Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Pieśni. Żołnierskie, patriotyczne, polskie

4.12.2014 00:31
    P i e ś n i
    żołnierskie, patriotyczne, polskie

    *Bagnet na broń
    *Czerwone maki
    *Czerwona róża, biały kwiat,
    *Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
    *Fabryczna dziewczyna
    *Góralu, czy ci nie żal...
    Hymn Polaków z zagranicy
    *Jak długo w sercach naszych
    *Marsz Mokotowa
    *Modlitwa obozowa
    *My, Pierwsza Brygada,
    *Ojczyste kwiaty - pieśń wygnania
    *O mój rozmarynie,
    *Pałacyk Michla
    *Piechota
    *Pieśń na kasztance
    *Płonie ognisko
    *Polski hymn narodowy
    *Po ten kwiat czerwony
    *Przybyli ułani pod okienko,
    *Raduje się serce, raduje się dusza
    *Rota
    *Rozkwitały pąki białych róż
    *Rozszumiały się wierzby płaczące
    *Serce w plecaku
    *Szumi dokoła las
    *Ułan
    *Ułani, ułani, malowane dzieci
    *Warszawo ma
    *Warszawianka
    *Warszawskie dzieci
    *Wojenko, wojenko
    *Z młodej piersi się wyrwało

Komentarze (4)

4.12.2014 00:56
Bagnet na broń
    Hej, chłopcy, bagnet na broń!
    Długa droga, daleka przed nami,
    mocne serce, a w ręku karabin,
    granaty w dłoniach i bagnet na broni!

    Hej, chłopcy, bagnet na broń!
    Długa droga, daleka przed nami,
    mocne serce, a w ręku karabin,
    granaty w dłoniach i bagnet na broni!

    Jasny świt się roztoczy,
    wiatr owieje nam oczy
    i odetchnąć da płucom, i rozgorzeć da krwi,
    i piosenkę jak tęczę nad ziemią roztoczy
    w równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy!

    Hej, chłopcy, bagnet na broń!
    Długa droga, daleka, przed nami trud i znój!
    Po zwycięstwo, my młodzi, idziemy na bój,
    granaty w dłoniach i bagnet na broni!

    Ciemna noc się nad nami roziskrzyła gwiazdami,
    Białe wstęgi dróg w pyle, długie noce i dni,
    nowa Polska zwycięska jest w nas i przed nami
    w równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy!

    Hej, chłopcy, bagnet na broń!
    Bo kto wie, czy to jutro, pojutrze czy dziś
    przyjdzie rozkaz, że już, że już trzeba nam iść.
    Granaty w dłoniach i bagnet na broni!
Autor i kompozytor tekstu: Krystyna "Danuta" Krahelska
Rok powstania: styczeń 1943
Napisana dla żołnierzy kompanii "Baszta". Po raz pierwszy odśpiewano ją na tajnym koncercie w lutym 1943 w mieszkaniu podporucznika Ludwika "Michała" Bergera przy ul. Czarnieckiego 39/41. i stała się jednym z najpopularniejszych utworów Polski Walczącej i Powstania Warszawskiego Tekst opublikowano po raz pierwszy na łamach konspiracyjnego pisma "Bądź Gotów" w listopadzie 43, a następnie przedrukowano kilkakrotnie w prasie powstańczej.

    ***
    Czerwone maki na Monte Cassino

    Czy widzisz te gruzy na szczycie?
    Tam wróg twój się ukrył jak szczur.
    Musicie, musicie, musicie
    Za kark wziąć i strącić go z chmur.
    I poszli szaleni zażarci,
    I poszli zabijać i mścić,
    I poszli jak zawsze uparci,
    Jak zawsze za honor się bić.

    Czerwone maki na Monte Cassino
    Zamiast rosy piły polską krew.
    Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
    Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
    Przejdą lata i wieki przeminą.
    Pozostaną ślady dawnych dni
    I tylko maki na Monte Cassino
    Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.

    Runęli przez ogień ,straceńcy,
    niejeden z nich dostał i padł,
    jak ci z Somosierry szaleńcy,
    Jak ci spod Racławic sprzed lat.
    Runęli impetem szalonym,
    I doszli . I udał się szturm.
    I sztandar swój biało czerwony
    Zatknęli na gruzach wśród chmur,

    Czerwone maki na Monte Cassino
    Zamiast rosy piły polską krew.
    Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
    Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
    Przejdą lata i wieki przeminą.
    Pozostaną ślady dawnych dni
    I tylko maki na Monte Cassino
    Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.

    Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
    Tam Polak z honorem brał ślub.
    Idź naprzód, im dalej ,im wyżej,
    Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
    Ta ziemia do Polski należy,
    Choć Polska daleko jest stąd,
    Bo wolność krzyżami się mierzy,
    Historia ten jeden ma błąd.

    Czerwone maki na Monte Cassino
    Zamiast rosy piły polską krew.
    Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
    Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
    Przejdą lata i wieki przeminą.
    Pozostaną ślady dawnych dni
    I tylko maki na Monte Cassino
    Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
słowa: Feliks Konarski (Ref–¬Ren), muzyka: Alfred Schütz, wykonanie oryginalne: Gwidon Borucki, także : Adam Aston]
To niepodległościowy hymn Polaków

***

Czerwona róża, biały kwiat,
    Czerwona róża, biały kwiat,
    Czerwona róża, biały kwiat.
    Wędruj harcerko, harcerko wędruj,
    Wędruj harcerko ze mną w świat.

    A jakże ja mam wędrować,
    A jakże ja mam wędrować.
    Będą się ludzie, ludzie się będą,
    Będą się ludzie dziwować.

    A niech się ludzie dziwują,
    A niech się ludzie dziwują.
    Harcerz z harcerką, harcerz z harcerką,
    Harcerz z harcerką wędrują.

    Zawędrowali w ciemny las,
    Zawędrowali w ciemny las.
    Tutaj harcerko, harcerko tutaj,
    Tutaj harcerko obóz nasz.

    A kto nas tutaj obudzi,
    A kto nas tutaj obudzi.
    Kiedy daleko, daleko kiedy,
    Kiedy daleko od ludzi.

    Kiedy wybije godzina,
    Kiedy wybije godzina.
    Obudzi nas tu, obudzi nas tu,
    Obudzi nas tu ptaszyna.

    Godzina bije raz, dwa, trzy,
    Godzina bije raz dwa trzy.
    Wstawaj harcerko, harcerko wstawaj,
    Wstawaj harcerko do pracy.

    Harcerka wstawać nie chciała,
    Harcerka wstawać nie chciała.
    Ale rozkazu, rozkazu ale,
    Ale rozkazu posłuchała.
***

Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
    Dziś do Ciebie przyjść nie mogę
    Zaraz idę w nocy mrok.
    Nie wyglądaj za mną oknem,
    W mgle utonie próżno wzrok.
    Po cóż Ci kochanie wiedzieć,
    że do lasu idę spać.
    Dłużej tu nie mogę siedzieć,
    Na mnie czeka leśna brać.

    Księżyc zaszedł hen za lasem,
    We wsi gdzieś szczekają psy.
    A nie pomyśl sobie czasem,
    że do innej tęskno mi.
    Kiedy wrócę znów do Ciebie,
    Może w dzień a może w noc.
    Dobrze będzie nam jak w niebie,
    Pocałunków dasz mi moc.

    Gdy nie wrócę, niechaj wiosną,
    Rolę moją sieje brat.
    Kości moje mchem porosną
    I użyźnią ziemi szmat.
    W pole wyjdź pewnego ranka,
    Na snop żyta ręce złóż.
    I ucałuj jak kochanka,
    Ja żyć będę w kłosach zbóż.
Autor: Stanisław Magierski. Pierwotny tytuł „Kołysanka”- powstała zimą 1943 roku. Skomponowana specjalnie dla
lubelskiego partyzanckiego oddziału „Nerwy”

***

Fabryczna dziewczyna
    Nad domami szara mgła, zimny wicher już zacina,
    Co dzień do fabryki szła - fabryczna dziewczyna.

    Co dzień o czwartej rano ryk syren budził ją,
    Z melodią rozśpiewaną, z dala od świata stron*

    Nad domami szara mgła, zimny wicher już zacina
    Co dzień do fabryki szła - fabryczna dziewczyna.

    W fabryce pracowała już od najmłodszych lat.
    W fabryce pokochała chłopca i cały świat

    Nad domami szara mgła, zimny wicher już zacina .
    Co dzień do fabryki szła - fabryczna dziewczyna.

    Kiedyś fabryczne koła w tryby wciągnęły ją.
    Krew popłynęła z czoła, oczy zalane krwią.

    Nad domami szara mgła, zimny wicher już zacina
    Już nie będzie tędy szła fabryczna dziewczyna.

    Sybiracka piosenka
***

Góralu, czy ci nie żal...
    Góralu, czy ci nie żal
    Odchodzić od stron ojczystych,
    Świerkowych lasów i hal
    I tych potoków srebrzystych?

    Góralu, czy ci nie żal,
    Góralu, wracaj do hal!

    A góral na góry spoziera
    I łzy rękawem ociera,
    Bo góry porzucić trzeba,
    Dla chleba, panie dla chleba.

    Góralu, czy ci nie żal
    Góralu, wracaj do hal!

    Góralu, wróć się do hal,
    W chatach zostali ojcowie;
    Gdy pójdziesz od nich hen w dal
    Cóż z nimi będzie, kto powie?

    Góralu, czy ci nie żal
    Góralu, wracaj do hal!

    A góral jak dziecko płacze:
    Może już ich nie zobaczę;
    I starych porzucić trzeba,
    Dla chleba, panie, dla chleba.

    Góralu, czy ci nie żal
    Góralu, wracaj do hal!

    Góralu, żal mi cię, żal!
    I poszedł z grabkami, z kosą,
    I poszedł z gór swoich w dal,
    W guńce starganej szedł boso.

    Góralu, czy ci nie żal
    Góralu, wracaj do hal!

    Lecz zanim liść opadł z drzew,
    Powraca góral do chaty,
    Na ustach wesoły śpiew,
    Trzos w rękach niesie bogaty.

    Góralu, czy ci nie żal
    Góralu, wracaj do hal!
4.12.2014 01:15

P i e ś n i
Żołnierskie, patriotyczne, polskie

Hymn Polaków z zagranicy
Jedna jest Polska, jak Bóg jeden w Niebie,
Wszystkie me siły Jej składam w ofierze,
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie,
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę.
Twych wielkich mężów przykład doskonały,
Twych bohaterów wielbię święte kości,
Wierzę w Twą przyszłość, pełną wielkiej chwały
Potęgi, dobra i sprawiedliwości.
Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje
Lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem,
Że nie ma dziejów piękniejszych, niż Twoje,
I większej chluby, niżli być Polakiem.
Jestem, jak żołnierz na wszystko gotowy
I tak w Ojczyźnie, tak i w obcym kraju
Czuwam i strzegę skarbu polskiej mowy,
Polskiego ducha, polskiego zwyczaju.
Z Narodem Polskim na zawsze związany
Od każdej chwili to samo z nim czuję,
Do wspólnej wielkiej przyszłości wezwany —
Wszystkim Polakom braterstwo ślubuję.
Jan Lechoń

Jak długo w sercach naszych
    Jak długo w sercach naszych
    Choć kropla polskiej krwi.
    Jak długo w sercach naszych
    Ojczysta miłość tkwi.

