Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. II Rok wydania 2020 Autorami są dzieci ze szkoły w Grzegorzewie na Litwie Wydanie sfinansowane przez Fundację "Orlen"
Wracam tam, gdzie pachniało świeżym chlebem, gdzie śpiewem zalewał się dwór...
Autor: Wita Borejsza, (15 lat), I kl. gimnazjum w Grzegorzewie
Dziwny jest ten świat - jedni przychodzą na świat, drudzy muszą odejść do Pana... Niestety, w tym samym roku, kiedy się urodziłam, moja prababcia pozostawiła nas na zawsze. Jest to historia o mojej prababci Stanisławie Jerenkiewicz, o jej życiu i o tym, jak potrafiła każdego otoczyć swoją miłością, opieką i modlitwą. Z opowiadań mojej babci: „Mama wraz z ojcem przeżyli ciężkie życie. Pierwszy syn narodził się podczas drugiej wojny światowej w ziemiance, ponieważ nasz dom był spalony. W 1945 roku urodziłam się ja. W rodzinie Jerenkiewiczów urodziło się dziesięcioro dzieci i mama była nagrodzona medalem „Matka bohaterka”, przekazanym od samego Leonida Breżniewa. Czasy były ciężkie, pracować musieli wszyscy i dużo. Starsze dzieciaki opiekowały się młodszymi. Mijały lata, dzieci rosły, szły do szkół, poźniej do technikum, do wojska... Dzieci były zadbane, nakarmione, ubrane. Mama umiała sama szyć ubrania, przędła, tkała, dziergała na drutach i robiła pierzyny. Potrafiła zrobić wszystko, miała złote ręce. Była dość srogą do nas, ale i sprawiedliwa. Wszystkie święta roczne czekała nas wszystkich. Narabiała pełne stoły jedzenia: na Boże Narodzenie piekła pierożki z makiem, grzybami i powidłem, podsytę (śliżyki z makiem) oraz owsiany kisiel i kaszę krupianą. Piekła chleb i wielkie bułki w piecu, robiła kwas domowy. Moi rodzice i rodzeństwo mieli ładne głosy i jak się zbierali wszyscy przy stole, to najwięcej śpiewali. Cała wieś mogła słyszeć, jak wesoło w domu Jerenkiewiczów. Każdą córkę wydała za mąż, szykowała posagi i każdego syna też ożeniła. Wesela sprawiła dla każdego. Po latach doczekała 27 wnuków i kilku prawnuków." Wspomnienia mojej mamy: „Najbardziej lubiłam bywać u babci, tam zawsze pachniało świeżym chlebem i pierogami. Lato spędzaliśmy najczęściej u niej. Pamiętam, jak rano gdy świtało, babcia w kuchni krzątała się i cicho nuciła godzinki. Budziła nas, odmawialiśmy pacierze i karmiła nas śniadaniem. Mmm... te babci placki ziemniaczane w piecu pieczone - były chyba najsmaczniejsze, jakie kiedykolwiek jadłam! Chodziliśmy do lasu na jagody i grzyby. A jak pozwalała, to biegliśmy nad rzekę, aby się wykąpać. Babcia uczyła mnie oraz moich braci do Pierwszej Komunii Świętej. Była bardzo pracowitą kobietą i nigdy nie narzekała, że coś jej dolega. Latem pracowała w polu, a zimą przędła, tkała, szyła i dziergała na drutach. Zostawiła po sobie na pamiątkę tkane dywany oraz przepiękne serwety. Ja zaś lubiłam pomagać babci w kuchni, zawsze patrzyłam jak miesi ciasto na chleb i bułki. Takie pyszne były... Niestety, byłam za mała, aby zapamiętać lub poprosić babcię, by przekazała mi przepisy i nauczyła piec. Tego żałuję najbardziej... Oczywiście, do pieczenia chleba jest potrzebny duży piec, a takiego już nie mamy. Babcia zaszczepiła we mnie miłość do piosenki, bądź to pieśni religijnej, bądź ludowej. Czasem ze szkoły jechałam do babci i we dwójkę przy stole śpiewałyśmy, odmawiałyśmy różaniec... Pamiętam krótki urywek z wiersza, którym zawsze winszowała młodym po ślubie: „Żeby dla was darzyło i mnożyło, w oborze i w komorze, w każdym kątku po dzieciątku, żeby mieli tyle owiec, ile w lesie mrowiec, tyle wołków, ile w płocie kołków. A na polu, żeby był snop na snopie i kopa na kopie. A gospodarz między kopami, jako miesiąc między gwiazdami. Żebyście byli tak weseli, jak w niebie Anieli...." Teraz moje myśli: „Tak naprawdę, nawet nie mogłam sobie przedstawić, że człowiek mógł być taki wytrwały i pracowity. Mama bardzo dużo razy stawiała moją prababcię jako przykład idealnej, pracowitej mamy. Podczas świąt, takich jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, moja mama zawsze opowiadała o swej babci, jak szykowała się do świąt z całą rodziną, jak potrafiła zdążyć ze wszystkim i przygotować dziesięcioro dzieciaków. Byłam, jestem i będę zawsze dumna z niej i z jej wytrwałości, ponieważ nie każdy potrafi wziąć tak dużą odpowiedzialność, jaką wzięła na siebie moja prababcia. Oczywiście, ona zawsze będzie przykładem dla naszej rodziny i dla naszych dzieci.”