KorytkówKorytków, nazwa miasteczka, istniejącego przed stu kilkudziesięciu laty na tej przestrzeni, gdzie dziś leży wieś, Wołoszcza w pow. samborskim. Wołoszcza była wówczas przedmieściem Korytkowa, liczącem około 20 chat. Założycielem miasteczka był Korytko. Za jego życia odbywały się tutaj targi tygodniowe, lecz po jego zgonie mko podupadło, z czasem i nazwa jego poszła w zapomnienie, a natomiast utrzymała się nazwa Wołoszczy. Gdzie dawniej był rynek, stoi dziś kilka domów żydowskich, synagoga a obok niej żydowski cmentarz; nieco dalej kościół łaciński, drewniany. W kościele spoczywają zwłoki Korytka. Na dość wyniosłem wzgórzu „Howda" miał niegdyś stać zamek, wodą dokoła oblany, czego ślady i dziś jeszcze widzieć można. Wedle podania płynęła dawniej przez Wołoszczę i Korytków rzeka Bystrzyca i oblewała zamek, a w Wołoszczy puszozała w ruch dwa młyny, ktćrych ślady są jeszcze do dzisiaj. Mieszkańcy jednak sąsiedniego Hruszowa przekopali rów i sprowadzili wodę w nowe koryto. K. był otoczony także wysokimi wałami, których ślady pozostały do dzisiaj. Za tymi wałami leżała osada Wołoszcza w miejscu, gdzie dziś mieszka kilku gospodarzy, tak zwanych ,,Zawalińskich".
[SGKP]W Żółkwi dnia 14 lutego 1691 r. potwierdza Jan III przywilej króla Michała, zezwalający Korytce założyć na gruntach wsi Wołoszcza miasteczko Korytków na prawie niemieckiem (Arch. kraj. we Lwowie, C. t. 460, str. 2140).
[SGKP]Wołoszcza cum attinentiis: Manasterzec, Terszaków i Mosty z przysiółkiem Swiniusza, w 17 stuleciu stanowiła jeden kompleks (klucz) i tenże był własnością Franciszka Korytki; wszystkie te wsie były
zamieszkane przez Rusinów i w kaidej tej wsi była parafia gr. kat. Dopiero na początku 18. wieku Franciszek Korytko sprowadził do Wołoszczy kolonistów Mazurów. pobudował w Wołoszczy kościółek - a to: w roku 1703 - wyznaczył na utrzymanie księdza miejscowego kilkanaście morgów ziemi ornej, i kilkanaście morgów sianożęci i tym Sposobem zrobił początek dla tutejszej tac, parafii.
Franciszek Korytko zamyślał z Wołoszczy zrobić miasteczko, w tym celu sprowadził tutaj kilka familii żydów, pobudował dla nich bożnicę, nazwał to miasteczko: Korytków, i aby to miasteczko się wzmagało i miało komunikacyę ze światem, pobudował prawie w milowej przestrzeni gościniec - w prostej linii od granicy wsi Hruszowy -- do granicy dóbr Komarna, lecz zamysł ten Fr. Korytki nie powiódł się, bowiem po kilkanastu latach nazwa Korytkowa zatraciła się zupełnie, a powróciła nazwa wsi Wołoszcza. Po miasteczku Korytkowie pozostaje dotychczas jedyna pamiątka - bożnica.
W Wołoszczy był wspaniały pałac o kilkanastu pokojach i obszernej sali: ozdobiony na zewnątrz wieżami i widetami, prawdopodobnie pobudowany przez tego Fr. Korytkę z drzewa, i pałac ten z biegiem czasu mocno zaczął podupadać, a dopiero przed kilkunastu laty został rozebrany przez teraźniejszego właściciela Wołoszczy Józefa Diamantsteina i na tern miejscu, gdzie stał ten wspaniały pałac, stoi teraz pojedyncza chałupa, w której mieszka dzierżawca.
Około tego pałacu był i teraz jeszcze jest, park i ogród owocowy w przestrzeni więcej jak 4. morgów obecnie przy żydowskiej gospodarce wielce zapuszczony, i jak podanie mówi, - tutaj, gdzie jest ogród owocowy, stały dawniej chałupy chłopskie, a właściciel Wołoszczy Fr. Korytko kazał poprzenosić chałupy chłopskie o 1'2 mili od "Wołoszczy dalej na wschód, gdzie były sady dworskie, tam tych chłopów osadził i tym sposobem powstał przysiołek Sady, która ta nazwa później przemienioną została na Zady.
W tym samym czasie powstała i wieś Majnicz, bowiem jak inwentarz parafialny stwierdza, właściciel Wołoszczy i to zapewne Fr. Korytko, przeniósł kilkunastu gospodarzy z Wołoszczy. i osiedlił ich na gruntach dworskich O 1/ 2 mili od Wołoszczy na zachód, i nazwał tę miejscowość Majnicz.
Przy końcu 18. wieku przeszły dobra Wołoszcza cum attinentiis na własność hr. Ilińskiego, senatora rosyjskiego, lecz jakim sposobem to się stało, tego dociec nie można.
Córka hr. Ilińskiego wyszła mimo woli rodziców za mąi za pewnego Zabierzewskiego, właściciela jednej wioski na Podolu rosyjskiem, za człowieka pomiędzy tamtejszą szlachtą powszechnie lubianego, ale że on zabrał. rodlicom pomimo ich woli córkę z' domu, tedy hr. Ihńscy wyrzekli się córki i zięcia i państwo Zabierzewscy w tym stosunku byli zmuszeni ograniczone i smutne życie prowadzić, ale że szlachta polska p. Zabierzewskiego jako człowieka wesołego i w towarzystwie nader przyjemnego i pod każdym względem sympatycznego szczerze lubiała, to wszelkimi możliwymi sposobami starała się pojednać Zabierzewskiego z rodzicami hrabstwem Ilińskimi i miało tak być, ze na kilku zjazdach szlachty polskiej, a także na kilku zabawach prywatnych, na których bywał hr. Iliński. był i Zabierzewski i tak potrafił swojem postępowaniem i swem prowadzeniem się ująć hr. Ilińskiego, że tenże w kółku swoich bliższych przyjaciół miał się wyrazić, że ten p. Zabierzewsk,i bardzo mu się podobał. Panowie szlachta chwycili hr. Ilińskiego za słowo, .przyparli go do ściany i przy pomocy mewiast wymogh od mego przyrzeczenie, ze dzieciom (Zabierzewskim) przebaczy, co się też istotnie stało i wtedy to hr. Iliński dał swojej córce pani Zabierzewskiej klucz Wołoszcza w posagu.
[Gazeta Samborska 8.7.1906]