    Ref. Stać będzie kraj nasz cały,
    Stać będzie Piastów gród.
    Zwycięży Orzeł Biały,
    Zwycięży polski lud.

    Dopóki stara wiara,
    Rozgrzewa naszą krew.
    Zdobędziem kraj nasz cały,
    Bo każdy Polak lew.

    Ref. Stać będzie kraj nasz cały,
    Stać będzie Piastów gród.
    Zwycięży Orzeł Biały,
    Zwycięży polski lud.

    Ref. Stać będzie kraj nasz cały,
    Stać będzie Piastów gród.
    Zwycięży Orzeł Biały,
    Zwycięży polski lud.

    Jak długo na Wawelu,
    Brzmi Zygmuntowski dzwon.
    Jak długo w górach karpackich,
    Brzmi polskiej pieśni ton.

    Ref. Stać będzie kraj nasz cały,
    Stać będzie Piastów gród.
    Zwycięży Orzeł Biały,
    Zwycięży polski lud.

    Jak długo Wisła wody,
    Na Bałtyk będzie słać.
    Jak długo polskie grody,
    Nad Wisłą będą stać.

    Ref. Stać będzie kraj nasz cały,
    Stać będzie Piastów gród.
    Zwycięży Orzeł Biały,
    Zwycięży polski lud.
Słowa – Wacław Gajda

***

Marsz Mokotowa
    Nie grają nam surmy bojowe i werble do szturmu nie warczą,
    Nam przecież te noce sierpniowe i prężne ramiona wystarczą.
    Niech płynie piosenka z barykad, wśród bloków, zaułków, ogrodów,
    Z chłopcami niech idzie na wypad, pod rękę przez cały Mokotów.

    Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
    Tak w piersiach gra, aż braknie tchu.
    Czy słońca żar, czy chłodna noc,
    Prowadzi nas pod ogniem z luf.
    Ten pierwszy marsz, jak dzień po dniu,
    W poszumie drzew i w sercach drży.
    Bez zbędnych skarg i próżnych słów,
    To nasza krew i czyjeś łzy.

    Niech wiatr ją poniesie do miasta, jak żagiew płonącą i krwawą,
    Niech nocą zawiśnie na gwiazdach, czy słyszysz płonąca Warszawo?
    Niech zabrzmi w uliczkach znajomych, w Alejach, gdzie bzy już nie kwitną,
    Gdzie w twierdze zmieniły się domy, a serca z zapału nie stygną.

    Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
    Tak w piersiach gra, aż braknie tchu.
    Czy słońca żar, czy chłodna noc,
    Prowadzi nas pod ogniem z luf.
    Ten pierwszy marsz niech dzień po dniu
    W poszumie drzew i w sercach drży,
    Bez zbędnych skarg i próżnych słów,
    To Wolna Polsko jesteś Ty.
Pieśń powstała podczas powstania warszawskiego, 20 sierpnia 1944roku
i od tego czasu stała się symbolem chwały i czci Mokotowa.
słowa: Mirosław Jezierski ("Karnisz")
muzyka: Jan Markowski ("Krzysztof")

***
Modlitwa obozowa
    O Panie, któryś jest na niebie,
    Wyciągnij sprawiedliwą dłoń,
    Wołamy ze wszech stron do Ciebie
    O polską moc i polską broń.

    O Panie, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj,
    Do wolnej Polski nam powrócić daj,
    By stał się źródłem nowej siły
    Nasz dom, nasz kraj.

    O Panie, usłysz prośby nasze,
    Wysłuchaj nasz tułaczy śpiew,
    Znad Wilii, Niemna, Bugu, Sanu,
    Męczeńska do Cię woła krew.

    O Panie, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj...

    O Panie, wejrzyj sprawiedliwie
    Na walkę naszą w ciemną noc.
    Modlimy się o to gorliwie,
    By okupanta złamać moc.

    O Panie, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj...

    W poszumie drzew, o Twórco Panie,
    Błogosław nasz żołnierski trud.
    Cokolwiek stało się lub stanie,
    Nie damy Kresów - to nasz ślub.

    O Panie, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj...
"Modlitwa obozowa" powstała w obozie dla internowanych w Bals w Rumunii. Autor był kapitanem. Modlitwa zyskała
szeroki rozgłos, była śpiewana w wojsku w Szkocji oraz oddziałach partyzanckich w kraju, dokąd dotarła za pośrednictwem
cichociemnych.
Tu trochę przerobiona nosiła tytuł "Modlitwy partyzanckiej".

***
My, Pierwsza Brygada
    Legiony to żołnierska nuta,
    Legiony to ofiarny stos,
    Legiony to żołnierska buta,
    Legiony to straceńców los.
    My, Pierwsza Brygada,
    Strzelecka gromada,
    Na stos rzuciliśmy swój życia los,
    Na stos, na stos.
    O ileż męk, ileż cierpienia,
    O ileż krwi, wylanych łez.
    Pomimo to – nie ma zwątpienia,
    Dodawał sił – wędrówki kres.
    My, Pierwsza Brygada…
    Mówili żeśmy stumanieni,
    Nie wierząc nam, że chcieć to móc.
    Leliśmy krew osamotnieni,
    A z nami był nasz drogi wódz!
    My, Pierwsza Brygada…
    Inaczej się dziś zapatrują
    I trafić chcą do naszych dusz,
    I mówią, że nas już szanują,
    Lecz właśnie czas odwetu już!
    My, Pierwsza Brygada…
    Nie chcemy dziś od was uznania,
    Ni waszych mów, ni waszych łez.
    Skończyły się dni kołatania
    Do waszych dusz, do waszych serc
    My, Pierwsza Brygada…
    Dziś nadszedł czas pokwitowania
    Za mękę serc i katusz dni.
    Nie chciejcie więc politowania,
    Zasadą jest: za krew chciej krwi.
    My, Pierwsza Brygada…
    Umieliśmy w ogień zapału
    Młodzieńczych wiar rozniecić skry,
    Nieść życie swe dla ideału
    I swoją krew i marzeń sny.
    My, Pierwsza Brygada…
    Potrafim dziś dla potomności
    Ostatki swych poświęcić dni,
    Wśród fałszów siać siew szlachetności
    Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.

