Miejsce urodzenia Elizy Pawłowskiej-Orzeszkowej. Tutaj jej ojciec, Benedykt Pawłowski, miał piękny majątek, który odkupił od rodziców swojej pierwszej żony, Teresy Borzęckiej. Niegdyś dobra te, a i grunty okolicznych folwarków, należały do Chreptowiczów. Wiele lat później, przekazany w dzierżawę majątek przynosił 5000 rubli srebrem czystego zysku. Ruchomości wyceniane były na 10.000 rubli. Obszerne grunty, pięknie zadbane lasy (30 włók), łąki wysokiej jakości. Drewniany, jednak dość skromny dwór z krytym gontem dachem, okna nisko tulące się do ziemi, otynkowane i pobielone ściany. Dwa ganki na końcach, gniazdo bocianie. Dookoła park angielski: trawniki, ścieżki, mostki, pośrodku niewielkie jeziorko. Dwa ogrody ogrodzone sztachetami. Utulna alejka prowadziła do gościńca, na którym stała poczta. W połowie alei drewniana kapliczka o żółtych ścianach.
Wewnątrz, według opisów Orzeszkowej, dwór miał czternaście pokoi o niskich sufitach. Meble stare, ciężkie, bo nowsze i modniejsze były wywiezione do Ludwinowa, gdzie też przepadły. Na ścianach ubyło znacznie obrazów. W jednym z pokojów dwie wielkie szafy z książkami.
Tutaj 25 maja starego stylu (według kalendarza juliańskiego), a 6 czerwca 1841 r. nowego stylu (według kalendarza gregorianskiego) ujrzała po raz pierwszy świat przyszła wielka polska pisarka Eliza Pawłowska 1 voto Orzeszkowa 2 voto Nahorska. 16 maja 1910 r., gdy nadszedł czas rozliczeń z własnym życiem, na dwa dni przed śmiercią pisała po raz ostatni:
"Człowiek jest nurkiem, szukającym pereł w gorzkim morzu życia, a gdy wody gorzkie pierś mu zalewają i na dnie ich rozlega się ciemność, jakże trudno mu prawdziwą od fałszywej, żywą od umarłej perłę odróżnić."
Natomiast swój okres życia w Milkowszczyźnie, po katastrofie Powstania Styczniowego pisarka wspomina ze smutkiem, odnosi się wrażenie, że rana samotności tamtego okresu nigdy się nie zabliźniła. W jednym z listów czytamy:
"Jedne tylko przyzwyczajenie mam fatalne. Palę papierosy. Nauczyła mnie tego głęboka samotność, w której spędziłam sześć lat bardzo młodych, bo od 21 do 27-go roku życia (…) W latach tej ciszy, niemal grobowej samotności bezbrzeżnej i ciągle wewnętrznego płaczu nad sobą nauczyłam się czytać, pisać i palić papierosy. Wszystkie te trzy rzeczy robię aż dotąd."
A i sam dwór, niegdyś wesoły i radosny, w okresie tak trudnym dla pisarki pozostał w jej pamięci w takim obrazku:
"W poojcowskim majątku, wiejskim, starym, dużym, pustym, otoczonym odwiecznymi lipami, od których w dzień było ciemno, a w których nocami jęczały sowy."
Tylko dusza sieroca, zapomniana przez otoczenie, budząca się bez uśmiechu i radości, mogła widzieć otoczenie w tak smutnych kolorach, a dusza ta była stworzona do dzieł niepospolitych.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. miejscowe czerwone komitety robiły spisy mienia dziedziców. Z tego dokumentu dowiadujemy się, że Milkowszczyzna należała do pana Stalkowskiego, który uciekł z polskim wojskiem. Wtedy ocalała kamienna koniusznia (stajnia), a gruntów ornych było 300 dziesięcin, łąk 15, pastwisk 29, lasu 57 i nieużytków 145. W całości majątek składał się z 547 dziesięcin ziemi. Żywego inwentarza nie było, jednak w dokumencie odnotowano, że u kuzynek dziedzica, sióstr Płońskich, był 1 koń, 2 krowy, 3 cielaki i 4 świnie.