Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Stobiecko Miejskie - gm. Radomsko

14.12.2009 00:18
Wieś Stobiecko jeszcze w latach sześćdziesiątych XX w., leżała ok. 4 km. na południowy zachód od Radomska.
Obecnie leży w granicach miasta. Obszar dawnej wsi przecina droga łączoca Radomsko z trasą Warszawa - Katowice.
Wpływa to na zacieranię sie planu dawnej wsi, gdyż obecnie najwięcej nowych domów powstaje przy tej właśnie drodze - czyli ulicy Brzeźnickiej. Najstarsza część wsi znajdowała się w sąsiedztwie kościoła św. Rocha, w obrębie ulic: Brzeźnickiej, św. Rocha, Skorupki, Korczaka, Sobieskiego i Częstochowskiej.
Historia miejscowości sięga czasów średniowiecza. Źródła archiwalne z poł. XIII w. podają, że Leszek Czarny książę sieradzki nadał miastu Radomsko przywilej datowany w Maluszynie w 1266 r. m.in. na wieś Stobiecko Miejskie. W ówczesnych czasach nazwę miejscowości pisano "Stobedtco - villa". Dokument nadawał mieszkańcom Stobiecka takie same przywileje, jakie ówcześnie posiadali mieszkańcy miasta Radomska, stąd większość mieszkańców Stobiecka uważała się za rolników miejskich, czego dała dobitny wyraz w 1836 r. broniąc się przed oczynszowaniem posiadanych gruntów.
Wgł. legendy nazwa wsi pochodzi od "stu biesów" - stu tatarów, którzy zostali przyprowadzeni przez jednego z rycerzy jako jeńcy i osiedlili się w Stobiecku. Za rodowodem tatarskim mają przemawiać pozostałości po zagrodach wiejskich, różniących się pod względem architektonicznym od typowych zagród polskich z XIX w., oraz fakt, że "tatarzy" orzą pola w półksiężyc, są nieufni wobec innej ludności, a nawet żenią się między sobą. Historycy i naukowcy zdecydowanie odrzucają tę hipotezę, wyjasniając równocześnie, że nazwa "tatarzy" pochodzi od uprawy tatarki - gryki, którą uprawiała tutejsza ludność, aby wyrabiać słynne kiedyś wyroby kaszarskie. Stąd mieszkańców Stobiecka zwano również "kaszarzami".
Bohdan Baranowski w książce pt."Życie codzienne wsi między Wartą a Pilicą w XIX w." pisze:
"Głównymi ośrodkami kaszarskimi bya wies Stobiecko Miejskie pod Radomskiem. Kaszarzy ze Stobiecka wyjeżdzajacych do dalekich nawet okolic z kaszą tatarczaną nazywano "tatarami". Otóż nazwa tatarów, biorąca swój poczatek od kaszy tatarczanej dała początek zupełnie bezpodstawnej legendzie, która nawet zawędrowała do pewnych opracowań naukowych. Mieszkańcy Stobiecka mieli rzekomo wywodzić się od dawnych jeńców muzułmańskich. Okoliczna ludność pokpiwała soebie ze stobieckich kaszarzy.
Śpiewano "Jadum Stobiecanie z tatarcanum kasum, co mile ujadum to kuniki pasum"
Kaszarze uprawiali znaczną ilość gryki w swoich gospodarstwach, oprócz tego skupowana ziarno w sasiednich wsiach.
W młynach wodnych usytuowanych nad górną Wartą i jej dopływami przerabiali grykę na kaszę i mąkę. Już we własnej chałupie dokonywali zabiegów mających na celu oczyszczenie i rozsegregowanie kaszy na odpowiednie gatunki. Następnie załadowana w specjalne lniane worki była wywożona na dalekie nawet targi i jarmarki. Kaszarze objeżdżali także dwory i wsie, wędrowli również do miast w których zajmowali sie domokrążą sprzedażą. Niekiedy znów hurtem sprzedawali większe ilości kaszy właścicielom sklepów spożywczych w miastach. Tego rodzaju handel kaszą czy też plackami z tatarcznej maki nie przynosił zbyt wysokich zysków. Pozwalał jednak na bardziej dostatni sposób życia , na wyżywwienie dużej rodziny z małego gospodarstwa. Stąd też znane w tym środowisku powiedzenie "Tyle zysku co w pysku".

