Vitasa Valatka (Witasa Wołodko) 1927 – 1977 archeologa z Telsz
Jego pamiątkowy zapis
Dzisiejszy dzień jest dla mnie Świętem. Piętnaście lat temu 17 września 1947 roku podjąłem pracę w Muzeum Krajoznawstwa w Telszach. Wydaje się że było to wczoraj, a jednak upłynęło już piętnaście lat. W minionym czasie zrobiono bardzo wiele dla powiększenia zbiorów muzealnych. W tym roku nasze Muzeum odnotowało w swoich zbiorach 10 tysięcy zinwentaryzowanych eksponatów. Gdy podejmowałem pracę w tutejszym Muzeum Krajoznawstwa było ich 6 tys. Z wielką satysfakcją mogę powiedzieć, że w ciągu piętnastu lat mojej pracy Muzeum Krajoznawcze powiększyło swoje zbiory o 4 tysiące obiektów. Większość z nich przeszła przez moje ręce. Były one opracowywane przeze mnie: mierzone, czyszczone, opisywane. Większość z nich to zbiory z Alsedżiów, Kincziulów, Kestaicziów i innych okolicznych miejscowości na Żmudzi często przynoszonych do Muzeum w kieszeni, portfelu także i przeze mnie pod pachą czy na własnych plecach. Nie mógłbym dzisiaj powiedzieć jak dużą ilością eksponatów wzbogaciłem muzeum ja sam, gdyż ewidencji takiej nie prowadziłem ale myślę że około stu eksponatów rocznie na pewno..
W 1957 r. rozpocząłem działalność badawczą. Pierwszą moją pracą było przygotowanie biografii J.Žemaiti. Z tą pracą związana była wyprawa do Szem. Później już zainteresowała mnie praca w dziedzinie archeologii. Od 1959 roku zacząłem zbierać materiały z okresu lat 1918-1919. Rok później zainteresowałem się całym zjawiskiem uprawy lnu na Żmudzi w dawnych czasach. A więc warunkami, zwyczajami, sposobami uprawy, zbiorem i jego przetwarzaniem także urządzeniami, jednym słowem całą kulturą w tym zakresie. To bardzo rozległy, zapomniany temat badawczy nad którym pracuję i tak naprawdę nie wiem kiedy uda mi się tę pracę ukończyć. Prawdopodobnie zajmie mi to moje całe życie, ponieważ zbieranie materiałów do tego tematu jest trudne z powodów obiektywnych. A czas ucieka.
W bieżącym roku skoncentrowałem się nad rozwojem Stowarzyszenia Krajoznawczego, ktoremu przewodniczę . Od pierwszego dnia jego istnienia obserwuję budzące się zainteresowanie naszą przeszłością.
Propaguję zainteresowanie archeologią i uczę pracy członków społecznościowego zespołu. Praca archeologiczna wymaga bowiem poświęcenia i oddania. Zależy mi na pozyskaniu tych wszystkich którzy chcą pokochać archeologie i zechcą samodzielnie gromadzić materiały z minionych stuleci. Zależy mi bardzo by zagubione, rozproszone bogactwo dawnej kultury Ziemi Żmudzkiej zostało odnalezione, zgromadzone, uszanowane i by przetrwało dla przyszłych pokoleń. I chociaż nie zadawala mnie jeszcze działalność Stowarzyszenia Krajoznawczego, to jednak niektóre jego przedsięwzięcia owocują i są już widoczne
Czasami zadaję sobie pytanie: jak długo jeszcze mogę pracować w muzeum? Jakie wiatry mogą wynieść mnie z tej cytadeli? W tej cytadeli, w tym zamku spokoju, znajdują się tajemnice minionych wieków. Nieśmiertelność dzieł minionych pokoleń zwabiła mnie, stała mi się bardzo bliska. Muzeum - to część mnie samego. I rzeczywiście, gdy mnie nie stanie, po wielu latach, te wartości, które zebrałem, przypomną mnie, skromnego pracownika muzeum, cichego, spokojnego, nie szukającego honorów i kariery. To będę ja. Nie będę zupełnie umarłym – cząsteczka mnie będzie żyła w moich pracach.
W dniu dzisiejszym zamykam swój "diariusz” 17.09.1962 r.
Źródło Internet Tłumaczenie: K. S .K i W. K