Baublis. Nazwę powyższą nosił sławny starością i ogromem dąb w majętności Bordzie, w pow. Bosieńskim na Żmudzi. Przypuszczano, że miał przeszło tysiąc lat wieku i że już za czasów pogańskich uważany za święte drzewo, odbierał cześć Żmudzinów. To pewna, że Żmudzini i Loty- sze stare a wypróchniałe dęby uważali do naszych czasów jako mieszkania duchów tajemniczych, którym jeszcze niedawno znoszono tam ofiary. Baublis zaś był majestatycznym podobnego drzewa okazem. W r. 1811 miał już gałęzie po większej części suche, a listki na innych małe i jakby zwiędnięte. Gdy przez pastucha podpalony został, właściciel w obawie, żeby bez śladu nie zniknął, ściął go w marcu r. 1812. Dziesięciu ludzi cały dzień pracowało nad jego powaleniem. Pień miał obwodu łokci litewskich 19 i cali 6, średnicy przy ziemi łokci 7, wyżej 5l/2. Sprowadzony kloc na 6 łokci wysoki, wypróchniały w środku, ustawił Dyonizy Paszkiewicz w ogrodzie, pod cieniem rozłożystego dębu i obrócił na altanę, mającą obwodu łokci 13, cali 5, poświęciwszy ją na zachowanie zebranych pamiątek. Rozwiesił w niej zbroje, wykopaliska z mogił żmudzkich i portrety znakomitych rodaków, ustawił też śmigownicę z czasów szwedzkich. Dziesięć osób mogło we wnętrzu tego pnia usiąść wygodnie, a gdy r. 1812 wkroczyła armia Napoleona I, wojskowi rozmaitych narodowości oglądali z podziwem pień olbrzyma, zapewniając, że nie widzieli nigdy dębu takiej wielkości. Starożytności przechowywane w tern jedynem tego rodzaju muzeum w Europie opisał Dziennik Wileński, z r. 1823, t. III, zaś opis Baublisa podał Dziennik Warszawski, t. IV r. 1826. Mickie- wicz w „Panu Tadeuszu" uwiecznił go także wzmianką: „Drzewa moje ojczyste! jeśli niebo zdarzy, Bym was oglądał znowu, przyjaciele starzy, Czyli was znajdę jeszcze? czy dotąd żyjecie? Wy, koto których niegdyś pełzałem jak dziecię: Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie, Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie, Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem.