[blok]Jan Świątkowski urodził się 1840-1880 we wsi Świątkowa położonej w okolicy Gorlic i zamieszkałej przez Łemków. Ochrzczony został w miejscowości Powroźnik koło Krynicy Zdroju w cerkwi. Matką jego była Praksydia Świątkowska, ojciec natomiast -niewiadomego pochodzenia. Nic nie wiadomo o jego dzieciństwie i wczesnej młodości. Przypuszczalnie przygotowywał się we Lwowie do fryzjerskiego fachu. Gdy miał 23 lata wziął udział w powstaniu 19863 roku.. Służył w oddziale powstańczym Lelewela Borelowskiego w okolicy Tomaszowa Lubelskiego. Pełnił tam funkcję kucharza. W tym czasie poznał Dymitra Procajłowicza, przyszłego swojego szwagra. Dymitr Procajłowicz poszedł do powstania w wieku 16 lat. Przedtem uczył się we Lwowie na ślusarza. W bitwie pod Stefankowem został ranny w twarz i Jan Świątkowski zaopiekował się nim. I tak zrodziła się między nimi wielka przyjaźń. Ojciec Dymitra Antoni Procajłowicz pochodził z okolic Kulikowa z Macoszyna. Był ojcem dwóch synów Dymitra i Szymona, oraz czterech córek- Marii, późniejszej żony Jana, Karoliny Rublowej, Antoniny Brykner Procykowej – właścicielki młyna w Kościejowej (koło Kulikowa) i Julii Żaczkiewicz właścicielki młyna, w Drohobyczu.. Jan Świątkowski po powrocie z powstania poznał siostrę swojego powstańczego przyjaciela Marię. Zakochał się bez pamięci i ożenił. Maria miała wtedy 22 lata i skończoną szkołę dla położnych. Był rok 1870. Po ślubie osiedli we Lwowie i prowadzili zakład fryzjerski specjalizujący się w wyrobie peruk teatralnych. Jan był w tej dziedzinie niedościgłym mistrzem i miał duże wzięcie jako wytwórca peruk dla teatru. Zakład fryzjerski wraz z mieszkaniem mieścił się przy pl. Sobieskiego nr 9. Świątkowscy byli ludźmi bardzo zamożnymi. Posiadali jeszcze dodatkowo posesję na górze Woronowskiej, ograniczoną ulicami św. Łazarza Wybranowskiego i terenami Cytadeli. Przy ulicy Sobieskiego przyszło na świat ich pięcioro dzieci - najstarszy Jan 1871-1915; Stefan 1872-1935; Maria 1873-1923, Szymon 1874-1881 i Józef 1876-1910. Rodzicami chrzestnymi Jana byli Michał Błanda i Michalina Engster – w kościele greko katolickim. Akuszerką była Leokadia Kwiatkowska zamieszkała przy pl. Benedyktyńskim 1. O czym poświadcza zachowany odpis metryki chrztu i urodzenia. Niestety na skutek gruźlicy pogorszył się stan zdrowia Jana. Musieli zlikwidować zakład fryzjerski i zastąpić go sklepikiem z mąką przy ulicy Halickiej. Zapewne ze względu a to, że obie siostry Marii posiadały młyny. Jan zmarł w 1880 roku. Maria, pomimo że została sama z szóstką dzieci, doskonale sobie dawała radę jako doskonała akuszerka. Była zaradna, pracowita, doskonale znała niemiecki i ruski. Wychowywała nie tylko swoje dzieci, ale pomaga też w wychowaniu dzieci brata Dymitra, miedzy innymi Antoniemu, późniejszemu malarzowi, który po ukończeniu Akademii Krakowskiej stał w gronie Przybyszewskiego. Pod koniec życia mieszkał w Krakowie i trudnił się polichromią, malowaniem, konserwacją oraz ilustrowaniem książek. Zmarł w Krakowie w 1947 roku Kiedy zmarł Jan Świątkowski najstarsze dziecko miało 9 lat, a najmłodsze 4. Maria sama je wychowywała i zdołała doprowadzić do tego, że jej trzej synowie wykształcili się na lekarzy. Najpierw synowie chodzili do szkoły ludowej im. Marii Magdaleny, a potem do gimnazjum. Franciszka Józefa przy ul. Batorego. Pierwszy na studia medyczne poszedł do Krakowa Jan. Był bardzo zdolny, potrafił pogodzić studia medyczne z poznaniem świata artystycznego Krakowa i Lwowa. On to był pomostem w późniejszych kontaktach rodziny Świątkowskich i Jarockich a na jednym z zachowanych zdjęć stoi między muzykami lwowskimi koło Stanisławy Szymanowskiej. Po powstaniu styczniowym wielu jego uczestników, aby uniknąć prześladowań wyemigrowało do Rumunii. Tam osiedlali się najczęściej blisko siebie i tworzyli silne więzy polonijne. Tak też się stało z 40 Dymitrem Procajłowiczem. Osiadł w miejscowości Bacau, gdzie też osiadła rodzina Weissów. Nowe, już tam narodzone pokolenie, utrzymywało ze sobą silny kontakt. Antoni Procałowicz, syn Dymitra i Wojciech Weiss, razem studiowali na Akademii Krakowskiej . Pod koniec lat dziewięćdziesiątych Wojciech Weiss, Antoni Procałowicz i Ignacy Pieńkowski wyjechali razem na studia do Paryża. Ignacemu potrzebne na ten wyjazd pieniądze pożyczył Stefan Świątkowski, za co mu się Pieńkowski zrewanżował piękną akwarelą przedstawiającą wnętrze paryskiej kafejki. Bardzo podobny obraz namalował Weiss. Widocznie malowali z tego samego miejsca. W Paryżu Pieńkowski, Procajłowicz i Weiss jakiś czas wspólnie mieszkali i malowali. Zachowały się zbliżone, jeżeli nie takie same motywy malarskie. Tak ten okres ich wspólnego pobytu wspomina Weiss: ....Zacząłem malować kolegę Procajłowicza, który chorował wówczas. Pozując siedział z rękami trzymanymi między nogami. Cień z niego na ścianie podobny był do głowy szkieletu. Kiedy Stanisławski zobaczył ten portret powiedział- „ No, da pan tego Melancholika na wystawę Sztuki” I tak już pozostało’..............Obraz ten pierwotnie nosił tytuł „Totenmesse” na cześć fascynacji Przybyszewskim