***

Pałacyk Michla
    Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
    bronią się chłopcy spod „Parasola”,
    choć na „tygrysy” mają visy —
    to warszawiaki, fajne chłopaki — są!

    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, jak stal!

    Każdy chłopaczek chce być ranny...
    sanitariuszki — morowe panny,
    i gdy cię kula trafi jaka,
    poprosisz pannę — da ci buziaka — hej!

    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, jak stal!

    Z tyłu za linią dekowniki,
    intendentura, różne umrzyki,
    gotują zupę, czarną kawę —
    i tym sposobem walczą za sprawę — hej!

    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, jak stal!

    Za to dowództwo jest morowe,
    bo w pierwszej linii nadstawia głowę,
    a najmorowszy z przełożonych,
    to jest nasz „Miecio” w kółko golony — hej!

    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, jak stal!

    Wiara się bije, wiara śpiewa,
    szkopy się złoszczą, krew ich zalewa,
    różnych sposobów się imają,
    co chwilę „szafę” nam posuwają — hej!

    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, jak stal!

    Lecz na nic „szafy” i granaty,
    za każdym razem dostają baty
    i co dzień się przybliża chwila,
    że zwyciężymy! I do cywila — hej!

    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
    Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
    pręż swój młody duch, jak stal!

    Autor tekstu: J. Szczepański
    Kompozytor: J. Szczepański
    Rok powstania: 1944
***
4.12.2014 01:30
P i e ś n i
Żołnierskie, patriotyczne, polskie
* * *
Ojczyste kwiaty-Pieśń wygnania

Śpiewa ci obcy wiatr, zachwyca piękny świat,
Lecz serce tęskni, bo gdzieś daleko stąd
Został rodzinny dom, tam jest najpiękniej.
Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty,
Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki.
Pod polskim niebem, w szczerym polu wyrosły
Ojczyste kwiaty, w ich zapachu, urodzie jest Polska.

Żeby tak jeszcze raz ujrzeć ojczysty las,
Pola i łąki, i do matczynych rąk
Przynieść z zielonych łąk rozkwitłe pąki.
Bo najpiękniejsze są polskie kwiaty -
Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki,
Pod polskim niebem, w szczerym polu wyrosły
Ojczyste kwiaty, w ich zapachu, urodzie jest Polska.

Śpiewa ci obcy wiatr, tułaczy los cię gna
Hen, gdzieś po świecie, zabierz ze sobą w świat,
Zabierz z rodzinnych stron mały bukiecik.
Weź z tą piosenką bukiecik kwiatów,
Stokrotek, fiołków, kaczeńców i maków.
Pod polskim niebem, w szczerym polu wyrosły
Ojczyste kwiaty, w ich zapachu, urodzie jest Polska.

* * *
    O mój rozmarynie,
    O mój rozmarynie, rozwijaj się
    O mój rozmarynie rozwijaj się
    Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej
    Zapytam się.
    A jak mi odpowie: nie kocham cię,
    A jak mi odpowie nie kocham cię,
    Ułani werbują, strzelcy maszerują
    Zaciągnę się.
    Dadzą mi konika cisawego
    Dadzą mi konika cisawego
    I ostrą szabelkę, i ostrą szabelkę
    Do boku mego.
    Dadzą mi kabacik z wyłogami
    Dadzą mi kabacik z wyłogami
    I czarne buciki i czarne buciki
    Z ostrogami
    Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
    Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
    Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił
    Za dziewczyną.
    Pójdziemy z okopów na bagnety,
    Pójdziemy z okopów na bagnety,
    Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie ucałuje,
    Ale nie ty.
Wacław Denhof-Czarnocki (1895-1927) - działacz niepodległościowy, poeta, redaktor "Strzelca" i "Przeglądu Wojskowego" -
Piosenka została ogłoszona w 1918 r. w Piotrkowie Trybunalskim..

***

Piechota
    Maszerują strzelcy, maszerują,
    Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój,
    Nie noszą ni srebra, ni złota,
    Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój,
    Piechota ta szara piechota.

    Ref.
    Maszerują strzelcy, maszerują,
    Karabiny błyszczą, szary strój
    A przed nimi drzewa salutują,
    Bo za naszą Polskę idą w bój!

    Idą, a w słońcu kołysze się stal,
    Dziewczęta zerkają zza płota,
    A oczy ich dumne utkwione są w dal,
    Piechota, ta szara piechota.
    Ref.
    Maszerują strzelcy, maszerują,
    Karabiny błyszczą, szary strój
    A przed nimi drzewa salutują,
    Bo za naszą Polskę idą w bój!

    Nie grają im surmy, nie huczy im róg,
    A śmierć im pod stopy się miota,
    Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój,
    Piechota, ta szara piechota
***

Płonie ognisko
    Płonie ognisko i szumią knieje
    Drużynowy jest wśród nas
    Opowiada starodawne dzieje
    Bohaterski wskrzesza czas

    O rycerstwie spod kresowych stanic
    O obrońcach naszych polskich granic
    A ponad nami wiatr szumny wieje
    I dębowy huczy las

    Już do odwrotu głos trąbki wzywa
    Alarmując ze wszech stron
    Wstaje wiara w ordynku szczęśliwa
    Serca biją zgodny ton

    Każda twarz się w uniesieniu płoni
    Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni
    A z młodzieńczej się piersi wyrywa
    Pieśń potężna, pieśń jak dzwon.
***

Polski Hymn Narodowy
    Jeszcze Polska nie zginęła,
    Kiedy my żyjemy,
    Co nam obca przemoc wzięła,
    Szablą odbierzemy.

