Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Połąga - Palanga okr. kłajpedzki

10.04.2017 22:27
Połąga - Palanga na Litwie w okr. kłajpedzkim
Połąga. Wejście na teren kościoła WNMP
Pierwsza wzmianka pochodzi już z 1161. Był tu znaczący port morski WKL. Został on jednak zlikwidowany przez Szwedów. Miasteczko to Stanisław August Poniatowski podarował biskupowi Masalskiemu W 1975r było w zaborze rosyjskim a w 1819 włączone do Kurlandii . Od 1824 - 1940 r. należała Połąga do Tyszkiewiczów .W latach 1918-1921 była pod panowaniem Łotwy.

==========================

Połąga, lit. Pałanga, łotew. Palangie (Pallange), Polangen, miasteczko prywatne i dobra ziemskie nad morzem Baltyckiem, na południowym krańcu Kurlandyi, w pow. grobińskim, wchodzącym w skład okręgu hazenpockiego (Hasenpothsche Oberhauptmannschaft). P. leży pod 55° 55' szer. płn. i 38° 44' wsch. dłg., wznieś. 35 st. npm., odl. 250 w. od Rygi, niespełna 1/2 mili od granicy pruskiej, a 3 mile od Kłajpedy, na wąskim szlaku brzegu morskiego, jaki pozostał własnością Żmudzi po traktatach zawartych w r. 1422 między nią i krzyżackim zakonem.

Jak mko P. tak i dobra tejże nazwy należały do Litwy aż do 1819 r., w którym ostatecznie do Kurlandyi przyłączone zostały i stanowią obecnie dziedziczną własność hr. Józefa Tyszkiewicza. Do 1819 r. P. była naczelnem miejscem powiatu tegoż imienia, a razem starostwa płacącego kwarty 7052 złp. 24 gr. Podług spisów podskarbińskich z 1569 r. pierwotnie dobra te stanowiły ekonomią stołu królewskiego, następnie przemienione na sstwo, były w 1771 r. w posiadaniu Mirbacha. Sejm ekstraordynaryjny warszawski 1773 r. d. 19 kwietnia zaczęty a z limity i sześciu prorogacyi w 1775 r., przy utwierdzeniu dzieł generalnych konfederacyi obojgu narodów i rozwiązaniu onychże skończony, zgodził się 1775 r. na oddanie P. ze wsiami Farnidami i Płungianami w dziedzictwo Ignacemu ks. Massalskiemu, bisk. wileńskiemu, wzamian za jego miasto dziedziczne Lachowicze, oraz za hrabstwo lachowickie, położone w wwdztwie nowogródzkiem (Vol. Leg., t. VIII, str. 406, wyd. Ohryzki). W archiwum domowem majętności P. przechowuje się dotąd pergamin króla Stanisława Augusta, wydany bisk. Massalskiemu w d. 16 września 1779 r. a opiewający, iż na mocy zezwolenia stanów Rzpltej i uchwał konstytucyi sejmu ekstraordynaryjnego warszawskiego 1773 — 1775 starostwo połągoskie wraz z mejszagolskiem i szyrwinckiem zostało zamienione na prywatne dobra lachowickie bisk. Massalskiego wraz z jego dziedzicznem miastem Lachowicze, Zamiana ta, jak wygłasza tenże dokument, spowodowaną była potrzebą objęcia na rzecz publicznego dobra obronnej fortecy, która się znajdowała w lachowickich dobrach ks. biskupa. Od Massalskich przeszła P. po trzecim rozbiorze Rzpltej drogą wiana do hr. Wincentego Potockiego, podkomorzego koronnego, który rozkochawszy się w czasie sejmu czteroletniego w pięknej bratance biskupa, Helenie z ks. Massalskich ks. de Ligne, poszedł do rozwodu z żoną swą Anną z Mycielskich Potocką i ożenił się ze spadkobierczynią biskupa Massalskiego. Wkrótce potem P. przeszła do generała Ksawerego Niesiołowskiego na mocy prawa w d. 22 listopada 1801 r. w grodzie pow. wileńskiego przyznanego. W 1824 r. d. 13 lipca nabywa P. od Niesiołowskich pułkownik Michał Tyszkiewicz za 177,171 rs. 88 kop. a odtąd już jak dobra, tak miasteczka w jego domu stale pozostają.

