Alexander Alexand.rowicz Sołtan, Marszałek nadworny Litw., albo jak się sam na zapisie wianownym żonie swojej r. 1549 danym po rusku mianuje: Aleksandr Sołtanowic\ Marszałek Hospodara Karola Jeho Myło-sti Zygmonta Auhusta Welykoho Kna\ia Lytewskoho, zostawszy po ojcu swym Alexandrze wyżej opisanym dziedzicem majętności Szeszkinie i Żydowice, nazwanych, pojął sobie w dożywotnią przyjaźń jedynaczkę córkę Kniazia Olechny, czyli Alexandra Bazylewicza Hlaziny Okólniczego (urząd to był Namiestnika Starosty w mieście sadowem od króla postanowionego, jak go opisuje Zygmunt Herberstein Comment, de Repl. Moscov. fol. 54) Smoleńskiego, wielkich dóbr, bo dziewięciu folwarków, a jako wśpomniony zapis wyraża, dworów, w Województwie Smoleńskiem po ojcu na się spadłych, prócz bogatej ruchomości dziedziczkę. Lubo te dobra niedługo z nią dziedziczył, ponieważ po zawojowanym Smoleńsku z całą swoją prowincyją czyli Województwem w r. 1514 , jak to kroniki zgodnie świadczą, przez Bazylego IV. Iwanowicza Gara Moskiewskiego, nie chąc pod władzą tego niesprawiedliwego Mocarza zostawać, przykładem wielu innych obywatelów onéj krainy panu swemu i monarsze Zygmuntowi I. królowi Polskiemu i Wmu Ks. Litw. wierny, choć odstradawszy w ręku moskiewskich własnych fortun z małżonką swą tam^ posiadanych, przeprowadził się z nią do Litwy i w tych ojczystych swoich dobrach w powiecie Słonimskim Żyrowice nazwanych osiadł.
l Brał zaś ją po śmierci jej rodzica z domu jej wuja Jana Sapiehy sekretarza króla Zygmunta I. jako wyżej wzmiankowany zapis wyświadcza, zkąd wyświeca się naprzód to, że ta księżniczka Teodora Hlazinowna była po matce z domu Sapieżanka, t. j. rodziła sie z siostry pomienionego Jana Sapiehy. Powtóre, że tej Teodory zamęście być musiało w czasie środkującym miedzy 1503 a 1514 rokiem, przez który czas rzeczony wuj jej Jan Sapieha zostawał na urzędzie sekretarza Alexandra i Zygmunta I. królów Polskich Wich Ks. Litw., bo w r. 1514 już go czytam z tytułem Wojewody Narew-skiego czyli Podlaskiego w Kor. Pols. Niesieckiego T. I. na k. 178 i w przywileju Ksciu Konstantynowi Iwanowi Ostrogskiemu na murowanie cerkwTi w Wilnie tegoż roku nadanym, którego tytułu dla Sapiehy,w tym zapisie dołożonego nie masz.
Za tych więc, jak godnych, tak pobożnych małżonków, posesorów Zyrowic , chcąc P. Bóg chwałę swoją pomnożyć na tem miejscu i te nasze Zyrowice nowe, tak nazwane dla różnicy od starych Zyrowic, w których zdawna był dwór Sołtanów, -nietylko Wmu Ks. Litw. i Koronie Polskiej, ale też i innym przyległym narodom sławne uczynić, zrządził to z boskiej dziwTnej Opatrzności swojej, że gdy pastuszkowiei pasąc trzodę i szukając bydlętom pożytecznego pastwiska w głąh puszczy Zyrowickiej zaszli, obaczyli na drzewie gruszkowem leśnem jasność wielką a w pośród niej obrazek stojący na drzewie o swej mocy w dziwnej światłości. Który obrazek za ustąpieniem zwolna owej światłości, jako oni pastuszkowie ośmieliwszy się, przez jednego z pomiędzy siebie na imię Piotra zdjęli i Panu swemu Alexandrowi Sołtanowi do rąk oddali i jako tenże obrazek zjawiony cudownie u Pana z zamkniętej szkatuły zniknął i powtórnie na tejże gruszce i przez tych samych pasztu-szków był znaleziony i jak wielkiemi potem cudami P. Bóg przez ten Nśw. Matki Swojej obrazek miejsce to, na którem w pobudowanej na prędce cerkwi drewnianej, a potem murowanej pod tytułem Zaśnienia Matki Najśw. publicznej czci był wystawiony, wsławić raczył, nie jest moim zamiarem z tem wszystkiem się tu rozwodzić i przeto odsyłam czytelnika - do tych autorów, którzy z szczególnego przedsięwzięcia swego historyję o cudownym Zyrowickim obrazie pisali i one przez książki swoje światu ogłosili.
Wszakże, abym i z strony mojej w tej mierze jakążkolwiek uczynił przysługę, za słuszną rzecz poczytam dopełnić pewnemi co ciekawszemi wiadomościami wyż pomieilioną historyję, których onej braknie i poprawić w tem, w czem się nie zgadza z dukumentami.
Jest w archiwum klasztoru Żyrowickiego staroświecki, bo około 1630 r. pisany dokument pod tytułem Status causae Imci Pana Pr^ecławskiego, w którym po wyrażeniu nadania Zyrowic od Alexandra W8'° X. Litw. Panu Sołtanowi Marszałkowi swemu dzierżawcy Bielskiemu i namienieniu, że na tem miejscu, gdzie teraz Zyrowice miasteczko nasze stoi, na on czas jeszcze puszcza była i zwrierz dziki przemieszkiwał, a o cerkwi ruskiej i słychać nie było, dalej taka czyta się informacyja.
„Successu temporis za syna tego Sołtana, któremu Zyrowice dane, jako „powieść ludzka chce mieć, nalazł się obraz na drzewie gruszce, której „i teraz jest pień przy tym obrazie w cerkwi i tamże zbudowTał cerkiew „i założył folwark na popa ruskiego." Zkąd pierwszy bierze się dowód tego, o czem rzekłem wyżej, iż za Alexandra Alexandrowicza Sołtana i małżonki jego Teodora Hłazinowny znaleziony był od pastuszków obraz cudowny N. P. Maryi Zyrowickiej i pierwsza na tem miejscu stanęła cerkiew od tychże fundatorów założona. Lecz jako nie wiemy ani możemy wiedzieć, kto autorem był tego obrazu i kto go w kamieniu jaspisowym i w tym kształcie, jak się' daje widzieć, rysował i którego wieku i u kogo przed znalezieniem
3*4
od pastuszków zostawał; tak którego się roku tenże obraz w Żyro wicach zjawił i którego czasu publicznej czci w cerkwi wystawiony łaskami doznanych cudów i jakiémi w..szczególności -wsławiać się zaczął, wszystko to ciemnota historyi owéj tak dalekiej, b'o kilkoma wiekami od naszych lat odległej dawności, już to dla nieporządności dziéjopisarskiéf onych czasów, już dla niedostateczności dokumentów wyżej namienionych rzeczy tyczących się (chociażby i były jakie) rozmaitemi przygodami a zwłaszcza przy zabiciu Błogosławionego Józefata Kuncewicza (jak są tego ślady i dowody in archivo klasztoru Żyrowick#ego, którego ten mąż św. najpiérwszym był przełożonym) w Witebsku zatraconych, przed nami ukrywa. Jakoż oprócz notatki X. Sy-meona Cypryjąnowicza konsultora zakonu i starszego^ Żyrowickiego w jego manuskryptach przed stu laty pisanych w biblijotece Zyrowickiéj zostawionej w tych słowach: „To też za okazyją słuszna odnotować, co ex traditione „o cudownym obrazie naszym Zyrowickim mamy, iż znaleziony jest w nie-„ dzielę, w którą przypadł fest narodzenia Matki Bożej według starego kalendarza. Imię temu pastuszkowi, który ten obraz nalazł, było Piotr;" reszty, co sie tego obrazu i pierwiastkowej fundacyi cerkwi tyczy, nie zostały nam tylko dalekie opisania i znaki takie przecie, z których to bez wątpienia wyśledzić i ukazać możemy, że około r. i55o nie tylko być musiała cerkiew w Żyrowicach na cześć tegoż obrazu dawniej zjawionego wystawiona, ale też i sam obraz dosyć już był owego czasu łaskami' i cudami w Wm Xtwie Litw. i w Koronie Polskiej doznanémi, wsławiony.