    Marsz, marsz, Dąbrowski,
    Z ziemi włoskiej do Polski,
    Za twoim przewodem
    Złączym się z narodem.

    Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
    Będziem Polakami,
    Dał nam przykład Bonaparte,
    Jak zwyciężać mamy.

    Marsz, marsz, Dąbrowski,
    Z ziemi włoskiej do Polski,
    Za twoim przewodem
    Złączym się z narodem.

    Jak Czarniecki do Poznania
    Po szwedzkim zaborze,
    Dla ojczyzny ratowania
    Wrócim się przez morze.

    Marsz, marsz, Dąbrowski,
    Z ziemi włoskiej do Polski,
    Za twoim przewodem
    Złączym się z narodem.

    Już tam ojciec do swej Basi
    Mówi zapłakany -
    "Słuchaj jeno, pono nasi
    Biją w tarabany."

    Marsz, marsz, Dąbrowski,
    Z ziemi włoskiej do Polski,
    Za twoim przewodem
    Złączym się z narodem.
Kompozytor: melodia ludowa
Rok powstania: 1797 (tekst
Mazurek Dąbrowskiego - Józef Wybicki

Pierwotnie Pieśń Legionów Polskich we Włoszech, został napisany przez Józefa Wybickiego
polska pieśń patriotyczna z 1797 roku,
Od 26 lutego 1927] oficjalny hymn państwowy Rzeczypospolitej Polskiej.

***

Po ten kwiat czerwony
    Żołnierz dziewczynie nie skłamie,
    Chociaż nie wszystko jej powie,
    Żołnierz zarzuci broń na ramię,
    Wróci, to resztę dopowie.

    Ref.:
    Wstęgą szos, miedzą pól złoconych,
    Krętą ścieżką poprzez las,
    Skoro przyszedł na to czas.
    Po ten kwiat, po ten kwiat czerwony,
    Skoro przyszedł na to czas.

    Dla tych co wiernie czekają
    Będą żołnierze śpiewali
    O tym, jak pięknie zakwitają
    Kwiaty czerwieńsze od malin.

    Ref.:
    Wstęgą szos, miedzą pól złoconych,
    Krętą ścieżką poprzez las,
    Skoro przyszedł na to czas.
    Po ten kwiat, po ten kwiat czerwony,
    Skoro przyszedł na to czas.
***

Pieśń na kasztance
    Jedzie, jedzie na Kasztance, Jedzie, jedzie na kasztance, na kasztance
    Siwy strzelca strój, siwy strzelca strój.
    Hej, hej, komendancie, Miły wodzu mój
    Gdzie szabelka Twa ze stali, Twa ze stali,
    Przecież idziem w bój, przecież idziem w bój?
    Hej, hej, komendancie, Miły wodzu mój
    Gdzie Twój mundur generalski, generalski,
    Złotem zszywany, złotem zszywany?
    Hej, hej, komendancie, Wodzu kochany!
    Masz wierniejszych niż stal chłodna, niż stal chłodna
    Młodych strzelców rój, młodych strzelców rój
    Hej, hej, komendancie, Miły wodzu mój
    Nad lampasy i czerwienie i czerwienie
    Wolisz strzelca strój, wolisz strzelca strój
    Hej, hej, komendancie, miły wodzu mój!
    Ale pod tą szarą bluzą, szarą bluzą
    Serce ze złota, serce ze złota!
    Hej, hej, komendancie, serce ze złota!
    Ale błyszczą groźną wolą, groźną wolą
    Królewskie oczy, królewskie oczy!
    Hej, hej, komendancie, królewskie oczy!
    Pójdziem z Tobą po zwycięstwo, po zwycięstwo
    Poprzez krew i znój, poprzez krew i znój!
    Hej, hej, komendancie, miły wodzu mój.


***
4.12.2014 02:21
P i e ś n i
Żołnierskie, patriotyczne, polskie

* * *
Przybyli ułani pod okienko,
    Przybyli ułani pod okienko,
    przybyli ułani pod okienko,
    pukają, stukają, puść panienko!
    pukają, stukają, puść panienko!
    O Boże, a cóż to za wojacy?
    O Boże, a cóż to za wojacy?
    Otwieraj, nie bój się to czwartacy!
    otwieraj, nie bój się to czwartacy!
    Przyszliśmy tu poić nasze konie,
    przyszliśmy tu poić nasze konie,
    za nami piechoty pełne błonie,
    za nami piechoty pełne błonie.
    O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?
    O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?
    Warszawę odwiedzić byśmy radzi!
    Warszawę odwiedzić byśmy radzi!
    A stamtąd już droga nam gotowa,
    a stamtąd już droga nam gotowa
    Do serca polskości ? do Krakowa!
    do serca polskości ? do Krakowa!
    Panienka otwierać podskoczyła,
    Panienka otwierać podskoczyła,
    Ułanów do środka zaprosiła,
    Ułanów do środka zaprosiła.
***

Raduje się serce, raduje się dusza
    Raduje się serce, raduje się dusza
    Gdy Pierwsza Kadrowa na wojenkę rusza

    Oj da, oj da dana, kompanio kochana
    Nie masz to jak pierwsza, nie - oj nie!

    I ruszył Piłsudski z wojskiem na Warszawę
    Sprawił moskalowi weselisko krwawe

    Oj da, oj da dana, kompanio kochana
    Nie masz to jak pierwsza, nie - oj nie!

    Chociaż do Warszawy mamy długą drogę
    Przecież jednak dojdziem, byle by iść w nogę

    Oj da, oj da dana, kompanio kochana
    Nie masz to jak pierwsza, nie - oj nie!

