PODOROSK - 20 km na południe od Wołkowyska. Rejon wołkowyski.
Zespół dworski w dawnym majątku ziemskim. Położony przy drodze prowadzącej z Wołkowyska do Różany. Według źródeł historycznych, począwszy od XVI w. dobrami podoroskimi władali: Kłoczkowie, Dolscy, Wiśniewscy, Grabowscy, Czeczottowie, Elżbieta Puchalska z domu Czeczott, która była bezdzietna, opisała majątek córce swego bratanka Elżbiecie. W 1880 r. Elżbieta Czeczott wyszła za mąż za Romana Ottona Bochwica. W jego posiadaniu majątek znajdował się do września 1939 r. Według informacji zawartych w Spisie Ziemian Rzeczypospolitej Polskiej z 1930 r. majątek w Podorosku liczył 876 hektarów ziemi. W posiadaniu Bochwica wówczas był również majątek Werusin, liczący 805 hektarów ziemi.
Murowany, parterowy dwór w Podorosku został zbudowany w XVII w. W drugiej połowie XIX w. został gruntownie przebudowany według projektu wileńskiego architekta Łuby. Klasycystyczny budynek został wzniesiony na planie wydłużonego prostokąta. W środkowej jego części usytuowany jest okazały dwukondygnacyjny portyk, dobudowany do pięcioosiowego pseudoryzalitu. Nad wejściem znajduje się półkolisty balkon z tralkową balustradą, oparty na dwóch wysuniętych do przodu kolumnach. Ogrymsowane belkowanie portyku wspierają dwie czterograniaste kolumny. W górnej kondygnacji, pomiędzy filarami umieszczone dwie kolumny okrągłe oraz dwie półkolumny przyścienne. Portyk wieńczy trójkątny szczyt otoczony profilowanym grymsem. Od środkowej części budynku odchodzą dwa parterowe nie przebudowane skrzydła. Tak opisał wystrój wnętrz dworu przed wybuchem drugiej wojny światowej Roman Aftanazy w książce „Dzieje rezydencji”: „Wnętrze domu miało układ dwutraktowy z korytarzem pośrodku w obu skrzydłach parterowych. Zawierało kilkanaście różnej wielkości o różnym wystroju pokoi. Większość z nich miała ostatnio ściany tapetowane, posadzki z szerokich, jasnych, froterowanych desek oraz wysokie piece kaflowe, zwieńczone ozdobami przeważnie figuralnymi. Salon, pokój bawialny i jadalny, miały ponadto dekoracje w postaci sztukaterii, umieszczonych dokoła i pośrodku sufitu. W centrum domu od strony zajazdu mieścił się duży przedpokój, używany również jako sala bilardowa. Stały tu m.in. dwie mahoniowe kanapy oraz sekretarzyk z klapą. Na prawo i na lewo przedpokoju ciągnął się szereg pokoi mieszkalnych. Z przedpokoju na wprost wchodziło się do wielkiego, kwadratowego pokoju bawialnego, usytuowanego pośrodku traktu ogrodowego. Oprócz pieca z umieszczoną na nim figurą króla Jana III na koniu, pokój ten posiadał też kominek marmurowy, na którym stały pięcioramienne kandelabry z brązu. Posadzka położona tu była z wzorzystego parkietu, ujętego w ramy hebanowe. Dwie dalsze zabytkowe kanapy oraz takiż stolik do ręcznych robót i w masywne mahoniowe ramy oprawne lustra stanowiły podstawę urządzenia pokoju. Na ścianach jego wisiały portrety rodzinne starsze i nowsze, wśród których wyróżniały się portrety Elżbiety z Czeczottów Bochwicowej, nieznanego autora i jej córki Miry Bochwicówny, pędzla K. Pochwalskiego. Po lewej stronie pokoju bawialnego, znajdował się wielki, podłużny salon z dwoma białymi, kaflowymi piecami, umieszczonymi w przeciwległych sobie rogach. Miały one zwieńczenie antykizujące, utrzymane w kolorach zieleni i złota. Posadzka salonu skomponowana była z kilku gatunków drzewa o motywach ciemnych i jasnych gwiazd. Ściany miały początkowo obicie adamaszkowe zielone, ujęte w złote listwy, zamienione w końcu XIX w. czy w początkach XX na tapety w tych samych tonacjach. Urządzenie salonu składało się z mebli empirowych, dekorowanych, rzeźbionych popiersiami postaci mitologicznych. Piękne miały być kanapy i ogromne, stojące lustro umieszczone naprzeciw okien, oprawne w machoń i bogato dekorowane. Między oknami wisiały dwa tego samego typu mniejsze lustra. Salon zdobił też duży żyrandol, kinkiety ścienne z brązu oraz dwa kandelabry w postaci rycerzy w zbroi, ustawione w rogach pokoju. Dalszy w lewej amfiladzie niewielki jednookienny pokój służył jako biblioteka. Mieścił się tam księgozbiór, zawierający przypuszczalnie ponad tysiąc tomów, w tym