Nieznany list Adama Mickiewicza ').
Rzym.
Kochany Józefie Tydzień mija jak się dowiedziałem o śmierci Cypryana. Nie miałem siły wziąć się zaraz do pióra. Wiadomość przyszła aż z Białocerkwi od Zaleskiej. Wy już zupełnie zaniedbaliście mnie. Może nie chciałeś zasmucać... ach kochany Józefie, takie okropne nowiny robią mię niespokojnym o Was; donieście przynajmniej, że żyjecie. Prawda, że do ciebie nie pisałem. Jeden jestem, Was kilku. Pisząc o interesach do Petersburga, mówię i o podróży i proszę aby tobie każdy list udzielano, co Franciszek przyrzekł. Muszę przytem i w inne strony, w innych zdarzeniach pisywać i odpisywać. Krzyczą na mnie, a ja już na cztery listy nie mam odpowiedzi z Petersburga. Ostatnie pismo stamtąd było datowane w Nowembrze. Znasz mnie dobrze, a raczej znamy się dobrze, jesteś więc pewny, że choć nie często rozmawiamy, serce moje zawsze jednostajnie bije dla ciebie; mam zaś taką naturę, iż w oddaleniu jeszcze więcćj kocham. Proszę cię, pisz do muie prosto do Rzymu, Via monie Nrionro, palazzo Ferrucci dclle Frincepezza de Volkonshy. Listy zawsze mnie znajdą. Przyślij mi swój adres. Opisz mi szczegółowo ostatnie chwile jednego z naszej, coraz szczuplejszej rodziny. Z niewymowną boleścią myślę, że jego położenie względem Karoliny musiało przyczynić się do zrujnowania jego zdrowia. To szlachetne i nowe serce nie wytrzymało pierwszej namiętności. Donieś mi o Onufrach i Budrewiczu. Jak Wam tam być musi smutno, jak mię ta myśl mgłą otacza i zasłania Włochy. Przeznaczenie, jeśli mi co udzieli, musi najprzód jak Harpia dary swoje zatruć. O podróży nie mogę pokrótce pisać. Z Niemiec, oprócz widzenia Szwajcaryi Saskiej, Getego i Schlegla, nic nie skorzystałem. Okolice Renu i Szwajcaryi zostawiły wspomnienie lekkie i piękne, i niewyraźne jak sny. Włochom więcej winien będę. Otwierają się powoli zmysły moje dla sztuk, które oceniać i rozeznawać poczynam. Pomaga mi wiele jeden artysta Polak, Stattler, którego zdania przemawiają do mnie i wzbogacają mnie. Bogactwa sztuk przechodzą wszelkie wyobrażenie; wszystkie galerye z tamtej strony Alp są dzieciństwem. O starożytnym Rzymie chybabym pisał wierszami. Dlaczegóż tu nie jesteś zemną decyfrować napisy na trumnie w którćj leżą kości Scypiona, przechadzać się między tysiącami inskrypcyi tak pięknych i czytelnych, jak gdyby wczora wyrzezane były, i widzieć na obeliskach napisy Augusta, i na luku tryumfalnym świecznik jerozolimski. Koloseum, którego i ten kawał muru oceniony, kosztowałby dziś 19 milionów franków! i. i.; nie ma sposobu tych wykrzykników zakończyć. Od dwu lub trzech tygodni mamy przecie stałą piękną wiosnę, jak nasz maj. Natchnienia poetyckiego nigdy nie miałem, zamroczony i rozerwany mnóstwem przedmiotów, które się nie prędko skrystalizują i w warstwy ułożą. Muszę tćż wyrzucić na papier część teoretycznych a raczej praktycznych myśli o sztuce, już gotowych. Nie pisałem dotąd, bo w stancyi tak było zimno, żem siedział w płaszczu. Mam zamiar pojechać ztąd do Neapolu, a może bym mógł wyrachować dosyć pieniędzy i zwiedzić Egipt: to ostatnie wątpliwe. Zdrowie dobrze mi służy, ale tęsknię więcej niż dawniej do kraju i do Was. Chciałem pisać do Karoliny, ale nie wiem, co się po tym okropnym wypadku stało, co ona myśli i co się z nią dzieje. Jeśli bywasz u niej, napisz mi szczerze twoje myśli i rady. Ja nic jej nie przyrzekałem, a teraz okoliczności bardziej nas rozdzieliły. Wszakże chcę twój głos usłyszeć; napisz szczerze i bez ogródki. Bądź zdrów, kochany Józiu. Śmierć przyjaciół naszych przebudziła mię ze snu nadzieją. Czyż tylko będziemy wzdychać do Jerozolimy naszego powrotu i wspólnego razem życia, umierając po jednemu? Nie zapomnij donieść mi o stanie twoich finansów. Polecam cię Bogu. Onufra uściśnij. Kłaniaj Kuszelewym. List pani Kuszelew w Dreźnie odebrałem. Kozłowskiemu kłaniaj. Interes księdza powinien przyjść drogą urzędową, a wtenczas najłatwiej by się zrobił, wszelakoż niechaj przyszłą notę urodzenia i t. d. i żądań swoich. Twój Adam. Adres: Józef Jeżowski w Moskwie (odebrany 4 marca 1830 r).
') Dnia 26 listopada r. b. przypadała rocznica zgonu tego wielkiego poety, w dniu tym zaczynamy d r u k powyższego listu , który odświży w pamięci naszej twórcę P a n a Tadeusza. Pochodzi on ze zbiorów Seweryna Gołębiowskiego. Przyp . Red. B . W
https://sbc.org.pl/Content/91298/ii4620 ... 0-0001.pdf