Ejsmonty Wielkie - Kościół. W środku osady stoi obniesiony tradycyjnym murem z polnego kamienia kościół o architekturze klasycznej. Dach dwuspadowy, główna fasada pod okiem Boskim na szczycie, kolumny zdobią portyk. Murowana świątynia zostaje wzniesiona na miejscu świątyni w drewnie w 1848 r. W ołtarzu głównym obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem Jezus, kilka obrazów na deskach, prace chyba miejskiego samouka. Rzeźby jeszcze ze starego kościoła. Na prawej ścianie doszukamy się nowo zawieszonego epitafium. Czytamy:
"Jan Bisping 1880-1940, ordynat massalański, szambelan papieski oraz Maria z Zamoyskich P o voto ks. Radziwiłł Janowa Bisping 1887-1961. Ave Maria 1995 r."
Przy głównym wejsciu do kościoła masywny żeliwny pomnik z herbami i z sypiącymi się literami. Brak niektórych utrudnia odczytanie inskrypcji po łacinie. Jednak spróbujemy:
"Alexandra de Bisping Swetchin de Wereyki. Josepha de Bisping Woyczyńska de Masalany. Ambo Fondatrices Majoratis Massalany. Postulant Orationem Angelis Domini".
Obok kilka grobów skromniejszych w oprawie, na których odczytujemy znane nazwiska zmarłych z rodów: Bispingów, Sieheniów, Niemcewiczów, Rudominów-Dusiackich, Mycelskich, Spirydonowiczów, Borkowskich, Wobbów i Ostolskich. Jak widzimy, kwiat szlachty kresowej. Na dziedzińcu zachował się też pomnik nieznanego żołnierza z lat polskich. Nie zapominamy o "wiecznym odpoczynku". Wierni pamiętają ks. Sieziniewskiego, pochodzącego z drobnej miejscowej szlachty, który wzniósł świątynię. Pamięć nie zaginęła i po proboszczu Konstantym Kretowiczu, który był tutaj pasterzem w pierwszej ćwierci XX wieku. W latach 1950-1970 proboszczem był tu ks. Stanisław Soroko, szanowany i lubiany nie tylko w swojej parafii. Umarł w pierwszym dniu Wielkanocy, przygotowując się do nabożeństwa. Dwaj ostatni księża mają swoje pomniki obok kościoła.
Bolszewicy nie zamknęli świątyni, ale była przez jakiś czas bez proboszcza. Po wyjściu z więzienia przybył do parafii Wielkie Ejsmonty ks. Józef Maciejewski. Więzienie, łagry sowieckie, (osądzony na 25 lat, odsiedział 7) zabrały mu zdrowie. Okres jego duszpasterstwa był nadzwyczaj ważny dla parafii, bo pozwolił przetrwać kościołowi, utrzymać, szczególnie młodzież, przy wierze. Zmarł w poszanowaniu i opiece w 1984 roku. Do kościoła przyjeżdżał ks. Kazimierz Żylis z Indury, Litwin, twardy i nieustępliwy w wierze jezuita. Nie szczędził swojej opieki parafianom i ks. Lucjan Radomski z Łunny, z zamiłowania historyk, krajoznawca. Dzisiaj opiekuje się parafią dostojny, lubiany proboszcz Karol Barnaś, uśmiechnięty, gościnny, pracowity. Szanując pamięć zmarłych, zebrał ostatki pomników po zniesionym przez władze kołchozowe w latach 70-ch starym cmentarzu i umieścił je obok kościoła, zadbawszy o ich powagę i wygląd estetyczny. Cmentarz istniał przy kościele chyba od początku XIX w. Kościół i przylegające do niego tereny są wzorowo zadbane. Osobowość księdza Karola nadzwyczaj ludzka, przyciągająca parafian.
Za - http://kresy24.pl/showArticles/article_id/68/