i namową bywszy małżonek mój jednostajnie ze mną małżeństwa rozpust uczynić zezwolił. Ja, wysz mianowana, uwalniam z małżeństwa Fedora Szkirypę tym listem moim, że już nie jestem żoną jego, a on małżonkiem moim, pozwalam onemu żenić się, niech zdrów z drugą żeni się, a niech onego Bóg błogosławi z drugą w lepsze pożycie małżeńskie, niżeli ze mną, a ja już tak będę skradać (cierpieć), jak rai Pan Bóg dał". Dziwna prostota i żałość wieje z tych wyrazów, kreślonych ręką obojętnego pisarza grodzkiego, pod dyktanda biednej, ze złamanem życiem kobiety. Już, jeżeli rozwody mają mieć miejsce, to takie wydają się nam najstosowniejszymi; dokument skromny, nie ubliżający obu stronom, nie dla siebie byli stworzeni, więc rozchodzą się, by uniknąć zgorszenia. Weźcie po tem wszystkiem pierwszą lepszą sprawę rozwodową, przeprowadzoną kanonicznie, porównajcie ją z tym aktem, a pewnie przychylicie się do mojego zdania.

za Dr Antoni Józef Rolle "Z PRZESZŁOŚCI POLESIA KIJOWSKIEGO"
Opowiadanie Historyczne. Dzieje Szlachty Okolicznej w Owruckim Powiecie.
Kozaczyzna na Polesiu Kijowskiem w drugiej połowie XVII W.
Warszawa Nakład Gebethnera i Wolffa 1882.
3.01.2012 16:57
Zwyczaje szlachty owruckiej - cechy, nazwiska

Na gruntach starostwa Owruckiego roił się drobiazg ziemiański, potomkowie rozbitków owych drużyn książęcych, późniejsi bojarowie, uważani przez lustratorów, jako słudzy ordyńscy, udobrodziejstwowani przez hospodarów. Taki początek większój połowy rodów: były bowiem między niemi osiedlone później, na pustkach nieopodatkowanych, przeważnie za rządów Zygmunta Starego i jego syna Zygmunta Augusta.

Poczet ich wcale pokaźny; do wydatniejszych należeli: Baranowscy, Bechowie, Bołsunowscy, Bułhakowscy, Biełoccy, Bilscy, Białoszyccy, Chodakowscy, Czopowscy, Czułajewscy, Dumińscy, Dachowscy, Didkowscy, Jarmolińscy, Kaleńscy, Kobylińscy, Kończakowscy, Korkuszkowie, Kościuszkowscy albo Kościuszkiewicze, Korczewscy, Lewkowscy, Makarowicze, Meleniewscy, Moszkowscy, Niewmierzyccy, Niedaszkowscy, Paszyńscy, Paszkowscy, Przygarniccy, Pożarniccy, Potopalscy, Redczycowie, Synhajewscy, Słowieńscy, Skarżyńscy, Stempkowscy, Szkuratowscy, Szwabowie, Tołkacze, Uszczapowscy, Waśkowscy, Werpowscy, Wołkowscy, Wyhowscy, Zmijowscy i Zakusiłowie, słowem czterdzieści sześć rodów mniej albo więcej licznych, obejmujących od 6 albo 8 do 100 dymów, chociaż były i pojedyncze dworzyszcza ziemiańskie nie objęte tym spisem, z ojca tylko i kilku synów, czy powinowatych złożone.

Przeważnie mieszkali oni w osadach, okolicami zwanych. Wymieńmy tutaj główniejsze: Bechowszczyzna, Bołsuny, Białoszyce, Cho daki, Czopowicze, Hejewicze, Moszów, Didkowce, Kaleńszczyzna, Wielki i Mały Kobylin, Kościuszkowszczyzna, Lewkowicze, Niewmierzyńce, Melenie, Moszki, Bułaków, Niedaszkowce, Paszyny, Synhaje, Szkuraty, Uszczapy, Szwaby, Waśkowicze, Werpowa, Wyhów i Zakusiły... Okolice owe szlacheckie mogły stanowić spory kontyngens zbrojny, tem bardziej, że osadnicy nie cofali się przed służbą, rycerską i wszelką gotowość okazywali do stawienia się na wezwanie „konno i zbrojno;" ale starostowie pragnęli ich zużytkować na własną korzyść, zabić w nich tradycye o militarium posłannictwie, żołnierzy przeobrazić w pachołków zamkowych...