A takim znakiem jest najprzód krzyż podkładny, wewnątrz drewniany ale zewnątrz blachą srebrną suto pozłacaną okuty i rozmaitych kolorów szkiełkami oraz obrazkami odlewanemi ozdobiony a podobno kiedyś i. reli-kwijami św. napełniony (bo dopiero niema wT sobie nic tylko zbawienne drzewo krzyża Pańskiego od ks. Trulewicza za kryształem włożone) jako się daje widzieć z zapisu na tymże krzyżu wspomnione relikwije, czyto już złożone, czyli mające być jeszcze włożone oznaczającego i z inwentarza albo regiestru rzeczy cerkiewnych przy wprowadzeniu naszych zakonników do Żyro wic od Jana Meleszki Kasztelana Smoleńskiego przez sługę jego Jana Mizgiera r. 1613 d. 29 Oktobra nam podanego, w archiwum Zyrowic-kiém znajdującego się i temi słowy tam wyrażonego: Krest £ Mosęc^my Swiatych. Który krzyż w skarbcu zyrowickim dotąd dochowany, taki ma na sobie ruskiemi literami wyryty napis: Wo leto y 000 Hew ar a d. 18. Myło-styju Bo{oju i prec^ystoje jeho Matere syłoju cęestnaho i \ywotworas\c\aho kresta powałeniem raba Bo^yja Kniazia Aleksandra Wasylewicęa Okolnic^oho Smolenskoho skowan bysł syi krest i spoino Mos^c\myHwiatych i położeń wo cerkwy świataho welyko muc^ennika Heorhija u La{kowyc^ochf dla swojeho dus^ewnaho spasenija i na pamiet' rodytelom jeho. Z którego napisu ponieważ to się pokazuje, że ten krzyż był sporządzony w r. 1492 (ten bowiem rok był, gdy wTedług daty wyżej oznaczonej 7000 od stworzenia świata komputera greckim Ruś rachowała) przez książęcia Aleksandra Bazylewicza okól-niczego Smoleńskiego do cerkwi Laszko wdckiéj, t. j. jak się domyślać można w jego kollacyi i majętności w województwie Smoleńskiem będącej, przystosowawszy więc do tego to, o czém dowodnie mówiło się wyżej, iż Alexander Alexaiidrowicz Sołtan miał w dożywotniej przyjaźni księżniczkę Teodorę tego Alexandra Bazylewicza okolniczego Smoleńskiego córkę po śmierci jé] rodzica przed rokiem (najdalej mówiąc) 1514 sobie poślubioną, i że po od-padnieniu od dóbr po niéj wziętych, jako przez Moskwę wespół z województwem Smoleńskiem zawojowanych i pod samowładztwo nienasyconego cara Bazylego IV IwanowTicza zagarnionych, przeniósł się z żoną do tych ojczystych majętności swoich Zyrowic: nie masz zatem niepodobieństwa tak
mr|emać i mówić, że ci małżonkowie uwoźąc przed Moskwą z tamtych, dóbr swoje ruchomości i sprzęty co bogatsze a osobliwie świętości, jakie mieć mogli (o których i w samym zapisie wianownym Aleksandra Sołtana jest w ogólności wzmianka temi słowy:.„a seto sia dotyc^et własnych rec\y Ąony mojej: swiatostej, gołota, "klejnotów, srebra, pereł, s\at panenskich
„i opratalnych s^ub jeje innych ruchomych rec^y ... .ja włosia
„neustupuju any te{ pro tym toho wiru opysujuu) uwieźli też przytem i ów wyżej opisany krzyż Sw. od ojca swego sprawiony, niechcąc go w ręku nieprzyjaciół swoich Moskałów zostawić. A kiedy się za czasem podobało Bogu tę ich pobożność, jako też ku monarsze. swojemu wierność i ku ojczyźnie własnej miłość nagradzającemu wsławić ich domu imię i nareszcie majętność Żyrowice przez okazanie w niej cudownie zjawionego Obrazu Najświętszej Maryi Panny i kiedy wkrótce po owem zjawieniu stanęła na tem miejscu za ich pobożną wolą i pańską szczodrobliwością wystawiona cerkiew, bez wątpienia i ów krzyż dla większej swojej uczciwości na chwałę Bożą i na ozdobę tejże cerkwi był od nich położony i darowany tak szczęśliwie, że przez 300 blisko lat po swem sporządzniu, a co dziwniejsza w pośród tak wielu a prawie niezliczonych nieprzyjacielskich łupieztw dyzunickich i dyssydentskich pustoszeń i innych już od pożarów, już od morowego powietrza, o których tak publiczne Państwa zwłaszcza Litewskiego dzieje jako i prywatne zakonne akta nas uczą, dziwrnie, iz nie powiem cudownie, wespół z obrazem ocalał i aż do tego się czasu dochował.
