Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Zbieramy opowiadania o duchach rodzinnych

24.03.2014 17:49
Ogłaszamy wielką akcję zbierania historii o duchach, których spotykali nasi przodkowie, które są obecne w historii naszych rodzin. Historie takie mogą mieć nawet jedno zdanie - nie muszą być długie. Wszystkie one mają szansę znaleźć się w nowej przygotowywanej książce autorstwa Pawła Zycha i Witolda Vargasa - autorów "Bestiariusza Słowiańskiego" i "Duchów polskich miast i zamków". Genealogia Polaków pomaga zebrać materiał do tej książki - bardzo chcemy żeby znalazły się w niej opowiadania naszych sympatyków - a wiemy że takich opowiadań jest sporo.

Aby przesłać takie opowiadanie wystarczy nadesłać je mailowo na adres genealogia()okiem.pl lub osobiście umieścić w naszej Bibliotece-Forum. Można to zrobić w tym wątku - lub jako osobny wątek w tym dziale: viewforum.php?f=31

UWAGA: Należy podpisać się imieniem i nazwiskiem - co jest jednoznaczne ze zgodą na opublikowanie w tej książce a także przyznania prawa do edycji na potrzeby skrótu lub uzyskania odpowiedniej formy.

[attachment]duchy_konkurs.jpg

Odpowiedzi (1)

24.03.2014 21:34
Jak w  rocznicę śmierci  moja prababcia Maria Lenczowska odwiedziła córkę Juliannę.
Dom moich dziadków znajdował się na końcu wsi, oddalony od najbliższego domostwa jakieś 200m. Pewnego razu w rocznice śmierci swojej mamy(a mojej brababci) babcia Julka była w domu tylko z pięciorgiem swoich dzieci. Dziadek pojechał coś załatwić do proboszcza. Rzecz działa się wczesnym wieczorem, latem. Nagle, jak to opowiadał mój wujek, psy zaczęły szczekać i babcia spojrzała w okno, zbladła i kazała mu jako najstarszemu zawołać rodzeństwo, zamknąć drzwi wejściowe ,schować się pod pierzynę i nie wychodzić pod żadnym pozorem. Wujek jako ciekawskie pachole oczywiście podglądał co tez się będzie działo .I cóż zobaczył. Babcia klęczała modląc się, a za oknem stała jakaś postać kobieca w długiej szerokiej, czarnej sukni i w czepku. Po chwili odeszła idąc przez łąki w stronę cmentarza. Po jakimś czasie wielkim pędem nadjechał bryczką dziadek , wpadł do domu z okrzykiem; kto tu był! Okazało się, że gdy wracał drogą do domu, sąsiedzi  krzyczeli żeby się pospieszył bo nieżyjąca stara  Lenczowska szła drogą w stronę jego domu! Babcia potwierdziła, że zobaczyła idącą drogą swoją nieżyjącą matkę, w stroju w jakim była pochowana i stąd jej przerażenie.
ANNA BUDYŚ