Nie potrafili wprawdzie tego dokonać; ale zato i zaściankowi ziemianie szwankowali niemało z powodu aspiracyi dzierżawców; bo najprzód walka nieustanna o byt zagrożony, nie dała im się rozwinąć umysłowo, trzymając ich na stopie ciemnoty, przyczyniła się do zubożenia, grosz bowiem każdy szedł na opłacenie obrońców, przeciw niesłusznym pretensyom starostów, co w końcu rozwinęło takie zamiłowanie w pieniactwie, że okolice, nie nagabywane od władz
zamkowych, z sąsiadami rozpoczynały procesa: walczył ród z rodem, a kiedy na tej drodze zabrakło materyału, walczył dom z domem jednego rodu i jednej krwi, a walczył o kęs błotnej łąki, o kawał płota, o parę butów, o czapkę, słowem o drobiazgi nadzwyczaj małej wartości, dowodzące, że zapaśnikom szło nie o straty, ale o postawienie na swojem. Zaciekłość ta produkowała niezmierną ilość skarg, manifestów, protestów, ciąganie się po grodach i trybunałach; za tem szły banicye, infamie, listy królewskie (glejty), nowe rozpatrzenie sprawy, często wypełniające całe życie jednego pokolenia. Akta z XVII-go i XVIII-go wieku przepełnione są sprawami tego rodzaju, Montekich i Kapuletych na Polesiu Owruckiem, co niemiara: wyglądają oni zbyt trywialnie; najzdolniejsze pióro nie potrafi z nich wszakże tragicznej sytuacy i wykrzesać, prędzej materyał to do humoreski, ale smutnej, bolesnej...

Gromady te jednak, odznaczające się szlachecką wybujałością, a nawyknieniami chłopskiemi, posiadały i zalety pewne i pewne cechy wyodrębniające ziemian owruckich od szlachty chodaczkowej innych prowincyi. Ziemianie tutejsi byli Rusinami, wyznawali wschodni niezjednoczony obrządek i trzeba oddać słuszność, stali twardo przy nim, jak potem na początku XVIII wieku zostawszy unitami, długo wiernymi unii pozostali. Na schyłku zeszłego wieku spotykamy między
nimi i wyznawców łacińskiego Kościoła, ale spotykamy jako wyjątki; wyjątki te i dawniej miewały miejsce: szlachcic, np. okoliczny, zaciągał się do chorągwi pańskiej czy hetmańskiej, walczył całe życie po wszech ziemiach i po wszech wodach, ożenił się w Krakowskiem albo Wielkopolsce... póki stał pod sztandarem, wszędzie mu było dobrze, ale oto nadeszła starość niedołężna, siły sterane, biedak zapragnął wrócić do swoich, tem bardziej, że posiadał nieprzedawnione prawo w okolicy szlacheckiej, noszącej jego nazwisko; wracał więc, a wracał jako katolik, surowo przestrzegający przepisów Kościoła, do rzeszy także nabożnej, ale wychowanej w zasadach wschodnio] cerkwi...
Na trzeźwo godziły się obie strony; ale przy Jada uczcie, kiedy nadużyto trunku, zaraz wszczynały się dyskusye, poswarki i bójki, pośród których górowały zarzuty odstępstwa. Powtarzało się to jednak zbyt rzadko w aktach, przytoczonych przez p. Antonowicza, dwa tylko spotykamy podobne wypadki: przyzna czytelnik, że na przestrzeni półtora wieku, stanowią one prędzej wyjątkowe zjawisko, notujemy je wszakże tutaj, by zarzutu stronność uniknąć. Za ogólne niemal prawidło przyjąć potrzeba, że reprezentanci rodów, przebywający na miejscu, pozostali wiernymi dawnemu obrządkowi, wszyscy zaś pojedynczy członkowie tych rodów, oderwani od gniazda, rzuceni w świat szeroki, przeważnie zostali łacinnikami; ztąd też „pośród ziemian południowo-zachodnich prowincyi, mówi p. Antonowicz, spotykamy Wyhowskich, Baranowskich, Bołsunowskich, Kaleńskich, Waśkowskich, Meleniewskich, Niewmierzyckich i Czopowskich" . Nie wyliczył tu wszystkich szanowny autor, dodamy więc od siebie: Tołkaczów, Hoszowskich, Skuratowskich, Zakusiłów i Uszczapowskich.