    Chociaż w butach dziury, na mundurach łaty
    To Pierwsza Kadrowa pójdzie na armaty

    Oj da, oj da dana,kompanio kochana
    Nie masz to jak pierwsza, nie - oj nie!

    A gdy się szczęśliwie zakończy powstanie
    To Pierwsza Kadrowa gwardyją zostanie

    Oj da, oj da dana, wojenko kochana
    Nie masz to jak pierwsza, nie - oj nie!

    A więc piersi naprzód podniesiona głowa
    Bośmy przecież Pierwsza Kompania Kadrowa

    Oj da, oj da dana,kompanio kochana
    Nie masz to jak pierwsza, nie - oj nie!
***


Rota
    Nie rzucim ziemi skąd nasz ród,
    nie damy pogrześć mowy.
    Polski my naród, Polski lud,
    królewski szczep piastowy.
    Nie damy by nas gnębił wróg,
    tak nam dopomóż Bóg! } bis

    Do krwi ostatniej kropli z żył
    bronić będziemy ducha.
    Aż się rozpadnie w proch i pył
    krzyżacka zawierucha.
    Twierdzą nam będzie każdy próg,
    tak nam dopomóż Bóg! } bis

    Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
    ni dzieci nam germanił.
    Orężny stanie hufiec nasz.
    Duch będzie nam hetmanił.
    Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg,
    tak nam dopomóż Bóg. } bis

    Nie damy miana Polski zgnieść
    Nie pójdziem żywo w trumnę.
    Na Polski imię, na Jej cześć,
    podnosim czoła dumne,
    Odzyska ziemię dziadów wnuk...
    - Tak nam dopomóż Bóg! }bis
Rota, pieśń F. Nowowiejskiego do słów M. Konopnickiej . Utwór po
raz pierwszy ukazał się w krakowskim piśmie "Przodownicy" w 1908r. Wykonana po raz pierwszy 15 VII 1910 przez chóry z całej
Polski w dniu odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, na zawsze zapisała się w pamięci Polaków.

***

Rozkwitały pąki białych róż
    Rozkwitały pąki białych róż,
    Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już,
    /Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat,
    Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat./x2
    Kładłam ci ja idącemu w bój,
    Białą różę na karabin twój,
    /Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd,
    Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł./x2
    Ponad stepem nieprzejrzana mgła,
    Wiatr w burzanach cichuteńko łka.
    /Przyszła zima, opadł róży kwiat,
    Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad./x2
    Już przekwitły pąki białych róż
    Przeszło lato jesień zima już
    /Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,
    Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej./X2
    Hej dziewczyno ułan w boju padł
    Choć mu dałaś białej róży kwiat
    /Czy nieszczery był twej dłoni dar
    Czy też może wygasł twego serca żar.x2
    W pustym polu zimny wicher dmie
    Już nie wróci twój Jasieńko , nie
    /Śmierć okrutna zbiera krwawy łup
    Zakopali Jasia twego w ciemny grób/x2
    Jasieńkowi nic nie trzeba już,
    Bo mu kwitną pąki białych róż,
    /Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
    Wyrósł na mogile białej róży kwiat./x2
    Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie,
    W polskiej ziemi nie będzie mu źle.
    /Policzony będzie trud i znój,
    Za Ojczyznę poległ ukochany twój./x2
***

Rozszumiały się wierzby płaczące

    Rozszumiały się wierzby płaczące,
    Rozpłakała się dziewczyna w głos,
    Od łez oczy podniosła błyszczące,
    Na żołnierski, na twardy życia los.

    Nie szumcie, wierzby, nam,
    Żalu, co serce rwie,
    Nie płacz, dziewczyno ma,
    Bo w partyzantce nie jest źle.

    Do tańca grają nam
    Granaty, wisów szczęk,
    Śmierć kosi niby łan,
    Lecz my nie znamy, co to lęk.

    Nie szumcie, wierzby, nam,
    Żalu, co serce rwie,
    Nie płacz, dziewczyno ma,
    Bo w partyzantce nie jest źle.

    Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota,
    Wszędzie słychać miarowy, równy krok,
    To maszeruje leśna piechota,
    Śpiew na ustach, spokojna twarz, twardy wzrok.

    Nie szumcie, wierzby, nam,
    Żalu, co serce rwie,
    Nie płacz, dziewczyno ma,
    Bo w partyzantce nie jest źle.

    I choć droga się nasza nie kończy,
    Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres,
    Ale pewni jesteśmy zwycięstwa,
    Bo przelano już tyle krwi i łez.

    Nie szumcie, wierzby, nam,
    Żalu, co serce rwie,
    Nie płacz, dziewczyno ma,
    Bo w partyzantce nie jest źle.
Autor: Roman Ślęzak
Kompozytor: Wasyl Agapin

***

Serce w plecaku
    Z młodej piersi się wyrwało
    W wielkim bólu i rozterce
    I za wojskiem poleciało
    Zakochane czyjeś serce.

    Żołnierz drogą maszerował,
    Nad serduszkiem się użalił,
    Więc je do plecaka schował
    I pomaszerował dalej.

    Tę piosenkę, tę jedyną
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno,
    Może właśnie jest w rozterce
    Zakochane twoje serce?
    Może potajemnie kochasz
    I po nocach tęsknisz szlochasz?
    Tę piosenkę, tę jedyną,
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno.

    Nad Żołnierza nie masz pana,
    Nad karabin nie ma żony.
    0 dziewczyno ukochana,
    0czka twoje zasmucone.

    Tam po łące, po zielonej
    Żołnierz młody szedł na boje,
    A w plecaku miał czerwone.
    Zakochane serce twoje.

    Tę piosenkę, tę jedyną
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno,
    Może właśnie jest w rozterce
    Zakochane twoje serce?
    Może potajemnie kochasz
    I po nocach tęsknisz szlochasz?
    Tę piosenkę, tę jedyną,
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno.

