U Tesciow od czasu do czasu jadalo sie tzw mamalyge. Gotowalo sie na mleku kasze gryczana w proporcji 1 szklanka kaszy na 2 "kruczki" (czyli szklanke) mleka. Gdy mleko sie zagotowalo wraz z kasza, to nalezalo zestawic garnek z pieca, jeszcze to wszystko kilka razy wymieszac i odstawic dalej na piecu aby stalo w cieplym miejscu. Po pol godzinie mozna bylo juz jesc. Na Wolyniu, czesto dodawano miodu.