]SEJM WIELKI: POWOŁANIE STRAŻY - FRAGMENT POCHODZI Z KSIĄŻKI WŁADYSŁAWA SMOLEŃSKIEGO "OSTATNI ROK SEJMU WIELKIEGO"
Po uporaniu się z jus agratiandi przystąpiono z kolei do Straży.
Do spraw najpilniejszych zaliczono sformowanie składu Straży, czego król dokonać nie mógł dla braku ministrów, głównie kanclerzów. Podkanclerzy koronny, Jacek Małachowski, przeciwny przewrotowi 3 maja, napisał do króla list rezygnacyjny i Warszawę opuścił. Dotknęło to króla boleśnie; natychmiast posłał za nim sztafetę z prośbą o powrót. „Krótko, ale wyraźnie i najszczerzej, - pisał do kanclerza zaraz po sesji 5 maja, - oświadczam żal serca mego nad tym, tak niespodzianym WPana krokiem. Traci ojczyzna ministra, ja przyjaciela. Jej i swojem imieniem proszę, obliguję, obliguję jak najusilniej Wpana: chciej zwrócić myśl, powrócić do urzędu, pomnąc, że im znaczniejszy jesteś w ojczyźnie, em więcej jesteś obowiązany nic takiego nie czynić, coby pochop dać mogło suppozycyi, osobliwie obcym, rozumienia, że jest rozdwojenie umysłów w Polsce … Wracam więc Wpanu rezygnacyę jego z prośbą najżywszą, abyś mi dał wiedzieć, komu mam oddać dla Wpana pieczęć. Czekam i wyglądam responsu Wpana, jako od obywatela, jako od przyjaciela mego, z którym spólnie służyć ojczyźnie życzę sobie do śmieci”. Na sesyi sejmowej 9 maja Trzebuchowski inowrocławski upraszał o utrzymanie na urzędzie zarówno Małachowskiego, jak przebywającego za granicą marszałka nadwornego kor., Raczyńskiego, na co król oznajmił, że do pierwszego pisał, powrót zaś drugiego „od woli jego dependuje”. Niebawem odpowiedź kanclerza nadeszła: oświadczył, jako żadnej innej racyi złożenia urzędu nie miał, tylko niezdrowie i słabość sił, które mu dłużej pracować nie pozwalały. Już król na Małachowskiego, przebywającego w Dreźnie, nie nalegał, zwłaszcza, że i marszałek sejmowy małą powrotu brata czynił nadzieję; myśleć zaczął o obsadzeniu wakansów. Pragnął wziąć pieczęć wielką książę generał podolski, gdy jednak rychło zamiaru tego zrzekł się, miało kanclerstwo spaść na marszałka Potockiego, podkanclerstwo na Kołłątaja, chociaż ten ostatni wiele spotykał zawad. Wygadywała na niego potężnie Kossakowska, kasztelanowa kamieńska; biskupi przedstawiali go za niebezpiecznego dla wiary i kraju. Dla dokuczenia Kołłątajowi, biskup kamieniecki, Krasiński, fotów był w sejmie popierać myśl, żeby księży na zawsze pozbawić prawa piastowania pieczęci. W trakcie tego na sesyi 13 maja Leszczyński inowrocławski, a za nim książę Sanguszko, wojewoda wołyński, wznieśli, aby ze zlecenia sejmu marszałkowie konfederacyi napisali do Małachowskiego z perswazyą o powrót do urzędu. Obaj byli malkontentami; wniosek swój pozorowali potrzebą utrzymywania jedności i zgody, w gruncie zaś rzeczy żądali powrotu Małachowskiego dla niedopuszczenia do pieczęci głównych twórców ustawy rządowej: marszałka Potockiego i Kołłątaja. Przeciwko wnioskowi ich wystąpili dwaj skrajni: Sokolnicki poznański, żarliwy rewolucyonista, i Skórkowski sandomierski, malkontent. Pierwszy twierdził, że komplementowanie Małachowskiego wywoła tylko zwłokę w obsadzeniu ministeryów, a więc i w sformowaniu Straży. Drugi w skłanianiu ministra do objęcia urzędu, z którego zrezygnował, wystawiał zamiar terroryzowania obywatela, zadawanie mu gwałtu. W końcu mowy swojej polecał Skórkowski do podkanclerstwa księży: sekretarza i referendarza kor., Sołtyków, oraz Przerębskiego, pisarza wiel, kor.; do podskarbstwa nadwornego kor. kasztelanó: Ożarowskiego wojnickiego i Ostrowskiego czerskiego. Król poparł wniosek Leszczyńskiego; sejm na zapytanie marszałka odpowiedział zgodą jednomyślną. Wysłano zaraz do kanclerza kuryera. 