    Poszedł żołnierz na wojenkę
    Poprzez góry, lasy, pola,
    l ze śmiercią szedł pod rękę,
    Taka jest żołnierska wola.

    I choć go trapiły wielce
    Kule, gdy szedł do ataku,
    Żołnierz śmiał się, bo w plecaku
    Miał w zapasie drugie serce.

    Tę piosenkę, tę jedyną
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno,
    Może właśnie jest w rozterce
    Zakochane twoje serce?
    Może potajemnie kochasz
    I po nocach tęsknisz szlochasz?
    Tę piosenkę, tę jedyną,
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno.
Kompozytor: Michał Zielińsk
Serce w plecaku w latach 1939–1945. Śpiewano ją w kraju i za granicą,
w wojsku i w oddziałach partyzanckich, a nawet w więzieniach i w obozach
koncentracyjnych. Rozpowszechniła się również w niektórych obozach
jeńców wojennych, dokąd przynieśli ją pod koniec 1944 r. powstańcy warszawscy.

***

Szumi dokoła las
    Szumi dokoła las, czy to jawa, czy sen
    Co ci przypomina, co ci przypomina
    Widok znajomy ten
    Co ci przypomina, co ci przypomina
    Widok znajomy ten

    Żółty, wiślany piach, wioski słomiany dach
    Płynie, płynie Oka jak Wisła szeroka
    Jak Wisła głęboka
    Płynie, płynie Oka jak Wisła szeroka
    Jak Wisła głęboka

    Był już niejeden las, wiele przeszliśmy rzek
    Ale najpiękniejszy, ale najpiękniejszy
    Jest naszej Wisły brzeg
    Ale najpiękniejszy, ale najpiękniejszy
    Jest naszej Wisły brzeg

    Piękny jest Wisły brzeg, piękny jest Oki bieg
    Jak szarża ułańska od Wisły do Gdańska
    Pójdziemy, dojdziemy
    Jak szarża ułańska od Wisły do Gdańska
    Pójdziemy, dojdziemy
Kompozytor: Stefan Turski

***

Ułan
    Stoi ułan na widecie,
    Siodło pod nim szkapę gniecie,
    A szkapina poczciwina,
    Nie chce dalej iść.

    Stoi, prosi, nawet błaga,
    Nic, cholera nie pomaga,
    Stoi, durna jak słup soli,
    I nie rusza się.

    Stoi ułan i flirtuje,
    A śmierć nad nim przelatuje,
    Ale ułan, jak to ułan,
    Nic nie boi się.

    Żegnaj, miła, ruszam w drogę,
    Ja już dłużej stać nie mogę,
    Bądź mi wierna, bo inaczej
    W gębę mogę dać.

    Ułan pola obserwuje,
    A szkapina podskakuje.
    Ta u licha, stójże z cicha,
    Bo germańce tuż.

    Stoi ułan na okopie,
    A śmierć pod nim dołki kopie,
    Granat trzasnął, ułan wrzasnął,
    I łba nie ma już.

    Nieśli trumny przez dąbrowę:
    W jednej ułan, w drugiej głowę,
    Pochowali, przyklepali,
    Dobrze jemu tak.

    Rano gdy pobudkę grali
    Ułan z głową z trumny wstali,
    Przyśrubował, przyklajstrował
    I już głowę ma.

    A nazajutrz po wieczerzy,
    Każdy zasnął jak należy,
    A nasz ułan do szuflady,
    Zamknął łeb na klucz.

    Teraz w bitwie ułan hula,
    Nie straszna mu żadna kula,
    Bo, mój Boże, któż to może
    Umrzeć drugi raz.
***

Ułani, ułani, malowane dzieci
    Ułani, ułani, malowane dzieci,
    Niejedna panienka za wami poleci.
    Hej, hej, ułani, malowane dzieci,
    Niejedna panienka za wami poleci.
    Niejedna panienka i niejedna wdowa,
    Zobaczy ułana, kochać by gotowa.
    Hej, hej, ułani, malowane dzieci,
    Niejedna panienka za wami poleci.
    Nie ma takiej wioski, nie ma takiej chatki,
    Gdzie by nie kochały ułana mężatki.
    Hej, hej, ułani, malowane dzieci,
    Niejedna panienka za wami poleci.
    Kocha dziś ułana już każda niewiasta,
    Od wioski do wioski, od miasta do miasta.
    Hej, hej, ułani, malowane dzieci,
    Niejedna panienka za wami poleci.
    Babcia umierała, jeszcze się pytała,
    Czy na tamtym świecie, ułani będziecie ?
    Hej, hej, ułani, malowane dzieci,
    Niejedna panienka za wami poleci.
***

Warszawianka
    Oto dziś dzień krwi i chwały
    Oby dniem wolności był
    W tęczę Franków Orzeł Biały
    Patrząc lot swój w niebo wzbił
    Słońcem lipca podniecany
    Woła na nas z górnych stron :
    Powstań Polsko, skrusz kajdany
    Dziś Twój tryumf, albo zgon!

    Hej, kto Polak na bagnety!
    Żyj swobodo, Polsko Żyj!
    Takim hasłem cnej podniety
    Trąbo nasza wrogom grzmij
    Trąbo nasza wrogom grzmij.

    Na koń!- woła Kozak mściwy,
    Karcić bunty Polskich rot,
    Bez Bałkanów są ich niwy,
    Wszystko zmiecie jeden lot!
    Stój! za Bałkan pierś ta stanie,
    Car wasz marzy płony łup
    Z wrogów naszych nie zostanie
    Na tej ziemi, chyba trup!

