W Bielskiem Barancewicz w połączeniu z K.iersnowskim (Gromem) organizował oddział, który doprowadziwszy do 90 ludzi, odesłał z Kiersnowskim Duchyńskiemu, sam będąc chory. Mimo niedomagania uformował nowy oddział, do 320 ludzi i znowu zdawszy go Tyszce wysłał w Łomżyńskie, a sam pozostał w Bielskiem w celu formowania nowego oddziału, z którym urządzał zasadzki w sile 109 strzelców, żadna jednak nie udawała mu się, gdyż albo ochotnicy nie ustali, albo zostali wyminięci przez nieprzyjaciela. Pod Boćkami nawet moskale, dowodzeni przez sztabskapitana Emalienowa, patrolującego w boćkowskich lasach, zabrali mu tył, poczem spalili dwór obywatela Popławskiego.