Z najnowszych badań DNA wynika że przyjmowany podział kultur a co za tym idzie ludów musi ulec poprawie. Przypuszcza się że Słowianie zamieszkiwali ziemie nad Wisłą - i nie tylko dużo wcześniej niż od VI wieku. Upada koncepcja dzielenia ludów względem podziału kultur ceramicznych, czy nawet wierzeń. Lud mieszkający w danym terenie mógł przecież przyjmować mody a nawet wierzenia, zmieniać całość swoich zwyczajów - lecz pozostawać w tym samym miejscu. Również brak ciągłości osad nie może świadczyć o przemieszczaniu. Przypuszcza się np. że ziemie polskie wyludnione zostały na przełomie er nie z powodu wymiany genetycznej, lecz z powodu licznego udziału mieszkańców w wojnach Gotów z Rzymem. Spowodowało to wyludnienie całych wiosek a potem zakładanie nowych osad.
Należy więc szukać nowych sposobów wiązania ludów. Są takie elementy, które pozostają w kulturze pomimo wymiany zwyczajów a nawet panteonu bóstw. Jednym z takich bardziej stałych elementów jest podejście do samych siebie, docenianie wartości najważniejszych, czy sposób działania plemienia.
U Słowian przez wielu kronikarzy odnotowywana jest forma prowadzenia "polityki" przez wiec. Uznaje się że było to zgromadzenie wszystkich radzących razem - lecz logiczniejsze jest uznanie, że raczej była to rada "starszych". Taka rada występuje u kronikarzy w przeciwieństwie do rządów księcia czy chana.
Nie zamierzam stawiać tu żadnych hipotez, ale jest sporo ciekawych zbieżności, które może warto zacząć brać pod uwagę. A oto przykłady.
1. Sarmaci, pokonani przez Rzymian zostali wysłani na granicę ze Szkocją jako "legion rzymski". Te legion przetrwał tam 300 lat aż do V wieku - czyli z pewnością wiązał się z miejscową ludnością. Pojawia się następnie legenda o królu Arturze, który wprowadza rządy przez "okrągły stół". Wiele mówi się że legenda ta ma jakieś związki właśnie z Sarmatami i legionem rzymskim.
2. Jedno z plemion sarmackich - Alanowie - czcili jako bóstwo nagi miecz wbity w ziemię.
3. Klasyczny podział rzymskiego geografa na rejon Sklawów i Antów można oznaczaj dwa zasadnicze ludy - pierwszy bardziej płn-zach i drugi bardziej płd-wsch. Zgadzało by się to z lokalizacją tych drugich na terenach koło Dniestru, ale uwzględniając wpływy kulturowe - można by rozszerzyć te granice - może również na źródła Wisły.
4. Trzeba pamiętać, że nazwy plemion opisywane przez Rzymian, nie musiały być nazwami rdzennymi - lecz mogły być tłumaczeniem nazw tamtejszych. Poza tym słowa w różnych języka brzmiące obecnie dość różnie mogły pochodzić z jednego pnia. Antowie mogli by więc być "starszymi", lub rządzeni przez "starszych". Oddzielenie ich od praprzodków Polan było by więc logiczne - jako że Ci drudzy sprzyjali dominacji wodza - co w znaczny sposób wpływa na całość życia i znacznie rozdziela ludy od siebie.
5. W legendzie brytyjskiej imię Artur pochodzi być może od "arth-ur" młody niedźwiedź - lub "ard-ur" - dostojny (starszy)-nowy. Celtyckie słowa mogą więc tu mieć sarmackie źródło.
6. W unii polańsko-wiślańskiej wyraźnie widać walkę dwóch koncepcji - "władza nasza - religia wasza". Polanom zależy na utrzymaniu władzy przez księcia, Wiślanom na wpływie na zwyczaje przez wspólnotę Kościoła.
7. Ród Toporów - jak się przypuszcza - pochodzi od książąt wiślańskich. Ten ród we wczesnym średniowieczu był określany mianem "Starza" - czyli - najstarsi.
8. Najnowsze badania DNA dowodzą że ludy słowiańskie i ale także i wołoskie przywędrowały kilka tysięcy lat temu z terenów między górami Kaukaz a północnym Iranem. Illiryjczycy - przodkowie Arumunów i Wołochów którzy przywędrowali na ziemie polskie w XIV wieku - mieli własne państwo, związek silnych plemion - mówili o sobie "kraj ludzi wolnych". Ten charakterystyczny rys widać do dzisiaj w postawie choćby górali podhalańskich - którzy są niezależni ale silnie związani wspólnotowo szanują siebie nawzajem. Doskonale przyjmują Chrześcijaństwo - które jest dla nich bardzo "logiczne". W odróżnieniu od potomków Polan zamieszkujących choćby Wielkopolskę - którzy uważają że należy dbać przede wszystkim o siebie.
9. Z tych samych terenów na płd od gór Kaukaz wyszły ludy habirskie (praprzodkowie Izraelitów) - oni też w odróżnieniu od ludów sąsiednich nieśli ideę wspólnoty. Bóg Jahwe jest bogiem współpracy, jedności. Idea, którą czasem zarażali innych mówiła o Bogu Miłości.
10. Nefretete, żona Amenhotepa IV pochodziła także z prawd. z południowych stoków gór Kaukaz. Amenhotep IV wprowadził rewolucję w Egipcie, wyrzucając kapłanów a wprowadzając monoteizm boga Atona - który był bogiem wspólnoty i pokoju. Amenhotep IV chciał także zakończyć prowadzenie wojen i zaczął prowadzić pertraktacje pokojowe i dążył do stworzenia wspólnoty państw. Kapłani, którzy korzystali z silnej władzy faraona prawdopodobnie doprowadzili do zamordowania Amenhotepa IV.
11. Znane są też inne ludy które wyszły z rejonu gór Kaukaz - m.in Hunzowie - których wręcz uważa się za Słowian. Obecnie mieszkają oni w rejonie Kaszmiru i Himalajów. Faktycznie mają rysy niezwykle słowiańskie. Co ciekawe jest to lud długowieczny - dożywający nawet 140 lat. Opowieści o ich rzekomym wegetarianizmie podawane są przez liczne pisma i strony pseudomedyczne które chcą udowodnić że mięso nie jest potrzbne. Faktycznie mięsa jedzą niewiele, gdyż nie mają dobrych warunków do wypasów. Hunzowie mają gen R1a1 - uważany za scyto-słowiański. Zarówno zdobnictwo Hunzów, Awarów, górali podhalańskich jest niemal takie samo - jeśli chodzi o wykrój kształtów. Hunzowie preferują pewien charakterystyczny rodzaj demokracji - gdzie wszyscy są równi. O losach kraju decyduje starszyzna a "król" jest jednym z równych.
Podkreślam - powyższy zbiór to nawet nie jest hipoteza - to po prostu pewien zbiór faktów być może w jakiś sposób związanych ze sobą. Gdyby jednak zebrać te elementy razem ukazała by się kolebka różnych ludów - w tym Wiślan - który łączy genetyka, poczucie wspólnoty, szacunek dla starszyzny, pojęcie wolności i współpracy, a które wywodzą się z rejonu na południe od gór Kaukaz, z pobliża góra Ararat, gdzie niektórzy lokują przed paroma tysiącleciami historyczny "Raj" - zalążek legendy spisanej w Księdze Rodzaju.
Czy takie nienaukowe dywagacje są potrzebne? Myślę że tak, nawet jeśli to "stek bzdur" to pozwala na chwilę spojrzeć na wszystko z boku i może dostrzec nowe konteksty.