Wyczerpani ciężką pracą, chorobami i głodem, prawie nierozpoznawalni jako ludzie, zeszliśmy ze statków w porcie Pahlavi (Anzali). Tam razem uklękliśmy rzędami na piasku plażowego wybrzeża by ucałować ziemię Perską. Były nas tysiące, uszliśmy z Sybiru i byliśmy wolni. Doszliśmy do naszej upragnionej "Ziemii Obiecanej"." Helena Wołoch Antolak.
Na cmentarzu Dulab w Teheranie położonym w zaniedbanej części miasta znajdują się groby tysięcy Polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Nie jest to jedyny taki cmentarz w Iranie, ale jest największy i najbardziej znany.. Wszystkie groby, rząd za rzędem, mają wpisany ten samą rok: 1942
Owego roku Iran stał się symbolem wolności i nadziei dla prawie miliona obywateli Polski zwolnionych z sowieckich łagrów na Syberii i w Kazakhstanie. Po pokonaniu strasznych warunków podróży przez Rosję 115 000 z nich pozwolono udać się do Iranu. Większość dołączyła do wojsk alianckich na Srodkowym Wschodzie. Reszta (przeważnie kobiety i dzieci) pozostali gośćmi Iranu przez niemal trzy lata co w pełni zmieniło ich całe życie. Nigdy nie zapomnieli długu krajowi który tak gościnnie otworzył im wrota. Ich wspomnienia, jak i groby które pozostawili w Teheranie, Anzali i Ahvazie dają świadectwo temu rozdziałowi historii Iranu zatartego w publicznej pamięci.
Z Polski do Iranu. W 1939 roku Związek Radziecki, połączył się z Nazistowskimi Niemcami w inwazji i podziale Polski. W przeciągu kilku miesięcy Sowieci wszczęli politykę czystek etnicznych na zajmowanych przez siebie terytoriach by je oczyścić z niebezpiecznych, anty-sowieckich elementów. Konsekwentnie około1.5 miliona cywili zostało przemocą wyrzuconych i pozbawionych swoich domów w czterech masowych deportacjach. Pakowani pod bagnetami do bydlęcych wagonów zostali wywiezieni do odległych łagrów rozrzuconych po Syberii i Kazachstanie. (1)
Los ich zmienił się gdy w czerwcu 1941 jak Niemcy nieoczekiwanie napadły na Rosję. W potrzebie sprzymierzeńców Rosja zgodziła się uwolnić wszystkich Polaków więzionych na ich terytorium (2). Wkrótce przygotowano warunki na stworzenie wojska z tych świeżo uwolnionych. Dowódcą tej armii został Generał Władysław Anders świeżo zwolniony z więzienia Lubyanka w Moskwie. Stalin planował natychmiastowy rzut tego wojska na zachód przeciw Niemcom, lecz Anders przekonał go by się powstrzymał i pozwolił ludziom, wycieńczonym dwoma latami ciężkiej pracy w łagrach, nabrać sił.
Krzepieni pogłoskami że Stalin pozwoli niektórym opuścić ten sowiecki raj, byli więźniowie Gułagu wszczęli swój desperacki pęd na południe, niektórzy pieszo, by dotrzeć do obozów czekających na nich na pograniczu Iranu i Afganistanu. Przemierzyli tysiące mil z miejsc swojej zsyłki na dalekich obrzeżach Związku Radzieckiego. Był to Exodus biblijnych proporcji w okropnych warunkach. Wielu zamarzło na śmierć, inni pomarli z głodu. Niektórzy utrzymywali się przy życiu wysprzedając cokolwiek im jeszcze pozostało z rzeczy które zabrali z Polski. Wycieńczone matki, nie mogące już iść dalej, przekazywały swoje dzieci obcym by je zbawić od niechybnej śmierci. (3).