Kościołek paraf, p. w. Wniebowzięcia N. M. P. w P. fundowała w r. 1595 Anna Jagiellonka, dzierżąca to starostwo w oprawie wdowiej (podług rubrycelli w 1554 r., podług zaś bisk. Wołonczewskiego w 1597 r.).

Zmujdzini opierając się ciężkiemu jarzmu krzyżackiemu stoczyli pod P. w 1409 r. z wojskiem krzyżackiem zaciętą walkę i poraziwszy je na głowę, oświadczyli, że tylko władzę w. ks. Witolda nad sobą uznawać będą. P. do początku XVIII w. była portem jedynym na Litwie. Narbutt utrzymuje, że „Pałanga" znaczy po litewsku „nad portem", co znowu stanowczo zbija ks. Ludwik Adam Jucewicz w swoich „Wspomnieniach Żmudzi" (Wilno 1842). Godząc oba te zdania Michał Baliński przychodzi do wniosku, że P, ma nazwisko od Łangas, okno. O V4 mili zaledwie od miasta przy strumieniu uchodzącym do morza, obok góry piaszczystej, zwanej przez żeglarzy „Holenderską czapką", znajdują się ślady innej osady, noszącej obecnie nazwę „Starego portu". Zdaje się jednak, powiada Baliński, że to właściwiej było pierwotne osadzenie miasta, czyli Stara Połonga. Port bowiem był dalej jeszcze o 3/t mili na samej w owym czasie granicy kurlandzkiej, gdzie rzeka Szwenta. oddzielając właściwą krainę Kuronów, wpada do Bałtyku. Rzeka ta u Kurlandczyków nazywa się Aa. Z prawego jej brzegu leżało miasto Szwenta, które dziś Heiligen-Aa zowią i tu był port szwentowski, oznaczony dokładnie na mapie Litwy w 1613 r. nakładem Radziwiłłów wydanej. Lecz na lewym brzegu rzeki żadnych znaków jakiejkolwiek osady nie ma. Liczne małe statki handlowe, bo większe z powodu płytkiej wody u brzegów, dochodzić do P. nie mogą, zawijały tu zwłaszcza z Holandyi i Anglii po len, pieńkę i zboże, jak dziś zawijają do Lipawy i Windawy. Horst, kupiec angielski, utworzył tu nawet za przywilejem Jana III w 1685 r. kompanią handlową angielską, która czas jakiś trwała. Ale nieszczęsne najście Szwedów na Polskę, koniec wszystkiemu położyło. Karol XII na prośbę zawistnych kupców ówczesnego szwedzkiego miasta Rygi, kazał w r. 1701 zawalić kamieniami i zniszczyć ten port. Anglicy zaś przenieśli się do Lipawy. O porcie połągoskim już pod 1466 r. dzieje wzmiankę czynią. Zdaje się wsaakże bardziej prawdopodobnem, że były to dwa porty różne, z których połągoski zaczęły zasypywać piaski morskie, zanim się Szwedzi przyczynili do jego ostatecznego zniszczenia (ob. Czacki „O prawach Lit. i Pols.", t. I, 211; t. II, 185).

