[blok]W 1883 roku rozpoczęto budowę Zakładu z inicjatywy o. Mariana Morawskiego i o. Henryka Jackowskiego na terenie dwóch folwarków Bąkowice i Polana, zakupionych przez oo. Jezuitów od rodziny Topolnickich, a położonych pod Chyrowem. Główny budynek w stylu noerenesansowym wybudowano na planie czworoboku, powiększony o dwa pawilony i wewnętrzny dziedziniec. W późniejszych latach budynek powiększono, wybudowano kaplicę i 48 metrową wieżę. Figurę patrona zakładu - świętego Józefa umieszczono nad głównym portalem budynku. Te ogromne zabudowania z czasem otoczyła wspaniała zieleń, na którą składały się park, ogrody, trawniki, boiska, dróżki i ścieżki spacerowe. Wewnątrz budynku znajdowały się sale lekcyjne, naukowe, rekreacyjne, sypialne, ogromna jadalnia, sala służąca występom i popisom uczniów, infirmeria. Zakład był samowystarczalny. Posiadał własną instalację wodociągową, którą dostarczano źródlaną, górską wodę. Oprócz tego była własna piekarnia, młyn, pralnia, zakłady ślusarski i stolarski, później założono elektrownię. Osobne budynki były przeznaczone na szpitalik, mieszkania dla profesorów świeckich i drukarnię. Cały konwikt był przeznaczony na ok. 400 osób. Wychowankami była młodzież polska, głównie rzymskokatolicka. Nad jej edukacją i wychowaniem czuwało kolegium zakonne. Główną grupą było grono profesorów ( 20 - 30 osób ), wspomagali ich profesorowie świeccy. Obok profesorów występowała grupa prefektów, wychowawców konwiktowych, oraz bracia zakonni, którzy zajmowali się sprawami bytowymi i ekonomicznymi. Naukę w gimnazjum rozpoczęto 15. IX 1886 roku. Do roku 1933 nauka opierała się na programie ośmioklasowego gimnazjum klasycznego. Od 1933 roku wprowadzono 6- letnią szkołę powszechną, 4-klasowe gimnazjum i dwuletnie liceum ogólnokształcące humanistyczne lub matematyczno - przyrodnicze. Dewizą szkoły było hasło " Deo, Patriae, Amicitiae " - " Bogu, Ojczyźnie, Przyjaźni" . Nauczyciele dysponowali bogato wyposażonymi salami: geograficzną, biologiczną, chemiczną, rysunkową, pracownią zajęć ręcznych, obserwatorium astronomicznym, muzeum przyrodniczym, wspaniałą biblioteką. Wśród uczniów wielkim zainteresowaniem cieszył się teatr oraz orkiestra. Dbano również o sport i rekreację. Sala gimnastyczna, korty, boiska, zimą hokej, narty, możliwość spacerów i liczne wycieczki wszystko to służyło zdrowiu i rozrywce wychowanków, zawsze jednak pod czujnym okiem i opieką wychowawców. Zakład dawał uczniom solidne wykształcenie i wspaniałe wychowanie. Mieli oni możliwość korzystania z różnego rodzaju organizacji i kół. Dbano również o stały i serdeczny kontakt i uczniów i ich wychowawców z domem rodzinnym. Wychowankowie pisali stale listy do domu, dostawali z domów paczki, a w czasie świąt istniała możliwość odwiedzin uczniów przez rodziny. Już po opuszczeniu szkoły mogli podtrzymywać przyjaźń i łączące ich więzi w Związku Byłych Chyrowiaków, do którego należeli profesorowie, prefekci i wychowankowie. W czasie 53 letniej działalności przez Zakład przewinęło się ok. 6 tys. wychowanków, maturę zdało ok. 1200 osób. Absolwenci Chyrowa studiowali na różnych uczelniach, o różnych kierunkach, brali udział w obu wojnach światowych, walczyli na wszystkich frontach, wielu zginęło w obozach koncentracyjnych, w latach powojennych bywali szykanowani, mieli kłopoty a podjęciem pracy. Dzięki edukacji i wychowaniu przez oo. Jezuitów pozostali patriotami i ludźmi prawymi.
