Siłacze. Z rozmiarów i wagi zbroić żelaznych dawnych
rycerzy, oraz z wielu innych wskazówek, możemy
twierdzić stanowczo, że wzrost przeciętny naszych ojców był
cokolwiek mniejszy od dzisiejszego wzrostu klas
zamożniejszych, a równy wzrostowi ludu wiejskiego, siła zaś
muskularna i wytrzymałość znacznie większa. Był to prosty i
naturalny wynik mniejszych wygód, a większych trudów i
zupełnie innego trybu życia. Częste dźwiganie zbroi,
szermierka i gonitwy, zabawy łowieckie, podróże konne bez
wygód, liczniejsze prace fizyczne z powodu rzadkości
rzemieślników na wsi (każdy prawie szlachcie i rycerz dawny
umiał np. kowalstwo), zresztą życie wiejskie zbliżone
więcej do natury, niż dzisiejsze zwyrodnione po miastach —
wszystko to było przyczyną, że dawniej każdy posiadał
w sobie więcej energii, rycerskości, silnej woli,
wytrzymałości, zdrowia i siły muskularnej. Pod tym względem
ojcowie nasi stali nieskończenie wyżej od dzisiejszych
pokoleń, a dawne źródła przechowały nam liczne wiadomości
o ludziach wielkiej siły fizycznej i wytrzymałości cielesnej.
Pomijając ustne podania, przytoczymy tu wzmianki z
dawnych pisarzów naszych o ludziach, którzy nawet wśród
silnych pokoleń, podziw ogólny krzepkośeią swego ciała
obudzali: 1) W wieku XIV słynął Stanisław Ciołek, syn
wojewody mazowieckiego. Chłopcem jeszcze będąc niedo-
rosłym, wstępował na wyższe miejsce i wziąwszy w każdą
rękę dorosłego mężczyznę, tłukł jednym o drugiego. Dzwon
spuszczony z wieży kościoła krakowskiego wziął za ucha
i do drzwi kościoła po schodach zaniósł. Miecz lub szablę
skręcał w ręku na wzór powroza. Raz wróciwszy z łowów
i zastawszy łaźnię zajętą przez dwóch braci ze sługami,
rozgniewany, że na niego nie czekali, pochwycił budynek
drewniany za narożnik i tak zręcznie przewrócił, że
odkrył nagich. We wsi swojej Ostrołęce, przy stawianiu młyna,
zobaczywszy kilkunastu ludzi dźwigajcych potężną belkę,
kazał wszystkim wziąść za jeden koniec, a sam
pochwyciwszy za drugi, przeniósł z nimi i zadał ją na ścianę.
Kiedy ścisnął w dłoni świeże drzewo, to ciekł z niego sok
jak z gąbki. Tak zwane leziwa czyli grube sznury z ko-
nopi lub łyka plecione, na których wciągają się i
zawieszają bartnicy przy podbieraniu miodu w barciach leśnych,
rwał jak nici. Kuszą najtęższą samemi tylko rękoma i
nogami, bez lewara, naciągał. Dwie podkowy rozciągał lub
kruszył. Oznaczywszy krótką szablą koło na ziemi, nie dał
się z niego wyciągnąć za sznur 12-tu ludziom. Kiedy z
Kazimierzem Wielkim był w Pradze i poszedł w zapasy ze
słynnym jakimś siłaczem, tak go ścisnął, że biedny Czech
ducha wyzionął. Mazur ten wysłany roku 1356 dla obrony
Wołynia przeciw Tatarom, którzy Włodzimierz opanowali,
poległ pod Włodzimierzem śmiercią bohaterską. 2)
Wojciech Brudzyński, dworzanin królów Aleksandra
Jagiellończyka i Zygmunta I, jak zaświadczają Marcin Bielski i
Bartosz Paprocki, sześciu mężów w całkowitych zbrojach na
barkach swoich dźwigał, a siedząc na koniu, gdy chwycił
się rękami belki w bramie wjazdowej, konia swego w górę
nogami z ziemi unosił. 3) Tę samą sztukę pokazywał i
Wiesiołowski, marszałek wielki litewski, znany z tego, że wozy
w biegu ująwszy za tylne koła zatrzymywał i żubra
oszczepem osadził, który na króla Zygmunta Augusta miał
uderzyć. 4) Król Zygmunt I żelazne podkowy łamał, postronki
zrywał, napinał kuszę bez lewara i talię kart przedzierał.