Dobijając do wojskowych obozów przyjęć w Taszkent, Keremin, Samarkandzie i Ashkhabadzie uchodźcy starali zapisywać się do wojska na które Sowieci przeznaczyli trochę jedzenia i inne prowizje. Nic jednak nie było przewidziane dla setek tysięcy głodnych cywili, głównie kobiet i dzieci, którzy koczowali poza obrębami baz wojskowych. Zamiast podnieść racje Sowieci je zmniejszali. W odpowiedzi armia Polska przyjmowała w swoje szeregi kogo tylko mogła, nawet dzieci (bez względu na płeć i wiek) by ratować ludzi od głodu. W skwarze, szerzyły się dyzenteria, tyfus i szkarlatyna. Wspólne groby w Uzbekistanie nie mogły nadążać z pochowkami umierających. W 1942 tylko połowa tych 1.7 milionów Polskich obywateli aresztowanych przez Sowietów została przy życiu
Ich zbawienie nastało kiedy Stalin zezwolił ewakuację części wojsk Polskich do Iranu. Z wojskiem zezwolono też na wyjazd małej ilości cywili. Reszta nie miała wyjścia. Musieli pozostać i i przyjąć swój los jako obywatele Związku Radzieckiego.
Pahlawi. Ewakuacja Polaków ze Związku Radzieckiego odbyła się morzem z Krasnovodska do Pahlawi (Anzali), i w mniejszym wymiarze lądem z Ashkabad do Mashhad. Została przeprowadzona w dwóch fazach: pomiędzy 24tym marca i 5tym kwietnia oraz pomiędzy 10tym i 30tym sierpnia 1942. 115,000 ludzi zostało ewakuowane, w tym 37,000 cywili i 18,000 dzieci (7% obywateli Polski oryginalnie wywiezionych do Rosji.
Prowizoryczne miasteczko ponad 2000 namiotów (dostarczonych przez armię Iranu) zostało sprawnie wzniesione na wybrzeżu w Pahlevi by dać uchodźcom schronienie. Rozciągało się ono przez kilka mil po obydwu stronach laguny: olbrzymi kompleks łaźni, latryn, budek desynfekcji, pralni, sypialni, piekarni i szpital. Każdy wolny dom w mieście został zarekwirowany, każde krzesło z lokalnego kina przywłaszczone. Mimo to wszystkiego było za mało.
Irańscy i Brytyjscy urzędnicy którzy pierwsi obserwowali tankowce i statki węglowe wpływające do portu Pahlevi 25go marca 1942 nie wiedzieli jakich ilości ludzi się spodziewać i w jakim oni stanie będą. Ledwo kilka dni wcześniej byli zaalarmowani wiadomością że wśród ewakuowanych będą cywile, kobiety i dzieci. Na to nie byli zupełnie przygotowani (4). Statki z Krasnowodska przybywały rażąco przeładowane. Każdy wolny kąt na okręcie zapełniony był pasażerami. Ludzie wyglądali jak chodzące szkielety otuleni łachami i zawszeni. Sciśle tuląc swoje tobołki schodzili ze statków w Pahlavi i całowali ziemię Perską. Wielu z nich siadało na wybrzeżu, modliło się i płakało z radości. Byli wolni. Nie byli jednak całkiem wolni. Osłabieni dwoma latami głodu, ciężkiej pracy i chorób, cierpieli na różne dolegliwości, wyczerpanie, dyzenterię, malarię, tyfus, choroby skórne, kurzą ślepotę, świerzb. Generał Esfandiari, delegowany przez Irańczyków do nadzoru ewakuacji, spotkał się z Polskimi i Brytyjskimi reprezentantami by uzgodnić jak zapobiec epidemię tyfusu, najpoważniejsze zadanie jakie przed nimi stało.