Drugi znak albo dowród cerkwi Żyrowickiej, takiej jaka się oznaczyła wyżej i w niej obrazu Bogarodzicielki łaskami słynącego, brać się może z sztuki dyjamentowej do tegoż cudownego obrazu od królowej Bony (znać na zjednanie sobie jakowejś łaski, albo już doznanej zawdzięczenie) nadanej, o której daje świadectwo ks. Benedykt Trulewicz, starszy Zyrowicki, w aktach tegoż klasztoru ręką swoją pisanych, powiadając, iż podczas solennego aktu uwieńczenia obrazu tego w r. 1730, owa sztuka dyjamentowa włożona była w jedną z koron szczerozłotych Najśw. Panny i P. Jezusa w Rzymie robionych i 3.000 szacowanych. Słowa jego są: „któreśmy (korony) przyozdobili „naszemi prawdziwemi dyjamentami, które się znajdowały w skarbie Najśw. „Panny, jako to sztuką dyjamentowa królowej Bony i innemi drogiemi dyja-„mentowemi sztukami". Wiadomo zaś jest z kronikarzów ojczystych a mianowicie Bielskiego ks. V, że ta Bona będąc zmówioną i poślubioną przez posłów w Neapolu r. 1517 w małżeństwo Zygmuntowi I. ^królowi polsk. i W. Ksciu Litw. przybyła do Polski r. I5I8, żyła i panowała wespół z mężem swoim lat 30, przez który czas nieraz z Korony przyjeżdżała do Litwy, zwłaszcza na sejmy walne w Wilnie i Brześciu odprawowane, lubo od sejmu Brzeskiego 1544 r., na którym przeciwko jej zdaniu i woli Wkie Kstwo Litewskie w rząd SynowTi jej Zygmuntowi Augustowi wypuszczono, jako pisze Górnicki w Dziejach Korony Polsk. na k. 12. urażona o to, już więcej nie była w Litwie. Na koniec po śmierci męża swego króla, zaszedłszy w większe niesnaski z tymże synem swoim królem i niektórymi Panami koronnymi niechciała być ani w Litwie ani w Polsce, ale wyprawiwszy się w r. 1556 do Włoch, tam w Barze, ojczystego księstwa stolicy, dług śmiertelności w r. 1557 podług Bielskiego, czyli 1558 dnia 17 Listopada według Piaseckiego kroniki wypłaciła. Z którego opisania królowej Bony nietrudno juz pomiarkować, jakiego czasu owa dyjamentowa sztuka do cerkwi i obrazu Najśw. Panny Żyrowickiej była od niej nadana, to jest najdalej mówiąc R. 1545, ponieważ nieraz, jako się rzekło przedtem W. Ks. Litw. gościem ją u siebie (a kto wie, może i to miejsce, gdy po drodze jej było) miało. Go gdy tak było, idzie więc zatem, iż erekcyja cerkwi Żyrowickiej i wysta
wienie w niej cudownego Najśw. Panny Maryi obrazu znacznie uprzedzić musiały czas ten, którego owa dyjamentowa sztuka od królowej .Bony za wotum temuż obrazowi Sw. była ofiarowana.
Trzecim dowodem dawności cerkwi Żyrowickiej i łask cudownych w niej od obrazu N. Matki Bożej, zaraz prawie z jego zjawieniem doznawanych, byłyby najbardziej owe starodawne księgi, w które takie łaski i cuda zapisywać się zwykły, gdyby ich kilkakrotne pożary, czy inne jakowe przypadki na tem" miejscu wespół z wiadomością o nich nie zatraciły. Wszakże jeden przynajmniej cud, chociaż przydłuższy jest, nie będę się lenił wypisać tu co do słowa z pierwszej księgi cudów Najśw. Panny Żyrowickiej, którego nam pamięć i podanie przodków dochowało dla dowodu wyż rzeczonej prawdy przez ks. Józefata Dubienieckiego, kaznodzieję Żyrowickiego a potem archi-mandrytę Połockiego spisany, w Biblijotece tegoż klasztoru znajdującej się.
A tak się w sobie po tytule ma:
„Około r. P. i 558, zacnie urodzona panna Regina Woynianka *) będąc lat dwunastu od narodzenia swego, poczęła miewać kaduk, który przez trzy lata w sobie taiła. A potem chorobę ciężką, przykrą i straszną cierpiąc, obłożnie leżała przez sześć lat, mając wrosłe palce w dłoni a palce nożne wr podeszwy, kolana okurczone i jakoby także przyrosłe do piersi. Nadto głowy załamywanie częste aż do krzyża i usta zrosłe, tak. że ani jeść ani mówić nie mogła. Rodzice smutni, rady w tem sobie dać nie mogąc, udali się do doktorów i wiele bardzo na to nałożywszy, pociechy żadnej nie odnieśli: bez pokarmu jednak utrapiona Panna aby niezostawała, przez cewkę mlekiem potrosze usta zakrapiali, czem dwie lecie żyła. W Wiliję Bożego narodzenia umarła była i trzy dni skurczoną tak, jako się powiedziało leżała, nim się ku pogrzebu ze wszystkiem zgotowano. Czwartego dnia, gdy już na marach położona była, poczęła się w trunie leżąc marszczyć i głową trząść. O czem matka smutna i zafrasowana dowiedziawszy się, przybieży i zawoła na nie własnem jej imieniem nazywając. A ona z truny na matkę trochę pojrzawszy nic nie odpowiadając oczy spuściła. A panienka za łaską bożą osobliwą, otworzywszy usta w te słowa odpowiedziała wszystkim słuchającym: „Byście prawi, wiedzieli jak jest straszliwy P. Bóg, nigdybyście go nie gniewali, jedźcież zaraz ze mną do Zyrowic, gdzie wszelkiego dobrodziejstwa, okazanego nademną doznacie". Rodzice pobożni więcej jej pytać nie śmiejąc, mową ona swej córki zmartwychwstałej będąc przerażeni i uweseleni, nic nie mieszkając, w drogę się przygotowawszy, miasto dołu wykopanego do wozu panienkę one włożyli, wielką nadzieję w mocy i miłosierdziu bożem mając, w przyczynie też Królowej Niebieskiej pocieszycielki utrapionych ludzi Panny przeczystej nie mniejszą pokładając, iż tego, czego pragną, dostąpią. Szła matka smutno wesoła z inszemi córkami w obroce pieszo mil piętnaście, trudząc ciało swe i do Chrystusa^ jako druga Anna z głębokości serca wzdychała, żebrząc miłosierdzia i pomocy. Jakoż przyniosła jej pożytek gruntowna^ wiara i gorąca modlitwa. Przyjechawszy bowiem albo raczej przyszedłszy do Zyrowdc na miejsce od samego Boga im cudownie naznaczone, trzeciego dnia wnieśli chorą do cerkwi na wigiliją całonocnych modlitw i przed ołtarzem położyli na kobiercu, czekając pociechy w frasunkach i skutku w modlitwach swoich. Po nabożeństwie rannem, prosiła chora Panna, aby w Cerkwi zamknioną była, gdzie będąc sama jedna, obaczyła na oko z ołtarza
*) Była to córka Macieja Wojny kasztelana Mścisławskiego a Benedykta Wojny biskupa Wileńsk. w r. 1610 zmarłego, Symeona Wojny kasztelana Mścisławs. w cerkwi naszej Wileńskiej Sw. Trójcy pogrzebionego i drugich braci rodzona siostra.