5) Wojciech Lachocki, cześnik ziemi Dobrzyńskiej, w
pełnej zbroi przeskakiwał konia i wozy. 6) Janusz II, ostatni
książę mazowiecki, zmarły r. 1526, miał być równie silny
jak Zygmunt I. 7) Stanisław Radzimiński, kasztelan
zakroczymski za Zygmunta Augusta —jak pisze o nim Bartosz
Paprocki, który znał go osobiście — najtęższego chłopa
bujał na dłoni a konia rozhukanego chwyciwszy za łeb
i uszy, dotrzymał, póki masztalerz uzdy nań nie włożył,
poczem dziki rumak szedł pokornie bo mu łeb i uszy
spuchły. 8) Marcin Brzozowski z Brzozowa w ziemi
Gostyńskiej, zwany Kapturem, wziąwszy beczkę piwa na ramię,
swobodnie z nią tańczył dokoła stołu. 9) O Wojciechu
Chodzickim z wojew. Kaliskiego zaświadcza Paprocki, iż
taką miał siłę w głowie, że wybijał nią bramy z zawias.
10) Jakób Niezabitowski z woje w. Lubelskiego, w drugiej
połowie XVI w. słynął z odwagi, męstwa, siły i
olbrzymiego wzrostu. Był postrachem Tatarów, których gromił
z małą garścią swoich pod Zbarażem i Skoworodkiem.
W wyprawach Batorego pod Wielkiemi Łukami i
Pskowem świetnie się odznaczył. Bielski wspomina o nim z
uwielbieniem. 11) Scibor, herbu Ostoja, Dunaj w zbroi
przepłynął. 12) Teodor Lacki, znakomity wojownik z czasów
Batorego i Zygmunta III, zasłynął z olbrzymiej siły nie tylko
w Polsce, ale i za granicą. Bawiąc w Wenecyi, chwycił
wołu, który się rzucił na niego, powalił go na ziemię i kark
mu złamał, wozy w biegu za koła wstrzymywał, dąb który
mógł dłonią objąć, z ziemi z korzeniem wyrywał. W
ciągnieniu kuszy nie miał sobie równego, a gdy raz wobec
Batorego, przy pośle tatarskim, zdumiał obecnych celnością
strzałów z łuku, król podarował mu dzielnego wierzchowca.
Przez lat 20 służył krajowi orężem i mieniem, bo własnym
kosztem chorągiew hussaryi wystawił. Odniósłszy pod Kir-
cholmem w udo dwa postrzały od kul, mimo to nie zsiadł
z konia i jeszcze dwie mile pędził uciekających Szwedów.
13) B,odzona siostra Teodora Lackiego, poślubiona
Eliaszowi Pielgrzymowskiemu, pisarzowi litewskiemu, słynęła
również ze swej siły. 14) Wojciech Padniewski w boju na
Wołoszczyźnie, jednym zamachem kordą ściął Turczynowi
głowę razem z ręką do pachy. 15) Eustachy Tyszkiewicz,
wojewodzie brzeski, spotkawszy niedźwiedzia na łowach,
miał zwyczaj rozdrażnić go, a gdy bestya stanęła na łapach,
łeb mu wtedy ścinał. 16) Tomasz Olędzki, kasztelan
zakroczymski, pięć talarów bitych, jeden na drugi położonych,
szablą przerąbywał. 17) Szlachcic litewski Odyniec,
uderzał z oszczepem sam jeden na niedźwiedzi i zawsze ich
pokonywał. 18) Druszkowski, proboszcz bochotnicki, kiedy
mu napuszczono cudzych koni do ogrodu, przez mur je
powyrzucał. 19) Po śmierci Ziemowita i Władysława, ksią-
żąt mazowieckich., macocha ich a wdowa po Michale ks.
litewskim, roszcząca prawo do spadku po pasierbach, roku
1462 zebrawszy szlachtę z ludem zbrojnym w Płocku,
wyruszyła na jej czele do Rawy i usiłowała zamek rawski
siłą oręża zdobyć. 20) Oymbarka, księżniczka mazowiecka,
córka Ziemowita i Olgierdówny, r. 1412 zaślubiona
Ernestowi Żelaznemu, matka cesarza Fryderyka III, laskowe
orzechy w palcach gniotła i pancerze łamała. 21)
Grabowska, w wojew. poznańskiem i panna Barska w kaliskiem,
ścisnąwszy garść orzechów laskowych w dłoni, olej z nich
wyciskamy. 22) Żagiel, szlachcic litewski, podskakiwał
dźwigając czterech ludzi na swych barkach. 23) Komorowski
z Komorowa w Kujawach podkowy łamał bez wysiłku.