W 1831 r. stoczono pod P. kilka potyczek, mianowicie 30 marca, 2, 5 i 8 kwietnia, oraz 10 i 13 maja, przyczem Żmujdzini pod Jagiełłowiczem w d. 5 kwietnia zdobyli P. i wyparli Rossyan do Prus, skąd powrócili d. 8 kwietnia i odzyskali miasteczko po zaciętej walce, w której Jagiełłowicz mężnie się bronił i dopiero wtenczas ustąpił, gdy mko stanęło w płomieniach. Potyczki w maju stoczył oddział Jacewicza. Nie znamy daty nadania prawa magdeburskiego Połądze, pisze Baliński, to jednak pewno, że je miała. W okolicach miasta i na całem żmujdzkiem wybrzeżu Bałtyku morze, zwłaszcza jesienią, wyrzuca mnóstwo bursztynu zwanego po litewsku gintaras, który pod rozmaitemi postaciami przorobiony, stanowi główną ozdobę ubioru kobiet wiejskich zarówno na Żmujdzi jak w Kurlandyi. P. leży na równinie piaszczystej, pomiędzy dwoma niewielkiemi wzgórzami, wznoszącemi się nad samym brzegiem morskim. Z tych pierwsze lasem sosnowym porosłe, leży od strony północy i zowie się u żeglarzy „Hollaendische Muetze". Biskup Ignacy Massalski zostawszy ostatecznie dziedzicem Połągi w 1779 r., chciał wyciąć ocieniający ją las sosnowy, ale na prośbę holenderskich żeglarzy, którzy do tego znaczny podarunek dołączyli, zaniechał zamiaru. Poważniejsze wspomnienia wiążą się z drugiem wzgórzem, wznoszącem się również tuż nad morzem od południa Połągi. Nosi ono miano góry „Biruty". Las sosnowy osłania jej wierzchołek. Na szczycie góry stoi kaplica. Biruta ma dla Litwinów podobne znaczenie, co mogiła Wandy dla Małopolan. Według podania w XIV stuleciu żył na Żmujdzi w okolicach P., może nawet w samej Połądze, możny bajor, to jest pan żmudzki, imieniem Widymund. Młoda i piękna córka jego Biruta, zaledwo wyszła z dzieciństwa, już poświęconą została bogom, a jak chcą drudzy, na wyłączną usługę bogini Praurymy, na cześć której wieczny ogień palił się na górze pod Połągą. Pewnego dnia ks. Kiejstut, wracając z wyprawy na Krzyżaki, zawitał w dom Widymunda. Ujęty pięknością młodej wajdelotki, prosił ażeby została jego żoną; lecz Biruta, pomna na śluby bogom uczynione, oparła się stanowczo woli książęcia. Kiejstut słuchając tylko głosu miłości, uwiózł poniewolnie Birutę, i przywiódłszy do stolicy swej w Nowych Trokach, uroczyście poślubił. Biruta była matką sławnego Witolda, a po zgonie męża, pomimo chrztu syna, została wierną dawnym bogom i powróciwszy do rodzinnych sron, na owej górze pod Połągą, w pałacu jeszcze przez Kiejstuta jakoby zbudowanym, stale zamieszkała. Tu po zgonie w 1416 r. mogiłę jej usypano, którą dotąd lud litewski „grobem świętej Biruty" nazywa. Jej cnoty, cześć dla bogów co jeszcze narodowymi być nie przestały i dobroczynność niewyczerpana, zjednały nie tylko cześć dla jej pamięci ale i uznanie ją za świętą między ludem. To też po zaprowadzeniu chrześciaństwa na Żmujdzi, jeszcze długo nie tylko z Litwy ale i z Prus wschodnich mnóstwo pobożnych pielgrzymów zwiedzało to miejsce, oddając cześć kapłance Birucie i znosząc jej ofiary. Kapłani katoliccy nadaremnie usiłowali wzbraniać tych pielgrzymek. Jeden z proboszczów P. wzniósł umyślnie na szczycie góry kaplicę p. w. św. Jerzego, do której to kapliczki lud do czci tego miejsca nawykły, dotąd licznie się gromadzi, czcząc w swem przekonaniu nie św. Jerzego ale św. Birutę, W pieśniach ludowych często bywa mowa o Birucie. Ks. Ludwik Adam Jucewicz w swoich „Wspomnieniach Żmujdzi" przytacza pieśń o Birucie wraz z tłómaczeniem, a wiele innych pieśni dotąd jeszcze żyje w ustach ludu. W jednych opowiada wieszcz ludowy, jak ta piękna Widymunda, poświęciwszy się z powołania na służbę bogów, została wajdelotką i weszła w grono dziewic strzegących świętego ogDia na ołtarzu -Praurymy; w innych znowu opiewa pieśń, jako to ongi ów słynny Kiejstut, ks. żmujdzki i trocki, wracając strudzony z wyprawy przeciw nienawistnym Krzyżakom, ujrzał przypadkiem córkę Widymunda, a zachwycony nadzwyczajną pięknością wajdelotki, porwał ją, uwiózł do Nowych Trok; w innych nakoniec pieśniach wyśpiewuje lud żmujdzki jak piękna Biruta powiła Kiejstutowi czterech synów: Patryka, Witolda, Towciwiłłę i Sigajłę oraz córkę Danutę, a że słynęła wielkiemi przymiotami duszy, więc po zgonie męża, kiedy już Witold panował nad Litwą, udała się na powrót do Połągi.

