Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Jak dziedzic oszukał dwa państwa i wojnę

16.12.2008 14:59
Z dokumentów i legend
Do dnia dzisiejszego opowiada się, jak dziedzic oszukał dwa państwa i wojnę. Otóż niedaleko podwórka gospodarczego były pańskie pokoje (dziś po nich tylko lipy pozostały), czyli stary, prastary szlachecki dwór. Niejedno pokolenie miejscowych dziedziców w nim wyrosło, nadawał się on już bardziej do rozbiórki niż jako miejsce życie następnych pokoleń. Ale został ubezpieczony na pokaźną sumę. Pewnej nocy alarm postawił na nogi całą wieś. Dwór pałał ogniem. Dziedzic żalu nie poczuł, bo wkrótce otrzymał odszkodowanie. W tym samym czasie pan Kiełbasek zaktywizował się w sprzedaży gruntów. Powiadają, że kiedy te ziemie zagarnęli sowieci, dziedzic posiadał już tylko tyle gruntów, co zwyczajny chłop!

Pamiętają i inny wypadek, który przydażył się dziedzicowi. Po spiekotnej podróży z Warszawy od razu wsiadł do bryczki i nad Niemen. Po kąpeli obiad i odpoczynek – drzemka. Obudził go hałas dwóch chłopców wioskowych, którzy dobijali się do pana. Sen mu zniknął z oka, kiedy ujrzał w ręce jednego swój portfel grubo wypchany gotówką. Znaleźli go na brzegu Niemna. Mówią, że za ten szlachetny czyn wieczorem z pańskiego dworu „ciągnęli po upierającej się ciołuszcze”. To był szczególnie mądry pan - potwierdza Wiktor Bonsza, obywatel kołchozowych dzisiaj Kiełbasek.

[]