Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Moja Genealogia Duchowna.

20.08.2016 15:16
Opisując dla wnuków dzieje rodziny, postanowiłem osobny rozdział poświęcić osobom konsekrowanym. Dotąd udało się mi ustalić parantele z licznymi katolickimi kapłanami, działającymi głównie w XIX wieku w Galicji. Rozpoczynam od osoby duchownej, mnie i mojemu potomstwu najbliższej to jest, od brata mojego dziadka - ks. Bolesława Wodyńskiego proboszcza w parafiach Nozdrzec i Zaleszany. Kolejno po nim wymieniam jego wuja , brata mojej prababki Anny z domu Ryznerskiej, syna prapradziadków Józefa i Kunegundy z Watulewiczów Ryznerskich – urodzonego w Dębowcu w 1816 r. a zmarłego w 1877 r. ks. Walentego Ryznerskiego, proboszcza wspomnianej już parafii Nozdrzec. Niestety, nadal genealogiczną zagadką pozostaje, ks. Hipolit Ryznerski , wikary w latach 1864- 1871 w Krościenku Wyżnym, a następnie proboszcz w parafii Kobylanka, gdzie zmarł w 1902 . Nie wiem kim byli jego rodzice i jaki związek ich łączył z prapradziadkiem Józefem Ryznerskim. Dodam, iż nazwisko Ryznerski – należy do nazwisk raczej rzadko spotykanych. Następnie , w tym szeregu wielebnych umieszczam, najstarszego kapłana pochodzącego z naszej rodziny, urodzonego 16 czerwca 1782 r. ks. Piotra Wodyńskiego.
Praprababka zaś Kunegunda z Watulewiczów , córka praprapradziadka Jakuba,wnuczka praszczura Józefa połączyła nas w wybitnymi kapłanami. Byli to: syn jej brata Jakuba, oraz wnukowie jej brata Józefa. Najstarszym z nich był,,. ks. Antoni Watulewicz urodził się 4 V 1839 w Dębowcu. Szkołę podstawową ukończył w parafii rodzinnej, gimnazjum w Tarnowie. Tutaj też studiował teologię i 20 VII 1864 przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa J.A. Pukalskiego.
Od 22 VII 1864 pracował jako wikary w Łękach Górnych, od 8 V 1865 w Andrychowie, od 22 II 1868 w Łososinie Dolnej, od 14 V 1868 w Tuchowie, od 28 VI I I 1871 w Oświęcimiu. 11 XI 1874 został proboszczem w Ciężkowicach. Przeprowadził gruntowny remont plebani, budynków gospodarczych i kościoła. Niebawem jednak zawaliła się wieża, niszcząc bardzo budynek kościelny. Starożytnego kościoła nie udało się odremontować mimo podejmowanych przez proboszcza starań i zabiegów. Uniemożliwiła to również choroba i kalectwo (amputacja obydwóch nóg).
Od 2 VI 1887 pełnił obowiązki notariusza dekanatu bobowskiego, od 1 V 1893 był dziekanem tego dekanatu. Zmarł nagle 3 VI 1895. Pochowany w Ciężkowicach.
. Kolejnymi mężami świątobliwymi, wywodzącymi się z naszej rodziny są, poseł na sejm z Felsztyna - ksiądz Józef Watulewicz 1868 - 1953 i jego starszy brat, pochowany w Samborze ks. Aleksy Watulewicz 1849-1924 . Księdzem też był ich siostrzeniec, syn ich siostry Apolonii ur. W 1875 r. ks. Feliks Pawłowski , proboszcz w Czyszkach, Nowosielcach, Kańczudze i Brzyskach k. Jasła, osiadł w 1937r. na emeryturze w swoim domu w Krościenku na tzw. Jarku. W czasie II wojny był więźniem oflagów na terenie Niemiec oraz obozów w Auschwitz i Buchenwaldzie. Jako jedyny z aresztowanych członków rodziny Pawłowskich przeżył wojnę. Zmarł w 1953 r. , został pochowany na cmentarzu w Krościenku.
W rodzinie innego brata pradziadka Grzegorza – Sebastiana Wodyńskiego, odezwało się również bardzo silne powołanie do służby Bogu. Księdzem bowiem został jego wnuk, syn córki Zofii – ks. Ignacy Łonicki. Zaś córka Maria, pobożnej bratanicy pradziadka Zofii Łonickiej, wyszła za mąż za Szubargę, owocem tego związku był ks. Jan Szubarga, którego bratem, a zarazem kolejnym synem Marii de domo Łonickiej był Ignacy Antoni, ojciec księdza, którego nawet poznałem we wczesnym dzieciństwie - Władysława Szubargi , wieloletniego proboszcza w Pysznicy, który urodził sie 9 września 1912 r. w Dębowcu koło Jasła, zmarł 24 stycznia 1991 r. w Pysznicy. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Pysznicy.

