Po dwutygodniowym pobycie spędzonym na ciągłej mustrze w Chlewskiej Woli, gdzie ukarał śmiercią herszta bandy rozbójników, rabujących pod firmą powstańców, burmistrza Dowbora, wyruszył Chmieleński w kierunku Przedborza, cofając się przed nadciągającym z Kielc nieprzyjacielem, który przy Rudce dopędził go dnia 3. września. Kawalerya moskiewska w pełnym galopie przypuściła szarżę celem odcięcia tylnej straży, lecz piechota powstańcza celnym ogniem przywitawszy moskali, kilkunastu zwaliła z koni i zmusiła do ucieczki. Niebawem nadciągnęły posiłki z kilku działami, a wtedy piechota Chmielenskiego rozsypała się w tyraliery i rozpoczął się obustronny żywy ogień, podczas którego raniony został adjutant Wiśniewski. Mając atoli przeciw sobie przeważające siły nieprzyjacielskie, i obawiając się wparowania w Pilicę, rozpoczął Chmieleński odwrót w porządku ku Przedborzowi, gdzie przeprawiającego się przez Pilicę jeszcze silnie moskale ostrzeliwali ogniem działowym, lecz zaatakować go nie śmieli. Odpocząwszy kilka godzin w Przedborzu, ruszył Chtnieleński ku puszczy Świętokrzyskiej, a zatrzymawszy się w lasach Skotnickich, otoczony zewsząd, idąc nocą w szyku bojowym, wymknął się szczęśliwie bez starcia.