Ś.P. Kazimierz Kojta Naukowiec, student nauk filozoficznych. Urodził się 4 marca 1942 r. we wsi Makarowce. Służył w kościele do mszy. Ukończył szkołę średnią w Sarosiekach. W 1959 r. wstąpił do Wyższej Uczelni Pedagogicznej im. J. Kupały w Grodnie. W 1961 r. za religijne poglądy zostaje wydalony z uczelni. Pracuje w fabryce, uczy się zaocznie. Zdobywa stopnie naukowe. Z trudem szuka prawdziwej drogi, według własnych poglądów. W końcu wyrzeka się wartości chrześcijańskich, jest "autorytetem", konsultantem w dziedzinie... ateizmu. Pozostał jednak patriotą, podtrzymuje polskość na tych ziemiach. Widać było, że własnych problemów duchowych nie rozwiązał. Chwiał się, męczył, napisał takie książki jak "W poszukiwaniu prawdy", "Rozmowa z katolikiem na czysto", "Katolicyzm na Białorusi: organizacja, nauka wiary, historia". Z przykrością trzeba podkreślić, że jego talent naukowca, publicysty, polemisty i patrioty nie został dobrze wykorzystany w swoim czasie przez Związek Polaków na Białorusi i to nie tylko z jego winy. Teraz emeryt, siedzi w więzieniu, podrzucony władzom jako kozioł ofiarny w walce z korupcją.
Niestety, Polacy na Kresach, a to i znaczny ich odsetek, wdrapawszy się często na wyżyny społeczne, stawali się ulegli wobec władzy, moralnie skorumpowani. Można byłoby przytoczyć szereg przykładów zwyrodnienia narodowego, działania na niekorzyść, a nawet zdrady interesów mniejszościowych Polaków na Białorusi. O swojej polskości przypominali sobie wtedy, kiedy dzieci trzeba było wysyłać na studia do Polski. Kazimerz Kojta, przy wszystkich zarzutach pod jego adresem, zachował wartości patriotyczne.