Świsłocz Przy wjeździe do osady po lewej stronie wita nas maleńka cerkiew, odbiegająca architekturą od carskich murawiowek (w stylu architektonicznym Murawiowa). Obok zadbany cmentarz prawosławny, biała dzwonnica. Swisłocz zawsze była niewielką osadą, przytuloną do rzeki o tej samej nazwie. Rzeczkę tę będziemy przekraczać kilkakrotnie, więc parę słów o niej na pewno nam się przyda. Jej długość wynosi 137 km. Zaczyna swój bieg w powiecie swisłockim, a nabrawszy trochę mocy odskakuje ku polskiej granicy i tak wzdłuż niej spieszy ku Niemnowi, dołączając do siebie Wiereteję, Nietupę, Brzestowiczankę, Odlę, Indurkę i wiele innych drobniejszych rzeczułek i ruczajów. Niegdyś zaprzężona w wiele młynów, od 1924 r. pod stałą kontrolą, dzisiaj wolna i niezależna.
Wjechawszy do wioski skręcamy za mostem w prawo. Wita nas niedawno zbudowany niewielki kościółek z tak popularnej na Białorusi białej cegły i szary pomnik żołnierzy Armii Sowieckiej poległych w tych miejscach w 1944 r. W zbiorowej mogile pogrzebany jest Bohater Związku Sowieckiego. Tutaj znajduje się dom predsiedatiela sowchozu "Swisłocz". Lipowa aleja prowadzi ku dworowi Marty Marii hr. Krasińskiej z Pusłowskich, która miała tu majątki w ostatniej ćwierci XIX i na początku XX wieku. Sama hrabina przyjeżdżała z Warszawy na parę tygodni wiosną i latem. Lubiła kwiaty, co rok sadzono dla niej do tysiąca róż! Był jeszcze dworek (przed rzeczką Swisłoczą w lewo), który odwiedzała Eliza Orzeszkowa. Pierwszy raz pisarka spędziła tutaj swoje wakacje w 1879 r. Mówią, że to Swisłocz podsunęła jej tematy chłopsko-zaściankowe. O wiosce Swisłocz pani Eliza pisała, że chaty chłopi mają porządnie zbudowane, w dni świąteczne lud jaskrawo ubrany, mężczyźni w skórzanym ubraniu, a materialny stan ludności się podnosi. Jednak pisarka ubolewa, że postęp w parze nie idzie z umysłowością i idącą za nią moralnością, które leżą odłogiem przy wzrastającej zamożności. „Piją straszliwie, a kradną tak bezwzględnie, że w lasku tuż pod domem ławki postawić nie można...” Myśleliśmy, że złodziejstwo przyszło z bolszewikiem, teraz trzeba za to obarczać winą i cara.O wiosce Swisłocz pani Eliza pisała, że chaty chłopi mają porządnie zbudowane, w dni świąteczne lud jaskrawo ubrany, mężczyźni w skórzanym ubraniu, a materialny stan ludności się podnosi. Jednak pisarka ubolewa, że postęp w parze nie idzie z umysłowością i idącą za nią moralnością, które leżą odłogiem przy wzrastającej zamożności. „Piją straszliwie, a kradną tak bezwzględnie, że w lasku tuż pod domem ławki postawić nie można...” Myśleliśmy, że złodziejstwo przyszło z bolszewikiem, teraz trzeba za to obarczać winą i cara.Swisłocz na pewno przyczyniła się do powstania „Nizin” i „Dziurdziów”. W Swisłoczy Dolnej w roku 1921 mieszkało, razem z folwarkiem 140 Polaków i 17 Białorusinów.