Ignacy Behm, syn Chrystiana i Małgorzaty Essówny
Drugi z rzędu syn Chrystjana, Ignacy, jest w r. 1746 majstrem siodlarskim i żonatym z Heleną Kapczanką—później pisze się Kapecką—a w roku następnym otrzymuje prawo miejskie lwowskie, za wstawieniem się cechmistrzów swojego cechu.
Począwszy od r. 1746 przez 40 lat spotyka się ciągle nazwisko Ignacego Behma w aktach miejskich. Jednem z pierwszych jego wystąpień, to protest do aktów miejskich z okazji starć — nazwanych szumnie „guerra et tumultus* — między cieślami a siodlarzami w oktawę Bożego Ciała r. 1746: zwymyślano go, pobito i podarto na nim ubranie. Potem już, przez około 20 lat, zawierają akta miejskie nader częste skargi wnoszone przez sławetnego Ignacego Behma, mistrza kunsztu siodlarskiego, i przeciwko niemu. Prawuje się on na wszystkie strony, z mężczyznami i z kobietami, chrześcijanami i żydami, szlachtą i mieszczanami, cywilnymi i wojskowymi, ze swoim ojczymem i własną teściową. Między jego przeciwnikami spotyka się majstra siodlarskiego i mieszczanina lwów, o groźnem nazwisku Chmielnickiego. Szczególnie zacięte były jego zatargi z dwoma majstrami siodlarskimi, Glassem i Bensdorfem. Trwają one latami. Sławetny Ignacy nie zadawala się legalną drogą prawną, lecz obrzuca swoich przeciwników przezwiskami, a nawet dopuszcza się rękoczynów: m. in. Bensdorfowi dał kijem po zębach. Zadzierżysty majster hardo się stawia nawet samemu burmistrzowi. Gdy ten po niego posyła, nie chce się jawić, gdyż nie otrzymał wezwania po formie. Przychodzą po niego pachołcy miejscy i oświadczają jego służącej „my taki od J. M. Pana Prezydenta mamy rozkaz, że i samego pana weźmiemy za łeb w kamienicy*. Ulec musiał przemocy, ale wniósł uroczysty protest przeciwko takiemu postępowaniu z nim, obywatelem zaprzysiężonym, i to jeszcze w jego własnym domu.
Przy tern wszystkiem był jednak Ignacy Behm widocznie dobrym i zapobiegliwym rękodzielnikiem, zalicza bowiem do swoich klientów arcybiskupa lwowskiego, dalej hetmana polnego, i t. d. Miał też widocznie wpływowych protektorów, gdyż w r. 1754 jest cechmistrzem siodlarzy i w tym samym roku uzyskuje godność ławnika lwów. Zapewne i małżeństwo brata jego, Wojciecha, z córką Franciszka Venino, który w r. 1753 został burmistrzem Lwowa, przyczyniło się do uzyskania tych godności.
Cechmistrzem był Behm bardzo krótko, gdyż majstrowie cechu siodlarskiego wnoszą przeciwko niemu gwałtowne oskarżenia do urzędu miejskiego, zarzucając mu „złą dyspozycją podczas swego cechmistrzostwa, zamieszania, swary, kłótnie, ustawiczne szlachetnych prezydentów inkomodacyje y Maystrow cechowych po sądach poniewierania, czeladzi niesłuszne wexowanie y inne inkonsekwencyje*. Sąd deputacki lwowski, po zbadaniu długiego rejestru zarzutów, uznał iż „cechmistrzostwem które mu do iaknaylepszego dysponowania powierzone było rządzić nie umiał" i „onegoż iako tegoż cechmistrzostwa niegodnego odsądził*. Nieuczciwości mu jednak nigdy nie zarzucano. Usunięcie z cechmistrzostwa było dla Behma tern boleśniejsze, iż godność tę objął po nim Glass, a zastępcą jego został Bensdorf, obaj starzy jego wrogowie.16 Urząd ławnika, dożywotni, zatrzymał p. Ignacy.
Po stracie pierwszej małżonki, zaślubił Ignacy Behm blisko 50-letnią Zofję primo voto Krzywińską, secundo voto Opuchlakową, nazwaną w aktach także Zofją Opuchlaczką
Trzecia małżonka jego, Katarzyna z Solskich, pochodziła z patrycjuszowskiej rodziny lwowskiej. Sylwetkę jej ojca, Marcina Solskiego, „rajcy i burmistrza lwowskiego, posesora Żubrzy i Skniłowa, pana kamienicznego i mocno pieniężnego, a przytem obywatela dobrego i szczerego”, kreśli dziejopis starego Lwowa, Franciszek Jaworski.18 On to „wraz z stanami i narodami miasta uchwalał i podpisywał rezolucją do generała Hadika i gubernatora Pergena, że miasto Lwów nie może przysięgać nowemu rządowi, a chce pozostać wiernem Najjaśniejszemu królowi polskiemu".
Myli się jednak Jaworski pisząc, że jedna z jego córek była „za ławnikiem Wojciechem Bemem, który wtedy nie spodziewał się wcale, że z jego pnia rodzinnego wyrośnie kiedyś słynny i bohaterski generał Józef Bem". Solska była bowiem za Ignacym Bemem, a nie za jego bratem Wojciechem, dziadkiem generała. Solski oddał córce w posagu dzierżawę folwarku Persenkówki i łanów na Kulparkowie, które sam trzymał od miasta Lwowa. Szwagier Behma, Kacper Solski, który tam dotychczas gospodarował, nie chciał ich do posiadania tego folwarku dopuścić. Przyszło do protesu. Ciężkie zadanie miał woźny, któremu poruczono doręczenie wezwania nader popędliwemu młodemu Solskiemu. Zastał go ze strzelbą i pistoletami na stole, nabitemi, jak twierdził. Po długich pertraktacjach, zdołał jednak p. Kacpra udobruchać i pozew doręczyć. Behm utrzymał się przy dzierżawie. Jeszcze w r. 1786 dzierżawi on Persenkówkę od miasta za czynszem rocznym 870 złp.
Ignacy Behm, który za życia pierwszych dwóch swoich małżonek pisał się stale z tytulaturą przysługującą mieszczanom, sławetny (famatus), aczkolwiek był już i ławnikiem, przy Solskiej zaczął się pisać „nobilis ac honoratus", jak to zresztą czynili inni ławnicy, a zczasem poprostu „nobilis". Niewiadomo czy się nauczył po łacinie, ale w każdym razie umiał się w tym języku podpisać. Zamiast dawniejszych jego podpisów Ignaty, Ignaci, Ignacyus Behm, które figurują w aktach, czytamy w r. 1777 szumny podpis: „Ignatius Behm vice senior Scabinus subscribe suo et consortis suae nomine"
[Lasocki Z., Rodzina generała Bema, Warszawa 1934] Genealogia rodziny Behm