Wczoraj odwiedziła nas nasza prawnuczka Łucja. Przybyła wraz z rodzicami i macierzystym dziadkiem. Kiedy wziąłem ją na ręce, najmłodsza w naszej rodzinie probantka — pociągała mnie za brodę, dziwiąc się - tej, zupełnie wcześniej przez nią nieznanej ,szorstkiej w dotyku - zabawce. Z jej dziadkiem raczyliśmy się najodpowiedniejszym dla genealogów, czerwonym jak krew, która na łączy - wytrawnym winem. W nowy rok Łucja wkraczała w 7 miesiącu, ja w 77 roku życia. W kabalistyce, numerologii żydowskiej liczba 7 a szczególnie 77 ma bardzo pozytywną konotację. Coś w tym jest, bo w pierwszym dniu tego roku doznałem iluminacji, o której wcześniej pisałem w wyniku której objawiła się, występująca dotąd pod innym nazwiskiem moja prababka Marianna Oziębłowska, zaprosiła ona do noworocznego genealogicznego kontredansa urodzonego w Złotnikach w 1836 roku swojego męża Karola, którego poślubiła w 1860 r. w Buszczu w powiecie brzeżańskim. Wraz z nim przybyli jego rodzice Zygmunt i Justyna z Gadzińskich Szczęsnowiczowie, a tuż za nimi dziadkowie Karola, ojca naszego dziadka Zygmunta Stanisława - Franciszek i Marianna z Gozdowskich Szczęsnowiczowie. Do tej sztafety pokoleń dołączyli również kolejni moi praprapradziadkowie rodzice matki pradziadka Karola- Dionizy i Katarzyna z Dębińskich Gadzińscy. Do zupełnie nowych nazwisk z którymi jesteśmy razem z Łucją, jej mamą, jej dziadkiem wprost spokrewnieni, wraz z oczywiście ojcem prababki Marianny - Maciejem Oziębłowskim ( Oziembłowskim), należy jeszcze dodać panieńskie nazwisko jego żony Antoniny Domańskiej. Żeby radości nie było za mało to... w Genealogii rodu Oziembłowskch (herbu Radwan ?) w linii pochodzącej z Jezupola, Ottynii i Kołomyji oraz ich okolic w byłym województwie stanisławowskim - figuruje ur. w 1786 Maciej, ekonom z Sielec koło Żółkwi, który w 1824 r. w Markowej poślubił urodzoną w 1799 roku Antoninę Domańską z Nosowa. Jego rodzicami b Bartłomiej Oziembłowski i Helena Pietruska - na mur beton - moi ze strony ojca naszej Mamy praprapradziadkowie.