Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Augustowski Kanał

16.12.2008 15:29
Kanał Augustowski
Droga pagórkowata, za Sopoćkiniami wyrównuje się. Lasy, czające się w nich polskie wioski, małe i w większości zamieszkałe przez ludzi starszych. Bieda wieku i nędza rzeczywistości. Przydrożne katolickie krzyże, ale i sowieckie betonowe bunkry, niedaleko stara pruska granica. Byli przyjaciółmi Hitlera, kiedy dzielili Polskę, a po cichu granicę betonowali...

Docieramy do Kanału Augustowskiego, który łączy Niemen z Wisłą poprzez Jeziora Augustowskie, Biebrzę i Narew. Długość tej wodnej trasy wynosiła 102 km, z czego 22 km po stronie Białorusi. Kanał jest uzbrojony w 18 śluz. Na terytorium Białorusi są tylko cztery i jeszcze dwie zapory, ale obie zostały zrujnowane. Po rekonstrukcji w latach 2004-2005 odcinek kanału znajdujący się po stronie białoruskiej ma ok. 25 km długości. Dobudowano czwartą komorę śluzy w Niemnowie. Odbudowę kanału przeprowadzono na podstawie dziewiętnastowiecznych rysunków i planów. Zachowano pierwotny wygląd śluz, wykorzystano metody umocnienia koryta opracowane jeszcze za czasów Prądzyńskiego. W trakcie renowacji wydłużono kanał o ok. 2 km, kopiąc na trasie nowe stawy i zatoki. W sezonie letnim kursują tu prom i parowiec, organizowane są spływy kajakowe.

Idea budowy tej wodnej arterii narodziła się w głowie błyskotliwego finansisty, ekonomisty Królestwa Polskiego, Franciszka Druckiego-Lubeckiego. To on obliczył, że bardziej opłaca się zbudować kanał niż płacić Prusakom cło za przewożenie towarów do bałtyckich portów. Od strony praktycznej budową zajmował się późniejszy generał, Ignacy Prądzyński, wtedy jeszcze podpułkownik. W jednym z raportów do Naczelnika Wojsk Inżynieryjnych, gen. Maurycego Haukego, donosi: „Między Augustowem, Wigrami i Niemnem rozciąga się nieprzebyta puszcza, w której osiedla ludzkie należą do rzadkości. Ludność poza rolnictwem i rybołówstwem trudni się tutaj wytopem żelaza z rud darników, które tu występują”.

Oficer polski miał konkurentów w przygotowywaniu projektu. Według rozporządzenia cara, takie samo zadanie dostała grupa oficerów, na której czele stoi płk Roessner. Ta informacja pobudza, by dołożyć wszelkich starań, aby wyjść z zadania z honorem. Chociaż, jak podaje sam Prądzyński, z 15 przydzielonych mu oficerów tylko kapitan Arnold ma przygotowanie techniczne i doświadczenia praktyczne w takiej pracy. Warunki były niełatwe, często trzeba było wykonywać prace dodatkowe. I tak na przykład, nie było wtedy dokładnych map terenu. Pierwsza część pracy – wykonanie pomiarów geodezyjnych – najważniejsza i najbardziej skrupulatna (od niej w końcu zależało, czy popłynie woda z Królestwa w stronę Imperium) - została wykonana latem i jesienią 1823 r. Zimą powstały analizy, szkice i opracowanie memoriału o budowie kanału. Projekt już w całości zostaje przedstawiony księciu Konstantemu i w końcu, 27 lipca 1824 r., zatwierdzony przez Radę Administracyjną Królestwa Polskiego.

Budowę rozpoczęto w 1825 r. Kosztowała ponad 2 miliony rubli, nie wiadomo, w jakich pieniądzach - w srebrze czy w papierowych asygnatach. Sam autor projektu nadzoruje rozpoczęte prace do 1926 r., później francuski generał Jan Chrzciciel de Grandville Malletski i Jan Paweł Lelewel (do 1830 r.). Prace zostały przerwane z powodu wybuchu Powstania Listopadowego, a wojska rosyjskie budujące Kanał skierowano do walki z powstańcami. Po klęsce powstania Rosja zlikwidowała autonomię Królestwa Polskiego i w związku z tym zmieniła się koncepcja budowy kanału. W latach 1833-1839 zrealizowano go tylko na odcinku od Biebrzy do Niemna. Budowę prowadził wówczas hydrotechnik Teodor Urbański.

Za kanałem są jeszcze dwie mejscowości, które nas interesują: Kadysz, o który niegdyś prowadzili walki powstańcy styczniowi i Kalety, miejsce mordu na generale Olszynie-Wilczyńskim. Ale tam już naprawdę nie dotrzemy - nie puszczą nas pogranicznicy. Granice Państwa Białoruskiego – święta rzecz...

[]