    Droga Polsko Dzieci twoje
    Dziś szczęśliwych doszły chwil
    Od tych sławnych, gdy ich boje
    Wieńczył Kremli, Tybr i Nil.
    Lat dwadzieścia nasze męże
    Los po obcych ziemiach siał,
    Dziś, o Matko, kto poleżę,
    Na Twym łonie będzie spał.

    Stań Kościuszko! Ugodź w serca
    Co litością mamić śmią
    Znał tę litość ów morderca,
    Który Pragę zalał krwią?
    Niechaj krew ta krwią dziś płaci
    Niech nie zrosi grunt, zły gość
    Laur męczeński naszych braci
    Bujniej po niej będzie rość.

    Toć Polaku bój zacięty,
    Uledz musi dumny car,
    Pokaż jemu pierścień święty,
    Nieugiętych Polek dar.
    Niech to godło ślubów drogich
    Wrogom naszym ruszy grób
    Niech krwią zlane w bojach srogich
    Nasz z wolnością świadczy ślub.

    O, Francuzi! Czyż bez ceny
    Rany nasze dla was są?
    Z pod Marengo, Lipska, Waterloo
    Świat was zdradzał, my dotrwali,
    Śmierć czy tryumf, my gdzie wy!
    Bracia! my wam krew dawali,
    Dziś wy dla nas nic- prócz łzy?

    Wy przynajmniej, coście legli,
    W obcych krajach za kraj swój,
    Bracia nasi, z grobów zbiegli,
    Błogosławcie bratni bój.
    Lub zwyciężem, lub gotowi,
    Z trupów naszych tamę wznieść
    By krok spóźnić olbrzymowi,
    Co chce światu pęta nieść.

    Grzmijcie bębny, ryczcie działa
    Dalej dzieci w gęsty szyk
    Wiedzie hufce wolność, chwała,
    Tryumf błyska w ostrzu pik!
    Leć nasz Orle w górnym pędzie,
    Sławie, Polsce, światu służ!
    Kto przeżyje wolnym będzie,
    Kto umiera wolny już.
Autor: C. Delavigne, tłum. Karol Sienkiewicz 1831 r

***

Warszawo ma
    Warszawo ma, o Warszawo ma
    Wciąż płaczę, gdy ciebie zobaczę
    Warszawo, Warszawo ma.
    Tam w gettcie głód
    I nędza i chłód
    I gorsza od głodu, od chłodu tęsknota
    Warszawo ma.

    Warszawo ma,
    Patrz w oku mym łza
    Bo nie wiem czy jeszcze zobaczę cię jutro
    Warszawo ma.

    Warszawo ma, o Warszawo ma
    Wciąż płaczę, gdy ciebie zobaczę
    Warszawo, Warszawo ma.
    Warszawo ma,
    Patrz w oku mym łza
    Bo nie wiem czy jeszcze zobaczę cię jutro
    Warszawo ma.
***

Warszawskie dzieci
    Nie złamie wolnych żadna klęska,
    Nie strwoży śmiałych żaden trud –
    Pójdziemy razem do zwycięstwa,
    Gdy ramię w ramię stanie lud.

    Refren:
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

    Powiśle, Wola i Mokotów,
    Ulica każda, każdy dom –
    Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,
    Jak w ręku Boga złoty grom.

    Refren:
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

    Od piły, dłuta, młota, kielni –
    Stolico, synów swoich sław,
    Że stoją wraz przy Tobie wierni,
    Na straży Twych żelaznych praw.

    Refren:
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

    Poległym chwała, wolność żywym,
    Niech płynie w niebo dumny śpiew,
    Wierzymy, że nam Sprawiedliwy,
    Odpłaci za przelaną krew.

    Refren:
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
    Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
    Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!
Autor tekstu: Stanisław Ryszard Dobrowolski (ps. Goliard)
Kompozytor: Andrzej Panufnik
Piosenka została skomponowana 4 lipca 1944 i nagrana 1sierpnia 1944
dla radiostacji Błyskawica i po raz pierwszy wyemitowana 8 sierpnia 1944;
obok Warszawianki stała się jedną z najpopularniejszych piosenek powstańczych.

***

Wojenko, wojenko
    Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
    Że za tobą idą, że za tobą idą
    Chłopcy malowani?
    Chłopcy malowani, sami wybierani,
    Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
    Cóżeś ty za pani?
    Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
    Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
    Pan Bóg kule nosi.
    Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
    Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,
    Bo tak Polska grzeje.
    Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?
    Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
    W zimnym leży grobie.
    Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
    A za nim pozostał, a za nim pozostał
    Cichy płacz dziewczyny.
***

Z młodej piersi się wyrwało
    Z młodej piersi się wyrwało
    W wielkim bólu i rozterce
    I za wojskiem poleciało
    Zakochane czyjeś serce.

    Żołnierz drogą maszerował
    Nad serduszkiem się użalił,
    Więc je do plecaka schował
    I pomaszerował dalej.

    Tę piosenkę, tę jedyną
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno
    Może także jest w rozterce
    Zakochane czyjeś serce.

    Może potajemnie kochasz
    i po nocach tęsknisz, szlochasz.
    Tę piosenkę, tę jedyną
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno.

    Poszedł żołnierz na wojenkę
    Poprzez góry, lasy, pola,
    I ze śmiercią szedł pod rękę,
    Taka jest żołnierska dola.

    I choć go trapiły wielce
    Kule, gdy szedł do ataku,
    żołnierz śmiał się, bo w plecaku
    Miał w zapasie drugie serce.

    Tę piosenkę, tę jedyną
    Śpiewam dla ciebie dziewczyno
    Może także jest w rozterce
    Zakochane czyjeś serce

Autor Michał Zieliński był zawodowym podoficerem w orkiestrze wojskowej.
Napisał piosenkę w 1933 r. na konkurs na "Dzień Żołnierza".
Zdobyła bardzo dużą popularność w latach wojny, w oddziałach partyzanckich i w wojsku na Zachodzie.