Wincenty Kopystyński był synem Stanisława, wnukiem Szymona i Marianny Brzostowskiej. Dziedzic Steciowy i Rusowa, strażnik sreber koronnych i członek Stanów galicyjskich, wylegitymowany ze szlachectwa w 1817 r., w Wydziale Stanów galicyjskich.
[Bon.]Wincenty Kopystyński herbu Leliwa, urodził się we wsi
Topolnicy pod Samborem r. 1763— Uczył się pod Jezuitami, potem w szkołach zaprowadzonych przez, rząd Austryacki; które skończywszy wstąpił do służby publicznej w urzędzie komornika granicznego. Jedyny to był urząd obywatelski. Przez lat 8 do roku 1804 zostając w tym obowiązku, złożył go, szukając dla siebie pomyślniejszych widoków w gospodarstwie rolnem. Zaszczycany przyjaźnią i względami możnych obywateli, którzy w nim cenili charakter i naukę, znalazł środki wzięcia obszernych dóbr w dzierżawę. Szczęście sprzyjało mu, a majątek szybko wzrastał przez wzorowo i spekulacyjnie prowadzone gospodarstwo na wielki rozmiar. Ożenił się najpierw z panną Trzcińską, a gdy ta zmarła, pojął powtórnie Annę hrabiankę Karśnicką. Z nabytkiem majątku rozszerzyło się koło interesów. Kopystyński sam kierował wszystkiem w rozległych dobrach będących jego własnością; znajomi dziwili się bystrości jego umysłu, i pojąć nie mogli jak temu wystarczał. Gdy się dziwiono tej nadzwyczajnej czynności, miał zwyczaj odpowiadać wierszem z Mitrydata: „Razem wszędzie potrzebna jest moja przytomność". Śród tych zajęć oddawał się literaturze w czasach kiedy jej stan w Galicyi był najsmutniejszym. Wychodziła parę zapomnianych dziś pisemek peryodycznych, a książka wydana we Lwowie liczyła się do osobliwości. Była to epoka przedmickiewiczowska, żywiono sit, samemi tłumaczeniami. Dość było jedną trajedyą Kornela, Kasyna, Crebilona, lub Woltera przełożyć, aby osiąść na Parnasie. Kopystyński jak się pokazuje więcej miał woli i energii niż jego współcześni, kiedy postanowił dokonać przekładu całego Kasyna — i dokonał go. W r. 1818 wygotował Andromakę, Atalię, Berenikę i Brytanika, póżniej Ifigenię, Fedrę i Mitrydata. Praca ta wymagająca starannej pilności i mozolnej ogłady, stoi daleko wyżej niż te na pytel robione tłómaczenia jakiemi księgarze Warszawscy częstować zwykli publiczność. Jest to rodzaj spekulacyi, kiedy tu była miłość artysty, rozkochanie się w ulubionym Kasynie. Zaprzyjażniony z Janem Nep. Kamieńskim, tłómaczeiu Szyllera, zasięgał rady jego w trudnościach. Obydwa musieli się zagrzewać do tłómaczeń, utrzymywać w tem powołaniu sponiewieranem może przez jaką wątpliwą oryginalność. Wiersz Kamieńskiego zdaje się na tę myśl naprowadzać, gdy mówi: Jeżeli wieszcze są narodu sławą, Pierwsze zaszczytów zabierają stopnie; Tłómacze równe do nich mają prawo Że obce skarby niosą w dom pochopnie... Bardzo słuszna uwaga: trzeba tylko żeby skarby te nie były sfuszerowane; inaczej bowiem na liche tłómaczenia szkoda czasu i atlasu.
[Czas - dodatek miesięczny 1859 t. XV]Wincenty Kopystyński. herbu Leliwa, urodził się w Topolnicy pod Samborem r. 1763. Uczył się u Jezuitów, a później w szkołach zaprowadzonych przez rząd austryacki, które skończywszy objął urząd komonika granicznego. Jedyny to był urząd obywatelski. Po ośmiu latach złozył go w r. 1804, szukając dla siebie pomyślniejszych widoków w gospodarstwie rolnem, naprzód trzymając dzierżawę, a potem nabywsy znaczne dobra, po ożenieniu się powtórnem z Anielą hrabianką Karśnicką. Obok wzorowo prowadzonego gospodarstwa na wielki rozmiar, zajmował się literaturą i tłumaczył Rasyna. Tragedya Fedra grana była w Warszawie 1822. Umarł Kopystyński we Lwowie dnia 3. Października 1839 roku.
[Gazeta Wielkie Księstwa Poznańskiego 27.8.1859] Genealogia Kopystyńskich