Przez kilka miesięcy przebywałem razem w celi w więzieniu Montelupich w Krakowie z p. Michałem Rynkowskim. Obaj za sprawy polityczne. On był z wykształcenia rolnikiem (po SGGW w Warszawie - którą ukończył niedługo przed II Wojną Światową). Był sądzony w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Krakowie w sprawie 106 Dywizji AK z woj. kieleckiego (m.in. z b. dowódcą tej dywizji płk. Nieczują-Ostrowskim pseud. "Tysiąc", p. Kamińskim - w tej chwili trudno mi przypomnieć sobie resztę nazwisk współoskarżonych). Michał Rynkowski w wyniku stosowania na UB t.zw. "niedozwolonych metod śledztwa" miał prawie 100% utratę widzenia w jednym oku. Był oskarżony o pobicie partyzanta radzieckiego (wg. relacji p. Michała - był to rzeczywiście żołnierz radziecki w partyzantce przychwycony na rabunku i ukarany). O ile pamiętam, po zakończeniu kilkudniowej rozprawy (w marcu 1953 r.) dostał wyrok 7 lat więzienia.