Zadecydowano by podzielić plac przyjęć na dwie części: zakaźną i zdrową, oddzielone od siebie drutem kolczastym. Po przyjeździe ci którzy byli podejrżani o to że są zakaźnie chorzy kierowani byli na cztery dni kwarantanny do zamkniętego rejonu zakaźnego, lub wysyłani do obozowego szpitala. 40% pacjentów trafiających do szpitala miało tyfus. Większość z nich zmarła w przeciągu następnych dwuch miesięcy.W tym czasie w całym Pahlavi było tylko 10ciu lekarzy i 25 pielęgniarek.
W "czystej" części obozu nowo przybyli kierowani byli do namiotów gdzie zabierano ich ubrania do spalenia . Ludzie szli pod przysznic i do "odwszalni" gdzie dla higieny były im golone głowy. Potem, by ukryć goliznę kobiety przykrywały głowy chustami. Czerwony Krzyż rozdawał uchodźcom prześcieradła, koce i nowy ubiór po czym ludzie kierowani byli do swoich mieszkalnych namiotów.
Dostarczana żywność nie była odpowiednia. "Corned beef", tłuste zupy i baranina rozdawane przez Brytyjczyków wywoływały zaburzenia w trawieniu u ludzi przywykłych jedynie do małych porcji suchego chleba. Ich żołądki nie tolerowały tłustych posiłków. Wielu zmarło z przejedzenia.
Zmaltretowani, chorzy i zaniedbani Polscy uchodźcy bardziej byli żywieni uśmiechem i życzliwością zwykłych Irańczyków niż pokarmem rozdawanym przez Brytyjskie i Irańskie wojsko. Iran przeżywał wtedy jeden z cięższych okresów swojej historii. Okupowany przez Rosjan i Brytyjczyków, stosunki pomiędzy żołnierzami tych krai był zrozumiale trudne napięte. Z Polakami natomiast nawiązał się natychmiastowy kontakt na wszystkich szczeblach władzy, od najniższych do najwyższych warstw społecznych. Nie byli jednak całkiem wolni. Osłabieni dwoma latami głodu, ciężkiej pracy i chorób, cierpieli na różne dolegliwości, wyczerpanie, dyzenterię, malarię, tyfus, choroby skórne, kurzą ślepotę, świerżb. Generał Esfandiari, delegowany przez Irańczyków do nadzoru ewakuacji, spotkał się z Polskimi i Brytyjskimi reprezentantami by uzgodnić jak zapobiec iepidemii tyfusu, najpoważniejsze zadanie jakie przed nimi stało.
Zadecydowano by podzielić plac przyjęć na dwie części: zakaźną i zdrową, oddzielone od siebie drutem kolczastym. Po przyjeździe ci którzy byli podejrżani o to że są zakaźnie chorzy kierowani byli na cztery dni kwarantanny do zamkniętego rejonu zakaźnego, lub wysyłani do obozowego szpitala. 40% pacjentów trafiających do szpitala miało tyfus. Większość z nich zmarła w przeciągu następnych dwóch miesięcy.W tym czasie w całym Pahlavi było tylko 10ciu lekarzy i 25 pielęgniarek.
W "czystej" części obozu nowo przybyli kierowani byli do namiotów gdzie zabierano ich ubrania do spalenia . Ludzie szli pod przysznic i do "odwszalni" gdzie dla higieny były im golone głowy. Potem, by ukryć goliznę kobiety przykrywały głowy chustami. Czerwony Krzyż rozdawał uchodźcom prześcieradła, koce i nowy ubiór po czym ludzie kierowani byli do swoich mieszkalnych namiotów.
Dostarczana żywność nie była odpowiednia. "Corned beef", tłuste zupy i baranina rozdawane przez Brytyjczyków wywoływały zaburzenia w trawieniu u ludzi przywykłych jedynie do małych porcji suchego chleba. Ich żołądki nie tolerowały tłustych posiłków. Wielu zmarło z przejedzenia.