wychodzącą bardzo śliczną pannę, gdzie na on czas jeszcze obraz cudowny stayał do siebie prosto idącą i aby się niebała, upominającą, a jeżeliby chciała być wolną od tej choroby, i zleczoną, pytającą., Której odpowiedziała chora panna : pragnę, i chcę. Wzięła ją wtedy na ręce a wyprostywając członki i podnosząc rzekła: Otożeś zdrowa, ale patrz, żebyś wrdzięczną takowej łaski była i w panieństwie aż do śmierci żyła, to wyrzekłszy znikła. Chora zaś i tem widzeniem przestraszona i bólem, który uczuła w rozpościeraniu członków swych zdjęta będąc, wołała. Prezbiterowie i inszy około cerkwi na on czas mieszkający, głos usłyszawszy, z matką smętną pospieszywszy się przybiegną i Pannę owe po cerkwi o swej mocy już chodzącą, ręce i nogi ■pokrwawione mającą, znajdują. Na co patrząc, zdumiewali się ze wszystkimi ludźmi na on czas przytomnymi i z wielkiem weselem i płaczem zaraz wychwalali Pana Boga i Przenajśw. Rodzicielkę Jego, za-której przyczyną tak wielkie i chwalebne cuda nad tą panną okazały się. Czego i po dziś dzień nieomylnymi świadkami byli i są: najprzód ś. p. JWbny X, Benedykt Wojna Bisk. Wileński, JWPan Lew Sapieha Kanclerz a teraz Wda Wileń. i Hetman najwyższy W. Ks. Litw., WPan Meleszko Kasztelan Smoleński, JMść Pani Dorota Woynianka Białłozorowa, siostra rodzona panny tej zleczonej; która ustnie powiadała nam o* tem będąc w Zyrowicaeh na nabożeństwie r. 1618 miesiąca Februarii 11 dnia i wielu innych zacnych ludzi, a mianowicie tej zacnej familii i tego dobrze wszystkiego świadomych było i jest. Po otrzymaniu takiej od Boga łaski, panna ta niedługo się przy rodzicach bawiąc, w stan zakonny wstąpiła i w Pińskim monasterze aż do śmierci żyła, gdzie też potem Ihumeniją t. j. Ksienią albo starszą matką była; mięsa i mleczna nigdy nie jadła, ale tylko chleba trochę i to przez dzień raz, pomniąc na dziwne za łaską Bożą uzdrowienie i objetnice swoje. Po którem żyła lat 54, a z tego świata mizernego pełna dobrych uczynków będąc, zeszła w r. 1610.
0 tak znamienitem dobrodziejstwie dowiedziawszy się sławnej pamięci Naj-jaśń. król Stefan, rozkazał tej pannie przyjechać do siebie do Grodna, gdzie pytając się jej o tem mile rozmawiał. Potem też i jałmużną znaczną albo raczej nadaniem monastyru jej w Pińsku opatrzyć nie zaniechał na cześć
1 chwałę P. Bogu w Trójcy Jedynemu! Wspomniał o tej cudownej sprawie in Anno Coelesti pod dniem 8 * Września X. Jan Nadazy, lubo przez niewia-domość siła w niej rzeczy opuścił i odmienił, zą którego pewnością i nasz pisarz historyi o cudownym obrazie P. Maryi Zyrowickiej poszedłszy, nie w tej rzeczywistości ją przez druk czytelnikom wystawił, jak się daje widzieć w wyżej namienionej księdze cudów ręką ks. Józefata Dubienieckiego, kaznodziei Żyrowickiego około r. 1644 z starodawnych notatów wypisanej.
Temi trzema dowodami wsparłszy starodawność cudotwornego Matki Bożej obrazu i cerkwi Zyrowickiej od Aleksandra Aleksandrowicza Sołtana na cześć Jej wystawionej, może kto pobożną zdjęty ciekawTością będzie żądał wiedzieć, na którem miejscu ta cerkiew zbudowaną była i jacy zakonni czy świeccy kapłani ją razem z cudotwornym obrazem wT zawiadywaniu swojem najpierwej mieli. A takiemu ja dosyć czyniąc, odpowiadam, naprzód strony cerkwi, iż na tem właśnie miejscu była zbudowana, na którem teraźniejsza murowana stoi, czego mam taki dowród. Cerkiew pierwszą, jak historyja drukowana o Cudów. Obrazie N. P. M. Żyro w. uczy, budować rozkazał^ Alexander Sołtan, z drzewa wyciętego pod górą około tej samej gruszki, na której się obraz pomieniony zjawił, tej zaś gruszki pień, że jeszcze trwał r. 1633. w drugiej cerkwi takoż drewnianej po zgorzeniu pierwszej (jako się powie niżej) wystawionej na tym samym placu, na którym już to trzecia teraźniejsza staraniem Ks. Piotra Mimońskiego Starszego Żyrowickiego około r. 1640 wymurowana została, wyświeca to dokument w archiwum Żyro wiekiem
mianowicie Andrzeja Przecławskiego (który miał za sobą Epistynie Bógdane Meleszkównę, Jana kasztelana Smoleńsk, fundatora naszego w Zyrowicach córkę) w którym dokumencie około r. 1633 pisanym tak czytam : Successu temporis za syna tego Sołtana, któremu Żyro wice dano, jako powieść ludzka chce mieć, nalazł się obraz na drzewie gruszce, której i teraz jest pień przy tym obrazie w cerkwi i tamże zbudował cerkiew". Którego drzewa gruszkowego jest i dopiero cząsteczka w relikwijarzu między innemi św. relikwijami w ołtarzu Pana Jezusa od X. Benedykta Trulewicza Starszego Żyrowickiego złożona, nie tak jak autor historyi tylekroć wspomnionej drukowanej powiada, że z onej gruszki w zakrystyi Żyrowickiej chowanej, dobrodziejom za relikwije się przysługując, nic nie zostało. A co się tyczy rządów w cerkwi wyż pomienionej, te bez wątpienia były naprzód przy kapłanach świeckich, tak wszakże, iż i mnisi Bazylijanie byli im do pomocy przydani i w Zyrowicach na opatrzeniu fundatorskiem nawet z biskupem swoim mieszkali. Jako to wyświadcza w Archiwum Żyrowickiem starodawny dokument pod napisem: Reskrypt czyli odpowiedź na Punkta abo Statum Causae wyż mianowanego Andrzeja Przecławskiego w te słowa: „Godny ten Pan był (mówi się tam o synie fundatorskim Janie Aleksandrowiczu Sołtanie) który przy dwunastu prezbyterach od ojca swego fundowanych, episkopa przytem z zakonnikami w Zyrowicach chował".
