Mogiła zbiorowa powstańców styczniowych, cmentarz katolicki w Poddębicach
Nazwiska: Komicz, Kurowski, Bryner, Szydłowski, Knope, Gałecki, Dębowski, Michalski, Kramski, Matuszewskim, Wasman i 35 innych
Józef Adam Konstanty Komicz (prawidłowe imiona z aktu urodzenia) to syn Feliksa Komicz i Teofili Ammer - zarządców dworu w Mikulicach/ Orenicach. Według materiałów archiwalnych 19 września 1863 roku nieznany oddział powstańczy stoczył z wojskami rosyjskimi potyczkę na polach pod Poddębicami. W czasie tej utarczki poległ jeden powstaniec - Józef Adam Komicz.
Raz [Walenty Parczewski], a było to na kilka dni przed spotkaniem pod Sędziejowicami, jadąc, w chęci połączenia się z Taczanowskim pod Czepowem napadnięty został przez kozaków kubańskich; nie chcąc przyjąć otwartej walki, uchodził ostrzeliwując się tylko gdy wtem, na skraju lasu, rażony kulą padł koń pod nim. Zagrożony niebezpieczeństwem, widząc śmierć przed sobą, oparł się o drzewo, wyczekująco, z pałaszem w ręku i rewolwerami, ażeby jak powtarzał nim polegnę, nie zadłużyć się obowiązkom żołnierza żegnałem dom rodzinny i zachodzące słońce, które nazajutrz już tylko mogiłę moją oświecić miało?..... Przeciągłe okrzyki i wycia tropiącego jak psy ślady powstańców kozactwa,coraz były bliższe. Wtem kilku z szeregowych spostrzegłszy nieobecność dowódcy, wraca by przekonać się o stanie rzeczy i żywego, czy umarłego unieść. Jeden z nich, dobiegłszy najpierw, widząc w jakim stanie się znajduje, zeskakując z konia, z wyrazem pełnym natchnienia, i tej potęgi władzy ducha zawołał: Majorze! W imię Ojczyzny, ratuj się! Oto koń mój! Nie czas ku temu! odpowie mu Parczewski, Ty dzielny, zastąp mnie w obliczu Ojczyzny i szwadronu mego! Majorze! Na ten raz rozkazu twego nie słucham! Bo Polska nie chce ofiary takiej....żyć dla niej musisz!....na dłużej....? i kiedy to mówił, strzał się rozległ a u nóg dowódcy padł młody bohater......oblany purpurą słońca.....i łzami współkolegów... Imię jego Józef Kumicz. Mogiłą nad lasem pokryła szlachetne szczątki dziś ją posiało polne kwiecie... i wplotła się w ten wieniec mogił jakie opasują łono Ojczyzny.....chmurne jak jej oblicze.....samotne jak sprawa święta!....... Ptak tylko i cicha rzewna sierot modlitwa strzeże tych miejsc... którem wzbroniono blasku.... Ale są chwile cudu! Gdzie mogiły i smutne serca uśmiechają się do słońca.
Walenty Parczewski pozostawił po sobie zapiski i listy z okresu powstania, opublikowane przez rodzinę w "Sobótce" /1871 r.,nr. 38.43.44.45/, pt. "Luźne kartki ze wspomnień powstańczych"