Taką zagrodę "tatarską" zamieszkiwała jedna rodzina, czasem wraz ze starymi rodzicami. Zagrody takie przestano budować już przed I wojną światową. W dwudziestoleciu międzywojennym zaczęto rozbierać najstarsze zniszczone obiekty całkowicie lub częściowo. Najdłużej zachowywał się budynek mieszkalny.
Dom w zagrodzie "tatarskiej" usytuowany był szczytem do drogi, składał się z sieni, izby i komory. Posiadał dwa wejścia od strony drogi - w scianie szczytowej i w długiej ścianie od podwórza. To drugie otwierało się z szopy - wozowni, bądź za nią z podwórza. Drzwi w ścianie szczytowej otwierane były tylko z okazji największych uroczystości rodzinnych i kościelnych.Na codzień wchodzono do zagrody przez furtkę w szopie - wozowni, a potem do sieni przez drzwi od podwórza.
W sieni znajdował się szeroki komin i otwór w suficie wiodący na strych. Drzwi wewnętrzne prowadziły z sieni do izby.
Izba była dość duża, ale raczej ciemna, gdyż posiadała tylko jedno okno od strony podwórza. W izbie od strony komory był piec chlebowy i piec do gotowania. Za izbą była komora. Jedne drzwi łączyły komorę z izbą - drugie wychodziły na podwórze.
Za komorą znajdowała się obora z osobnymi drzwiami na podwórze. Do niej przylegała stodoła.
Domy budowano z drewnianych grubych bali sosnowych, pod podwaliny podkładano kamienie polne - największe na rogach. Podwaliny tworzyły progi w drzwiach, a od strony drogi przedłuzały się w próg furtki.
Na podwalinach spoczywało 7-8 grubszych bali tworzących ściany. Dachy poszywano słomą. Domy od strony drogi miały dach przyczółkowy, wysunięty przed ścianę na wystających górnych belek ścian nazywanych "wystawą".
Szopa - wozownia posiadała tylko dach i jedną ścianę zewnętrzną. Od strony drogi, na całą wyskość, zamykały ją brama i furtka. Od strony podwórza była całkowicie otwarta.
Służyła jako wozownia i do przechowywania narzędzi rolniczych, a na jej strychu gromadzono siano. Do szopy - wozowni przylegały stajnia, chlewik dla drobiu i drwalnia. Zabudowania te wraz z szerokoscią ściany szczytowej domu stanowiły szerokość zagrody i tworzyły jej zamkniętą ścianę od strony drogi.
Według informacji zebranych przez Bożennę Paszkowską - Wróblewską, jedną z głównych przyczyn zanikania tego typu budownictwa były liczne pożary nękające Stobiecko.
Podaje ona za informacjami mieszkańców, że "około 1900 r. spaliło się 8 domów, a ok. 1919 r. 6 domów. W 1921 r. pożar zniszczył 30 domów, a w 1927 r. 20 domów". Z relacji mieszkanców z 2001 r. wynika, że pamiętają jeszcze zgrody "tatarskie", położone wzdłuż ul. św. Rocha, które istaniały jeszcze w latach 40- stych XX w. Podobno, pod słomianymi okapami domów, można było w czasie deszczu przejść całą długość ulicy nie moknąc.
Jeszcze na przełomie lat 50 i 60 XX w. w starszej części wsi istaniało jeszcze 5 całkowicie zachowanych zagród "tatarskich" i 11 zachowanych częściowo. Najstarsza istniejąca wówczas pochodziła z 1802 r. i należała do Marianny Kuśnierz.
Budynki te stopniowo rozebrano po II wojnie światowej, zastępując nowymi, murowanymi
Obecnie w dawnym Stbiecku Miejskim istnieje tylko jedna całkowicie zachowana zagroda "tatarska" - położona przy ulicy Częstochowskiej nr. 9. Jest własnością Aleksandra Dziegcia. Zbudowana została w 1875 r. przez cieślę Adama Galwę.
Oprócz niej są dwa domy, przebudowane z dawnych "tatarskich" zagród, przy ulicach: Częstochowskiej i św. Rocha oraz jeden dom w stanie całkowitej ruiny.
Zagroda domu Dziegciów położona jest w poblizu ul. Brzeźnickiej, przy pętli autobusu miejskiego. Jest obiektem zachowanym w całości bez późniejszych przeróbek i dodatków niszczących pierwotny charakter obejścia.
Ten ostatni relikt zabudowy "tatarskiej" mógłby otoczony należytą opieką stanowić nie tylko piękny pomnik przeszłości, ale i wizytówkę miasta.
Jedynym dowodem popartym analizą naukową, przemawiającym za rodowodem tatarskim dzisiejszych mieszkanców Stobiecka, może być sposób budowania piwnic, które według zwyczaju tatarskiego są zakłądane zbiorowo na większym palcu.
Taki właśnie sposó istaniał kiedyś w Stobiecku Miejskim.
Niektóre z nazwisk mają typowe brzmienie tatarskie np. Galwa.
Jednak i te argumenty nie są wystarczające, aby legendę o Tatarach traktować poważnie, a sami mieszkańcy Stobiecka odcinają się od tej hipotezy, twierdząc, że przecież Tatarzy są muzułamanami, a oni z dziada pradziada wierzącymi katolikami.