A po tem wyboczeniu, chociaż nie od rzeczy uczynionem, wracam się już do fundatora Aleksandra Aleksandrowicza Sołtana. Ten po długoletniem życiu z małżonką swoją, jako się mówiło wryżej, Księżną Teodorą Hłazino-wną, przy schyłku życia swego nawiedzony będąc od P. Boga kilkoletnią ciężką niemocą czyni wianowy prlwny zapis, w którym jako pan bogobojny oświadczywszy się być zupełnie pod wolą stworzyciela swego i wyznawszy serdeczną ku sobie miłość żony swej miłej Teodory, iż ona wr chorobie jego wielką mu wczesność .czyniła i jego zdrowia jako własnego przestrzegała, zapisuje onej na majętnościach swoich ojczystych Zyrowicach i Szeszkiniach, jak się w ograniczeniu swem miały, 6,000 kóp groszy Litw., niezachowując do pomienionych majętności wstępu żadnemu z krewnych swoich, ani własnemu nawet synowi Janowi, żonie i dzieciom jego poty, póki rzeczona suma wyż mianowanej ks. Teodorze, lub komuby ona od^ niej legowana lub odkażana była, wypłaconą nie będzie. Jest w archiwum Żyrowickiem kopija tego zapisu po rusku pisanego pod datą w Szeszkiniach r. 1549 dnia 10 Stycznia, do którego podpisali się senatorowie Litw. z przyłożeniem pieczęci swoich następujący: Paweł Olgimunt kże Holszański bisk. Wileńs., Grzegorz albo Hryhory Hryhorowicz Ostykowicz kaszt. Wileńs., dzierżawca Upitski, Janusz Jurjewicz Kże Holszański Wda Trocki, dzierżawca Mohilowski i Sami-liszyski. Po którym zapisie umarł w krótkim czasie Aleksander Sołtan a za nim w niedługim podobno czasie przeniosła się do wieczności i małżonka jego Teodora (chociaż rok śmierci obojga ich niewiadomy jako i miejsce pogrzebu) zostawiwszy po sobie dziedzicem dóbr wyżej wyrażonych syna swego Jana.
Jan Aleksandrowicz Sołtan, Starosta Ostryński a potem Marszałek nadworny W^° Ks. Litw., złączywszy się dożywotnie z księżniczką Maryną Bazylego kscia Sołomereckiego córką i objąwszy po rodzicach swoich majętność Zyrowice, był też pobożności onych naśladowcą, wiele dobrego miejscu świętemu, jak historyja drukowana uczy, czyniąc i cerkiew cudownym obrazem zaszczyconą zdobiąc. I przeto P. Bóg nowym cudem to miejsce za jego dzierżawy wsławić raczył. Gdy bowiem z nieostrożności czyli przypadku albo że taka wola boża była, aby się ztąd cudowne sprawy okazały, zapuszczony ogień do cerkwi pomienionej wszystkie budowanie z sprzętami
cerkiewnemi w popiół i perzynę obrócił, sam szczególnie obraz cudowny w pośród płomienia ocalał i bez naruszenia widzieć się dał naprzód chłopiętom szkolnym na kamieniu wpół góry, pod którą ona cerkiew była (mocą Bożą cudowną czyli posługą anielską tam przeniesiony) w osobie panny ślicznej i wspaniałej na onym kamieniu siedzącej, potem kapłanom i ludowi pospolitemu, którzy wprawdzie osoby Panny Najczystszej, jako im chłopięta opowiadali, nie widzieli, ale przecie świecę jaśnie gorejącą przed obrazem, który na tym kamieniu sam przez się stał zoczyli. Która, gdy za zbliżeniem się ich do kamienia pomału zniknęła, oni z nabożeństwem i uczciwością obraz wziąwszy^ pierwej do domku jednego, potem do kaplicy to prędzej zbudowanej z wielką pociechą duchowną i uczciwością zaprowadzili, i wielkich w onej kaplicy doznawali od Matki miłosierdzia łask i cudów, z których było i owe cudowne p. Reginy Wojnianki wyzdrowienie, o której pisało się wyżej. Któremi pobudzony dziedzic Żyrowic pobożny pan Jan Sołtan umyślił większą cerkiew dla mnóstwa przychodzących ludzi zbudować i kazawszy materyją dostateczną gotować, wspaniałą potem cerkiew z muru na wierzchu góry, pod którą się obraz na kamieniu zjawił (i gdzie dopiero kaplica kal-waryi stoi) założył. Lecz niedokończywszy onej, bo tylko na kopiję wzgórę, jak historyja drukowana i Niesiecki w T. IV. na k. 166 świadczą, wywiódłszy, umarł.
Roku, którego ten pan dług śmiertelności zapłacił, jako i lat życia jego pewnie wiedzieć nie możemy, dochodzimy z tern w7szystkiem z niektórych transakcyj w archiwum klasztoru ZyrowTickiego znajdujących się, że w podeszłym wieku zszedł z tego świata. To bowiem wyświeca się naprzód z kopii dekretu komisarskiego, między Danielem Marcinowiczem Michałem i Olechną czyli Aleksandrem Fedorowiczami Meleszkowicami, bracią posesorami Dziewiątko wicz a Aleksandrem Aleksandrowiczem Sołtanem Marszałkiem Nadw. Litw. ojcem wyżej pomienionego Jana pozwanym za rozkazem króla Zygmunta I. i kanclerza W§'° Ks. Litw. Albrychta Marcinowicza Gasztolda w sprawie ograniczenia puszczy i gruntów do majętności Sołtanowskiej Okuninowa należących. W którym dekrecie pisanym w Okuninowie r. 1531 ? ponieważ wyraźnie czytamy, że komisarze przysądzili puszczę i grunta po rzekę Bułę Aleksandrowi Sołtanowi po przysiędze jego z synem swoim Janem, wnosić więc ztąd można, że ten Jan Aleksandrowicz Sołtan mógł mieć na ten czas lat najmniej 18, inaczej podług prawa nie byłby do przysięgi dopuszczony. Powtóre transakcyja tegoż Jana Aleksandrowicza Sołtana Starosty Ostryń-skiego z Dymitrem Fedorowiczem Sapiehą, dzierżawcą ekonomii Słonimskiej, puszczę Okuninowską wyżej wzmiankowana dekretem komisarzów od króla Zygmunta wyznaczonych r. 1569 Septembra 17 zaczętym a w r. 1570 Januara 9 dnia skończonym skonkludowana uczy nas, że wymieniony powyżej Jan Sołtan źył pod ten czas; owszem i daleko później t. j. r. 1575, ponieważ w tym- roku w Styczniu d. 12 na sądach ziemskich Słonimskich przyznawał przez sługę swego Sehenia Pawłowicza list zapisny jeszcze w r. 1572 d. 20 Septbr. w Wilnie sprawiony i tamże tegoż roku d. 6. Oktobra w grodzie aktykowany. Którym listem przy uproszeniu do onego pieczętarzów Mikołaja Talworza Kasztelana Zmudzkiego Starosty Dynaburskiego, Mikołaja Naruszewicza, Podskarbiego ziemskiego i pisarza Wg0 Ks. Litw. i Jana Kiszki Kraj-czego Wg0 Ks. Litw. zapisał wiecznością małżonce swej Marynie Sołomere-ckiej całą majętność Żyrowice z kollatorstwem czyli podaniem cerkiewnem i folwarkiem Skołdyckim i wraz do tej majętności intromitować się onej pozwolił. Który to list, rozmiar w wspomnionych dokumentach wyrażony uważywszy, łacno już o wieku Jana Aleksandrowicza Sołtana dorozumiewać się pozwala, iż on więcej niż 60 lat mający, skończył życie na początku pa
nowania króla Stefana Batorego, któremu na usługi zostawił czterech synów swoich Jarosława, Dawida, Jana i Aleksandra. W tern tylko naganny, że religii katolickiej, w której większą część wieku swego przepędził idąc za złym przykładem innych familij, częścią schyzmatyckiemi, częścią heretyckiemi błędami pod panowaniem króla Zygmunta Augusta zarażonych podobno odstąpił i synów swoich w temże odstępstwie wychował.