Zmaltretowani, chorzy i zaniedbani Polscy uchodźcy bardziej byli żywieni uśmiechem i życzliwością zwykłych Irańczyków niż pokarmem rozdawanym przez Brytyjskie i Irańskie wojsko. Iran przeżywył wtedy jeden z cięższych okresów swojej historii. Okupowany przez Rosjan i Brytyjczyków, stosunki pomiędzy żołnierzami tych krai był zrozumiale trudne napięte. Z Polakami natomiast nawiązał się natychmiastowy kontakt na wszystkich szczeblach władzy, od najniższych do najwyższych warstw społecznych. 11go kwietnia 1942 Józef Zając, dowódca Polskich Sił Zbrojnych na Srodkowym Wschodzie napisał w swoim kalendarzu z okazji wizyty do Teheranu że Perskie społeczeństwo było lepiej nastawione do Polaków niż do Brytyjczyków czy emigrantów z Carskiej Rosji (do których byli nastawieni wrogo). Jego stosunek do Irańskiego Ministra Wojny, Aminollah Jahanbani (rok przedtem wypuszczonego z więzienia za spiskowanie przeciw Szahowi Reza Pahlavi) był specjalnie przyjazny i serdeczny. W trakcie rozmów 13 kwietnia pokazało się że obaj studiowali razem we Francuskiej akadamii wojskowej (5). Tego rodzaju osobiste przyjaźnie wzmacniały stosunki międzyludzkie. Kontakty pomiędzy Polskimi i Irańskimi żołnierzami były równie przyjazne. Polski zwyczaj salutowania Perskim oficerom na ulicy zrodził się sam z siebie i nie uległ nieuwadze Irańczyków.
W szeregach uchodźców wpływających do Pahlavi było ponad 18,000 dzieci obydwu płci i w każdym wieku. (6). Nie wszystkie były sierotami. Wiele pogubiło się w trakcie długiej wędrówki przez Rosję i odłączyło od rodziców. Ich los był specjalnie rozpaczliwy. Wiele było wychudzonych lub wręcz zaglodzonych. Założenie sierocińców stało się sprawą pierwszej potrzeby. Natychmiast powstały sierocińce w Pahlwvi, Teheranie i Ahwazie.
Pierwszy większy sierociniec został otwarty w Mashhad i był prowadzony przez Chrześcijańskie zakonnice. Otworzył drzwi 12go marca 1942. Dzieci do tego domu przyjechały głównie lądem, przewiezione przez granicę ciężarówkami z Ashkabad. Z czasem Isfahan został wybrany jako główne centrum opieki nad Polskimi sierotami, zwłaszcza małymi, poniżej siedmiu lat. Zaczęli tam zjeżdżać 10go kwietnia 1942. Uznano że w czystym powietrzu i pięknym otoczeniu tego miasta łatwiej im będzie dojść do fizycznego i psychicznego zdrowia.
Swieckie wladze Iranu oraz wiele prywatnych osób zwalniały domy by umieścić w nich dzieci. W krótce powstały szkoły, szpitale i organizacje służące rosnącej kolonii. Nowy Shah specjalnie interesował się dziećmi Isfahanu. Pozwalał im bawić się w swoim basenie i zapraszał do pałacu. Z czasem dzieci nauczyły się języka Farsi recytując Perskie wiersze by zabawiać Irańskich dygnitarzy którzy odwiedzali miasteczko. W okresie największego nasilenia 24 dzielnice miasta oddane były dzieciom. Z czasem Isfahan stał się znany w Polskich kołach emigracyjnych jako Miasto Polskich Dzieci.
Pobyt w Iranie. Po lądowaniu uchodźcy czekali w Pahlavi przez okres od dwóch dni do kilku miesięcy przed dalszym transportem do bardziej stałych obozów w Teheranie, Mashhadzie i Ahvazie. Teheran posiadał największą ilość obozów. Stały strumień ciężarówek przewoził uchodźców krętymi drogami z nad morza Kaspijskiego do Qazvin, gdzie nocowali w szkołach na podłogach, by z rana jechać dalej do stolicy.