Do grona absolwentów Chyrowa należał też Marian syn Konstantego Wolnego, mój tata. Do pierwszej klasy szkoły podstawowej pomaszerował na ulicę Szkolną w Katowicach gdzie przepływająca u wylotu ulicy rzeka Rawa, wtedy czysta i zarybiona, była ogromną konkurencją dla nudnych zapewne lekcji w szkole. Aby uwolnić syna od tym podobnych pokus i skierować jego uwagę na pilną naukę ojciec postanowił posłać go na cały okres nauki, aż do matury, do Zakładu Naukowo – Wychowawczego z Konwiktem św. Józefa ojców Jezuitów w Chyrowie. I tak zaczął się kilkunastoletni, o dużym znaczeniu i kształtujący charakter czas, czas który do końca życia mojego taty będzie wracał w jego wspomnieniach i chętnie przez wszystkich słuchanych opowieściach.
Do taty przebywającego prawie cały rok w Chyrowie i zapewne tęskniącego za domem wszyscy domownicy pisali listy i kartki. Niewiele z nich przetrwało wojenną zawieruchę i późniejsze przeprowadzki, ale parę listów dziadka przetrwało. Mimo ogromu pracy i codziennych trosk dziadek często pisał do syna o wszystkim co działo się w domu, nie wyłączając figlów kotów i psów, których dziadek był wielkim miłośnikiem Wszystko co oferował Chyrów służyło w sposób przemyślany i kontrolowany wychowaniu i kształceniu młodych ludzi. Bardzo wżną rolę odgrywali księża , przeważnie młodzi, będący wychowawcami. Z wychowankami łączyła ich bliska i serdeczna więź. Wychowawcą mojego taty był ksiądz Henryk Sokołowski, starszy od swoich podopiecznych o 14 lat. Ich serdeczne kontakty trwały aż do śmierci taty. Tata uczył się w Chyrowie w latach 1927-1936. Maturę zdał 5 VI 1936 r. Na początku buntował się przeciw nowej szkole, nowych zasadom, rygorowi. Księża Jezuici mając na celu jak najdoskonalsze wykształcenie swoich podopiecznych nie stronili od pochwał, ale i od kar. Zebranie odpowiedniej liczby kar owocowało obdarowaniem wielokrotnie karanego ucznia ogromnym tortem, którym obdarowany częstował kolegów. Mojemu Tacie zabrakło tylko dwóch kar do tego „wyróżnienia”, potem nie miał już takich kłopotów z nauką. Nagrodą była też możliwość częstszego otrzymywania paczek z domu jak również regularne wyjazdy do domu na przerwy świąteczne i wakacje. W Chyrowie Tata brał udział w przedstawieniach teatralnych, grał w hokeja, jeździł na nartach i nauczył się dobrze grać w brydża. W konwikcie był prezesem Koła Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej Kraju, przewodniczącym Koła Towarzystwa im. Piotra Skargi. W latach powojennych był członkiem Związku Byłych Chyrowiaków.
Wolny1 [za Chyrowiacy słownik pod red. Ludwika Grzebienia SJ, Ks. Jan Niemiec "Zakład Naukowo -Wych. oo. Jezuitów w Chyrowie", praca na temat Zakładu oo.Jezuitów -Macieja Żurka z PAT Kraków]
Witam. Profesorem języka francuskiego w Chyrowie w latach 1887 / 1888 był ks. Józef Łaptaszyński ( ur. 1827 we Lwowie / zm. 1909r. w Starej Wsi). Czy przeglądając materiały o gimnazjum w Chyrowie nie spotkała się pani z tym nazwiskiem? Czy istnieją jakieś wykazy , monografie wykładowców tej szkoły? Notę, niestety b. krótką, znalazłam w "Encyklopedii wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy" Ludwika Grzebienia . Pozdrawiam.
Pani Iwono, przepraszam, że tak późno odpisuję. Pisząc o Chyrowie nie spotkałam się z żadnym spisem, czy słownikiem kadry nauczycielskiej. Korzystałam tylko z tych źródeł, które wymieniłam pod postem. Mam „Słownik biograficzny wychowanków Zakładu Naukowo – Wychowawczego OO. Jezuitów w Chyrowie 1886-1939” , który opracowali Ludwik Grzebień, Jerzy Kochanowicz i Jan Niemiec. We wstępie do słownika są wykazane pozycje, na podstawie których sporządzano katalog uczniów. Wśród nich, głównie spisy uczniów, jest też „Księga Pamiątkowa 50-lecia Konwiktu i Gimnazjum OO. Jezuitów w Chyrowie 1886 – 1936” Kraków 1936 rok. W księdze pamiątkowej są zapewne informacje o nauczycielach, więc może spróbuje Pani poszukać tej księgi. I jak zawsze polecam kontakt z autorem słownika Chyrowiaków – Ludwik Grzebień SJ, 31-501 Kraków, ul. Kopernika 26.