O Jarosławie Sołtanie, marszałkowiczu Jana Aleksandra najstarszym synie więcej nie mamy wiadomości nadto, iż on z małżonką swoją Barbarą Gałeczkowską połowicę majętności Żyrowic, która z działu między bracią swą czynionego po śmierci rodziców na jego schedę przypadła, sprzedał za 5000 kóp groszy litw. rodzonemu swemu bratu Janowi Starościcowi Ostryńskiemu w r. 1587. Jako to wyświadcza znajdująca się w Archiwum klasztoru Żyrowickiego kopija prawa przedażnego pod r. wyrażonym d. 2 5 Grudnia w Żyrowicach przy picczętarzach Jerzym Jundzile, podkomorzym Wołkowyskim, Grzegorzu Tryznie podkm. Słonimskim i Jaroszu, to jest Jeroteuszu z Ostromęczyna Niemirze sprawionego i tego roku i miesiąca dnia 30 w grodzie Słonimskim przyznanego a ztamtąd do akt ziemskich Słonimskich w następującym r. 1588 d. 17 Czerwca przeniesionego. W którem prawie przedażnem ponieważ czytamy wyraźnie, że z połową majętności Zy-rowic przedano też połowicę monastyru" i cerkwi Zyrowickiej z wszelkiemi pożytkami i nakładem cerkiewnym, ztąd się bierze dowód, że zakonnicy nasi, którzy w tym monastyrze Zyrowickim jeszcze od Aleksandra Aleksandrowicza Sołtana wprowadzeni i od jego następców pewnemi gruntami, poddanymi i folwarkiem tuż przy cerkwi zbudowanym opatrzeni, od kilkudziesiąt lat zostawali, naprzód od kollatorów swoich intraty z dóbr monastyrskich i cerkiewnych, po większej części na siebie zabierających a tylko szczupłą jałmużna podług swej łaski i upodobania onych opatrujących umniejszeni, potem dla pełnomocności tychże kollatorów, jakie ci sobie nad duchowieństwem onych nieporządnych, zwłaszcza za schyzmy czasów przywłaszczali, na swoich prawach i wolnościach poniżenie i lekkie siebie poważenie mając uciśnieni, nareszcie do wyżej pomienionego Jarosława Sołtana i jego braci jako heretyckiej sekty i złych obyczajów panówr wyrugowani być musieli, zostawiwszy po sobie monastyr na pustki a to miejsce św. z cerkwią i cudownym obrazem na smutne osierocenie i większe dla łakomstwa rzeczonych panów z dochodów cerkiewnych bogacić się chcących, zubożenie. O czeni prócz historyi drukowanej o cudownym Obrazie N. P. Maryi Zyrowickiej świadczy starodawny dokument w Archiwum Zyrowickiem znajdujący się pod tytułem: Reskrypt albo odpowied{ na punkta Pr\eoławskiego. Po tej prze-daży połowicy majętności Zyrowic bratu swemu Janowi Sołtanowi, kedy się obrócił Jarosław i kiedy żywota swego dokonał, nie wiadomo; że jednak żył jeszcze r. 1606, wyświadcza to dekret Asesorski w pomienionym roku d. 2 5 Kwietnia z instancyi Leona Sapiehy kanclerza Ws° ks. Litw. o wieś i puszczę Okuninowską przeciwko temuż Jarosławowi oraz braci jego Janowi i Dawidowi zyskany i drugi dekret relacyjny między Janem Godlewskim a Zygmuntem Przecławskim pozwanym w asesoryi na stronę tegoż Przecławskiego w r. 1659 dnia 9 Julii zapadłym, którego kopija w Archiwami Zyrowickiem znajduje się.
Jan Iwanowicz Sołtan, Marszałkowicz nadworny Litw. starościc Ostryński, kupiwszy u rodzonego swTego brata Jarosława połowicę Żyrowic za 5ooo kop grosz. Litw. mały takoż miał wrzgląd na to miejsce św. i utrzymanie w onem chwały bożej, albowiem nietylko nowej cerkwi murowanej od ojca swego, jako się namieniło wyżej, zaczętej nie kończył mając snać jako pan zheretyczały skażone złą nauką i odwrócone od tej pobożności
s'ercje , ale też przy starej drewnianej cerkwi, jeżeli którego prezbytera już to dlajpoddanych swoich, już dla przychodzącego z nabożeństwem do cudownego obrazu ludu utrzymywał, to szczególnie dla téj przyczyny czynił, aby jak autor historyi drukowanej mówi, woski i inne dochody iia swój pożytek obracał, dopieroż gruntów i poddanych tejże cerkwi i monastyrowi od przodków swoich funduszem nadanych wrócić nie chciał, nakoniec do ostatniego prawie upodlenia i nieznośnej w chrześcijaństwie hańby to miejsce św. przywiódł. A przeto nie dziw, iż za takiemi niegodziwemu postępkami swemi ściągnął na się niebłogosławieństwo boskie i karę, ponieważ naprzód zaszedłszy w proceder z Leonem Sapiehą Kanclerzem Wim Ks. Litw. i synem jego Janem Stanisławem Starostą Słonimskim, utracił wielką część ojczystej majętności swojej Okuninów nazwanej z puszczą na 220 włok z górą wynoszącą, która dekretem asesorskim r. 1606 została przysądzona ekonomii Słonimskiej, a potem i od całej majętności swojéj Zyrowickiéj haniebnie i wiecznie odpadł. Gdy bowiem tenże Jan Sołtan obżałowany i przedwołany był przed sądem grodzkim Słonimskim na roczkach aprylowych w r. i6o5 od żydówki z miasta Chomska ná imię Estery Cheminy o zabicie męża jéj Icka Michele-wicza i poranienie niektórych przyjaciół i sług jego , a przytém o zabranie na ten czas niemałej majętności onych żydów i gdy tak pomieniony sąd grodzki, jako i trybunalski Miński, do którego apelował Sołtan, dekretami swoimi osądziwszy Sołtana za ów excès na wypłacenie wyż mianowanej żydówce Esterze i synowi jéj Michelowi Ickiewiczowi 30,537 kop groszy Litw. po odprawę tych dekretów do majętności Sołtana tak leżących, jako i ruchomych też żydówkę Esterę odesłał ; za temi więc dekretami urząd zjechawszy majętności Jana Sołtana, to jest połowicę Żyro wic wespół z folwarkiem monastyrskim i połowicą cerkwi Zyrowickiéj, z poddaństwem, gruntami i dochodami monastyrskiemi, otaksował i w sumie 4,671 kopie i Ą.5 groszy Litw. wyż rzeczonej żydówce Esterze w posesyjęi podał.