Pięć obozów tranzytowych w Teheranie, jeden wojskowy i cztery cywilne, znajdywały się w różnych dzielnicach metropolii. Tu znów Irańske władze i indywidualni ludzie ofiarowali budynki (nawet stadiony i baseny pływackie) na wyłączny użytek uciekinierów. Jednak obóz nr 2, (największy) był jedynie zbiorowiskiem namiotów położonym poza granicami miasta. Obóz nr 4 to opuszczona fabryka amunicji. Obóz nr 3 znajdował się w prywatnych ogrodach Shaha, otoczony wodą, kwiatami i pięknymi drzewami. Był też Polski szpital w mieście, hostel dla starszych ludzi, sierociniec prowadzony przez siostry zakonne (Nazaretanki) i dom rekonwalescyjny dla dzieci (obóz nr 5) w Shemiran.
Prawie wszyscy mężczyźni w sile wieku oraz wiele kobiet natychmiast zapisywali się do wojska i dostawali przydział do wojskowych obozów. W Iranie nie przebywali długo. Armia szybko została ewakuowana do Libanu i włączona w Wojsko Polskie tam się formujące. Przerzut do Libanu odbywał się lądem z Kermanshah (6 postoi po drodze do Latrun), albo statkiem z południowego portu Ahvaz. Pozostali, kobiety, dzieci i mężczyźni w wieku ponad wojskowym , pozostali w Teheranie, niektórzy przez okres do trzech lat.
Potrzeba więcej niż pokarm i odzienie by duch ludzki przetrwał i rozwijał się. Sztuka i kultura to antydotum na przygnębienie i rozpacz. W przeciągu kilku miesięcy od przyjazdu uchodźcy tworzyli teatry, galerie, świetlice i stacje radiowe rozrzucone po całym mieście. Artyści i mistrzowie-rzemieśnicy urządzali wystawy. Rozmnażały się Polskie gazety a Polskie restauracje reklamowały się po ulicach.
Wśród organizacji stworzonych na kulturalne potrzeby uchodźców powstał wpływowy Instytut Badań Irańskich stworzony przez małą grupę Polskich naukowców. (7) W przeciągu trzech lat grupa ta opublikowała trzy grube naukowe tomy i wiele dodatkowych artykułów na tematy Polsko-Irańskie. Większość z tego w późniejszych czasach została przetłumaczona na Farsi i wydana pod tytułem Lahestan.
Do roku 1944 Iran opróżniał się z Polaków. Wysyłani byli do innych obozów DP w odległych miejscach świata jak Tanganika, Meksyk, Indie, Nowa Zelandia, i Wielka Brytania. Głównym punktem odjazdu był Ahvaz, gdzie istnieje po dziś dzień dzielnica miasta zwana Campol, echo orginalnej nazwy Camp Polonia. Z Mashhad ostatnie dzieci wyjechały 10go czerwca 1944. Ahvaz ostatecznie został zlikwidowany w czerwcu 1945. Ostatni transport sierot opuścił Isfahan, jadąc do Libanu, 12go pażdziernika 1945.
Co pozostaje. Najmocniejsze ślady przebywania Polaków w Iranie znajdują się w pamięciach tych którzy to przeżyli. Dług wdzięczności w uczuciach uchodźców w stosunku do tego gościnnego kraju odbija się echem w całej literaturze. Dobroć i życzliwość zwykłych Irańczyków dla Polakow jest ogólne uznawana. (8)
Polacy wywieźli ze sobą stałą pamięć wolności i przyjaźni, coś czego większość z nich nie zaznała więcej przez długi okres czasu. Niewielu z tych którzy przeszli przez Iran w latach1942-1945 zobaczyło jeszcze w życiu swą Ojczyznę. Okrutnym zrządzeniem losu ich przyszłość została zapieczętowana w Teheranie w roku 1943. W listopadzie owego roku przywódcy Rosji, Brytanii i USA spotkali się w tej Irańskiej stolicy i zadecydowali o losach po-wojennej Europy. W trakcie tych dyskusji (prowadzonych w sekrecie) padła decyzja by po wojnie wpisać Polskę - pierwszego sojusznika w walce z Hitlerem - w strefę wpływów Związku Radzieckiego. Polska miała stracić swoją wolność i terytorialną integralność. Wschodnia część Kraju, z której uchodźcy w Teheranie pochodzili i z której zostali wywiezieni w czystce etnicznej, została w całości wchłonięta w Związek Radziecki. Rząd Polski nie był o tym poinformowany przez rok, a dowiadując się poczuł się zdradzony. 48,000 żołnierzy Polskich miało jeszcze stracić życie walcząc o wolność tych nacji ktźrych rządy ich zdradziły potajemnie w Teheranie, a następnie w roku 1945 w Jałcie. (9).
