Jerzy Ossoliński urodził się wprawdzie tuż przed 1600 jednak miał na okres po tej dacie znaczny wpływ. Mógłby mieć zapewne dużo większy gdyby nie zawiść uprawiających prywatę obywatelskich wolności magnatów. Pochodził z rodu Toporczyków, w prostej linii potomek Tęczyńskich, a być może i książąt wiślickich. (Tu trzeba przypomnieć że stronnictwo Toporów było w pierwszych wiekach Polski silne i zazwyczaj niezwykle prawe. Związany z nimi był m.in. św. Stanisław, a wielu dalszych opowiadało się po stronie praw, moralności, głębokiego chrześcijaństwa nie tylko symbolicznego).
Jerzy nauki przyjął w kolegium jezuickim w Pułtusku (które jednak musiał przerwać z racji na panującą zarazę), kontynuował je w podróżach po Europie mając najprzedniejszych guwernerów i nauczycieli. Dzięki umiejętnościom szybko awansował, wiążąc się z przyszłym królem Władysławem IV. Miał on dwóch najbliższych doradców - Kazanowskiego i właśnie Jerzego. Ten pierwszy prawił pochlebstwa i rozwijał wszystkie zachcianki młodości Władysława. Jerzy natomiast piętnował nieodpowiednie zachowania, stawiał na szlachetność, rozum, kulturę. Pomimo oczywistej niechęci Kazanowskiego to w końcu Ossoliński stał się kanclerzem króla, a po jego śmierci przez dwa lata praktycznie sprawował władzę w Polsce. Umiejętności mogły by się kojarzyć z cwaniactwem, jednak to nie tylko one zadecydowały o znacznej pozycji Jerzego. Polska była wówczas wciąż jeszcze oparta na silnych moralnych zasadach, i osoby uczciwe, wierne prawom i zasadom także w życiu osobistym zyskiwały uznanie. Te zalety Jerzy wykorzystywał w podejmowanych działaniach. Bardo dobrze przygotował Prusy do najazdu szwedzkiego. Najazd nie nastąpił (prawdopodobnie właśnie dlatego - gdyż Szwecja miała mnóstwo szpiegów, 20 lat później nie było już tak dobrego przygotowania). Poprawił też pozycje króla w oczach stanów pruskich. Nie był jednak (jak chcą niektórzy historycy) zwolennikiem absolutyzmu. Może zbyt ugodowo traktował Chmielnickiego - jednak to nie ta potulność, lecz raczej wpływy tureckie i prywatne interesy magnatów doprowadziły do zamieszek na Ukrainie. Ossoliński żałował bowiem kozaków za tyranię z jaką traktowali ich inni panowie a wiedział jakie posługi Rzeczypospolitej oddali na przestrzeni dziejów. To niecne traktowanie było przyczynkiem bezpośrednim ich buntu. Wiele pomysłów Jerzego był niezwykle trafnych i przewidujących lecz szybko były przez oponentów niszczone. W swoich dobrach (nie miał ich bardzo dużo) zarządzał mądrze. Były to jedne z nielicznych niezadłużonych posiadłości w Polsce.
Jednym z najbardziej dalekosiężnych planów Ossolińskiego było utworzenie Orderu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (ordo-reguła-zakon rycerski). Z ideą tą udał się w 1634 do Rzymu. Był to czas w którym Turcja i muzułmanizm rosły w siłę i coraz bardziej zagrażały nie tylko Polsce ale i Europie. Pół wieku później Jan III Sobieski musiał Europę ratować. Zakon ten miał grupować ludzi najbardziej prawych, szlachetnych, wiernych nie tylko królowi ale i zasadom wynikającym z najgłębiej rozumianego chrześcijaństwa. Stronnictwo takie miało przez wiele lat utrzymać wpływ ludzi prawych na politykę. Jednak nie dane było Jerzemu zrealizować tego pomysłu. Papież zgodził się, nadając jednocześnie Ossolińskiemu potrzebny do tego tytuł księcia - którego on jednak nie używał. Król gotowy był w 1637 przyznać ordery. Jednak kult Maryi i silna pozycja króla były nie w smak kalwinowi Krzysztofowi Radziwiłłowi i innym, dla których było to zagrożenie ich wolności i prywaty. Nie dyskutowali oni z ideą, lecz przede wszystkim niszczyli osobę Jerzego. Zarzucili mu, że tytuł księcia nie był tradycyjnym polskim, zarzucali mu brak tolerancji. W efekcie sejm zakazał królowi nadawać ordery komukolwiek. Kto wie jakie były by losy Polski gdyby nie owa nienawiść. Silne stronnictwo królewskie nie dopuściło by prawdopodobnie do buntu na Wielkich Polach, owe nie osłabiły by kasy, co pozwoliło by skutecznie zabezpieczyć się przed potopem szwedzkim. Polska mogła w ten sposób by nie utracić siły i spójności. Silne prawe stronnictwo prawdopodobnie nie doprowadziło by do spadku kraju po równi pochyłej w dół i rozdzierania sukna Polski na strzępy przez prywatę. W efekcie 150 lat później mielibyśmy znacznie lepszą pozycję międzynarodową i mogłoby nawet nie dojść do rozbiorów. Mając siłę moglibyśmy nie dopuścić ro rozrostu Rosji, Niemiec, i może nie wyrósł by tam komunizm, może nie doszło by nawet do wojen światowych. Może ...
Jerzy Ossoliński, po śmierci króla szybko tracił poparcie. Zaszczuty niemal przez ludzi niszczących go, doświadczył wielkiego smutku gdy zmarła mu żona, potem wkrótce po ślubie jedyny syn z którym wiązał nadzieje. Wycieńczony zmarł w wieku 55 lat. Znane portrety pokazują twarz pełną dobroci. Wyraźnie różnią się od napuszonych portretów magnatów tamtych czasów. Taki był. "Dla obyczajów surowości, dla dowcipu bystrości, dla głębokiej mądrości i najcelniejszej w owym wieku wymowy był godzien takiego od narodu poszanowania jakie niegdyś w Rzymie starożytni owi Fabrycowie, Cyncynaci i Fabiuszowie odbierali" Wpisuje się on w rząd prawych i przewidujących osób, które jednak osobiście były niszczone z zaciekłą nienawiścią przez ceniących fałszywą wolność dostojników. Na przestrzeni dziejów świata można tak powiedzieć o Jezusie, ale też np. o faraonie Echnatonie. Po śmierci tego faraona skuwano nawet jego imię ze stelli. Po śmierci Jerzego Ossolińskiego pisano radosne i drwiące wierszyki.