" Ks. Władysław Szubarga urodził się w rodzinie nauczyciela Ignacego i Bronisławy Wojciechowskich. Miał trzy młodsze siostry i dwóch starszych braci. W Dębowcu ukończył cztery klasy ówczesnej szkoły podstawowej, a następnie kształcił się w gimnazjum w Jaśle, które ukończył zdaniem matury w 1930 roku.
W latach 1931-1936 studiował w seminarium duchownym w Przemyślu gdzie dnia 21 czerwca 1936 r. otrzymał święcenia kapłańskie.
Po otrzymaniu święceń kapłańskich został skierowany do parafii Turbia niedaleko Rozwadowa, gdzie podjął pracę w charakterze wikarego. Tam, pod opieką miejscowego proboszcza Jana Marka, rozwinął szeroką działalność wśród młodzieży. Po trzech latach pracy w Turbi 23 kwietnia 1939 r. został przeniesiony do Pysznicy na takie samo stanowisko. Od tego czasu Jego losy na stałe zostały związane z Pysznicą, gdzie po nagłej śmierci długoletniego proboszcza Ignacego Pyzika w dniu 19 października 1942 roku objął administrację. Wyróżniał się wielką gorliwością w pracy duszpasterskiej. Uczył religii w szkołach w Pysznicy, Kłyżowie, Krzakach i Studzieńcu. W okresie powojennym uczył w punktach katechetycznych i kościele. Rozwinął żywą działalność Kółek Różańcowych i innych bractw kościelnych, organizując dla nich pielgrzymki do Sanktuariów Maryjnych w Polsce. Szczególną troską otaczał Kółko Ministrantów. Walczył z alkoholizmem popierając trzeźwość i życie bez nałogów.