Przypiski: (1) Tylko w latach 1940/1940 dbyły się cztery masowe deportacje ludności cywilnej ze Wschodniej Polski a) 10 luty 1940. 250,000 z terenów wiejskich zesłanych na Sybir w wagonach bydlęcych.(110 pociągów) b) 13 Kwiecień 1940. 300,000, głównie kobiety i dzieci (160 pociągów) zesłane głównie do Kazakhstanu i Altai Kraj. c ) Czerwiec-Lipiec 1940. 400,000 do Archangielska, Sverdlovska, Novosybirska etc. d) Czerwiec 1941. 280,000 w różne strony ZSSR
Około 500,000 Polaków było też uwięzionych przez Sowietów w latach 1939-1941, większość urzędników państwowych, sędziów, nauczycieli, prawników, naukowców, pisarzy etc. W sumie 1.7 miliona Polaków yostało zniewolonych w Związku Radzieckim.
2) Porozumieniem, podpisanym 30go lipca 1941 przez Polskiego premiera Generała Sikorskiego i Rosyjskiego reprezentanta I. Majskiego, Rosja zgodziła się na uwolnienie aktem tak zwanej "amnestii" wszystkich zniewolonych Polaków. Słowo amnestia było rażąco niestosowne. "Amnestia" została podpisana z Londynie z obecności Winstona Churchila i Anthony Edena.
3) Chociaż amnestia oznajmjona była w lipcu, wiadomość nie dotarła do bardziej odległych obozów wschodniej Syberii do grudnia. Do wielu wogóle nie dotarła, pozostali w Rosji.
4) Generał Anders sam, bez porozumienia z Brytyjczykami, podjął decyzję i wziął na siebie odpowiedzialność ewakuacji cywili.
5) Studiowali w Ecole Superieure de Guerre w Paryżu. Generał Anders, który odwiedził Jahanbani kilka miesięcy porem też był absolwentem tej szkoły.
6) 6go stycznia 1943 Ambasada Polska dostała nakaz zamknięcia 400 swoich placówek na terenie Rosji (łącznie z sierocińcami i szpitalami). Dwa miesiące potem Polscy obywatele znajdujący się na terenach Rosji zostali uznani za obywateli Sowieckich.
7) Prezesem był Stanisław Kościałkowski.
8) Słowo kisz-misz przeszlo do słownika uchodźców. Wielu Polskich chłopców ochrzczono imieniem Dariusz wciąż popularnym w Polsce.
9) Polscy żołnierze nie zostali dopuszczeni do udziału w marszu zwycięstwa w Londynie w 1945tym roku.
Referencje: 1. Faruqi, Anwar. Forgotten Polish Exodus to Iran. Washington Post. 23 Nov 2000. 2. Kunert, Andrzej. K., Polacy w Iranie 1942-45. Vol I. R.O.P.W.i M. Warsawa. 2002. 3. Mironowicz, Anna, Od Hajnowki do Pahlewi. Editions Spotkania. Paris 1986. 4. Woloch Antolak, Helena, Moje Wspomnienia. Sovest. Kotlas 1998.