Bibliografia:
"Budownictwo tatarskie w Stobiecku Miejskim" - artykuł Krystyny Filarowskiej
"Życie codzienne wsi między Wartą a Pilicą w XIX w." - Bohdan Baranowski
"Przyjaciel Ludu" - 1836 r.

Odpowiedzi (2)

14.12.2009 00:22
"Stobiecko Miejskie, w XVI w. Stobyeczsko Civile, dwie wsi, powiat noworadomski, gmina i parafia Radomsk, posiada szkołę początkową, wieś pierwsza ma 10 domów, 53 mieszkańców, 57 mórg włość. Wieś druga 157 domów, 1011 mieszkańców, 821 mrg, częściowych właścicieli. W 1827 r. 120 domów, 709 mieszkańców, Należy przeważnie do mieszkańców rolników z Radomska."

"SGKP"
14.12.2009 00:23
"O parę wiorst od Radomska, leży ludna wieś, Stobiecko Miejskie. Tygodnik Powszechny (Warszawa 1878, nr. 37) mówi, iż
Jest tam stary, drewniany kościół, przed którym jeszcze w jesieni 1877 r. stał dąb drewniany, ale tak już wewnątrz spróchniały, że obawiano się, aby lada silniejszy wicher nie złamał tego olbrzyma chromego i nie przyczynił się tym sposobem do uszkodzenia kościoła. Postanowiono więc, choć z żalem, uprzątnąć drzewo i po sprzedaży przez licytację, zrąbano je i użyto na ogień.
Włościanie miejscowi i okoliczni zaczęli szemrać, twierdząc, że popełniono świętokradztwo. dąb bowiem jak mówili, poświęcony był świętemu Rochowi, gdyż wisiał na nim obrazek wyobrażający tego świętego. Kiedy zatem na jesieni roku zeszłego grasować zaczął we wsi tyfus, żadną miarą nie podobna było nakłonić mieszkańców do przedsięwzięcia środków zaradczych, ludzie ginęli jak muchy, przypisując całe swoje nieszczęście gniewowi Rocha, a winę za to składajac na sprawców tego mniemanego świętokradztwa.
Nie można się dziwić prostaczkowi wiejskiemu, że jest przesądny, (mówi dalej tenże tygodnik), skoro mieszczanin jest od niego mądrzejszym. W Radomsku np. niektórzy mieszczanie są przekonani, że przyczyną kilkunastu lat ostatnich były "słupy żydowskie" (ejrewy), na których u góry rozpinano sznury w poprzek ulic; z przyczyny naruszenia których to (słupów), przyszło wprawdzie do rozdrażnienia między żydami a pospólstwem katolickiem, ale ustało ono... bo urodzaje się polepszyły"

Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia - seria XXIII Kaliskie
Oskar Kolberg