Opowiadanie w książce z serii "Z kuferka prababci", cz. I. Rok wydania 2017 Autorami są dzieci ze szkoły w Grzegorzewie na Litwie Wydanie sfinansowane przez Ambasadę RP w Wilnie
Spytajcie Babcię, Dziadka, a może i Prababcię i Pradziadka o polską flagę na ratuszu, na wieży Giedymina, może jeszcze pamiętają? Może dane im było żyć w tych pięknych czasach kiedy Wilno i Wileńszczyzna żyły polską kulturą, rozbrzmiewały polskim śpiewem i ciężko pracowały dla polskiej sprawy? To dla nas, młodych Polaków, wydają się być bardzo odległe czasy, ale tak naprawdę nie było to aż tak bardzo dawno temu. Dlatego warto przypomnieć kto o polski byt, polskie Wilno i polską Wileńszczyznę walczył z najeźdźcą na śmierć i życie. Wilno przed wojną było jednym z najważniejszych miast naszej polskiej ojczyzny. Niestety z dniem 19 września 1939 roku Wilno przestało być zarządzane przez Polaków. To piękne miasto przechodziło kilkakrotnie z rąk do rąk. Chcieli je Niemcy, Litwini, Rosjanie, ale chcieli je na powrót także Polacy. Polskiego charakteru miasta i regionu bronili dzielni żołnierze nazywani dzisiaj Żołnierzami Wyklętymi lub Żołnierzami Niezłomnymi. Zagłębiając się w ich historię można by pomyśleć, że czytamy piękne historie średniowiecznych rycerzy, którzy w obronie honoru, wiary i ojczyzny śmiało przelewali krew. I takie właśnie wartości przyświecały naszym Żołnierzom Niezłomnym: Bóg, Honor i Ojczyzna. Słowa te towarzyszyły im podczas trudnych czasów walki o polską wolność, a także polskie Wilno i polską Wileńszczyznę.
Żołnierze Niezłomni walczyli na terenie całej ówczesnej Polski, ale najwięcej było ich właśnie na Wileńszczyźnie. To tutaj zrodził się największy polski opór wobec najeźdźców ze wschodu i zachodu. Od samego początku wojny region Wileńszczyzny uznawany był przez Niemców i Rosjan jako najbardziej dla nich niebezpieczny. Bardzo prężnie działające polskie oddziały zadawały im poważne straty. A trzeba pamiętać, że sama ich obecność na tych terenach musiała być utrzymywana w wielkiej tajemnicy. Nikt nie mógł wiedzieć gdzie się znajdują, gdzie śpią i gdzie jedzą. Nie mieli dostępu do broni, do ciągłego zaopatrzenia w jedzenie, mundury, ukrywali się w lasach. W takich warunkach bardzo ciężko utrzymać wojsko, a szczególnie wojsko, które może stawić czoła silnemu wrogowi. Mimo to od początku wojny dzielnie walczyli pod biało-czerwonymi sztandarami. Ich zasług nie sposób wymienić w jednym opowiadaniu, było ich tak wiele. Ale to co wydarzyło się dnia 6 lipca 1944 roku zasługuje na szczególną uwagę. Okręgi Wileński i Nowogródzki Armii Krajowej (AK) przeprowadziły brawurową, ale też dokładnie zaplanowaną próbę odbicia Wilna z rąk niemieckich. Akcję nazwano „Ostra Brama” co pokazuje jak ważna dla naszych żołnierzy była kaplica Matki Boskiej Ostrobramskiej. Po 5 latach ukrywania się w lasach nasi Niezłomni mieli wreszcie szansę stawić czoła Niemcom w otwartej bitwie, która może przywrócić Wilno Polakom. Walczyli dzielnie i odnosili sukcesy, wyzwalali dzielnicę za dzielnicą, ale opór Niemców był bardzo silny. Do akcji przyłączyli się Rosjanie i wspólnie udało się uwolnić miasto. Dla Polaków był to wielki sukces. Niestety Polskie flagi nie wisiały w Wilnie zbyt długo. Rosjanie ani myśleli oddawać nam Wilno i podstępnie uwięzili naszych dzielnych żołnierzy zabierając im broń na towarzyskich spotkaniach. Tylko niewielkim grupkom udało się ujść wolno. To właśnie te grupki przekształciły się ponownie w wojsko polskie ukrywające się w lasach. Walka partyzancka zaczęła się na nowo tyle, że przeciwko innemu okupantowi – wcześniej niemieckiemu, a teraz rosyjskiemu. Oddziały porucznika Lisowskiego „Korsarza”, Czesława Czeszumskiego „Edka”, Władysława Kitowskiego „Orlicza” czy Witolda Turonka „Tumry” zadawały Rosjanom wielkie straty i przypominały cały czas, że Wilno i Wileńszczyzna zawsze będą polskie. I znów walczyli bardzo dzielnie, znów nie zważali na trudy swojego życia, na niewygodne do życia lasy, na brak jedzenia, nowych mundurów, na starą i coraz mniej użyteczną broń. Walczyli ile mieli sił. Niestety było ich coraz mniej a sowieci coraz mocniej chcieli się ich pozbyć z polskiej ziemi. Nie ugięli się do końca, walczyli z honorem i oddaniem polskiej sprawie. Spytajcie Babcię, Dziadka, a może Prababcię i Pradziadka o polskich bohaterów, na pewno ich pamiętają lub słyszeli o nich od swoich rodziców, dziadków. Ty też młody Polaku pamiętaj o swoich bohaterach, o ludziach, którzy za polskie Wilno i polską Wileńszczyznę życie oddali. Masz szansę podziękować im każdego roku 1 marca w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zmów za nich modlitwę, zostaw kwiat na licznych ich grobach wokół Wilna, zapal świeczkę. Będę Ci wdzięczni. Ciężko teraz spotkać w Wilnie polską flagę na ratuszu czy na wieży Giedymina, ale Wilno zawsze polskie będzie dzięki nam – Polakom, dzięki Tobie młody Polaku. Bo serce Wilna jest biało czerwone, tak jak Twoje serce. A to chyba najważniejsze, prawda?