Teraz obyczajowej strony zaścianków owruckich dotknąć nam wypada, przechowała ona bowiem cechy odrębne, wyniesione z dawnej bardzo przeszłości. Łatwo zrozumieć, dlaczego tak było a nie inaczej, ziemianie ci bowiem, to prastarzy mieszkańce Rusi. Litwa, podbijając Ruś, nie narzuciła jej ani swojego języka, ani swoich przekonań religijnych, przeciwnie, dużo od niej zapożyczyła, nauczyła, jeżeli się tak wyrazić można. Rzeczpospolita, biorąc w spadku po Litwie Owruckie, zostawiła zupełną swobodę jej mieszkańcom, a do tego nawet stopnia była drażliwą, że królewszczyzny tak tutaj, jak i w innych ziemiach ukrainnych, oddawała ludziom miejscowym, a religią i język okoliła opieką i usankcyonowała prawem. Nic też dziwnego, że pośród mieszkańców okolic, opierających się prądowi cywilizacyjnemu, należących do najniższej uprzywilejowanej warstwy społecznej, niektóre prastare formy przechowały się najdłużej, dłużej nawet, niźli w innych prowincyał Rzeczypospolitej. Pan Przeździecki utrzymuje, że na początku niniejszego, albo w końcu zeszłego stulecia, składali Owruczanie podatek z miodu, hukowym zwany, do cerkwi ś. Bazylego, a powstać on miał jeszcze za rządów Włodzimierza Wielkiego, księcia kijowskiego, kiedy Drewlanie hołdowali bałwochwalstwu . Akta miejscowe nastręczają nam sporo ciekawych szczegółów.
I tak, zacznijmy od nazw. Każdy ród składał się z kilku członków, z kilku, jakby oddzielnych gniazd; dla odróżnienia więc, ziemianie do nazwy rodowej dodawali przezwiska, cechujące czy pewne przyzwyczajenia, czy też pewne zatrudnienia. Stąd jeden Chodakowski nazywał się Osmaczką, drugi Barda, Kaleński Lisowcem, jeden Niewmierzycki był Supruncuko, inny Sawenko, jeszcze inny Moszczenko, Sołowienko, Romanenko. Powtarzało się to i na Zaporożu, ale tam przezwisko zacierało imię rodowe, które ginęło zupełnie. Na kresach działo sic inaczej: przezwisko nabierało znaczenia przydomku, a imię rodowe ulegało albo zupełnej zmianie. Tak potomkowie Łosiny przezwali się Tołkaczami, Euczyczów—Wyhowskimi, Uszczapy, Waśkowicze, Bułhaki, Bołsuny, przeobrazili się na Uszczapowskich, Waśkowskich, Bułkakowskicb, Bołsunowskich, Kościuszkiewicze na Kościuszkowskich, nawet Kościuszków (w końcu XVIII stulecia). Powtarzało się to nie tylko na placówkach, wsuniętych w puszcze Poleskie, ale i w innych południowych starostwach; toż Radziejowscy osiedli na gruntach Barskich, już w pierwszey ćwierci niniejszego wieku, nie tylko używali podobnych przydomków, ale jeszcze z pewną duma umieszczali je na dokumentach; spotkałeś wiec Radziejowskiego, Duszczgkg, Dmytruczuka, Kostękę, Petrgkg i t. d.

za: Dr Antoni Józef Rolle "Z PRZESZŁOŚCI POLESIA KIJOWSKIEGO"
Opowiadanie Historyczne. Dzieje Szlachty Okolicznej w Owruckim Powiecie.
Kozaczyzna na Polesiu Kijowskiem w drugiej połowie XVII W.
Warszawa Nakład Gebethnera i Wolffa 1882.