A za odebraniem przez tę żydówkę Żyrowic w posesyję swoje, gdy się wszystkie dochody tak z dóbr świeckich, jako też i cerkiewnych i monastyr-skich z częścią Jana Sołtana sobie przysądzonej przez czas niemały na nią obracały, obraziła taka brzydkość na miejscu świętem stojąca nietylko zwierzchność duchowną, ale i świeckich chrześcijańskich panów, a najbardziej Jana Meleszke na on czas Mścisławskiego , potem Brzeskiego, a nakoniec Smoleń skiego Kasztelana, chociaż wT dyzunii jeszcze zostającego tuż niedcileko Żyrowic w Dziewiątkowicach dziedzictwo swoje, mającego, który w r. 1606 nabywszy od pomienionéj żydówki prawo na połowicę Żyrowic na Janie Sołtanie od niej przewiedzione za wyliczeniem onéj sądzonej na téj majętności sumy 4,671 kop i 45 groszy Litw., został nietylko połowicy Żyrowic posesorem, ale też wszystkich rozkazów dekretowych i przewodczo-prawnych od Estery przeciw temuż Sołtanowi ze strony popełnionego przezeń zabójstwa męża jéj wyżej opisanego aktorem. Tak ściśniony będąc Jan Sołtan, ani mogąc z téj sprawy inaczej sie wywikłać, musiał godzić pomienionego wyż kasztelana Meleszke zrzekając się wiecznemi czasy aktorstwa połowicy majętności swojej Żyrowic, a przytém też kollatorstwa cerkwi i monastyru wlewając na osobę tegoż Meleszk-i i małżonki jego Anny Tursowny prawo swoje dziedziczne z sumą wianowną iooa kop groszy Litw. żonie swojej na tejże majętności wniesioną. Które prawo przy podpisie ręki swéj i uproszonych pieczętarzów Alexandra Korwina Gosiewskiego, Sekretarza JKMci starosty Wielickiego, Konrada Meleszki pisarza ziemskiego Grodzieńskiego, Jana i Krzysztofa Jesmanów Synkowskich, Michała Połubińskiego i Alexandra Ma-salskiego dnia 12 Jauarii r. 1609 w Słonimie sprawione, gdy tamże nazajutrz osobiście ze żoną swoją przed urzędem ziemskim postanowiwszy się przyznał,
Meleszko tern kontentując się od inszych rozkazów dekretowych i pana Jana Sołtana i żonę jego uwolnił, a sam od tego czasu wieczystym posesorem połowicy majętności Żyrowic, oraz kollatorstwa cerkwi i monastyru Źyrowic-kiego z części wyżej mianowanego Jana Sołtana został.
Tak za niebłogosławieństwem bośkiem zjechawszy z fortuny ojczystej Jan Sołtan, kędy się obrócił niewiadomo, być jednak mogło, że się przebrał na Białąruś do rodzonego swego brata Alexandra, który posiadał część ojczystej majętności w powiecie Orszańskim Bojnicze i Jurjewo nazwane, gdzie podobno i żywota swego wkrótce dokonał. Z małżonki swej Krystyny Syrowiczowny, która umarła r. 1619, spłodził kilkoro dzieci, o których na-mienia w prawie przedażnem Żyrowic wyż rzeczonemu Meleszce, lecz imion ich nie wyraża.
Dawid Iwanowicz Sołtan, czwarty syn Jana Alexandrowicza,
Marszałka nadwornego Litw., Starosty Ostryńskiego, dziedzic drugiej połowicy
ojczystej majętności Żyrowic, lubo takoż kłopotliwe i niespokojne na tej for-
tunie miał życie dla opuszczenia podobno przykładem braci swo-
ich religii katolickiej i chwały Bożej w jego kollacyi zostającej, dochował
jednak tej fortuny potomkowi swemu Danijelowi sam ustąpiwszy z tego świata
przed r. 1609 w Żyrowicach, gdzie i pochowany leży. Kogo miał w mał-
żeńskim związku nie wiemy córka tego Dawida Sołtana na imię
Maryna albo Małgorzata, która za służąc u żony Jerzego Meleszki
Chorążego Słonimskiego i ciężko na głowę i oczy chorując, około r. 1629 za przyczyną Bł. Józefata Męczennika cudowTnie uzdrowioną została, jako świadczy proces do beatyflkacyi pomienionego Męczennika Bożego na k. i52 i Susza w Cudach Bł. Józefata in cursu vitae fol. 122. Ta podobno poszła potem za Tobijasza Podbereskiego, o którym niżej będzie wzmianka. ^
Danijel Dawidowicz Sołtan, ostatni z imienia swego Żyrowic posesor niedługo takoż na swem dziedzictwie się utrzymał, albowiem wT r. 1621 dnia 6 Czerwca przedał tę majętność z przynależnościami swojemi, to jest folwarkiem Waśkowrskim i Bohdanowskim, tudzież z wsiami Zalesie Wierzbołoty, Okuninowro, Litwa, Rusaki i Miromin nazwanemi za 5000 kóp groszy Litw. Leonowi Sapiesze, Kanclerzowi W. Ks. Litw., Brzeskiemu i Mo-hilewskiemu staroście, zostawiwszy tylko sobie jeden folwark i wieś Skołdycze, jak poświadcza kopija prawa przedaźnego w ziemstwie Słonimskiem roku wyżej wyrażonego i miesiąca Czerwca dnia 16 przyznanego w Archiwum Zyrowickiego klasztoru znajdująca się.
Tego Danijela Sołtana ostatniego dziedzica Żyrowic, mało co przedtem tknął PŁ Bóg w serce przez sługę swego św. Józefata Kuncewicza, który wszedłszy z nim w rozmowę o wierze i nauce kalwińskiej, której się ten pan żwawie trzymał, tak go mocnemi dowodami na rozumie przekonał, iż jako Susza biskup Chełmski w Żywocie tego męża Bożego pisze, zalawszy się łzami pomieniony pan i do nóg Józefatowi upadłszy na tern samem miejscu spowiedź uczynił i do łona kościoła katolickiego powrócił. Już bowiem zakonnicy nasi do monastyru Zyrowickiego starodawnej fundacyi Soł-tanowskiej przez wiele lat opuszczonego znowu wprowadzeni byli przez Jana Meleszkę Kasztelana Smoleńskiego, który opłaciwszy połowę Żyrowic Janowi Iwanowiczowi Sołtanowi w r. 1609, jako się powiedziało wyżej, przywrócił r. 1613 dnia 29 Oktobra mnichom Bazylijanom ich starodawTny monastyr Zyrowicki, z cerkwiami jedną drewnianą, a drugą murowaną acz niedokonaną, oddaliwszy od nich świeckiego prezbitera, a podając one w rząd Bł. Józefatowi Kuncewiczowi, za którego staraniem z dyzunii do jedności św, mało co przedtem został nawrócony. Nadto zaś obraz N. Panny Żyrowickiej cudowny zakonowi oddał, a przy nim sprzęty i skarby cerkiewne na osobnym inwentarzu spisane, jako to pierścionków wotowych szczerozłotych z kamieniami dro^iemi 77, srebrnych 16, kielichów srebrnych 5, paten 4, gwiazd 5, łyżeczek 5, krzyżów srebnych 2, łańcuch, tkankę perłową, ryzy złotogłowu czarnego i drugie adamaszkowe. Pieniędzy kóp Litw. 66 etc. Nakoniec zrzekł się wiecznemi czasy kollatorstwa cerkwi, monastyru i dóbr do niego należących^ nie chcąc mieć nad nimi absolutum dominium, jako antecessorowie* jego czynili, ale cokolwiek ten monastyr z dawnej Sołtanowskiej fundacyi miał poddanych , gruntów, lasów 1 t. d. mianowicie folwark, który jest naprzeciwko cerkwiwioskę jedną, co teraz miasteczkiem tytułuje się i drugą Stajki, a przedtem Ogrodniki nazwane z borem Wiknią tuż pod klasztorem będącym, wszystko to w rząd i dyspozycyję Bł. Józefatowi Kuncewiczowi pierwszemu na tern miejscu przełożonemu i następcom jego podał. A nakoniec tę pose-syję prawną intromisyją i przyznaniem swojem r. 1618, dnia i5 Maja, jako świadczy dokument autentyczny w Archiwum klasztoru Żyrowickiego znajdujący się, stwierdził. Go potem i córka jego Bogdana Meleszkówna w małżeńskim związku za Andrzejem Przecławskim będąca osobnym zapisem swoim Józefowi Welaminowi Rutskiemu metropolicie Kijowskiemu i całemu zakonowi r. 1623 dnia 15 Grudnia danym, a r. 1624 d. 7 Oktobr. w ziemstwie Sło-nimskiem przyznanym wiecznie umocniła.
