Szaszor,
tylko nie krzycz tu na mnie zaraz jak na Kolegów.
Eques - pierwotnie łaciński jeździec, jest źródłem funkcjonującego w dawnej polszczyźnie (szczególnie jej retorycznych i poetyckich odmianach) słowa "ekwita" - dopuszczalne jest przyjęcie formy "rycerz", ale Marcin ma zupełną rację pisząc, że należy je tłumaczyć jako "szlachcic" (skądinąd "rycerz" jest w dużej mierze synonimiczne).
Marcin posłużył się skrótem myślowym, pisząc o szlachcie "sprzed stu lat", ale to nie wyklucza wcale, że ma rację. Owe "sto lat" miewało nawet w ustaleniach prawnych znaczenie nie tylko metaforyczne. W zaborze rosyjskim, na mocy prawa ustanowionego przez Katarzynę (w latach 80.-90. wieku XVIII, w tej chwili nie pamiętam szczegółów) właśnie owe sto lat poprzedzających ten ukaz wyznaczało pewną prawną granicę. Szlachta, która mogła się wylegitymować rodowodem dłuższym niż lat sto, uznawana była za "starą", w praktyce "istniejącą od zawsze" (nie na mocy świeżych indygenatów czy nobilitacji), i wpisywana była do pierwszej części księgi rodowodowej. Stąd myślę, że Marcin miał na myśli właśnie coś na tę modłę: że to nie tyle tytuł, ile określenie stanowe, wskazujące na przynależność do dawnej szlachty (co się nie kłóci wcale z wysokim stanowiskiem i statusem rodu wojewody).
Polonorum - to, jak piszesz, dopełniacz liczby mnogiej od "Polacy", czyli "Polaków". Mógł być on stosowany w formie dzierżawczej "coś, co należy do/charakteryzuje Polaków", a to daje się czasem przełożyć na nasze także jako przymiotnik: "polski" (z tym że w odpowiednim przypadku, zależnym od przypadka rzeczownika, który określa - o ile "ordinum" to rzeczownik). O tym, z pewnością wiesz. Z tego wszystkiego wniosek, że kluczowym dla przekładu słowem jest "ordinum". A:
"Ordinum" sprawia nam kłopot, ponieważ jest nieznanym nam słowem (a może być bodaj i rzeczownikiem, i przymiotnikiem), w dodatku w nieznanym nam przypadku.
Teraz hipoteza:
"ordo, ordinis" jest rzeczownikiem, który oznacza rząd, szereg, ale także porządek, prawo, zakon; słownik Gaffiota odnotowuje jednak także znaczenie "centurion" w sensie wódz, dowódca, wreszcie wskazuje także, że słowo to mogło oznaczać przynależność do wysokiego stanu, na przykład senatorskiego (acha... wojewoda płocki, czyż nie?). Coś by nam to dało, gdyby zgrać przypadki, liczby, całą tę gramatyczną łataninę.
No to:
Ordo - rzeczownik męski, deklinacja trzecia. Jedyna forma z końcówką "-um" to... gen. pl. czyli dopełniacz liczby mnoegiej
Polonorum - bez wątpienia dopełniacz liczby mnogiej (czyli mamy tu nawet związek zgody)
Jeden z sensów genetywu łacińskiego - pochodzenie z; pasuje także bycie w związku z.../relacja z...
Ordinum Polonorum Eques - arystokrata polski, bardziej dosłownie: rycerz/szlachcic z senatorów polskich - mniej więcej w taki deseń (można to stylistycznie podszlifować).
Konkludując: chodzi nie tyle o tytulaturę, ile o określenie stanowe. Czyli Marcin i Misiek zmierzali we właściwym kierunku.
Jeśli dobrze zrozumiałem, fraza, o którą pytasz, pochodzi z innego źródła niż nagrobek Zboińskiego... Znaczyłoby to, że ma po części powtarzalny, formularny charakter i można ją zapewne skonfrontować z innymi zabytkami piśmiennictwa.
Serdecznie pozdrawiam,
Maciek