Rajnold Tyzenhauz, ur. ok. 1825, zm. 29.7.1880, Ostatni przedstawiciel hrabiowskiej linii rodu. Hojnie, ale w cichości, używał swej milionowej fortuny i przyczynił się znakomicie do podniesienia kultury umysłowej na Litwie. Utrzymywał on we wszystkich uniwersytetach cesarstwa zdolnych lecz ubogich studentów, wyznaczywszy dla kilkudziesięciu z młodzieży stypendya dostateczne na ich całkowite utrzymanie. Otrzymywali je oni regularnie w pewnych ratach, nie znając zgolą dobroczynnej ręki, która przez rozmaitych bankierów im je wypłacała. A ilekroć niektórzy z nich usiłowali dociec, kto właściwie jest ich dobroczyńcą, otrzymywali przy wypłacie miesięcznej raty ostrzeżenie "by owych dociekań zaniechali, gdyż w przeciwnym razie owa życzliwa dłoń się usunie, a to samo stypendyum ofiarowane zostanie dyskretniejszemu". Był to mąż zdolny, wymowny i stworzony na męża stanu. Odznaczał się zwłaszcza w latach 1858-1861 w pracach obywatelskich, podejmowanych dla uskutecznienia oswobodzenia włościan z jarzma poddaństwa. Zasiadał w komisyach, obradujących nad tą sprawą w Petersburgu, gdzie tak zaimponował swoim rozumem, że dwór petersburski zapragnął poznać go osobiście. W tym celu komisya obradująca została gremialnie zaproszona do wielkiej księżny Heleny na raut, z uwol.-nieniem zaproszonych od formalności dworskich i obowiązkowych mundurów obywatelskich. Pisywał też Rajnold, już to pod obcem imieniem, już to bezimiennie, pouczające broszury dla ludu i dla ofieyalistów. Jedna z nich, doręczona mi osobiście przez autora, leży w tej chwili przedemną. Tytuł jej: "Katechizm chłopca kredensowego". Doskonały dyalektyk, rozum miał nader logiczny bez cienia próżności. Ubóstwiał muzykę klasyczną, zwłaszcza J. Seb. Bacha, tudzież malarstwo szkół dawnych. Przebywał często za granicą i tam zbyt wcześnie dokonał żywota swego w wieku lat 50-ciu. Z Rajnoldem wygasła gałąź polska Tyzenhauzów w roku 1880, a przez siostrę jego, cała fortuna tej gałęzi przeszła na Przezdzieckich. Kościół w Rakiszkach w połowie wieku XIX, wspaniale został przebudowany od fundamentów przez Rajnolda, a po jego śmierci przez jego siostrę odpowiednimi sprzętami bogato opatrzony. Za same konfesyonały, rzeźbione w Belgii z niemałym artyzmem, zapłacono kilkadziesiąt tysięcy franków. [Manteuffel, O starodawnej...]