W Pysznicy przeżył całą okupację, która nie szczędziła mu wielu bolesnych doznań i przykrości. Już w listopadzie 1941 roku został aresztowany przez hitlerowców i osadzony w więzieniu jako zakładnik za opór parafian w oddawaniu nałożonych na nich kontyngentów. Powtórnie aresztowano go dnia 10 lipca 1943 r. i osadzono w Kraśniku Fabrycznym-Budzyniu. Później wywieziono go do Zamościa, skąd zwolniony został dnia 14 sierpnia 1943 r. a 17 sierpnia powrócił do Pysznicy. W tym czasie zastępował go w parafii ks. Franciszek Londowicz - wikary z Bielin koło Rudnika nad Sanem, kapelan Armii Krajowej.
Obok aresztowań przeżył też wiele nocnych napadów na plebanię, rewizji, rekwizycji koni, bydła, trzody chlewnej, drobiu, wozów, żywności i innego mienia gospodarskiego i osobowego. W pewnym okresie pozostał tylko w ubraniu, w którym udało mu się zbiec przed strzałami napastników. Stracił wówczas cały swój dobytek. Mimo tych ciężkich doświadczeń mężnie stał na posterunku, ani na chwilę nie pozostawił parafian bez opieki, a w krytycznych momentach obejmował nią i pobliskie, pozbawione kapłana parafie, do czego przynaglało go poczucie obowiązku kapłana i Polaka.
Objęcie władzy w Polsce przez komunistów przyniosło szykany związane z nauczaniem religii, kary grzywny. Ks. Władysław Szubarga powoływał się na wolność wyznania zagwarantowaną przez konstytucję i odmawiał płacenia kar, co powodowało częste wezwania do urzędów i konfiskaty posiadanego przez parafię mienia.
W ten bardzo trudny zarówno dla niego jak i parafian czas, nieugięcie sprawował pracę duszpasterską, a swoją postawą umacniał swoich wiernych.
Pomimo szykan, kult religijny był bardzo silny, na co dowodem są bardzo uroczyście wtedy obchodzone: Wielka Nowenna 1000-lecia chrztu Polski, 600-lecie diecezji, ofiarowanie Matce Bożej parafii i wszystkich parafian, konsekracja kościoła i inne
Zajął się także kontynuowaniem budowy kościoła zapoczątkowanej w 1925 roku, a pod którą kamień węgielny położono w 1926 roku. Najpierw ukończona została budowa wieży, następnie położono posadzkę, założono instalację elektryczną, radiofoniczną i centralne ogrzewanie wraz z kotłownią oraz zsypem na opał. Uporządkowano również otoczenie wokół kościoła, dając mu piękne, artystycznie wykonane ogrodzenie. Położono także zewnętrzne tynki na świątyni. Powstał wielki ołtarz ze wspaniałymi rzeźbami Chrystusa na krzyżu w otoczeniu Matki Boskiej i św. Jana Ewangelisty, dłuta artysty rzeźbiarza Jana Sieka z Krakowa. Odgrodziły go od nawy głównej pięknie rzeźbione balaski wykonane przez rodaka z Pysznicy Piotra Dąbka.

Ks. Szubarga wielką wagę przykładał zawsze do utrwalania dziejów rejonu, co objawiło się w organizowaniu sesji popularno - naukowych, na których odpowiednio wybrani prelegenci zapoznawali parafian z historią powstania ich miejscowości, z początkami powstania parafii, działającymi na jej terenie organizacjami społecznymi, losami budowanych kolejno drewnianych kościołów, organizacją szkolnictwa na terenie parafii, a wreszcie sylwetkami osób szczególnie zasłużonych dla jej rozwoju. Tradycje te utrwalał też w formie wmurowanych tablic: ku czci Jana Pawła II, poległych w walce o wolność parafian pysznickich, budowniczego kościoła ks. Ignacego Pyzika, czy długoletniej zasłużonej nauczycielki i działaczki społecznej Marii Wandy Bourdon. Odznaczał się też wielkim poszanowaniem tradycji ludowych polskiej wsi. Dzięki jego zabiegom zorganizowana została w Pysznicy grupa kobiet przywdziewających na różne kościelne i narodowe uroczystości, stare lasowiackie pysznickie stroje ludowe oraz podtrzymujących dawne obyczaje i obrzędy ludowe. U wielu swoich parafian wyrobił poszanowanie dla dawnych zabytkowych sprzętów, narzędzi pracy oraz inwentarza gospodarskiego. Zachęcał do zbierania starych podań, legend i baśni, a szczególnie śpiewania starych pieśni.

Od 1962 r. pełnił urząd dziekana Dekanatu Ulanowskiego mocno zdewastowanego przez okupanta, a po jego likwidacji, pismem z dnia 8 stycznia 1972 r. L 76.72 mianowany przez kurię biskupią w Przemyślu pierwszym dziekanem Dekanatu Stalowa Wola, którego agendy trzeba było organizować od podstaw. Kierował nim od 1978 r. W 1976 r. mianowany został kanonikiem Kapituły Kolegiaty Jarosławskiej.
" Strona parafii w Pysznicy.