część wydawnictw starych, w przeważającej części klasyków powieści polskiej XIX w., jak też klasyków obcych, głownie niemieckich i angielskich. W Podorosku istniało ponadto archiwum rodzinne, w którym miały się znajdować stare pergaminy i papiery nowsze, dotyczące rodzin Czeczottów i Bochwiców. W ostatnim narożnym pokoju lewego traktu ogrodowego zwanym „napoleońskim” nie było cenniejszych mebli, a tylko trochę przyborów i trofeów myśliwskich… Do pokoju bawialnego z prawej strony przylegał równie wielki i także trzyokienny pokój stołowy z jasną , w kwadraty ułożona posadzką parkietową. Stał tu pośrodku duży stół owalny z krzesłami, przy jednej ze ścian węższych bufet, zaś naprzeciw okien płytka szafa, w której wisiała kopia okrągłego obrazu Madonny z Dzieciątkiem i św. Janem – Rafaela. Pod obrazem stały trzy srebrne lichtarze z herbami rodzinnymi. Niekiedy sala jadalna służyła jako domowa kaplica. W pokoju stołowym przechowywano srebro rodzinne i serwis na 80 osób z herbami Czeczottów i Bochwiców. Wśród innych zabytkowych przedmiotów znajdowały się jeszcze dwa zegary…”
Jak podaje R. Aftanazy w Podorosku przez dłuższy czas przekazywana była legenda, że w 1812 r. w czasie pochodu na Moskwę w dworze na trzy dni zatrzymywał się Napoleon wraz ze świtą. Zachwycał się urządzeniem dworu, szczególnie dużym lustrem w salonie, które jakoby chciał nabyć od goszczącej go właścicielki Elżbiety Puchalskiej z Czeczottów. Jednak do transakcji nie doszło, gdyż właścicielka propozycji nie przyjęła. Na pamiątkę pobytu cesarza pokój, w którym nocował, nazywany był odtąd jego imieniem.
Dwór był ważnym ośrodkiem życia gospodarczego i społecznego.
Podobnie jak i wielu innych ziemian na Kresach Wschodnich, Romana Ottona Bochwica spotkał tragiczny los. Po 17 września 1939 r. przez skomunizowaną bandę został doprowadzony do więzienia w Wołkowysku, gdzie prawdopodobnie zmarł. Marek Wierzbicki w książce „Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim” pisze: „Wymyślnym torturom poddano dwóch ziemian z gminy Podorosk powiatu wołkowyskiego: Ottona Bochwica, właściciela majątku Podorosk, oraz Emmanuela Władyczańskiego z majątku Siedelniki. 18 września zatrzymali ich Białorusini – komuniści, po czym przykuli do zaprzężonego wozu i kazali ciągnąć wzdłuż drogi. Następnie przewieziono ich do więzienia w Wołkowysku, skąd żaden nie wrócił.”
Dwór został rozrabowany przez skomunizowany margines społeczny, sterowany przez władzę sowiecką i NKWD. Po wojnie w budynku zorganizowano biuro kołchozowe, które istniało tam do początku 2000 lat. Wnętrza zostały całkowicie przebudowane. Zachowała się część dawnych zabudowań gospodarczych, m.in. gorzelnia, kuźnia, łaźnia. Dwór otacza park krajobrazowy. Za dworem zatamowana rzeka Zelwianka tworzy staw. Teren dworu otoczony jest wykonanym z cegły murem, połączonym słupami zwieńczonymi imitującymi daszek kopułami. Wjazd do dworu prowadzi przez zbudowaną z czerwonej cegły okazałą bramę wjazdową.
Obecnie budynki nie są zagospodarowane. Znajdują się na ewidencji wołkowyskiego rejonowego komitetu wykonawczego.
Za - http://pamiecdlapokolen.pl/index.php/re ... i/podorosk
Stronę http://www.pamiecdlapokolen.pl tworzą:
- Katarzyna Smolska
- Rafał Cierniak
© tekst i zdjęcia Józef Porzecki
©Fundacja na rzecz Pomocy Dzieciom z Grodzieńszczyzny, 15-277 Białystok, ul. Świętojańska 24/2, tel. +48 85 73-23-770, http://www.fundacja.sos.pl , http://www.facebook.pl/Grodzienszczyzna
Projekt strony na licencji GNU - Katarzyna Smolska
Autorem wszystkich tekstów oraz zamieszczonych zdjęć współczesnych (z 2012 roku) na stronie http://www.pamiecdlapokolen.pl jest Józef Porzecki – polski historyk i działacz społeczny z Białorusi, wieloletni wiceprezes Związku Polaków na Białorusi. Pod koniec lat 80. przystąpił do organizującego się polskiego ruchu narodowego na Białorusi. W latach 1990–1995 odbył studia z dziedziny historii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Uczy historii w szkole społecznej ZPB w Grodnie. Pasjonat śladów polskości Grodzieńszczyzny, pomysłodawca niniejszego katalogu. Prywatnie żonaty, ojciec dwóch córek, mieszka w Grodnie.