Wasylkowce - wieś w byłym powiecie kopyczynieckim, poprzednio i w czasie II wojny światowej - w powiecie husiatyńskim. Wieś posiadała pocztę,
stację kolejową (na linii
Husiatyn -
Stanisławów przez Kopyczyńce,
Czortków), szosę
Husiatyn - Kopyczyńce, szkołę (od połowy XIX w. jednoetatową, później zamienioną na siedmioklasową), szkołę żydowską (może rabinowską) oraz majątek należący do Ujejskich. Nie był to jedyny majątek. Mniejsze folwarki mieli
dr Tadeusz Kunicki i Żyd Reisten, u którego praktyczną naukę agrotechniczną pobierali młodzi ludzie wybierający się na osiedlenie do Palestyny.
Niegdyś, tj. około roku 1880 wieś należała jeszcze do parafii
Husiatyn. Nieco później w Wasylkowcach wybudowano kościół i powstała tam parafia. Ostatnim proboszczem w Wasylkowcach był ks. Kazimierz Kozłowski (w 1942 r. proboszczem był
ks. Sawicki ). Kościół był jednonawowy z ołtarzem głównym i dwoma bocznymi. Na zewnątrz miał wieżyczkę z sygnaturką. Właściwa dzwonnica wybudowana później usytuowana była od strony wschodniej. Plac kościelny był opłotowany.
Z opowiadań babki
Janusza Grendzisza, która pracowała przy wykopach pod budowę kościoła wynika, że odkopano wtedy jakieś olbrzymie kości podobne do ludzkich piszczeli, lecz wielkości dorosłego człowieka. Mówiła, że były to kości jakiegoś wielkoluda. Może dlatego zaprzestano budowy kościoła na kilka lat? Konsekrowany był dopiero w 1909 r.
Wieś miała też dużo starszą cerkiew greko-katolicką, wybudowaną przez właścicieli ziemskich dla swoich pracowników. Skutkiem tego było zjawisko, które stało się też udziałem wielu innych miejscowości, a mianowicie
ludność polska, która miała do siedziby parafii 11-12 km, zamiast pokonywać tę odległość,
chrzciła dzieci w cerkwi greko-katolickiej. Istniała wprawdzie umowa między tymi kościołami, że metryki rzymsko-katolików będą odsyłane do właściwych parafii, lecz popi nie wywiązywali się z niej i ochrzczony w cerkwi traktowany był jak Rusin, a później Ukrainiec.
Miały też Wasylkowce budynek gminy. W czasie wojny tj. w latach 1944 i 1945 banderowcy próbowali zdobyć ten budynek, w którym na noc schodzili się pracownicy "Silrady" i grupa czy oddział "Istrybitielnego bataliona". Dwukrotnie napad odparto. W drugim napadzie na urząd gminy brali udział banderowcy z
Czabarówki, a jeden z ich tam właśnie zginął.
Nie wspomniałem o jeszcze jednej placówce, placówce jaką nie każda wieś mogła się szczycić. Była nią biblioteka, a szczególnie czytelnia. Jeśli większe czy mniejsze biblioteki były prawie w każdej wsi (Domy Ludowe i Szkoły), to już czytelnia była rzadkością. A w Wasylkowcach była duża, czysta i z dobrym oświetleniem czytelnia. Powstała dzięki wysiłkowi miejscowych pracowników Kolei (PKP). Szczególnie do jej powstania przyczynił się Józef Chłopecki.
Pisząc o placówkach kulturalnych wsi nie sposób pominąć miejscowych nauczycieli i kierowników szkoły. Nowa szkoła, którą wybudowano w latach trzydziestych była obszerna. Miała klasy z dobrym oświetleniem i zaangażowaniem nauczycieli, a o wysokim poziomie nauczania świadczy fakt, że uczęszczała do niej część młodzieży z
Czabarówki np.: Helena i Władysław Śliz, Zbigniew Holubowicz i inni. Napisałem "zaangażowani nauczyciele". Tak, byli oni nie tylko nauczycielami, ale i animatorami kultury i przemian na wsi. Na szczególną uwagę zasłużyli (podaję za ks. A. Dobruckim) między innymi:
- kierownicy szkoły - Adolf Biliński, Stanisław Buczek i Emil Czajkowski (w czasie wojny wywieziony na Sybir)
- wśród nauczycieli - pani Gottwałdowa i pani Domańska
- wśród młodzieży - Janina Chłopecka.
Jak zawsze do pracy włączała się panna Krystyna Ujejska. To ona w czasie nabożeństw na chórze grała na fisharmonii i "prowadziła śpiew kościelny". Panna Ujejska nie ograniczała swej działalności tylko do Wasylkowiec, ale włączała się do pracy także w innych miejscowościach (np. w
Czabarówce).
Bibliografia
Wieś Kresowa. Czabarówka i sąsiedzi, t. 5
Zobacz zdjęcia z cmentarza w Wasylkowcach