Wymknąwszy się szczęśliwie z Trzepnicy, ruszył Oxiński dalej forsownym marszem i nad wieczorem 29. czerwca zatrzymał się pod Skotnikami. Zaledwie chwilę odpoczęto, gdy pojawili się znów moskale i rozpoczęła się żwawa tyralierska strzelanina wśród lasu. Oddział uchodził w nieładzie, a tylko garść walecznych zasłaniała ucieczkę. Noc dopiero wstrzymała moskali od dalszego ścigania powstańców, którzy późną nocą dopadli Dobromierza, gdzie Oxiński rozpuścił oddział, prócz jazdy, która pod Littichem ruszyła w Piotrkowskie.