Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Polowanie na żubra i niedżwiedzia

21.01.2009 19:21
POLOWANIE NA ŻUBRA I NIEDŹWIEDZIA
Warto jest opisywać łowy na żubrów, znajdujących się w niemałej liczbie na polach podolskich, które od jeźdźców
w kolo ustawionych, a zbrojnych w łuki i strzały rażone bywają. Myśliwy jeden po drugim podjeżdżając do zwierza strzelają doń i uciekają, żubr bowiem zraniony zwykł gonić tego, który go ranił; kolejno drugi z łowców doń strzela, za którym zwierzę rzuciwszy pierwszego znowu się goni, i tak się te łowy kolejno powtarzają, aż zanim zwierzę od znużenia i ran nie padnie. W lasach zaś upatrzone miejsce otacza się tłuszczą zebranych wieśniaków, tak że zwierzę nie ma dokąd uciekać. W stosownym miejscu budują się wzniesienia dla monarchów, panów i niewiast, skądby bezpiecznie łowom przyglądać się mogli, strzelcy zaś z myśliwskimi przybory zajmują u pewnych drzew każdy właściwe stanowisko. Tętent koni, wrzawa ludzi, szczekanie psów, wystraszają wkrótce zwierzę z jego kryjówek na ośrodek ostępu, kędy myśliwcy, zaczajeni między drzewy, miotają na nie postrzały w miarę tego, jak się ku któremu zbliża. Zraniony żubr rzuca się do drzewa, zza którego strzał go dosięgnął uderzając w nie rogami i pędem całego ciała, tymczasem łowiec wciąż rażąc zwierza cofa się, a przy pomocy potężnych psów krąży z nim około drzewa, aż nim zwierz spracowany lub śmiertelnie raniony nie upadnie. Jeśli myśliwiec chybi w strzale lub grozi mu insze jakie niebezpieczeństwo, insi ze swych kryjówek ukazują płachty czerwone, która barwa zwierza o wściekłość przyprawia. Tak drażniony żubr opuszczając pierwszego rzuca się na następnego strzelca, który go pokonywa. Myśliwcy zwykli unikać, iżby żubr prześladowany nie dotknął się choćby do skraju szaty swym szorstkim językiem, w ten bowiem sposób przyciąga do siebie strzelca i obala.
Niedźwiedź, jakkolwiek ogromne zwierzę, daje się żywo pojmać w rozstawione sieci, w które, gdy się zagmatwa, strzelcy przypadłszy doń hurmem przygważdżają mu do ziemi głowę i nogi, a następnie skrępowawszy go i włożywszy do klatki drewnianej, gdziehy się poruszyć nie mógł, uwożą do miast lub wiosek, kędy niedźwiedź służy ku widowisku lub za przedmiot domowych łowów.

[za: Kromer Marcin - "Polska, czyli o położeniu, obyczajach, urzędach Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego" - 1853 r. Tłumaczył Władysław Syrokomla.]