Głośna niegdyś na całą Żmujdź a i na całe Prusy wschodnie P. stanowi obecnie już tylko jedną z najmniej rozległych posiadłości rodziny Tyszkiewiczów zawiera bowiem razem z miasteczkiem nie więcej jak 8656 dziesięcin, które tworzą równinę nad piaszczystem wybrzeżem Bałtyku, ciągnącą się od granicy pruskiej ku skarbowym dobrom Rucawa w jednym, a od wybrzeży morskich ku Kretyndze w drugim kierunku. Przestrzeń tę dóbr P. pod względem topograficznym tak rozdzielają źródła miejscowe (przez ekonomią dóbr P. uprzejmie udzielone): grunta orne i ogrody oraz sianożęcia i pastwiska w trzech folw. do dziedzicznej ekonomii P. należących, wynoszą ogółem 2353 dzies.; takichże gruntów, pozostających w posiadaniu włościan dziewięciu wsi okolicznych liczą obecnie 3547 dzies., lasu ogółem 2087 (w tej liczbie wysokopiennego 887 dzies,, opałowego 991 dz. i drobnego 209 dz.), a nieużytków 669 dzies. Las połągowski wyłącznie sosnowy; ulega on tylko prawidłowym porębom w miarę tego, o ile porządek gospodarstwa leśnego na to zezwala. Wszystkie folwarki i cząstki wioskowe są wydzierżawione za cenę 3 do 4 rubli z dziesięciny rocznie. Miasteczko zaś P. ma obecnie 1374 mk., opłacających dziedzicowi czynsze, z dawna ustanowionę na mocy emfiteu tycznych kontraktów. Domostw w miasteczku zaledwie 171, i te pozostają przeważnie w posiadaniu żydów; na ogół wszakże miasteczko wygląda do syć schludnie, stanowi ono jedną prawie, długą ulicę i drugą małsi poprzeczną, tudzież plac zwany rynkiem, około którego skupia się miejscowy handel.

Z zabytków przeszłości zasługują na uwagę: wspomniany już powyżej kościółek drewniany katolicki, fundowany przez Annę Jagiellonkę, następnie szczątki wałów kamiennych, które niegdyś stanowiły ściany jedynego na Litwie portu morskiego, zniszczonego ostatecznie w czasie wojen szwedzkich za Karola XII, nakoniec dwa popękane działa, które dotąd jeszcze spoczywają na okopie spacerowego parku. Park ten, starannie nakładem dziedzica utrzymywany, uprzyjemnia pobyt osobom przybywającym dla używania morskich kąpieli. W tym też celu wzniesiono tu tak zwany kurbaus. Przybywająoy tu goście kąpielowi najbardziej się lubują spacerami po tym lesie, zasilając się w nim powietrzem n;etylko czystem i aromatycznem, ale prawdziwie uzdrawiającem. Obecnie właściciel Połągi urządza daleko wysuwający się pomost, który ma służyć za przystań dla parostatków. Lubo trakt lądowy z Lipawy do Połągi zalicza się do rzędu najstaranniej utrzymywanych, mimo to odbywanie dwunastomilowej podróży końmi, w powozach pocztowych, nie może się zalecać ani pod względem dogodności, ani też pod względem oszczędności.