24) Niemiłej pamięci August II Sas, od wielkiej siły
fizycznej dostał nawet przydomek Mocnego. Za jednym
zamachem ścinał on głowy bydlętom, czego dokonał raz na
zjeździe z Piotrem I w Rawie (ruskiej). W Gdańsku, działko
falkonetem zwane, podnosił jak pistolet. 25) Przewyższał
Augusta siłą Marcin Cieński z Cienia w Sieradzkiem, dzielny
wojownik z czasów Sobieskiego a regimentarz za
Augusta II. Gdy raz król zaprosił go do siebie i zapragnął
widzieć dowody jego siły, regimentarz podane sobie sztaby
żelazne pozakręcał na szyi dwom królewskim drabantom,
którzy stali na warcie. Gdy król sam nie dał rady szyn
tych odkręcić, posłano po znanego z siły kowala. Ale i ten
nie podołał, mówiąc, że chybaby łby w ogień wsadzić i szyny
rozgrzać, aby drabantów z żelaznego jarzma oswobodzić.
Wtedy dopiero Cieński rozwinął sztaby z łatwością i
pokazał, że od króla i kowala jest silniejszym. 26) Córka tego
walecznego regimentarza odziedziczyła po ojcu także
niezwykłą siłę. Opowiadano, że gdy raz w jej domu
powadziło się z sobą dwóch szlachciców, pogodziła ich,
wziąwszy razem za pasy i wyrzuciwszy przez otwarte okno do
ogrodu. 27) Helena Ogińska, sławna z cnót, siły i nauki,
córka Kazimierza Ogińskiego, wojewody wileńskiego, mał-
żonka Ignacego Ogińskiego, kasztelana wileńskiego,
podczas wesela królewicza saskiego Fryderyka w Dreźnie roku
1719, na sławnym karuzelu, przez młode damy
odprawionym, mając lat 18, wszystkie rycerskie sztuki z taką
zręcznością i podziwem wszystkich odbyła, że pierwszeństwo
i wyznaczoną nagrodę otrzymała. Żyła łat 90, a w
podeszłym już wieku talerze srebrne w trąbkę zwijała i
rozwijała, talary łamała. 28) Jan Kopczak, z pochodzenia
chłopek, słynął z siły na dworze Stan. Leszczyńskiego w Lu-
newilu; karetę ministra Bryla zagrzęzłą w błocie sam
wyciągnął; umarł jako piwniczy u het. Branickiego w
Białymstoku. 29) Następny przykład wytrzymałości podaje
Długosz: „Gdy r. 1438 Tatarzy dobijali pojmanych jeńców
polskich — Jan Włodkowicz h. Sulima, po odniesieniu ran
mnogich, leżał między stosami trapów udając nieżywego.
Odarli go do naga pohańcy, lecz gdy ściągali obuwie,
a sprzączki puścić nie chciały, przerżnęli je wzdłuż, tak, iż
miecz narysował na nogach głębokie rany. Gdy pierścienia,
który miał na palcu zdjąć nie mogli, ucięli go z palcem.
Taką bohaterską cierpliwością przytaiwszy ducha w
męczarniach, uniknął śmierci, lub gorszej niż śmierć niewoli".
Blizny te na ciele jego oglądał później sam Długosz. Przez
ćwiczenia rycerskie wyrabiali w sobie Polacy zadziwiającą
zwinność i zręczność. Wojciech Łochocki, podczaszy
dobrzyński, ubrany w ciężką zbroję, lepiej i dalej jak koń
skakał. Mikołaj Pieniążek za króla Stefana, trzymając w
kupie nogi, bardzo wysoko w zbroi podskakiwał. Gdy król
Aleksander kopalnie w Wieliczce oglądał, szlachcic Jan
Jordan, ubrany po husarsku, zatem w ciężkiej zbroi,
mówiąc: „za zdrowie króla Jegomości!" bardzo szeroki otwór
do przepaści, zwany szybem, przesadził, za co żupnikiem
mianowany został.
http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/docmetada ... C9339C77-1