17 maja nadeszła odpowiedź pomyślna, skutkiem czego król niezwłocznie przystąpił do nominacyi ministrów i sformowania Straży. Hetman polny litewski, Tyszkiewicz, został podskarbim wielkim litewskim, Sołtan marszałkiem nadwornym litewskim, Kołłątaj, podkanclerzym koronnym, Ostrowski podskarbim nadwornym koronnym,. Nominacyi tych dokonał król według prawa dawnego; zobowiązał się jednak, że aż do zamierzonej redukcyi ministeryów nowo-wakujących obsadzać nie będzie. Do Straży powołani zostali: w zastępstwie bawiącego za granicą prymasa biskup krakowski, Turski, do interesów wewnętrznych kanclerz wielki kor., Małachowski, do zagranicznych podkanclerzy lit., Chreptowicz; z marszałków Potocki, z hetmanów Branicki, z podskarbich Ostrowski, oraz marszałek sejmowy Małachowski i na zalecenie króla, za zgodą jednomyślną stanów, - wyjątkowo na ten raz, - marszałek konfederacyi lit., Sapieha. Zrobił Stanisław August wybór osobliwy: powołał do rady swojej trzech stronników rosyjskich: Chreptowicza, Małachowskiego i Branickiego. Chciał prawdopodobnie w ten sposób udobruchać malkontentów, a bardziej jeszcze – zażegnać niechęć gabinetu petersburskiego. Wybór hetmana Branickiego usprawiedliwiał w sposób następujący: ”Przyszedł do mnie, oświadczył jednomyślność i zaproszony jest przezemnie do Straży; więc podobno upewnić się można, że Moskwa za tę rewolucyę wojny nam nie wypowie”. Innym razem przechwalał się, że wepchnął hetmana w Straż, jak w jamę; obezwładnił go, przez nadzór własny isejmu zrobił bezpiecznym. Projekt opisu Straży czytany był na sesyach: 26 i 30 maja, zawsze jednak spadał dla spraw ważniejszych. Na sesyi 31 maja z powodu wątpliwości różnych zwrócony został deputacyi konsytucyjnej do poprawek i odmian. 1 czerwca po objaśnieniach Weyssenhofa, trzymającego w deputacyi pióro, trzykrotną jednomyślnością został przyjęty. Prawo to, będące powtórzeniem i usystematyzowaniem postanowień, zawartych w ustawie rządowej i opisie sejmu, tę chyba zawiera nowość, że król nominowanych raz ministrów w przeciągu lat dwóch ddalać od Straży nie może. Szczegółowo wreszcie wymienia obowiązki ministrów i ich odpowiedzialność, zabrania Straż wkraczać w dziedzinę stanowienia lub tłómaczenia uchwał, wdawać się w wyroki sądów, naruszać wolności mówienia, pisania, druku, i t. p. Interesa zagraniczne załatwiane będą przez króla i właściwego ministra, z warunkiem komunikowania Straży o stanie negocyacyi z rządami postronnymi. Szesnasto-głową deputacyę do spraw zagranicznych zastąpił Chreptowicz, do którego szafunku na wniosek Wojczyńskiego rawskiego sejm na posiedzeniu 6 czerwca wyznaczył coroczną ze skarbu publicznego sumę 1 i 1/2 miliona i 300000 zł. na potrzeby nieprzewidziane. Powierzenie interesów zagranicznych jednemu ministrowi, zobowiązanie posłów polskich na dworach obcych do komunikowania się z nim tylko, - gwarantowało zachowanie w tego rodzaju sprawach sekretu, uwalniało też króla od nadmiernej korespondencyi, jaką przedtem na własną rękę prowadzić musiał. Zarząd spraw zagranicznych, kierowany przez właściwego ministra bezpośrednio, osobnego opisu ponad postanowienia, zawarte w prawie o Straży, nie wymagał. Że decyzye Straży w innych materyach wykonawczych wydawane być mogły tylko do oddzielnych komisyi rządowych pośredniczych, jak: policyi, skarbu, wojska i edukacyi, - wypadało prawodawcom zająć się ich organizacyą.
"Ostatni Rok Sejmu Wielkiego" - Władysław Smoleński - Kraków - Nakład Księgarni G. Geberthner I Wolff - 1897