"O parę wiorst od Radomska, leży ludna wieś, Stobiecko Miejskie. Tygodnik Powszechny (Warszawa 1878, nr. 37) mówi, iż
Jest tam stary, drewniany kościół, przed którym jeszcze w jesieni 1877 r. stał dąb drewniany, ale tak już wewnątrz spróchniały, że obawiano się, aby lada silniejszy wicher nie złamał tego olbrzyma chromego i nie przyczynił się tym sposobem do uszkodzenia kościoła. Postanowiono więc, choć z żalem, uprzątnąć drzewo i po sprzedaży przez licytację, zrąbano je i użyto na ogień.
Włościanie miejscowi i okoliczni zaczęli szemrać, twierdząc, że popełniono świętokradztwo. dąb bowiem jak mówili, poświęcony był świętemu Rochowi, gdyż wisiał na nim obrazek wyobrażający tego świętego. Kiedy zatem na jesieni roku zeszłego grasować zaczął we wsi tyfus, żadną miarą nie podobna było nakłonić mieszkańców do przedsięwzięcia środków zaradczych, ludzie ginęli jak muchy, przypisując całe swoje nieszczęście gniewowi Rocha, a winę za to składajac na sprawców tego mniemanego świętokradztwa.
Nie można się dziwić prostaczkowi wiejskiemu, że jest przesądny, (mówi dalej tenże tygodnik), skoro mieszczanin jest od niego mądrzejszym. W Radomsku np. niektórzy mieszczanie są przekonani, że przyczyną kilkunastu lat ostatnich były "słupy żydowskie" (ejrewy), na których u góry rozpinano sznury w poprzek ulic; z przyczyny naruszenia których to (słupów), przyszło wprawdzie do rozdrażnienia między żydami a pospólstwem katolickiem, ale ustało ono... bo urodzaje się polepszyły"
Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia - seria XXIII Kaliskie
Oskar Kolberg