W P. istnieje męskie progimnazyum rossyjskie, otwarte w miejscu dawniejszej niemieckiej szkoły w 1886 r. staraniem dziedzica Połągi, dalej jest tu komora celna, sięgająca zeszłego stulecia, biuro pocztowo-telegraficzne, kąpiele ciepłe morskie, a także słynna na okolicę fabryi ka wyrobów bursztynowych Bekkera i spółki. Ma P. trzy jarmarki doroczne, a mianowicie 1 kwietnia, 2 lipca, i 2 października. Handel zagraniczny rozwija się tu tylko w zimie, kiedy porty miast nadbałtyckich już są zamarznięte. W tym też czasie ożywia się znacznie ruch w miejscowej komorze celnej. Co się tyczy dowozu artykułów z zagranicy, to ten, wedle wykazów biura statystycznego wynosił w P. w latach 1796—97 zaledwie 31,473 rs., wywóz zaś w tychże latach wynosił 39,555 rs., przewyższał on przeto dowóz o 8,022 rs. Po 1831 r. dowóz artykułów z zagranicy przez P. przyjmuje nierównie znaczniejsze rozmiary, wynosi on bowiem rocznie od trzech do pięciu milionów rubli asygnacyjnych, wywóz zaś towarów za granicę wynosi znacznie większą sumę. Same opłaty cła w miejscowej komorze dochodziły w owych czasach do dwóch milionów rub. asygn. rocznie. Była to pora, w której handel z Prusami szedł przeważnie drogą lądową, najczęściej przez P. Lecz otwarcie w 1838 r. szosy Taurogskiej, dając nowy kierunek komunikacyi handlowej, podkopuje dowóz przez P., który atoli w latach 1854,1855, a po części i w 1856 r., z powodu blokady portów nadbałtyckich, przyjmuje ponownie dosyć znaczne rozmiary. To też w tych latach wywóz towarów przez P. wynosił 641,187 rs., 606,996 rs. i 129,632 rs., dowóz zaś w tymże ozasie obliczają na 453,504 rs., 1,361,682 rs. i 603,796 rs. Przeprowadzenie kolei żelaznej petersb.-warszawskiej a mianowicie jej gałęzi kowieńskiej (Wilno—Kowno—Wierzbołowo), dokonywa ostatecznego upadku dawnej komunikacyi handlowej przez P., czego nalepiej dowodzą daty statystyczne: „W lat ,oh 1851 — 1855", czytamy u Semenowa (Słown. Geogr.) „wywóz towarów przez P. dochodził rocznie do 266 rs. W 1855—1860 r. wynosił on w przecięciu już tylko 16,900 rs., a w 1866 r. wyjątkowo 37,984 rs. Dowóz zaś artykułów zagranicznych w latach 1851—1855 wynosił tamże 413,285 rs.; w latach 1855—1860 podnosi się do 458,418 rs., następnie w pięcioleciu (1860—65) zniża się do 280,777 rs., a w 1866 r. wynosi już tylko 143,984 rs." Głównymi przedmiotami handlu wywozowego w r. 1866 były: skóry niewyrobione i bydło; dowóz zaś w tymże czasie stanowiły przeważnie narzędzia rolnicze, cukier, tkaniny bawełniane, lniane, wełniane i jedwabne. W 1876 r. wywóz wynosił 330,028 rs., przywóz zaś 170,290 rs. Miejscowa ludność zajmuje się stale przemycaniem towarów na wielką skalę. Mieszkańcy wiejscy P. składają się niemal wyłącznie ze Żmujdzinów katolików, pomiędzy którymi nieznaczny tylko procent stanowią kurlandzcy Łotysze. Lud w dobrach połągowskich nie zamożny lecz trzeźwy, przywiązany do ojczystej gleby i spokojny. Część jego, osiedlona nad morzem, trudni się rybołóstwem, drudzy zaś, zamieszkali po wsiach, o ile nie trudnią się przemycaniem towarów, oddają się gospodarstwu rolnemu. To ostatnie i dotąd jeszcze nie zaleca się wcale lepszą kulturą; to też rutyna „trzypolówki" utrzymuje się tu stale. Natomiast rozwój gospodarczo-rolniczy w folwarkach dorównywa prawie takiemuż w innych fermach Kurlandyi. Uprawa roli dopełnia się w nich przy systemie wielopolowego podziału gruntów, z zastosowaniem środków zalecanych nietylko przez naukę, ale i przez praktykę. Wszelako, nawet przy staranności i nakładach, gospodarstwo folwarczne, dzięki obecnym ekonomicznym warunkom, pomyślnością rezultatów poszczycić się tu nie może. Co zaś do ludności miejskiej, złożonej w P. przeważnie z czynszowników, trudni się ona już to drobnym handlem i przemycaniem towarów zagranicznych, już to przemysłem bursztynowym.

Parafia kat., dekanatu kurlandzkiego, dawniej szkudzkiego, ma 2905 wiernych i kaplicę w Birucie. [Gustaw Manteufel, w: SGKP]