• Ale wracając do Danijela Sołtana: ten zbudowawszy się z tak pobożnego postępku Meleszki Kaszt. Smol., a bardziej podobno nie mogąc tego znieść, aby pan Kasztelan większą miał mieć gorliwość w przywróceniu Bogu i zakonowi tego, co im od przodków jego Sołtanów było nadane i ofiarowane, aniżeli on prawy ich potomek i kollator, w którego owa funduszu re-stauracyja słuszniejszem prawem należała, zaczem i on przypatrzywszy się naszych nowowprowadzonych zakonników nabożeństwu i lepszemu porządkowi cerkiewnemu, aniżeli jako za prezbyterów świeckich bywało, a niemniej też i na to wzgląd mając, aby za dusze zmarłych przodków, krewnych i rodziców jego w cerkwiach Zyrowickich pochow-anych Pana Boga proszono, z takich mówię pobudek i sam Danijel Dawidowicz Sołtan dał od siebie fundu-szowy zapis r. 1620 dnia 26 Julii sprawiony a 3 Augusta tegoż r. w grodzie Słonimskim przyznany, którym zapisem zrzekłszy się wiecznie kollatorstwa i podawania tak cerkwi, jak i monastyru Żyrowickiego z części swojej Zyro-wic (rokiem jeszcze przed przedaniem onej Sapiesze Kanclerzowi W. Litw.
0 czem namieniło się wyżej) wszelkich rządów i dyspozycyj w onych cerkwiach i monastyrze i cokolwiek od przodków jego z dawnych czasów im nadano, a dotąd pismem żadnem umocowane nie było, najmniejszej rzeczy sobie nie wyłączając, ustąpił ciotecznemu bratu swemu w zakonie naszym
1 w klasztorze Zyrowickim na on czas mieszkającemu Adryjanowi Podberez-kieniu, a w jego osobie całemu zakonowi świętemu, a szczególnie wyż po-mienionemu Welaminowi Rutskiemu Metropolicie oddaliwszy potomkó*v i suk-cessorów swoich, aby z nich żaden nigdy do podawania cerkwi Zyrowickiej i do dóbr monastyrskich prawa nie miał.
Po takiem obwarowaniu funduszu i posesyi naszych zakonników w Zyro-wicach z części swojej Danijel Sołtan przedał one część w r. 1621 d. 6 Czerwca Leonowi Sapiesze, Kanclerzowi W. Ks. Litw. za 5ooo kóp groszy Litw., jako się rzekło wyżej, ten zaś ledwo ćwierć roku będąc posesorem Żyrowic u Danijela Sołtana kupionych, zbył one wyż mianowanemu Kasztelanowi Smoleńskiemu Janowi Meleszce w tymże r. 1621 d. 21 Oktobra, jako intromisyją generalska świadczy w grodzie Słonimskim pod datą wyrażoną przyznana, a potem w r. 1622 d. 30 Maja do ziemstwa przeniesiona. Który zostawszy tym sposobem panem całych Żyro wic, t. j. tak części Jana Iwano-wicza, jako też i synowca jego Danijela Dawidowicza Sołtanów, w niedługim
5o
potem czasie zszedł z tego świata r. 1622 dnia 13 Maja mając wieku swego lat 70, zostawiwszy po sobie fortuny dziedziczką córkę swoje Bogdanę imo poto za Mateuszem Borzymińskim 2^0 poto za Andrzejem Przecławskim pod-wojewodzim Wileńskim i chorążym Słonimskim będącą, która prawo fundu-szowe Rodziców swoich na monastyr Żyrowicki łącząc do niego szczodrobliwe swoje świadczenia we wszystkich punktach i klauzulach korroborowawszy, jako się już ( o tern powyżej namieniło i w Ewangieliję go (która się dotąd znajduje w Żyrowicach) zapisawszy, skończyła dni życia swego świątobliwie około r. 1630. Za którą w niedługim czasie na tamten świat poszedł i Da-nijel Sołtan, t. j. r. 1634 zmarły w Skołdyczach. Pochowany zaś podług ostatniej woli swojej w cerkwi Żyrowickiej od małżonki swej Krystyny Bre-stynowny, którą z małoletniem potomstwem, t. j. Alexandrem i dwiema córkami Anną i Jacymirą (?) owdowiałą zostawił w opiece brata swego i innych opiekunów7, których imiona czytać w testamencie od siebie r. 1634 d. 12 Marca sporządzonym, a po jego śmierci tegoż r. d. 6 Maja przez Bazylego Zaleciłę do ksiąg ( grodzkich Słonimskich podanym, którego kopija znajduje się w Archiwum Zyrowickiem.
Alexander Sołtan zostawszy w i5tu leciech osierocony po ojcu swoim Danijelu dostał się do Rafała Korsaka Arcybiskupa i metropolity Kijowskiego i był uczyniony na dworze jego Pokojowym r. 1637, jako czytam w procesie do Beatyfikacyi i kanonizacyi św. Józefata Kuncewicza w tymże roku przez wyznaczonych od Stolicy Apostolskiej komisarzów Adama Józefa Szczyta i Wojciecha Sielawy, kanoników Wileńskich czynionym w Połocku, gdzie i wyż wyrażony Alexander Sołtan pokojowy metropolitański lat 18, jako sam wyznał na on czas mający do wydania pewnego świadectwa względem niektórych dokumentów do tegoż procesu należących z innymi wchodził. Zob. Proces, fol. 102.
http://dir.icm.edu.pl/pl/Scriptores_Rer ... /Tom_4/379