Komentarze (7)

20.08.2016 15:21
Ksiądz Ignacy Łonicki był wujem, stryja ks. Władysława Szubargi - ks.Jana Szubargi.
1.09.2016 10:57
Rozesłałem kwerendy za ks. Hipolitem Ryznerskim i ku swojej radości otrzymałem list:

Szczęść Boże.

Proboszczem w Kobylance jestem od dwóch lat. Zdążyłem w tym czasie nieco
poznać historię parafii i sanktuarium. Jestem misjonarzem saletynem. Moi
współbracia objęli tę placówkę w 1930 roku. Historia tego miejsca od
czasu przybycia saletynów jest tu dość dobrze znana, ale mnie bardziej
interesują czasy przed 1930 r. Niestety nie zachowało się wiele
materiałów z tego okresu.

Grób ks. Hipolita Ryznerskiego znajduję sie na naszym cmentarzu
parafialnym. Wraz z Księdzem pochowano tam Jego ojca i bratową (na
nagrobku nie ma ich nazwisk). Czyszcząc ten nagrobek przed Wszystkimi
Świętymi dowiedziałem się, że nagrobek wcześniej znajdował się kilka
metrów dalej. Poprzednie miejsce zajął sobie przed śmiercią jeden z
Księży Rodaków deklarując się w zamian, że poprawi stan nagrobka. O ile
mi wiadomo szczątki znajdujące się pod tym nagrobkiem umieszczono nie w
nowym miejscu, ale pod grobowcem Księdza Rodaka. Bez komentarza...

Ksiądz Hipolit był proboszczem w Kobylance w latach 1881 -1902. Ksiądz
Hipolit organizował Jubileusz 200 rocznicy przeniesienia cudownego
Obrazu Pana Jezusa Ukrzyżowanego. Jest autorek książeczki zawierającej
historię łaskami słynącego Obrazu. Założył orkiestrę kościelną. Zakupił
organy. zmarł po długiej chorobie 17 lutego 1903r..

Na razie nie posiadam informacji na temat Jego Rodziców ani Jego
fotografii. Jeżeli tylko coś znajdę, to przekażę.

Szczęść Boże.
29.09.2016 07:18
Od księdza proboszcza z Kobylanki otrzymałem kolejny list :

Ks. Hipolit był synem Ignacego i Teresy z domu Donat. Urodził się w
Bieczu. Znalazłem jakąś informację związaną z narodzinami, w której
wspomina się parafię Równe. Pozdrawiam. ks. Roman
3.12.2016 12:20
Tak więc została rozwiazana genealogiczna zgadka - relecji łączących pradziadka Józefa z księdzem Hipolitem Ryznerskim - był jego wnukiem!
13.03.2019 08:51
[attachment]a to Hipolita.jpgWszystko jasne. Ks. Walenty Ryznerski był stryjem ks. Hipolita, ks. Bolesław Wodyński zaś był synem jego kuzyna Stanisława.
13.03.2019 09:15
[attachment]53700325_2563645060331642_1785644357097881600_n.jpg
13.03.2019 09:26
Dotarłem do ciekawej informacji mówiącej o tym, że ksiądz Walenty Ryznerski, jak pamiętamy, brat prababki Anny Grzegorzowej Wodyńskiej i Ignacego, ojca ks. Hipolita Ryznerskiego , pozostawił po sobie stypendium. 9 lat po jego smierci "Gazeta Narodowa" z dn. 01.11.1888 r., nr 252, s. 2, donosiła o otwarciu konkursu na to stypendium w wysokości 132 zł rocznie:
"wyłącznie tylko dla uczęszczających do szkół publicznych potomków Ignacego Ryznerskiego, brata śp. fundatora, tudzież dla potomków Anny z Ryznerskich Wodyńskiej siostry fundatora, wreszcie, gdyby takich nie było dla synów obywateli miejskich z Dębowca".
Ciekaw jestem, czy zachowała się do naszych czasów dokumentacja, obrazująca, kto z tego stypendium skorzystał?